Rozdział 20 "Dwie gwiazdki"

7.6K 268 183
                                    

- Jeden zły ruch, a obiecuję, że cię zastrzelę.

Przełknęłam z trudem ślinę na głos tuż za mną. Wzdrygnęłam się na niski i poważny ton, którego nie znałam. Bo nie znałam za cholerę osoby, która wypowiedziała te słowa. I w tym tkwił największy problem.

Ktoś nakrył mnie przed misją, lecz nie był to nikt mi znajomy. Przez pierwsze sekundy naprawdę podejrzewałam, że nakryła mnie pani Isabel albo Neil, lecz na pewno nie był to żaden z nim. Był to mężczyzna. Starszy mężczyzna, po latach palenia papierosów, na co wskazywał jego mocno zachrypnięty i lekko łamiący się głos. Przyłapał Myersa na swojej finałowej misji, więc Myers musiał pozbyć się problemu. O ile problem, nie pozbędzie się wcześniej mnie. Lufa pistoletu spoczywała na mojej potylicy, orzeźwiając mnie na tyle, bym mogła zacząć tworzyć w głowie plan. Musiałam jedynie jakoś złapać za swoją broń i... Strzelić prosto w jego pierś, nim ten zrobi coś mnie, lub co gorsza zadzwoni na policję. O ile już po nie nie zadzwonił. Tylko pozostawał jeden, malutki szczegół, który uniemożliwiał mi zabicie go. Sumienie. Nigdy w życiu nie zabiłam człowieka i nie wyobrażałam sobie tego zrobić zwłaszcza w takich okolicznościach. Podpalenia przychodziły mi z łatwością, bo miałam określony powodów, a w tym przypadku nie miałam go w ogóle. Nawet nie wiedziałam kim był ten człowiek.

Nie byłam w stanie go zabić, więc on mógł zrobić to od razu.

- Odwróć się - rozkazał powoli, zważając na każde słowo. Wtedy zwróciłam uwagę na jego akcent. Rosyjski. Był Rosjaninem.

Powoli zaczęłam odwracać się w stronę mężczyzny, czując jak drętwieją mi kończyny. Ze strachu? Prawdopodobnie z przerażenia, jakie ogarnęło moje ciało po tych wszystkich informacjach jakie do mnie dotarły. Stanęłam twarzą w twarz, a właściwie maskę w maskę z innym człowiekiem. Był może dziesięć centymetrów wyższy ode mnie, więc nie musiałam jakoś nadzwyczaj zadzierać głowy, by spojrzeć w jego oczy, które jako jedyne były ledwo widoczne w masce. Miały odcień smoły. Były praktycznie niezauważalne w mroku, który oświetlał jedynie lichy blask latarki. Spod maski w kształcie postaci z filmu krzyk, wyłaniały się czarne włosy z siwymi prześwitami. Zlustrowałam pośpiesznie jego ciało, które odziane było w czarne spodnie, czarną koszulę i czarny płaszcz. Wyglądał przerażająco, a nawet mogłam posunąć się do stwierdzenia, że dużo gorzej ode mnie.

Odruchowo chciałam sięgnąć dłonią po pistolet znajdujący się w dalszym ciągu w mojej kieszeni, gdy mężczyzna zaśmiał się, przyprawiając mnie o zimne dreszcze. Dlaczego przy nim ogarniał mnie tak wielki strach ?

- Nawet nie próbuj sięgać po broń, Nicole. - polecił roześmianym głosem. Zmarszczyłam brwi w całkowitej dezorientacji. Nie rozumiałam nic z tego, co mówił.

Skąd znał moje imię ? Skąd w ogóle wiedział, że tam będę. Chciałam zadać mu pierwsze pytanie, które padłoby z moich ust, lecz zabił moje poczynania odzywając się po chwili ciszy:

- ты был таким с детства - każde słowo, jakie wypowiedział, mówił z przerażającym akcentem, który cholernie mi się podobał. Był... Ładny ? Przerażająco ładny, choć w ogóle nie zrozumiałam co powiedział w moją stronę. - Luca miał rację, mówiąc, że kiedyś wyrośniesz na kobietę, która będzie mogła mieć u swoich stóp cały świat za użyciem jedynie jednego palca.

To zdanie wyprowadziło mnie z pewnego transu, w którym przez moment się znalazłam.

- Skąd znasz mojego ojca? Kim jesteś? - Pierwsze słowa, jakie wypowiedziałam podczas naszej małej konserwacji nie były zbytnio takie, jakie chciałam, by były. Nie brzmiały godnie, jak na mnie. - Gadaj. Już.

Znowu uraczył mnie swoim przyprawiającym o dreszcze śmiechem, który jednak nie wprawił mnie już w większe zakłopotanie. Podejrzewałam, że już nic nie mogło mnie w nie wprowadzić po tym, jak wprowadził do rozmowy mojego ojca. Znał mnie, znał mojego ojca. Rozmawiał z nim. Tata mówił mu o mnie. Pytanie brzmiało jedno, dlaczego ja nie znałam go ? Nie wiedziałam kim był, nie potrafiłam rozpoznać nawett jego głosu. Wszystko było dla mnie tak bardzo niejasne.

Our Little Destiny Among Shooting Stars  Where stories live. Discover now