Rozdział 20

21.4K 745 171
                                    

''No tears in the club''

Z samego rana pierwsze, co zrobiłam to wzięłam długą kąpiel. Trawiła ona może z godzinę, dopóki nie zaczęło mi się już to nudzić i robić zimno. Oczywiście myłam się w gorącej wodzie, ale co za długo to nie zdrowo. Dzisiejszy dzień zapowiadał się nawet dobrze. Cisza, spokój. Mam nadzieje, że potrwa to trochę dłużej niż ostatnio.

Po prysznicu ubrałam wygodne szorty i do tego bluzkę na ramiączka. Swoje już trochę długie włosy związałam w luźnego koka, a twarz lekko umalowałam. Co uważam za w ogóle niepotrzebne.  Kiedy byłam już całkowicie gotowa, wróciłam do swojego pokoju. Wzięłam swój telefon i postanowiłam zejść na dół. W kuchni siedzieli, tylko Luke i Calum. Reszty nie było, co oznaczało, że pewnie jeszcze śpią.

- Hej - odezwał się Calum i spojrzał na mnie, a Luke nadal był wpatrzony w telefon.

- Dzień dobry - jedynie odpowiedziałam.

Wyjęłam z szafki szklankę i nalałam sobie do niej soku pomarańczowego. Z lodówki wyjęłam jogurt waniliowy, a z szafki wzięłam łyżeczkę. Nie zwracając zbytnio uwagi na chłopaków wzięłam jeszcze croissanta i chciałam wyjść z kuchni. 

- Możesz zostać, nie gryziemy - zatrzymał mnie głos Calum'a.

Chwile stałam w miejscu i zastanawiałam się czy aby na pewno zostać. Po pewnej chwili zajęłam miejsce obok Calum'a i lekko się uśmiechnęłam. Luke, który siedział niedaleko mnie, podniósł na mnie swój wzrok, ale tylko na chwile. Po chwili z powrotem spojrzał w swój telefon. Nie zaczynałam żadnych rozmów, bo nie widziałam w tym żadnego sensu, po prostu zaczęłam jeść, co sobie przygotowałam.

- Smacznego - powiedział Calum, który pił właśnie kawę.

- Dzięki - powiedziałam i wróciłam do konsumowania posiłku.

- Jak się spało? - zadał kolejne pytanie, na które mu odpowiedziałam.

- Nawet dobrze - powiedziałam i obok usłyszałam prychnięcia. Spojrzałam na Luke i zadał mu pytanie.

- O co ci chodzi? - spojrzał na mnie.

- O nic - odpowiedział krótko.

Nie odezwałam się już, tylko podniosłam się z miejsca. Opakowanie od jogurtu wyrzuciłam do śmieci, a łyżeczkę umyłam i włożyłam do suszarki. Ze szklanką zrobiłam to samo. Mokre ręce wytarłam w ścierkę i chciałam już iść do swojego pokoju, ale w tym samym czasie przyszedł Ashton.

- Hej - powiedział i podszedł do mnie całując mnie w czoło.

- Ym...hej? - odpowiedziałam, co raczej zabrzmiało jak pytanie.

- Jak się spało? - spytał i wyjął w tym samym czasie szklankę z szafki.

- Dobrze - odpowiedziałam tylko i chciałam wyjść już z kuchni.

- Już idziesz? - spytał lekko zdziwiony.

- Jak chce to niech idzie - wtrącił się Luke. Ashton nie zwrócił w ogóle na niego uwagi i dalej wpatrywał się w moją osobę.

- Tak, idę. Jestem tu raczej nie potrzebna, nie zamierzam wam przeszkadzać - wyjaśniłam i wyszłam z kuchni.

- Zaczekaj - zawołał za mną chłopak. Zatrzymałam się i spojrzałam na niego z pytającym wzrokiem.

- Obejrzymy jakiś film albo coś porobimy? Może pójdziemy gdzieś? O wiem, idziemy na lody - właśnie w tej chwili wyglądał jakby wygrał milion na loterii.

Bad girl | ZakończoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz