/Dzień wcześniej. Moment odlotu helikoptera, zabierającego Karen do instytutu/ - rozdział 28
Aiden
W momencie, w którym wielka maszyna odleciała, wyszedłem z kryjówki podchodząc do ojca.
- Jesteś pewny, że to wypali? - spytałem ostrożnie, będąc świadomym jego wybuchowego charakteru.
Mężczyzna obszedł powoli zakreślone przez siebie mentalnie kółko, po czym stanął wprost przedemną, patrząc na mnie z góry.
- Oczywiście! Ten plan nie zawiedzie, jakim cudem możesz mieć jakiekolwiek wątpliwości. - odparł bez zawachania.
- Jak każdy inny... - wymamrotałem.
Ojciec natychmiast posłał mi surową minę, rozkazując, bym się już nie wypowiadał na ten temat.
- Tym razem - rzekł, podkreślając te dwa słowa - wszystko pójdzie gładko! Możesz być tego pewny.
Patrzył ostro w moje oczy, doszukując się jakichkolwiek oznak niedowierzania. Uśmiechnąłem się, uważnie oddając spojrzenie.
- To wspaniale, gdyż mam już dość udawania tego całego przeklęcie miłego, dobrego i romantycznie oddanego Aidena... - przewróciłem oczami. - rzygam już tym.
Jego oczy ciskały błyskawice.
- Nie tylko tobie jest ciężko, każdy z nas wykonuje jakieś zadanie.
- Ale nikt nie musiał rozkochiwać w sobie jakiejś dziewczyny! - Podniosłem głos - Tylko ja muszę grać rozmemłanego chłopaczka na posyłki, który odda wszystko swojej ukochanej.
- Jesteś pewny, że musisz udawać? - Uniósł brwi. Spojrzałem na niego bliski furii.
- Czyli według ciebie, jestem nic nie wartym idiotą.
Mężczyzna wybuchnął śmiechem.
- Nic nie rozumiesz synu - Poklepał mnie po ramieniu - Wrócimy do tego kiedy się zakochasz.
Prychnąłem pod nosem i skierowałem w stronę zachodzącego słońca.
- Mam nadzieję, że nigdy to nie nastąpi...
Karen
Głośno wciągnęłam powietrze.
- Zaraz, chwila. Czy szpiedzy nie powinni pozostawać niezauważeni?
Podrapał się po głowie.
- Ja próbowałem - wskazał na ścianę - ale jak sama zdążyłaś zauważyć, jestem kiepskim aktorem.
- Taaaak, i co zamierzasz teraz zrobić?
- Zostać tu. - odparł, jakby było to najbardziej oczywistą rzeczą na świecie. - Mam cię obserwować.
CZYTASZ
Jeźdźcy Smoków (trwa korekta)
Fantasy- Na tym świecie nie ma już miejsca dla aniołów. Powiadali. Kim w takim razie jesteśmy my? - Gdyby się dowiedzieli... - Zląkł się losu chłopiec. - Nie dowiedzą się. Nie mogą. Choćbyśmy mieli ukrywać tą tajemnice przez stulecia, nie dowiedzą się o n...