Rozdział 61.2

6.9K 255 12
                                    

Minął kolejny miesiąc od czasu mojego wybudzenia się. Byłam już w dużym stopniu pełna siły. Dzisiaj właśnie dowiedziałam się, że mogę wrócić do domu. Pierwsze minuty, kiedy się o tym dowiedziałam, byłam przeszczęśliwa, jednak po chwili zaczęłam uświadamiać sobie, że nie mam domu, albo raczej nie wiem czy to dobry moment, aby przeprowadzić się do brata.

Mimo upływu tak długiego czasu nie przypomniałam sobie żadnych chwil po przyjeżdzie tutaj. Nadal dopiero poznawałam Josh'a i nasze wspólne chwile. 

Oczywiście mimo braku wspomnień, mój brat codziennie mnie odwiedzał i opowiadał o wszystkim, albo chociaż o jakiejś części z przeszłości, ponieważ kiedy zaczęłam zadawać pytania na drażliwe dla niego tematu od razu unikał odpowiedzi bądź zmieniał temat. Nie byłam na niego z tego powodu zła, ale czułam gdzieś wewnętrzną pustkę, że mi nie ufał, a może tylko się bał?

Nie wiem, zawsze w takich momentach przestawałam drążyć temat.

Tak naprawdę oprócz Ashtona oraz czasami jego kolegów, Josh i mojej mamy nikt mnie inny nie odwiedził. Sądziłam, że pojawi się tata, albo chociaż by, w sumie sama nie wiem, ale chciałam mieć przy sobie ojca, bo to on dość często był przy mnie, kiedy kogoś potrzebowałam. Jednak ani dziś, ani wczoraj, czy nawet miesiąc temu się nie pojawił. 

- Co tym razem się dzieje Emily? - zapytał po raz kolejny Josh. 

- Nie chce wracać do domu. Nie chce...boję się...- wyszeptałam. 

- Przecież wiesz, że nie masz czego - pocieszył mnie. 

- Ciebie tam nie będzie - przyznałam szczerze. - Chce zamieszkać gdzieś, gdzie będę blisko ciebie - wyszeptałam z lekkim zawachaniem w głosie.

- Emily, sądzę, że to nie jest dobry pomysł - stwierdził z bólem na twarzy.

- Dlaczego? Przecież się przyjaźnimy. Z tego co pamiętam to mieszkałam z tobą, kiedy przeprowadziłam się do Londynu i z twoich opowieści wynika, że mieszkałam tam do czasu aż nie przyjechałam tutaj.

- Ash chciałby cię z powrotem i uważam, że to dobry pomysł, abyś sobie wszystko przypomniała, abyś przypomniała sobie chwile z czasu, kiedy się tu przeprowadziłaś po powrocie z Londynu...- uśmiechnął się do mnie delikatnie na pocieszenie. 

- Nie wiem, czy to dobry pomysł...- stwierdziałam cicho. 

- Jak najlepszy. Sama mówiłaś, że chcesz wspomnienia z powrotem. Emily, będę cię odwiedzał, spędzał z tobą czas. Nie musisz się martwić, bo nigdy o tobie nie zapomnę. Wiem, że wiesz, że nigdy o tobie nie zapomnę i cię nie zostawie. 

- Tak wiem, że ty wiesz, ale boję się tych wspomnień. Mój mózg nie pokazuje mi wszystkiego chronologicznie, często szfankuje i wszystko miesza. Nie ufam mu - roześmiała się. - Chce już wspomnienia z powrotem. 

- Ja też chce żebyś sobie wszystko przypomniała, ale musimy małymi kroczkami. Pamiętasz, co lekarz mówił? - przytaknęłam. - Właśnie, dlatego o tym nie zapominaj i najlepiej się szykuj, bo opuszczamy w końcu to straszne miejsce. 

- Ja to wiem, ty to wiesz. Tak to dobry pomysł - ponownie się roześmiałam, a on razem ze mną. 

- Zaraz przyjedzie po ciebie Ash, więc musisz być gotowa - uśmiechnął się. 

- To znaczy, że nie jedziesz z nami? - zapytałam zdziwiona. - Sądziłam, że skoro opuszczam to miejsce to spędzimy ten dzień razem - przyznałam ze smutkiem. 

- Ten dzień spędzisz z Ash'm. Jutro możemy spędzić cały dzień wspólnie, dobrze? - zapytał.

- Tak, dobrze - pokiwałam dodatko głową.

Bad girl | ZakończoneWhere stories live. Discover now