- Na tym świecie nie ma już miejsca dla aniołów. Powiadali. Kim w takim razie jesteśmy my? - Gdyby się dowiedzieli... - Zląkł się losu chłopiec. - Nie dowiedzą się. Nie mogą. Choćbyśmy mieli ukrywać tą tajemnice przez stulecia, nie dowiedzą się o nas, o skrzydlatych jeźdźcach, aniołach. - Zapewniał starzec. - A jeśli wielu z nas upadnie niżej i odwróci się od nas? - Cicho! Nawet tak nie mów! - Ale powiedz, co jeśliby tak się kiedyś stało? - Chłopiec był inteligentny, wiedział, jak los może być okrutny. - Nie stanie się chłopcze... nie stanie. Ale jeśliby świat miał się kiedyś kończyć, to tylko razem możemy temu zapobiec. Dlatego tak niebezpieczne byłyby ów dni w rozłące z naszymi upadłymi braćmi. Nie możemy do tego dopuścić Ramsey'u. Słyszysz? - Starzec położył wielką dłoń na ramieniu chłopca, który na znak iż rozumie i słyszy, pokiwał głową. - Dziadku... jak więc tego uniknąć? - Spytał, wiedząc o jego niezwykłej mocy przepowiadania. - Nie unikniemy tego... - Zdał sobie nagle z tego sprawę. - Możemy jedynie przekazywać sobie tą wiedzę z pokolenia na pokolenie, a gdy już nadejdzie czas, złączyć siły i pokonać prawdziwego wroga. Chcąc czy nie chcąc, wszyscy jesteśmy rodziną. Byliśmy i będziemy. - A skąd będziemy wiedzieć, że nadszedł t e n czas? - Nie martw się tym. Wszystko się ułoży. To wydarzy się dopiero za wiele stuleci, w twojej krwi będzie bowiem nasza ostatnia nadzieja. Wszystko jest zapisane w gwiazdach... Oczy młodego zamigotały innym, ciekawskim blaskiem. - Dziadku... - nieśmiało zagaił chłopiec, zmieniając temat - a czy jestem złym aniołem, czy upadnę? Na ustach starca wkradł się pełen miłości uśmiech, a w oczach zawitały iskierki. - Wszyscy każdego dnia przemierzamy niebo, i wszyscy brniemy przez piekło. Chodzi o to, by przypadkiem w nim dłużej nie zostać. _______________________________________ OSIĄGNIĘCIA: 3 mie