Rozdział 43

8.8K 355 46
                                    

''Kim jestem?''

Siedziałam, jak wmurowana. Czytałam w myślach literkę po literce. Każde słowo stawało się dla mnie coraz cięższe w przeczytaniu, a dlaczego? Bo tylko dwa zdania były po angielsku, a reszta po hiszpańsku. Jednak nie to mnie tak zdziwiło, tylko nazwisko Hilsen oraz Rose powtarzające się co kilka słów. Mimo, że nie znałam hiszpańskiego, to wiedziałam, że znam te nazwiska. Andrea Hilsen biologiczna matka Ashton'a. Nazwisko, które ma po swojej mamie, czyli naszej babci Grece. Rose. George i Grace Rose. Nazwisko dziadka oraz babci, które odziedziczyła po ślubie. Jednak do tego nazwiska należy też moja biologiczna rodzicielka, której nigdy nie poznałam.

Poszukiwane dwie kobiety. Akty zgonu. - Tylko te słowa napisane w moim ojczystym języku. Więcej nie rozumiałam, ale kiedy patrze na nazwiska i daty, które jestem wstanie odczytać, nic do mnie nie dociera.

Dane babci i dziadka, dane ich jednej córki, ale nic nie ma na temat mojej...mojej mamy.

Zaczęłam powoli zjeżdżać w dół strony, aż dotarłam do kolejnych słów.

Kobieta nieznaleziona, zaginiona - przełknęłam ślinę i zaczęłam czytać.
Ostatni raz widziana 16 kwietnia 1996 roku na lotnisku w Walencji.
Miejsce podróży - nieznane.
Brak jakikolwiek danych na temat lotu.
Kobieta zapisana w lotach jako Andrea Hilsen.
Kilka przesiadek.
Miejsce ostatniego dotarcia - nieznane.
Dane kobiety nieprawidłowe.
Andrea Hilsen - 16 kwietnia 1996 roku znajdywała się w Stanie Waszyngton.
Paszport, dowód - podrobione.
Twarz kobiety - nieznaleziona w bazie danych.
Brak konkretnych danych.
24 października 1996 rok - Kobieta znaleziona - akt zgonu.
Przyczyna zgonu - wypadek - śmierć w szpitalu podczas operacji.
Śmierć dwóch pacjentów. Kobieta i córka.
Brak jakikolwiek danych na temat osób.

Dalsza część również była po hiszpańsku. Ale tyle mi wystarczyło, by zrozumieć, że tą kobietą była Eleanor Emily Eve Rose oraz ja, jej córka Emily Rose.

Wszystko było dla mnie mało zrozumiane. Imiona, nazwiska mojej rodziny. Życiorys, poszukiwania. Co to wszystko ma znaczyć?

- Emily? - wyrwałam się z transu i spojrzałam w stronę Ashton'a.

- Tak? - spytałam zachrypniętym głosem.

- Co tam znalazłaś? Siedzisz w takim bezruchu od pół godziny. Przyszedłem sprawdzić, co się dzieje, bo nas nie wołałaś - wyjaśnił.

- Nic, nic...ja...nic nie znalazłam. Nic na tym nie ma...znaczy...po prostu...nie da się tego...myślałam, że znam hasło...ale nie...nic to nie dało...nie da się - mówiłam bez jakiegokolwiek składu.

- Uspokój się - podszedł do mnie i złapał za rękę oraz usiadł koło mnie.

- Jestem spokojna...- wyszeptałam.

- Cała się trzęsiesz. Chyba masz gorączkę...boli cię coś? Źle się czujesz? Jesteś blada...- uniósł moją głowę na wysokość swojej.

- Muszę...muszę zaczerpnąć świeżego powietrza. Muszę się przejść - powoli podniosłam się, przy okazji odsunęłam od Ash'a i kiedy patrzył cały czas na moją twarz zamknęłam laptopa i wyjęłam dysk.

- Przejdę się. Za dużo tego wszystkiego - wciągnęłam głęboko powietrze.

- Jest późno. Nigdzie nie pójdziesz o tej porze - zatrzymał mnie.

- Muszę się przejść Ash. Wrócę to porozmawiamy, dobrze? - spojrzałam mu w oczy.

- Jesteś przemęczona, powinnaś się położyć - zignorował moje słowa.

Bad girl | ZakończoneWhere stories live. Discover now