Rozdział 16

13.4K 584 23
                                    

Nie poszliśmy na zakończenie festiwalu, tzn. ostatni koncert i imprezę. Wolałam zostać z moimi przyjaciółmi.

Byliśmy pijani. Bardzo. Ledwo co stałam na nogach. Ci najbardziej trzeźwi tzn. Drake, Matt, Oliver i Jordan jeszcze siedzieli, bujając się na boki. Ci mniej trzeźwi tzn. ja, Caroline i Chris leżeliśmy na sianie i śmialiśmy się ze wszystkiego. Nie potrafiłam wstać, a może nie chciałam? To wszystko było takie śmieszne. Chmury były dla mnie zabawne, kwiaty, a nawet moja dłoń. Co alkohol robi z człowiekiem. Nawet nie wiem która godzina była. Ale zapewne późna, ponieważ było już ciemno.

- Dobra, zbieramy się. Jutro trzeba wstać o dziesiątej i najpóźniej wyjechać o w pół do dwunastej. - powiedział Drake.

Czy on wogóle coś pił? Wygląda normalnie. Nie chwieje się, ani nie śmieje z byle czego. Zazwyczaj to my musieliśmy go doczołgać do domu, a teraz wygląda na to, że to on musi pomóc nam.

Jordan wstał z ziemi, podszedł do Caroline i wziął ją na ręce, na co ona zachichotała. Matt i Drake podeszli do Chris'a, przełożyli sobie przez ramię jego ręce i podtrzymywali go, by się nie przewrócił. Do mnie podszedł Oliver. Zachichotałam, gdy schylił się, by pomóc mi wstać.

- Nie chcę. - mruknęłam, kładąc dłonie na jego klatce piersiowej, tym samym zatrzymując go. Brunet przełożył moje ręce na jego szyję i zapał mnie jedną ręką pod kolanami, a drugą objął moje plecy. Uniósł mnie i lekko się zachwiał.

Wszyscy ruszyliśmy w stronę parku. Drake włączył latarkę w telefonie, gdyż było okropnie ciemno. Gdy doszliśmy na główną drogę, nikogo nie było.

Oh, jest aż tak późno? O matko, już sobie wyobrażam jak będziemy wyglądać rano.

Na tę myśl zachichotałam. Brunet spojrzał na mnie.

Jego zielone oczy w lekkim świetle lamp wyglądały niesamowicie. Policzki miał lekko różowe, zapewne spowodowane dodatkowym wysiłkiem, jakim jest noszenie mnie. Jego włosy były roztrzepane w każdą możliwą stronę. Nie powiem, Oliver jest przystojnym chłopakiem.

I seksownym.

Oh, nie rozpędzajmy się.

Nagle twarz Olivera zaczęła się przybliżać do mojej.

Ej Hayley, stop.

Oprzytomniałam. Przecież tak nie zachowują się przyjaciele.

Odwróciłam głowę.

Cholera. Ona naprawdę chciał to zrobić? To zapewne alkohol, bo przecież nie zrobiłby tego, prawda?

Zachciało mi się spać. Przecież jak zamknę na chwilę oczy to nic się nie stanie, prawda? Zamknęłam je, wtulając się w tors chłopaka. Było mi tak ciepło i przyjemnie. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam.

• • •

Obudziłam się w namiocie. Obok mnie spał Oliver. Przyniósł mnie tutaj jak zasnęłam na jego rękach. Głowa bolała mnie niemiłosiernie. Czułam się, jakby ktoś wbijał mi w głowę szpilki. Ostatni raz piłam tyle alkoholu. Muszę się ogarnąć.

Ręka Oliver'a oplatała mnie w talii. Zdjęłam ją i powoli podniosłam się do pozycji siedzącej. Głowa zaczęła mocniej pulsować, przez co na moją twarz wstąpił grymas. Zdecydowanie przesadziłam wczoraj z piciem.

Zza namiotu było słychać ludzi. Zapewne zbierali się do wyjazdu. Wzięłam telefon, leżący obok mojej torby i sprawdziłam godzinę. Dziesiątą trzynaście. Spojrzałam ukradkiem na chłopaka. Miał zamknięte oczy i głęboko oddychał. Nie będę go budzić.

Beside YouWhere stories live. Discover now