Rozdział 11

23.6K 791 119
                                    

''Next day''

W środku nocy przebudziłam się, ponieważ z salonu dochodziły mnie głośne rozmowy chłopaków i dochodząca do mojego pokoju cicha muzyka. Leniwie podniosłam się z łóżka i wzięłam z szafki telefon sprawdzając godzinę.

2:27 

 Otworzyłam drzwi od swojego pokoju i wyszłam z niego nawet nie zamykając go za sobą. Zeszłam po schodach i pierwsze co mnie zdenerwowało to bajzel w salonie i chłopaków chlejących piwsko na kanapie z towarzyszami.

- Czy możecie łaskawie się zamknąć i to ściszyć?! - kiedy tylko się odezwałam dwóch chłopaków, których nie znałam spadło z kanapy.

- Jeny, sis przestraszyłaś nas...- odezwał się Ashton wstając i trzymając jedną rękę na sercu.

- Ciesze się. Możecie mi łaskawie powiedzieć co wy robicie? Niektórzy w tym domu próbują spać, na przykład ja! - zaczęłam już powoli tracić cierpliwość.

- Sorry, byliśmy trochę za głośno. Louis jestem, po prostu Lou - podszedł do mnie jakiś mięśniak i wyciągnął do mnie rękę, którą złapałam i bardzo mocno uścisnęłam, i tak przez chwile trzymałam dopóki nie skończyłam mówić.

- Emily po prostu Em, a teraz Lou droga dziewczynko, posłuchaj mnie. Zabierz swoich kumpli i wyjdź z tego domu. Impreza się skończyła - posłałam mu sztuczny uśmiech, a na jego twarzy pojawiła się wściekłość oraz zdziwienie i lekkie zaskoczenie.

- To ty mnie posłuchaj dziewczynko. Zamknij się, bo stanie ci się krzywda - wyszeptał mi te słowa, kiedy podszedł do mnie  i złapał moją rękę, którą mu szybko wyrwałam. 

- Och, żeby zaraz tobie się nie stała krzywda - wysyczałam przez zęby.

- Zawzięta, lubię takie - wyszeptał mi do ucha przegryzając lekko jego płatek, kiedy tylko to zrobił z całej siły odepchnęłam go od siebie.

- Posłuchaj mnie uważne, wyraziłam się jasno i nie zamierzam się powtarzać!

- Za dużo tego "się" w zdaniu - powiedział, znowu do mnie powoli podchodząc.

- Louis daj jej spokój - odezwał się Calum.

- Cal spoko, postraszę ją tylko trochę - zaśmiał się.

- Żebym ja ciebie zaraz nie postraszyła i nie obiła tej twojej krzywej twarzyczki - powiedziałam, jak najmilej umiałam, a po nim mogę stwierdzić że się wkurzył, bardzo się wkurzył.

Szybko podszedł do mnie, przyparł mnie do ściany i złapał mnie mocno za nadgarstki, które umieścił nad moją głową. 

Zły ruch, skarbie.

- Posłuchaj mnie suko, jeszcze raz, a to ja ci coś zrobię - wysyczał prosto w moją twarz.

- Spokoje, bo jeszcze się oplujesz - z moich ust wydobyło się głośne syknięcia, kiedy Louis wzmocnił swój uścisk na moich nadgarstkach.

Wtedy wszyscy znajdujący się w salonie spojrzeli się na naszą dwójkę dopiero sobie o nas przypominając i zastanawiając się, co się dzieje. Kiedy tylko uścisk chłopaka znowu mocnej się wzmocnił, próbowałam się mu wyrwać, ale że nic mi to nie dało, zgięłam nogę i z kolana najmocniej, jak umiałam uderzyłam go w czułe miejsce. Chłopak od razu pościł moje nadgarstki i zgiął się wpół łapiąc się za to miejsce. Po chwili odepchnęłam go, co spowodowało jego lekkim zatoczeniem się do tyłu.

- Ty suko...- od razu, kiedy jego usta opuściły te słowa Ash wstał szybko z kanapy i złapał go od tylu żeby nic mi nie zrobił i mówił coś do niego, a raczej krzyczał, co w ogóle do mnie nie docierało.

Bad girl | ZakończoneWhere stories live. Discover now