Whole Again | l.s. ✔️

By jasmin5002

15.9K 1K 1.1K

!OSTRZEŻENIE! To ff było pisane w 2020 roku, wiele informacji już nie jest aktualnych i może wzbudzać zdezori... More

Początek
Captain Niall
Kochana siostrzyczka
Cień cieniowi nie równy
Adres poznany
Spiskowcy
Spotkanie
Zatarte łzy
Bez przygód
Liam pseudoshipper
The fandom is dead
Internet szaleje
Ja też!
Gdybyś tylko wiedział
Już go nie kocham. Chyba
Nie będę płakać
Cholera
Zayn Malik we własnej osobie
To tylko gra
Obiecaj
Tata kocha 'ally?
Razem
Harry Tomlinson czy Louis Styles
... w pewnym interesie
Zamknij się już
Każdy ma jakieś tajemnice
Robimy wielki coming out
On to zrobił
Jesteśmy wolni
Nieźle opłacalna transakcja biznesowa
Będzie dobrze
Hazz, wstawaj
Jasne!
Baby be with me so happily
This is not the end
Za nas
Home
To jeszcze nie koniec - dodatek

Durne wspomnienie

384 30 41
By jasmin5002

Miesiąc później

- To co? Czas na zabawę? - Niall był tak podekscytowany, że niemal podskakiwał.

- No to zaczynamy - Liam z uśmiechem otworzył laptopa.

Był 23 lipca. 10 rocznica powstania zespołu. Na ten dzień mieli zaplanowane coś specjalnego.

Payne wcisnął jeden przycisk i udostępnił nagranie. Przygotowywali je od miesiąca. Było dużo śmiechu i płaczu, ale w końcu to zmontowali razem z Arthurem, który znał się na takich rzeczach jak nikt inny. Szybko weszli na media społecznościowe i wpisali życzenia na 10 rocznicę. Cały dzień był dokładnie zaplanowany. Każda mała rzecz, która miała być wystawiona na stronę internetową One Direction.

Wiedzieli, że wszyscy uznają to za robotę zarządu, ale to oni nad tym czuwali.

I pod koniec dnia byli naprawdę szczęśliwi, że mają takich wspaniałych fanów.

Tydzień później

Harry zrobił to pierwszy.

Kilka sekund później Louis.

Potem Liam.

Następnie Niall.

Po jakiś dwudziestu sekundach dołączył się Zayn. Tylko, że jego nie było w planie.

Teraz na Twitterze każda directioner miała pięć powiadomień:

Hello

We

Are

One

Direction Yey!

Liam, Louis i Niall wyłączyli telefony, by nie zostać przytłoczonymi przez masę wiadomości. Harry chwilę się zawahał przez jedno małe powiadomienie na własny numer telefonu.

"Chcę pogadać" głosiła wiadomość. A była ona od Zayna.

Stylesa zamurowało. Dosłownie zamarł ze szklanką soku przy ustach. Wgapiał się niedowierzającym wzrokiem w swojego Iphone'a, nie wiedząc co teraz zrobić. Jego oddech przyspieszył, a w oczach zaczęły gromadzić się łzy. Nawet nie wiedział dlaczego. Pamiętał jego odejście jakby to było wczoraj. A wolał tego nie pamiętać. Liam miał rację. Zayn podjął decyzję, a im nic do tego. Jednak nie potrafił uciec przed zalewającą go falą wspomnień.

Harry stał w progu, bojąc się wejść do pomieszczenia. Wiedział, że wyglądał tragicznie. I tak samo się czuł. Ledwo mógł otworzyć opuchnięte od płaczu oczy, a za każdym razem jak to robił, gorące łzy ponownie spływały po zaczerwienionych policzkach. Po chwili wszystkie spojrzenia skierowały się na jego postać. Objął się ramionami, wciąż stojąc w drzwiach. Nie potrafił poruszyć się choćby o milimetr. Nie ruszył się nawet, gdy ciemnowłosy wytatułowany chłopak wstał z miejsca i powoli do niego podszedł. Reszta zespołu ze smutnymi minami siedziała na kanapie, ale ani Harry, ani Zayn nie za bardzo się tym przejmowali. Malik tylko mocno uścisnął chłopaka szepcząc mu do ucha "to nie twoja wina". Pocałował go szybko w czoło i cofnął się powoli. Chwycił w dłoń dość dużą czarną torbę Nike'a i po ostatnim pożegnaniu wyszedł. Po prostu wyszedł.

Durne wspomnienie.

Louis patrzył na Harry'ego z lekką obawą. Styles chyba odpłynął, bo jego spojrzenie zielonych oczu zmętniało, wpatrzone w nieokreślony punkt, a ręka ze szklanką zastygła w drodze do ust.

- Hazz, wszystko w porządku? - spytał cichutko, jakby bał się zakłócić spokój chłopaka.

Harry przeniósł wciąż zamglony wzrok na Tomlinsona, a szklanka wyślizgnęła się z jego ręki. Cała jej zawartość, jaką był sok jabłkowy, wylała się na beżową koszulę bruneta, przy okazji zahaczając także o czarne jeansy. Zerwał się gwałtownie z miejsca i od razu nachylił, by podnieść szklane naczynie leżące na ziemi. Postawił szklankę na stole i zwrócił się do Louisa:

- Przepraszam. Wszystko posprzątam. Po prostu... Przepraszam - w ekspresowym tempie zaczął się tłumaczyć, a następnie upadł na kolana, jak mantrę powtarzając słowo "przepraszam".

Niekontrolowanie z jego oczu popłynęły łzy. 

Louis podbiegł do Stylesa, nie zwracając uwagi na nic wokoło. Nawet na dwoje pozostałych osób siedzących w salonie. Liczył się tylko Harry. Zawsze liczył się tylko on. Zawsze. 

Zgarnął go w swoje ramiona i bez słowa przyciągnął do siebie. Ułożył jego głowę wygodnie na swoim ramieniu i wplótł palce w jedwabiste ciemne loki. Potem głaszcząc go po plecach wsadził nos w jego włosy, chciwie zaciągając się słodkim zapachem jabłek. Tak jak je zapamiętał. Idealne.

Odsunął go od siebie i spojrzał na zapłakaną twarz. Coś boleśnie zakłuło go w klatce piersiowej, gdy kciukami delikatnie wycierał łzy z policzków swojego Słoneczka.

- Nic mi nie jest. Zaraz tu posprzątam, a później się przebiorę - szepnął Harry, zaciskając drżące dłonie na materiale koszulki Louisa. Szybko go puścił i miał wstać, ale zatrzymał go spokojny głos szatyna.

- Ja posprzątam. Idź się przebrać

I poszedł prosto do swojej sypialni, by zmienić ubrania.

Tomlinson przyniósł ścierkę i zaczął wycierać sok z paneli i kanapy. I jak każdego za taki bałagan by utłukł na miejscu, tak do Harry'ego nie miał absolutnie żadnych pretensje. Bo wystarczyło jedno jego spojrzenie i zapomniałby o każdym jego przewinieniu. Chociaż ten aniołek nie mógł mieć ich dużo na koncie.

- Co się właśnie stało? - usłyszał za sobą skołowany głos Liama.

- Nie mam zielonego pojęcia - szepnął Louis, nie będąc pewnym czy sam sobie tego nie wymyślił.

Niall bez słowa chwycił za telefon Stylesa i z łatwością się do niego włamał. Oczywiście, że znał hasło. Na tapecie rozbłysły uśmiechnięte twarze Gemmy i Anne. Oczywiście, że miał je na tapecie. Oczywiście...

Horan otworzył lekko usta w wyrazie zaskoczenia i odwrócił komórkę ekranem do swoich towarzyszy.

- Ale czemu Zayn do niego napisał? - zaczął Payne. Niezbyt wiedział jak całą tę sytuację skomentować.

- Nie wiem, ale nie dziwię się, że Harry tak zareagował. On zawsze był wyczulony na ten temat. Zawsze go to bolało, ale starał się tego nie okazywać. Z resztą. Po co ja to mówię? Przecież wszystko wiecie - rzucił Niall, który w przeciągu kilku sekund stał się niezwykle poważny. A to się często nie zdarzało.

Po chwili w progu pojawił się Harry w czarnych poprzecieranych jeansach z dziurami na kolanach i czarnym t-shircie z lekko podwiniętymi rękawkami. W takim zestawie nie wyglądał na dwudziestosześciolatka. Wydawało się jakby miał maksymalnie dwadzieścia.

Horan gwałtownie zerwał się z miejsca, by zgnieść ciało bruneta w mocnym uścisku. Przytulali się do siebie dopóki Louis nie zadał dręczącego wszystkich pytania.

- O czym Zayn chce porozmawiać? - spytał cicho i powoli, jakby rozmawiał z dzieckiem. Albo byłym chłopakiem w rozsypce...

- Nie wiem - odparł prosto Styles, kręcąc na boki głową na potwierdzenie swoich słów.

- A dlaczego napisał ci, że chce o czymś rozmawiać? - zmienił pytanie, a zmartwienie biło z jego głosu.

- Też nie wiem. Po prostu napisał to. Nie odzywał się w ogóle, a teraz napisał to. Nie wiem co o tym myśleć - Harry wiedział, że zareagował zbyt gwałtownie, a taka akcja nie jest powodem do płaczu, ale nie mógł się pohamować. Od zawsze miał pewien sentyment do całej tej sprawy z Zaynem. O ile można to było nazwać sentymentem. Po prostu go to bolało. Bardziej niż wszystko inne. No prawie wszystko.

- Dziwne. Co zamierzasz zrobić? - spytał wciąż spokojny Payne.

- Porozmawiać. Dobrze wiecie, że nie lubię zostawiać niczego na pastwę losu. A tym bardziej nie lubię nikogo zasmucać. Nawet jeśli ten ktoś zasmucił mnie - odpowiedział Styles, zasmuconym i głosem, do którego wkradała się tak charakterystyczna dla jego osoby nutka radości.

- W porządku - rzucił Niall, obejmując bruneta ramieniem.

Loczek chwycił swój telefon komórkowy i go odblokował. Wszedł we wiadomości i otworzył konwersację z Zaynem. Wpisał "okej. o czym chcesz rozmawiać?" i wysłał. Odpowiedź dostał po około minucie. "o wszystkim" - brzmiała wiadomość. Ale to nie był koniec, bo po kilku sekundach doszła jeszcze jedna "czyli się zgadzasz?".

"Tak" wklikał szybko i zablokował telefon. Nie wiedział co miało się wydarzyć później. I nie był pewien czy był na to gotowy.

Po kilku minutach wyczekiwania po pokoju rozniósł się dzwonek telefonu Harry'ego. Chwilę gapili się na wyświetlacz, zanim Styles nie odebrał i włączył trybu głośnomówiącego.

- Halo - rzucił zachrypniętym głosem.

- Przepraszam - odpowiedział głos po drugiej stronie połączenia.

Continue Reading

You'll Also Like

9.4K 820 19
Wielka przygoda z dramą w tle. Charlie, uczestniczka z Polski, wchodzi w świat Eurowizji z przytupem. Jest pewna siebie, ciesząc się z tego wielkiego...
59.9K 2K 120
⚠️!!‼️Zaburzenia odżywiania, przekleństwa, przemoc, ataki paniki, sceny 18+ ‼️!!⚠️ Siostra Karola, o której praktycznie nikt nie wie. Mieszka w Angli...
1.7K 51 12
- Jesteś nowa? - zapytał brunet - Tak - odpowiedziałam - Słodka jesteś - powiedział z uśmiechem na twarzy - Ooo zaczyna się - przewróciłam oczami, od...
881 75 12
jak sama nazwa wskazuje będą się tutaj pojawiać one shoty z joker out wygenerowane przez chat gpt