Rozdział 22

12.7K 574 17
                                    

W połowie filmu, jaki oglądałam razem z Caroline, dołączyli do nas chłopcy. Po mojej lewej stronie siedział Jordan, obejmujący blondynkę, a po prawej Chris, tuż obok Matt'a. Jedyną osobą, jakiej tu nie było, to Drake. Myślę, że chłopak jest w kuchni z Amandą, którą swoją drogą bardzo polubił. Oliver siedział po drugiej stronie kanapy, jakby chciał być jak najdalej ode mnie. Nie powiem, że mnie to nie zabolało, a zwłaszcza po tym, co wczoraj się stało. Brunet tylko utwierdza mnie w przekonaniu, że pocałunek nic dla niego nie znaczył.

Na ekranie telewizora ukazały się napisy końcowe. Odetchnęłam z ulgą. Siedzenie w jednym pomieszczeniu z Oliverem było okropne. Jego towarzystwo mnie przytłaczało, wręcz dusiło. Nie potrafiłam się na niczym skupić.

Wstałam z kanapy i udałam się do kuchni. Na krzesłach, obok aneksu kuchennego siedzieli Drake i Amanda, śmiejąc się. Weszłam do pomieszczenia, posyłając chłopakowi znaczące spojrzenie, na co przewrócił oczami. Wyjęłam szklankę z szafki i nalałam sobie soku pomarańczowego, po czym wróciłam do salonu.

Położyłam szkło na stolik i usiadłam z powrotem na kanapie. W pokoju byłam tylko ja, Oliver i Chris. Cisza, która nam towarzyszyła była okropna. Splotłam swoje dłonie i wbiłam wzrok w podłogę.

- Czemu nie rozmawiacie? - zapytał nagle Chris, odrywając wzrok od swojego telefonu.

- Bo nie. - mruknął Oliver.

- Ale dlaczego? Kolejny raz zachowujecie się jak dzieci. - blondyn przewrócił oczami, chowając urządzenie do kieszeni swoich spodni.

- Wybacz, ale ja nie zachowuję się jak dziecko. - warknął chłopak. - Niektórzy poprostu zachowują się jakby nie mieli mózgu.

Już miałam odpowiedzieć, gdy poczułam nieprzyjemne ukłucie w żołądku. Skrzywiłam się i wyprostowałam. Szybko wstałam i pobiegłam do pokoju Matt'a, ponieważ najbliższa łazienka była właśnie tam. Ukucnęłam i pochyliłam się nad toaletą, po czym zwymiotowałam. Usiadłam na zimnych kafelkach i oparłam się o deskę klozetową. Zamknęłam oczy i oddychałam głęboko, starając się powstrzymać wymioty. Niestety nie udało mi się i zawartość mojego żołądka ponownie wylądowała w toalecie. Poczułam dłoń na moich plecach. Odwróciłam głowę i westchnęłam.

- Już ci lepiej? - zapytał Oliver. Chłopak spuścił wodę i kucnął obok mnie. Pokręciłam głową i skuliłam się, czując napływający ból. Brunet złapał mnie pod kolanami i wziął na ręce. Objęłam jego szyję dłońmi i wtuliłam twarz w klatkę piersiową chłopaka, zamykając oczy. Oliver szedł przez jakiś czas, trzymając mnie. Chwilę później położył mnie na łóżku, przykrył kołdrą i opuścił pomieszczenie.

Objęłam rękoma brzuch, ponownie czując narastający ból. Czułam się fatalnie. Przy każdym wdechu czułam dyskomfort, co było bardzo nieprzyjemne. Nie wiedziałam, co było powodem moich obecnych problemów żołądkowych. Możliwe, że się czymś zatrułam przy wczorajszej kolacji.

Do pokoju wrócił brunet. Usiadłam i westchnęłam. Rzeczy, które ze sobą przyniósł, tzn. niebieską miskę położył obok małej szafeczki, a herbatę podał mi.

- Dziękuję. - mruknęłam i wzięłam łyk picia.

Chłopak usiadł obok mnie, na skraju łóżka. Złączył dłonie razem i bawił się swoimi palcami. Odłożyłam kubek i zaczęłam wstawać, bo chciałam iść umyć zęby. Nadal czułam ten nieprzyjemny smak w buzi.

- Zaraz przyjdę. - mruknęłam i powolnym krokiem poszłam do łazienki.

Szybko wyszczotkowałam zęby po czym wróciłam do pokoju. Usiadłam na łóżku, przykrywając swoje ciało kołdrą i wzięłam herbatę.

- Przepraszam za to, co powiedziałem w salonie. - westchnął i spojrzał na mnie.

- Nic się nie stało. Rozumiem twój wybuch. - kłamałam.

Nie rozumiałam go. Między nami zapadła cisza, która była nie do zniesienia. Po chwili Oliver odchrząknął.

- Czy... - zaczął - ...czy zrobiłem wczoraj coś niewłaściwego?

I co ja mam mu teraz powiedzieć? Skłamałać, czy powiedzieć prawdę? On nie pamięta wydarzeń z wczoraj. Nie pamięta pocałunku. Od początku myślałam, że zrobił to tylko pod wpływem alkoholu. Teraz wydaje mi się to jeszcze bardziej oczywiste. Bolała mnie myśl, że mogłabym czuć coś do Olivera, ale bez wzajemności.

- Nie. - skłamałam - Przyszedłeś do mnie do pokoju pijany, gadałeś jakieś głupoty i tyle.

W tym momencie nienawidziłam siebie samą za kłamstwo. Niestety wydaje mi się, że to lepsze wyjście, niż powiedzenie prawdy.

Brunet chwilę mi się przyglądał. Otworzył usta, by coś powiedzieć, lecz w ostatniej chwili zrezygnował. Pokręcił głową, po czym lekko się do mnie uśmiechnął. Nie odwzajemniłam go. Nie miałam powodu, by się uśmiechać. Czułam się źle w każdy możliwy sposób. Nie potrafię powstrzymać tych uczuć, które mi teraz towarzyszyły. Ból, smutek, zawiedzenie i... strach. Boję się, że poczuję coś więcej do Olivera. Nie widzę w tym nic pozytywnego. I to mnie dobija.

- Prześpij się, może poczujesz się lepiej. A w razie co, jak będziesz miała wymiotować, to tu masz miskę. - wskazał na niebieski przedmiot.

Kiwnęłam głową i odłożyłam pusty już kubek po herbacie na szafeczkę. Chłopak wstał z łóżka i ruszył z miejsca. Zatrzymał się przy drzwiach i spojrzał na mnie.

- Niektórzy kłamią tylko po to, by nie zranić osoby, na której im zależy.

- Co masz na myśli? - zapytałam zdziwiona - Nie rozumiem.

- Skłamałaś. - powiedział spokojnie, patrząc na mnie swoimi zielonymi oczami. Spuściłam głowę, modląc się w myślach, by wyszedł.

- Wytłumacz mi tylko, dlaczego?

- A co to zmieni? - zapytałam trochę zła, podnosząc na niego wzrok - I tak to dla ciebie nic nie znaczyło. - warknęłam.

Chłopak podszedł do mnie szybko. Pochylił się nade mną i nim się obejrzałam, jego wargi delikatnie musnęły moje. Poczułam dziwne ukłucie w podbrzuszu. Nie było to spowodowane przez moje dzisiejsze problemy żołądkowe. Powodem był brunet. Oliver odsunął się ode mnie i przejechał lekko kciukiem po moim policzku.

- Naprawdę myślisz, że to dla mnie nic nie znaczyło? - zapytał szeptem - Musisz się postawić na moim miejscu, by wiedzieć, co czuję. - powiedział i nie czekając na moją odpowiedź, wyszedł z pomieszczenia zostawiając mnie zdziwioną.

Czy on się mną bawi?

Rzuciłam się na poduszkę, zamykając oczy i westchnęłam.

Dlaczego to musi być takie trudne? Czuję się, jakbym była bohaterką w jakimś pieprzonym romansidle. Chociaż w sumie to nie. Tam dziewczyna zakochuje się w chłopaku i po jakimś czasie wyznają sobie miłość. Ja i Oliver nie zrobiliśmy tego. Nawet nie potrafię określić, czy moje uczucie do bruneta jest aż tak silne.
Nie wiem, co czuję. Napewno jest to coś większego, niż przyjaźń, ale nie umiem powiedzieć, jakim uczuciem konkretnie darzę chłopaka.

Postanowiłam się zdrzemnąć. Wymioty trochę osłabiły mój organizm i nie miałam zbyt dużo siły. Miałam nadzieję, że gdy się obudzę, będę potrafiła wszystko ułożyć w całość. Niestety nie jestem optymistką i szczerze mówiąc, wątpię, iż będę mogła to wszystko zrozumieć.

Chciałabym również, by moje uczucie było pewne, bym wiedziała, co dokładnie czuję.

Oliver bawił się w jakąś chorą grę, której nie rozumiałam. Ustalił swoje zasady, a zasady są po to, by je łamać, prawda?

Skoro brunet chce się bawić, to z chęcią dołączę do jego gry.

Beside YouWhere stories live. Discover now