Whole Again | l.s. ✔️

By jasmin5002

15.8K 1K 1.1K

!OSTRZEŻENIE! To ff było pisane w 2020 roku, wiele informacji już nie jest aktualnych i może wzbudzać zdezori... More

Początek
Captain Niall
Kochana siostrzyczka
Cień cieniowi nie równy
Adres poznany
Spiskowcy
Spotkanie
Zatarte łzy
Bez przygód
Liam pseudoshipper
The fandom is dead
Internet szaleje
Ja też!
Gdybyś tylko wiedział
Już go nie kocham. Chyba
Durne wspomnienie
Nie będę płakać
Cholera
Zayn Malik we własnej osobie
To tylko gra
Obiecaj
Tata kocha 'ally?
Razem
... w pewnym interesie
Zamknij się już
Każdy ma jakieś tajemnice
Robimy wielki coming out
On to zrobił
Jesteśmy wolni
Nieźle opłacalna transakcja biznesowa
Będzie dobrze
Hazz, wstawaj
Jasne!
Baby be with me so happily
This is not the end
Za nas
Home
To jeszcze nie koniec - dodatek

Harry Tomlinson czy Louis Styles

396 23 31
By jasmin5002

Brawa, które rozległy się wokół jeszcze nigdy nie były tak głośne. Krzyki jednocześnie rozdzierające i naprawiające skołatanej serca wykonawców. Łzy w oczach i na policzkach, spływające powoli, by przekonać, że to wszystko nie było tylko snem. Światła gasnące i znów zapalające się, jakby chciały ostrzec przed złamanym sercem. Pięć par oczu wpatrzonych w tysiące innych pod sceną. I jeden uścisk, który znaczył więcej niż tysiąc innych.

Bo to się działo. Niall, Louis, Liam, Harry i Zayn stali ponownie na scenie w pięcioosobowym przytulasie. Tylko oni widzieli swoje łzy szczęścia i wzruszenia, które kapały na czarną podłogę. Tylko oni wiedzieli uśmiechy, które wyrażały czystą radość. Tylko oni, bo to był ich moment.

Tłum zebrany wokół sceny też lepiej nie wyglądał. Dużo łez i wrzasków, radości i cierpienia. Ale to na to wszyscy czekali od prawie pięciu lat. Bo oni obiecali. A obietnice się spełnia. Kłamstwem byłoby rzec, że było wesoło. Przygnębiająca aura wisiała w powietrzu wypowiadając nieme pytanie "o co tu chodzi?". Bo tego nie wiedział nikt. Nawet piątka mężczyzn stojących na scenie nie do końca rozumiała co właśnie się stało. Tym bardziej nie wiedzieli tego fani. Chcieli zapamiętać ten obraz, zachować na zawsze, gdyby na kolejny musieli czekać następne pięć lat. Jednak było warto. Zawsze było warto.

Chłopcy odsunęli się od siebie dopiero po kilku minutach. Musieli uspokoić się i pohamować łzy, które i tak zaczęły ponownie wypływać z oczu, gdy stanęli twarzą w twarz z widownią.

Zayn. Jedną ręką obejmował Liama, drugą ocierał policzki jednak na marne. Jego ciemne oczy okolone długimi rzęsami szkliły się jeszcze zanim poprzednie łzy zdążyły wyschnąć. Jego usta rozciągały się w uśmiechu, który co jakiś czas zmieniał się w grymas, gdy szloch wyrywał się z gardła.

Liam. Jedną ręką obejmował Zayna, drugą Nialla. Słona ciecz wchłaniała się w skórę, kiedy tylko wypływała z oczu.

Niall. Jedna dłoń na plecach Liama, druga na ramieniu Harry'ego. Czerwona i opuchnięta od płaczu twarz, przywodziła na myśl małe dziecko, które dostało cały Disneyland na urodziny. Bo Horan tak się czuł. Jakby miał przy sobie swój własny Disneyland.

Harry. Gdyby ktoś miał podać definicję szczęścia, na pewno wskazałby jego twarz w tym momencie. Szczery uśmiech odsłaniający dołeczki błyszczał na jego twarzy. Ktoś kiedyś powiedział, że jego uśmiech lśni bardziej niż słońce.* W takim razie jak mocny był w tamtej chwili?

Louis. Starał się opanować, ale niezbyt mu to wychodziło. Czekał na tę chwilę zbyt długo, by się hamować. W końcu się doczekał. Uśmiech wykwitł na jego ustach, tworząc urocze zmarszczki przy oczach, z których wciąż ciekły łzy.

Payne wystąpił krok do przodu, ale niepewnie, jakby wciąż się wahał.

- Wiem, że się tego nie spodziewaliście - zaczął drżącym głosem. - Ale już zbyt długo czekaliście. To jest to. To jest nasz powrót. My tworzymy One Direction od zawsze i na zawsze.

- Nie wiedzieliśmy jak to wam ogłosić - wtrącił Harry. - Jednak wiedzieliśmy, że wy nie czekacie na jakieś wielkie święto. Wy czekacie na nas. I oto jesteśmy. Zbyt długo zwlekaliśmy, za co chcielibyśmy was teraz serdecznie przeprosić. Nie tyle miało trwać osiemnaście miesięcy.

- Wiem, że nie spodziewaliście się tu mnie - dodał Zayn. - Mam nadzieję, że wam to nie przeszkadza i mi wybaczycie.

- Wróciliśmy kochani - krzyknął Niall.

- Dziękujemy - zawtórował mu Louis, cofając się delikatnie.

W akompaniamencie wiwatów zeszli ze sceny, by spotkać się za kulisami.

- To było świetne - pochwalił ich Liam, gdy już stali w bezpiecznym, wolnym od tłumu miejscu.

- Kocham was, chłopaki - rozkleił się Horan, ocierając z policzka kolejne łzy.

- To co teraz robimy? - zapytał Malik, kiedy wszyscy powymieniali się uściskami i wyznaniami miłości.

- Teraz jedziemy do domów, spać. Jutro się wszystkim zajmiemy - odpowiedział Tomlinson, chwytając za dłoń Harry'ego, by następnie pociągnąć go za nią w stronę wyjścia. - To do jutra.

Bezpiecznie dostali się do samochodów. Każdy do swojego. No prawie każdy. Louis i Hazz jechali jednym do domu starszego, by odpowiednio uczcić ten piękny dzień.

- Kochanie? - spytał Styles z głową ułożoną wygodnie na ramieniu szatyna obok. Kiedy otrzymał ciche "mhm", kontynuował. - Czy myślisz, że dobrze robimy?

- To znaczy co?

- To wszystko. Wracamy jako 1D i jako para. Trochę tego dużo. Ja nie chcę przechodzić tego kolejny raz. To za bardzo boli, Loulou - westchnął cichutko, jakby obawiał się reakcji.

- Tym razem będzie inaczej, Słońce. Tym razem będzie lepiej - odparł pewnie Louis, przez co Harry umilkł, od razu wierząc w te słowa. Błogą ciszę przerwał dopiero Tomlinson po dobrych dwudziestu minutach.

- Wolisz Harry Tomlinson czy Louis Styles? A może dwa nazwiska?

- Co? - brunet przekręcił głowę tak, by spojrzeć na swojego chłopaka. Był zaskoczony takim pytaniem ze strony drugiego mężczyzny.

- Ja osobiście wolę Harry Tomlinson. Ładnie by ci było z moim nazwiskiem. Albo dwa nazwiska. Harry Edward Styles-Tomlinson. Przecież to brzmi idealnie - ciągnął dalej z zachwytem, wpatrzony w przestrzeń.

- Moment, Lou - zaprotestował Loczek. - Ledwo co zdecydowaliśmy się dać sobie szansę. A ty już zastanawiasz się jakie nazwisko weźmiemy po ślubie?

- Najdroższy, może ty niekoniecznie, ale ja wiem, że chcę z tobą spędzić resztę życia od dziesięciu lat - odparł spokojnie Tomlinson, z rozmarzonym uśmiechem na ustach. - Nie potrzebuję kolejnych dni, żeby uświadomić sobie coś, co wiem od tak dawna. Uwierz, dla mnie nie robi różnicy kiedy się pobierzemy, ja zawsze będę pewny tej decyzji.

- Okej - mruknął tylko Harry, nie wiedząc co powinien odpowiedzieć. - Też chciałbym spędzić z tobą resztę życia, Lou. Ale to nie jest takie proste.

- To jest proste.

- Nie jest.

- Jest.

- Nie jest.

- Jest.

- Nie jest.

- Wyjdziesz za mnie?

- Co? - Styles niemal zakrztusił się powietrzem, gdy usłyszał to pytanie. Potrzebował potwierdzenia, w razie gdyby jego mózg postanowił spłatać mu figla i sobie to uroił.

- Proste pytanie, prosta odpowiedź. Wyjdziesz za mnie? - ponowił Louis, z niebieskim spojrzeniem wlepionym w miłość swojego życia.

- Nie - westchnął Harry.

Niemal od razu pożałował swoich słów. Za bardzo się bał, żeby się zgodzić, mimo to zabolało. Kochał Louisa całym sercem, a podobno było ono wielkie. Bał się jednak, bo wiedział, że to serce mogło nie przeżyć kolejnego złamania. Czuł jak ból rozsadza jego klatkę piersiową, gdy Tomlinson zwiesił głowę, a z jego pięknych oczu wypłynęły łzy. Tym razem nie szczęścia. Szybko chwycił twarz szatyna w swoje dłonie i mocno przycisnął swoje wargi do tych jego.

- Nie zrozum mnie źle, Loulou. Kocham cię najbardziej na świecie. Jesteś moim życiem, moim domem. Kompasem dla mojego statku i liną dla mojej kotwicy. Jesteś tym jedynym i ja to doskonale wiem. Nie wyobrażam sobie być z nikim innym. Nigdy. Ale nie chcę znowu cierpieć, kochanie. Ostatnim razem tylko raniliśmy siebie nawzajem. Dlatego w końcu zerwaliśmy. Wierzę ci, że teraz będzie inaczej, ale najpierw muszę to zobaczyć, odczuć. Bo nie przetrwam kolejnego rozstania.

💚💙

Aut.

Hi,

Rozdział miał być w poniedziałek, ale za sprawą niezidentyfikowanej supermocy udało mi się go wstawić wcześniej.

Tam gdzieś w tekście jest gwiazdka, więc teraz ją wytłumaczę:

* chodzi o plakat, który przyniosła fanka kiedyś na koncert 1D "Harry, you're smile is brighter than the sun"

A Wy co wolicie? Louis Styles czy Harry Tomlinson?

Ten rozdział jest okropny, po prostu straszny, więc przepraszam jeśli Was się nie spodoba.

Adios
Have a nice day

All the love, K

Continue Reading

You'll Also Like

4.4K 469 9
Tako i Kłe od zawsze ze sobą rywalizują, jednak podczas jednego z wyzwań „zjedz albo przegraj" Kłe wsadza sb Tic Taca do nosa. Taco zastanawiając się...
4.4K 242 11
Kolejna część opowiadań o naszych ulubionych skoczkach narciarskich! ✌🏻
1.7K 51 12
- Jesteś nowa? - zapytał brunet - Tak - odpowiedziałam - Słodka jesteś - powiedział z uśmiechem na twarzy - Ooo zaczyna się - przewróciłam oczami, od...
13.6K 1.3K 15
Draco kocha syna ponad wszystko. Dlatego, kiedy była żona planuje odebrać mu dziecko, Draco zwraca się o pomoc do ostatniej osoby, o której by pomyśl...