Zatarte łzy

426 29 10
                                    

Harry dotarł do hotelu i włócząc nogami po parkiecie wszedł na piętro. Jenedith patrzyła na niego jakoś dziwnie. Zaraz. Czy ona czasem nie powinna się z kimś zmieniać czy coś?

Zresztą... Co za różnica? Harry nie miał teraz siły się nad tym zastanawiać.

Wszedł do pokoju i zakluczył za sobą drzwi. Padł na łóżko i wtulił się w poduszkę. Nawet nie płakał. Nie miało to większego sensu. Przez lata w One direction przekonał się, że noce spędzone na płaczu nic nie wnosiły do życia i nic nie zmieniały. Po prostu leżał z twarzą wbitą w pościel.

Nagle usłyszał dźwięk powiadomienia. Ani nie drgnął. Po minucie kolejny dzwonek. Też się nie poruszył. Dopiero przy trzecim dźwięku podniósł głowę i wyciszył telefon. Po dziesięciu minutach stwierdził, że musi coś zrobić, by przestać myśleć o Louisie. Wziął telefon, bo niczego innego nie miał pod ręką i spojrzał na wyświetlacz.

Miał 12 nowych wiadomości. Wszystkie oprócz jednej od Nialla. Najpierw wszedł we właśnie tą jedną. Od Gemmy: "Zdecydowanie musimy pogadać". No co ty nie powiesz? Teraz czas na Ni:

Nialler: Haz. Ej. Mieliśmy wszystko omówić.

Nialler: Harry weź się ogarnij i zadzwoń. Albo przynajmniej napisz.

Nialler: Harold. To nie jest zabawne.

Nialler: Zaczynam się martwić.

Nialler: Harry?

Nialler: Haaaroold.

Nialler: Ty lokowaty patafianie.

Nialler: Gdzie cię wcięło?

Nialler: Harry

Nialler: Harry

Nialler: Harry!

Hazza: Jest okej. Zadzwonię jutro.

Harry odłożył komórkę i zasnął w ubraniach, myśląc o tych przeklętych niebieskich oczach.

_______________________________________

Gemma gwałtownie się odwróciła na dźwięk głosu Louisa. Przyjrzała się chłopakowi i usiadła na brzegu jego łóżka:

- Co masz na myśli? - zapytała cicho.

- Przyszedł ci go zwrócić - odpowiedział Lou w poduszkę.

Gem gestem wyprosiła Brada z pokoju i poklepała leżącego mężczyznę po ramieniu.

- Jak mniemam sobie trochę pogadaliście.

- No. To była męczarnia. Ale jednocześnie niebo. Od lat o tym marzyłem. Jednak wydawał się taki oschły. Jakby nie był sobą. Nie uśmiechał się tak jak kiedyś. Był nieobecny... - podniósł lekko głowę znad poduszki i spojrzał na Gemmę, która nad czymś się zastanawiała, marszcząc brwi.

- Sądzę, że to był dla niego szok - odpowiedziała po chwili namysłu. - Nie widział cię przez pięć lat. A łączyło was coś specjalnego. Jakby tego było mało spodziewał się mnie, więc dodatkowo się zdziwił. Ale jest twardy i sobie poradzi. Z tobą widzę jest gorzej. Jak się czujesz?

- Myślałem, że daję radę, ale kiedy ujrzałem go w drzwiach, zdałem sobie sprawę, że nie potrafię bez niego żyć. I czemu ja się tobie zwierzam? Jesteś jego siostrą!

Whole Again | l.s. ✔️Where stories live. Discover now