DRAŚNIĘCIE

1.5K 72 2
                                    

Serce na sekunde mi zawarło a potem zaczęło bić dwa razy szybciej niż powinno. 
-Dzisiaj poćwiczymy walkę w ciemności. Sprawdzimy jak poradzisz sobie bez podstawowego zmysłu i czy pożytecznie wykorzystasz pozostałe- jego głos dobiegał co chwila z innej strony... - Ja będę Strzygą (wrogiem wampirów), a Ty będziesz dampirem. Musisz mnie zabić.
-Ale przecież niechcący mogę Cię skrzywdzić- albo Ty mnie.
-O mnie się nie martw, martw się o własną skórę. Zaczynamy. Gotowa?
   Nie, pomyślałam.
-Tak - szepnęłam na tyle głośno ze usłyszał.
Chwyciłam mocniej kołek i zaczęłam nadsłuchiwać. Cisza...
Odtworzyłam w głowie plan sali, zaczęłam cofać się do tyłu wiedząc że są tam tylko materace.
Po chwili usłyszałam ciche, szybkie kroki z prawej strony, obiecałam się i ruszyłam biegiem w tamtym kierunku. Kołek wyciągnęłam przed siebie. Zderzyliśmy się i upadliśmy na ziemie. Moja jedyna obrona wyleciała mi z ręki wiec po omacku próbowałam je znaleźć-bez powodzenia. Dimitri chwycił mnie za nogę i zaczął ciągnąć. Obróciłam się na plecy i wolną nogą z całej siły po omacku kopałam powietrze, w końcu uderzając w rękę mojego oprawcy. Zasyczał cicho i puścił mnie. Wstałam tak szybko jak mogłam i spróbowałam dbać mu kopniaka w brzuch, ale chyba się tego spodziewał, złapał mnie za nogę i okręcił w powietrzu. Upadłam na ziemie i przy okazji znalazłam kołek, który wbił mi się między żebra. Chwyciłam go szybko i wstałam. Jakimś cudem po paru minutach powaliłam nauczyciela. Szybko usiadłam na jego brzuchu i przyłożyłam mu kołek do serca.
-Całkiem nieźle- powiedział.
-No nareszcie - odpowiedziałam i puściła kołek.
Nie spodziewałam się tego co  zrobił potem. Obrócił nami tak że teraz to ja leżała pod nim, a On przyciskał moje ręce do ziemi.
-Nigdy nie odpuszczaj, póki nie jesteś pewna że wróg już nie wstanie - powiedział niebezpiecznie blisko mojej twarzy, aż poczułam na policzku jego gorący oddech.
-Kolejna zasada? - zapytałam szeptem
-Tak-po przez jego bliskość zaczęło robić mi się coraz cieplej.
-Kontynuujemy?
-Myślę że na dzisiaj starczy.
Wstał i pociągnął mnie za sobą. Światło nagle zabłysło, oślepiając nas. Mrużąc oczy spojrzałam na niego i zamarłam. Jego koszulka miała długie, poziome rozcięcie a spod niej sączyła się powoli krew.
-Boże, Belikov, Ty krwawisz!! - krzyknęłam spanikowana, podeszłam, wyciągnęłam rękę by dotknąć ale zatrzymałam ją w połowie drogi
-Spokojnie nic mi nie będzie, wrócę do Siebie, przemyje to i będzie w porządku.
-Sam?
-Oczywiście- powiedział drwiąco odchodząc
-Ale jak Ty to zrobiłeś?
-Jak Ty to zrobiłaś-odparł z uśmiechem
-O cholera...
-Tak,ale spokojnie przeżyje. Możesz już iść musisz się wyspać, już wstaje słońce
-Nie ma takiej opcji. Idziemy do Ciebie i Cię opatrzę - odparłam biorąc torbę i zarzucając na ramię.
-Nie możesz- stwierdził ostrym tonem.
-A to czemu?
-Uczniowie nie mogą przebywać w dormitoriach strażników i nauczycieli. Wiesz o tym Rose
-Proszę panie Belikov, będę miała wyrzuty sumienia jeśli panu nie pomogę. Błagam - stękałam jak małe dziecko, ale się udało, Dmitrij się zgodził.
-Ale tylko na chwile- dodał -Zrobisz to co musisz wracasz do swojego pokoju.
-Zgoda. Dziękuję.
I tak ruszyliśmy do groty lwa, a raczej dampira, czyli pokoju samego Boga.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

I JAK CIEKAWI CO BEDZIE DALEJ???. JUZ NIEDŁUGO SIE DOWIECIE ^.~
WASZA $

Akademia Wampirów-moja HistoriaWhere stories live. Discover now