tunel

699 48 2
                                    

Przeskoczywszy przez mur akademii, poczułam się jakoś inaczej. Jakbym zrywała jakąś więź między mną a tym miejscem. Trochę dziwne, ale Adrian nie pozwolił mi się długo namyślać. Wziął mnie za rękę i zaczęliśmy biec. Było strasznie ciemno, jedynym światłem był duży księżyc, ale między krzewami niewiele było widać . Biegliśmy kilka kilometrów. Nagle usłyszeliśmy chrzęst kół na leśnej powierzchmi i wydawane rozkazy. Po chwili zobaczyliśmy je. Było ich kilkanaście, a na każdym jeepie kilku ludzi z bronią. Nie przestaliśmy biec. Zobaczyli nas. Szit! Ja i mój towarzysz przyspieszyliśmy.
Wkoncu Adrian zatrzymał się co ja również uczyniłam. Szybko przeszliśmy za ogromny kamień, a On podniósł wielką, niewidoczna, pokrywę która znajdowała się koło niego.
-Szybko wchoć-popędzał mnie.
Weszłam, a raczej skoczyłam do środka. Po chwili właz się zamknął, a Adrian stał koło mnie ciężko dysząc. Zresztą, też miałam małą zadyszke.
-A teraz cicho.
Zapadła głucha cisza. Po chwili dało się słyszeć kilkadziesiąt par butów uderzajacych o ściółke. Przebiegł po właśnie i pognali dalej. Wypuściłam z płuc nieświadomie wstrzymywane powietrze.
-To jaki mamy teraz plan? -zapytałam po chwili milczenia.
-Pójdziemy tym korytarzem kilka kilometrów. Wyjdziemy w miejscu, gdzie Ich napewno nie będzie. Weźmiemy auto które tam zostawiłem. Potem pojedziemy do jakiegoś miasta na zakupy i do szkoły.
-Okey. To może choćmy już.
Adrian szedł przodem, szliśmy w milczeniu. Nie było to nie komfortowe. Tylko bardziej przyjemne. Mimo to postanowiłam przerwać ciszę.
-Czy mogę Cię o coś zapytać??
-Wal śmiało?
-Ponad rok temu, nad jeziorem. Wtedy ty.. No wiesz...próbowałeś..-zacięłam się
-Ach, to. Przepraszam Cię. Poprostu to przez moje moce. Czasami, Kiedy nie zarzyje serum nie mogę się kontrolować. Tak też się stało wtedy. Podobałaś M się,zresztą nadal tak jest. Na szczęście Dmitrij przybył na czas. -A więc tak. Moce? Czyli umiesz coś jeszcze poza zabawą wodą i zamrażaniem?
-Tak. Umiem zmienić się w innego człowieka. Kogokolwiek chce.
-Serio?! Cos ci nie wierzę.
-Okey, w kogo mam się zmieni?
-Hmmm... niech pomyślę... wiem. Zamień się w Iana Somerheldera.
Adrian westchnął na mój wybór, zrobił obrót o 360 stopni, a kiedy znów stanął ze mną twarzą w twarz wyglądał jak mój idol.
-No nie, nie wierzę. Ale jak ty to...?
-MOże też się tego nauczysz.
-Może??? Ja to muszę umieć.
Szłam chwilę w milczeniu za-już normalnym-Adrianem. Myślałam chwilę i coś wpadło mi do głowy. -To ty mnie sledziles w akademii, prawda?
-Tak, od kiedy dowiedziłem się że możesz być niezwykła, zacząłem Cię obserwować.
-Ale... kto wiedział o tym rak dawno. Ja sama dowiedziałam się niedawno.
-Jest taka legenda. Niedługo ją poznasz. Było w niej napisane że jedyne dziecko, przywódcy wymarłego klanu Akari, będzie nosiło na swym ciele znak, pieczęć układu z najgroźniejszymi demonami.
-Jaki niby mam znak, i gdzie?
-A skąd ja mam to wiedzieć. Może masz jakiś szczególny pieprzyk, albo blizne, która nie wiesz z kas się wzięła.
-Ja nie..-zaciełam się.
Przypomniałam sobie coś.
-Na prawej łopatce, mam coś. Jest czerwone i wygląda jak krzyż.
-Tak to może być to. Będziemy musieli zobaczyć i zbadać je na miejscu.
-Wporządku. A co jest dalej w tej legendzie. Jest napisane co się stanie, albo tego typu rzecz.
-Jest coś w stylu "Wybranka bogów dostąpi chwały i sławy. Bedzie serce miała szczere, lecz złamane przez cierpienie. Przez miłość poświęci życie swe za niego. Lecz dzięki swej odwadze i sile, przeżyje. Bedzie silniejsza niż ktokolwiek, kiedykolwiek. Dzięki niej zapanuje spokój i harmonia. To ona ocali wszystkich przed największymi wrogami"*.
-I to niby mam być ja?! Chyba coś wam się pomieszłao.
-Nie, Hathaway, to ty. Obserwowałem Cię, mimo iż mój brat opuścił Cię ty się nie poddałaś. Przełożyłaś swój smutek i złość w treningi. Dzięki temu odkryłaś swoją moc. Swoje przeznaczenie.
-Nie chce rozmawiać o Dmitirm. Więc lepiej skończ ten temat. Proszę.
-Jak wolisz Rose. Ale powiem ci coś.
-No dawaj.
-Dmitrij wcale nie oświadczył sie Natashy i wcale nie chajta się z tą suką.
Kiedy usłyszałam te słowa stanęłam jak wryta.
-Że kurwa co?!
Wydarłam się

-Co to było??
-Słyszeliście, to jakby w ziemi. Pod nami musi być jakiś tunel.
Adrian spojrzał na mnie z wyrzutem.
-Skoro zdradziłaś nasz schron radze ci wiać. Biegnij cały czas głównym korytarzem. Nie zatrzymuj się i nie oglądaj. Jak dojdziesz do końca, wyjdź przez właz. Idź kilka metrów na północ czeka tam auto. Wsiadaj i odejdź najszybciej jak się tylko da. W schowku jest mapa z zaznaczoną drogą.
-A co z tobą?
-Postaram się ich zatrzymać. Biegnij już.
-Adrian..
-Dalej, tempo, tempo, tempo.
Usłyszeliśmy głośny wybuch. Towarzysz pchnął mnie i zaczęłam biec.

Akademia Wampirów-moja HistoriaWhere stories live. Discover now