One day changed my life I C.H...

By Mrs_Nalean

815K 21.7K 9.5K

Wyśmiewana, poniżana, gnębiona... Te trzy słowa opisywały moją codzienność. Nie ważne czy przyszłabym ubrana... More

Bohaterowie
Prolog
1.
2.
3.
4.
5.
6.
7.
8.
9.
10.
11.
12.
13.
14.
15.
16.
17.
18.
19.
20.
21.
22.
23.
24.
25.
26.
27.
Odpowiedzi na pytania #1
28.
29.
30.
31.
32.
33.
34.
35.
36.
37.
38.
39.
40.
41.
42.
43.
45.
46.
47.
48.
49.
50!
51.
52.
53.
54.
55.
56.
57.
58.
59.
60.
61.
62.
63.
64.
65.
66.
67.
68.
69.
70.
71.
72
73.
74.
75.
76.
77.
Odpowiedzi na pytania #2
78.
79.
80.
81.
82.
83.
84.
85.
86.
87.
88.
89.
90.
91.
92.
Epilog
Na granicy Zagadki

44.

6.7K 186 53
By Mrs_Nalean

Wstałam jakoś po siódmej. Przez kilkanaście kolejnych minut leżałam na łóżku i patrzyłam się w sufit, gdy w końcu zmusiłam się do wstania z łóżka. Co prawda z tego, co wiem, śniadanie jest o 8:30, więc na spokojnie się wyrobię, bo chciałabym się jeszcze odświeżyć.

Podeszłam do szafy i wyciągnęłam z niej ubranie oraz kosmetyczkę. Następnie udałam się do mojej łazienki. Rozebrałam się i weszłam do kabiny prysznicowej. Umyłam się cała, a następnie zabrałam się za włosy. Umyta wyszłam z kabiny, wytarłam się i założyłam bieliznę. Wysuszyłam włosy i do końca się ubrałam. Zrobiłam lekki makijaż i wyszłam z łazienki.

Chwyciłam telefon i spojrzałam na godzinę. Kilka minut po ósmej. Postanowiłam, że napiszę jeszcze do chłopaków z rana.

Szalone dziwaki i Melanie

Ja: Siemanko śpiochy!

Jednak nie dostałam, żadnej odpowiedzi. Pewnie jeszcze śpią, więc chyba nie będę ich budziła. Chociaż? Z tego, co wiem, to Ashton i Calum przeważnie nie wyciszają telefonów i trzymają je pod poduszką. Do któregoś z nich napiszę.

Ja: Calum wstawaj!

Ja: Nie możesz przespać całego dnia!

Ja: Azjato no :(

Ja: O której wczoraj szedłeś spać?

Ja: Calummmm

Ja: Będę pisała tak długo, aż się nie obudzisz...

Ja: Albo do momentu, kiedy będę musiała iść na śniadanie

Ja: Kolumna! Wstajemy!

Ja: Mam ochotę na ryż, a tylko od ciebie mogę go zdobyć na przecenie...

Ustawiono nick użytkownika Calum Hood jako TaniRyż

Ja: No weź

Ja: Jak można tak długo spać?!

Ja: Co prawda jest dopiero ósma, ale to nic nie zmienia

Ja: Mam ci dalej spamić?

Ja: Widzę debilu, że odczytałeś -,-

Ja: Odpisać już nie łaska? ;-;

TaniRyż: Kobieto! Daj mi spać!!

TaniRyż: Jest dopiero 8!!

TaniRyż: Normalni ludzie o tej godzinie śpią we wakacje!!

Ja: No widzisz, ja nie jestem normalna :)

TaniRyż: A idź mi -,-

Ja: No dobra, to uciekam...

TaniRyż: Wiesz, że żartowałem, tak?

Ja: Wiem, ale zaraz mam śniadanie i muszę iść xD

TaniRyż: To po chuj mnie obudziłaś?!

Ja: Żeby Cię wkurzyć :D

TaniRyż: -,-

Ja: :*

TaniRyż: z kim ja żyję?!

Ja: Ze mną  XD, a teraz serio idę jeść

TaniRyż: Zjedz ładnie, smacznego

TaniRyż: Udław się mała

Ja: Dziękuję? Xd

Odłożyłam telefon i wyszłam z pokoju. Zeszłam na sam dół do stołówki. Zabrałam rzeczy na kanapkę i usiadłam do stołu. Zrobiłam kanapkę i ją zjadłam.

W momencie, kiedy chciałam wyjść ze stołówki, zatrzymała mnie dyrektorka.

-Melanie, chciałabym z tobą porozmawiać u siebie w gabinecie- oznajmiła.

Pewnie chce się dowiedzieć jaką decyzję podjęłam.

-Dobrze- powiedziałam

-Poczekaj na mnie pod moim gabinetem...

Pokiwałam głową i udałam się w wyznaczone miejsce. Trochę się pogubiłam w budynku, jednak w końcu znalazłam gabinet dyrektorki. Stała przy nim wysoka, szczupła szatynka. Spojrzała na mnie i się uśmiechnęła.

-Cześć-powiedziała z uśmiechem- Ty pewnie jesteś Melanie-przytaknęłam- Jestem Zoe-dodała.

-Miło mi cię poznać Zoe, wczoraj pani Susan wspominała mi o tobie-uśmiechnęłam się.

-Czyli pewnie już wiesz, że jestem wolontariuszką?

-Tak-oznajmiłam

-Przemyślałaś propozycje dyrektorki?-zapytała.

-Szczerze nie zastanawiałam się nad tym. Wczoraj jak mi to zaproponowała i wyszła z mojego pokoju, to od razu poszłam spać, nawet gdybym tego nie chciała-oznajmiła- Byłam padnięta po podróży-westchnęłam.

-Rozumiem cię, wiem jak to jest być wyczerpanym przeprowadzką-westchnęła- W swoim siedemnastoletnim życiu przeprowadzałam się trzy razy i nie chce już więcej. Na samą myśl o pakowaniu kartonów jestem chora...

-U mnie to była pierwsza przeprowadzka. Od małego mieszkałam w domu dziecka w Sydney, ale mniejsza z tym- powiedziałam szybko, nie chce przy niej płakać, bo jeszcze uzna mnie ja mazgaja.

-No dobrze-powiedziała- W ogóle ładny kolor włosów-uśmiechnęła się szeroko.

-Nawet mi nic nie mów- zaśmiałam się, przypominając dzień, w którym Mike wybłagał mnie na farbowanko- Mój przyjaciel Michael namówił mnie na farbowanie, tyle że ja kompletnie nie wiedziałam, jaki kolor będę miała na głowie. To on decydował o tym-oznajmiłam ze śmiechem.

-Coś czuję, że byłaś na niego zła.

-Nawet nie wiesz jak bardzo-zaśmiałam się i pokręciłam głową- Ale powiem szczerze wolę fiolet niż zieleń-oznajmiłam.

-Fiolet pasuje do ciebie-odparła.

Pani Susan przyszła do nas po kilku minutach, a następnie wpuściła nas do gabinetu. Pani usiadła na fotelu, a my na przeciwko niej na krzesełkach.

-Pewnie już poznałaś Zoe, w czasie kiedy mnie jeszcze nie było, więc mogę darować już wasze zapoznanie się- oznajmiła- Chciałam się dowiedzieć, jaką decyzje podjęłaś?

- Szczerze mówiąc jak tak teraz myślę to nie wiem, czy warto przeze mnie angażować się w to wszystko. I tak czy tak nie miałabym z kim wychodzić. Przyjaciół tu nie mam. Wszystkich zostawiłam w Sydney- westchnęła i spojrzałam na Zoe- Ale z drugiej strony tutaj w ośrodku też nie będę miała co robić, więc chyba przyjmę pani propozycje. Co prawda nie zawsze będę mogła pomóc, ale będę się starała-dopowiedziałam.

-Rozumiem-oznajmiła z uśmiechem pani Susan- Zoe zapoznaj Melanie z tym wszystkim, a teraz możecie już iść.

Wstałyśmy z krzeseł, a następnie opuściłyśmy gabinet.

-W takim razie powinnam ci wytłumaczyć co będziemy robić-oznajmiła Zoe

-Może pójdźmy do mojego pokoju, tam mi na spokojnie wytłumaczysz- zaproponowałam.

-Jasne, to dobry pomysł.

Ruszyłyśmy na górę, a następnie do mojego pokoju.

-Zapraszam do mojego nowego królestwa-wpuściłam ją.

Zajęłyśmy miejsce na łóżku.

-To tak. Głównie pomagamy opiekunom w opiece nad najmłodszymi, czytamy im bajki, organizujemy jakieś zabawy i tak dalej. Co jakiś czas organizujemy akcje, gdzie zbieramy na ośrodek pieniądze i to w sumie wszystko-oznajmiłam

-Szczerze myślałam, że będzie więcej zadań-powiedziałam.

-Nie no, dyrektorka nas nie będzie męczyła-oznajmiła, a chwilę później dostałam wiadomość.

Chwyciłam telefon i zaczęłam odczytywać 15 wiadomości od Caluma.

TaniRyż: Zjadłaś już?

TaniRyż: Ile można jeść śniadanie?!

TaniRyż: Kurde obudziłaś mnie i już nie chce mi się spać -,-

TaniRyż: Ty zła kobieto!

TaniRyż: Jak mogłaś!

TaniRyż: Zresztą zastanawiam się, czemu akurat do mnie zaczęłaś pisać?

TaniRyż: Nie mogłaś np do Clifforda?

TaniRyż: Eh... I tak nie odczytujesz...

TaniRyż: Naprawdę nie rozumiem, jak można jeść przez godzinę śniadanie...

TaniRyż: Mogłaś, chociaż zabrać telefon...

TaniRyż: W ogóle, chcesz dzisiaj pogadać?

TaniRyż: Co ty na video rozmowę?

TaniRyż: Bo ja bym chciał mała

TaniRyż: Chłopaki jeszcze śpią ;-;

TaniRyż: I mi się nudzi przez ciebie!!!

Ja: Spokojnie już jestem XD

-Chłopak?-zapytała Zoe

-Co? Aaa... Nie, przyjaciel-oznajmiłam patrząc na mnie- Wypomina mi, że go o ósmej obudziłam-zaśmiałam się- A reszta ekipy jeszcze śpi-dodałam.

-Jasne rozumiem. To ja ci nie będę przeszkadzać, ale wymieniłybyśmy się numerami?-zapytała

-Jasne, to dobry pomysł-uśmiechnęłam się.

Wymieniłyśmy się numerami, a następnie pożegnałam dziewczynę i wróciłam do odpisywania Calumowi.

TaniRyż: Znowu cię ni ma -,-

Ja: Sorki, ale wymieniałam się z kimś numerem

TaniRyż: Z kim???

Ja: Z koleżanką xd

TaniRyż: Aaa, okej

TaniRyż: To, co ty na to, żeby pogadać później?

Ja: Dobry pomysł, nawet bardzo

Ja: O której byśmy się zdzwonili?

TaniRyż: 17? 

TaniRyż: O tej powinienem wrócić z skateparku

Ja: Tylko uważaj na rękę!

TaniRyż: Z moim nadgarstkiem jest już wszystko w porządku, więc co ty chcesz?

Ja: To, że znając ciebie, zrobisz sobie większe kuku

TaniRyż: Nie prawda -,-

TaniRyż: Ej moment

TaniRyż: CO TO ZA NICK!

Ja: Dopiero teraz go zauważyłeś?

TaniRyż: Jaki TaniRyż? 

TaniRyż: Wypraszam sobie...

Ja: Ojeju no, nie odczytywałeś, więc go zmieniłam xd

TaniRyż: Dobrze wiesz, że nie jestem z Azji...

Ja: Oj no nie gniewaj się skośnooki :/

TaniRyż: ...

Ja: Przepraszam nie mogłam się powstrzymać XD

TaniRyż: Wal się -,-

Ja: :*

TaniRyż: Nie odzywam się już do ciebie...

TaniRyż: Przynajmniej do 17 xd

Ja: Okej? To do usłyszenia haha

****************

Hejka!

Dzisiaj w rozdziale trochę więcej jest wiadomości, ale no cóż w końcu są w dwóch osobnych miastach. 

Jak myślicie Mel zaprzyjaźni się z Zoe?

Do następnego :*

Continue Reading

You'll Also Like

294K 14.2K 45
Calum Hood jest początkującym bokserem, a brat Louelle jego fanem. Nic dziwnego więc, że zabrał ją na walkę swojego idola. I właśnie wtedy zaczyna si...
28K 712 24
Ana- 18 lat, chodzi nadal do liceum, bo nie zdała raz i to w ostatniej klasie, w domu u dziewczyny dochodzi do kłótni przez co dziewczyna zmuszona je...
109K 3.3K 48
On należy do szkolnego gangu i nazywają go Lucyferem. Ona jest szkolnym kujonem. Czy coś może połaczyć dwoje tak róznych ludzi? Zdjęcie okładki pocho...
655K 16.9K 52
- Mamusiu, jaki jest tata? - Córka zapytała mnie, kiedy czesałam jej gęste kręcone włosy. Westchnęłam. - Tiana, już ci mówiłam. - Powiedziałam cicho...