Wstałam jakoś po siódmej. Przez kilkanaście kolejnych minut leżałam na łóżku i patrzyłam się w sufit, gdy w końcu zmusiłam się do wstania z łóżka. Co prawda z tego, co wiem, śniadanie jest o 8:30, więc na spokojnie się wyrobię, bo chciałabym się jeszcze odświeżyć.
Podeszłam do szafy i wyciągnęłam z niej ubranie oraz kosmetyczkę. Następnie udałam się do mojej łazienki. Rozebrałam się i weszłam do kabiny prysznicowej. Umyłam się cała, a następnie zabrałam się za włosy. Umyta wyszłam z kabiny, wytarłam się i założyłam bieliznę. Wysuszyłam włosy i do końca się ubrałam. Zrobiłam lekki makijaż i wyszłam z łazienki.
Chwyciłam telefon i spojrzałam na godzinę. Kilka minut po ósmej. Postanowiłam, że napiszę jeszcze do chłopaków z rana.
Szalone dziwaki i Melanie
Ja: Siemanko śpiochy!
Jednak nie dostałam, żadnej odpowiedzi. Pewnie jeszcze śpią, więc chyba nie będę ich budziła. Chociaż? Z tego, co wiem, to Ashton i Calum przeważnie nie wyciszają telefonów i trzymają je pod poduszką. Do któregoś z nich napiszę.
Ja: Calum wstawaj!
Ja: Nie możesz przespać całego dnia!
Ja: Azjato no :(
Ja: O której wczoraj szedłeś spać?
Ja: Calummmm
Ja: Będę pisała tak długo, aż się nie obudzisz...
Ja: Albo do momentu, kiedy będę musiała iść na śniadanie
Ja: Kolumna! Wstajemy!
Ja: Mam ochotę na ryż, a tylko od ciebie mogę go zdobyć na przecenie...
Ustawiono nick użytkownika Calum Hood jako TaniRyż
Ja: No weź
Ja: Jak można tak długo spać?!
Ja: Co prawda jest dopiero ósma, ale to nic nie zmienia
Ja: Mam ci dalej spamić?
Ja: Widzę debilu, że odczytałeś -,-
Ja: Odpisać już nie łaska? ;-;
TaniRyż: Kobieto! Daj mi spać!!
TaniRyż: Jest dopiero 8!!
TaniRyż: Normalni ludzie o tej godzinie śpią we wakacje!!
Ja: No widzisz, ja nie jestem normalna :)
TaniRyż: A idź mi -,-
Ja: No dobra, to uciekam...
TaniRyż: Wiesz, że żartowałem, tak?
Ja: Wiem, ale zaraz mam śniadanie i muszę iść xD
TaniRyż: To po chuj mnie obudziłaś?!
Ja: Żeby Cię wkurzyć :D
TaniRyż: -,-
Ja: :*
TaniRyż: z kim ja żyję?!
Ja: Ze mną XD, a teraz serio idę jeść
TaniRyż: Zjedz ładnie, smacznego
TaniRyż: Udław się mała
Ja: Dziękuję? Xd
Odłożyłam telefon i wyszłam z pokoju. Zeszłam na sam dół do stołówki. Zabrałam rzeczy na kanapkę i usiadłam do stołu. Zrobiłam kanapkę i ją zjadłam.
W momencie, kiedy chciałam wyjść ze stołówki, zatrzymała mnie dyrektorka.
-Melanie, chciałabym z tobą porozmawiać u siebie w gabinecie- oznajmiła.
Pewnie chce się dowiedzieć jaką decyzję podjęłam.
-Dobrze- powiedziałam
-Poczekaj na mnie pod moim gabinetem...
Pokiwałam głową i udałam się w wyznaczone miejsce. Trochę się pogubiłam w budynku, jednak w końcu znalazłam gabinet dyrektorki. Stała przy nim wysoka, szczupła szatynka. Spojrzała na mnie i się uśmiechnęła.
-Cześć-powiedziała z uśmiechem- Ty pewnie jesteś Melanie-przytaknęłam- Jestem Zoe-dodała.
-Miło mi cię poznać Zoe, wczoraj pani Susan wspominała mi o tobie-uśmiechnęłam się.
-Czyli pewnie już wiesz, że jestem wolontariuszką?
-Tak-oznajmiłam
-Przemyślałaś propozycje dyrektorki?-zapytała.
-Szczerze nie zastanawiałam się nad tym. Wczoraj jak mi to zaproponowała i wyszła z mojego pokoju, to od razu poszłam spać, nawet gdybym tego nie chciała-oznajmiła- Byłam padnięta po podróży-westchnęłam.
-Rozumiem cię, wiem jak to jest być wyczerpanym przeprowadzką-westchnęła- W swoim siedemnastoletnim życiu przeprowadzałam się trzy razy i nie chce już więcej. Na samą myśl o pakowaniu kartonów jestem chora...
-U mnie to była pierwsza przeprowadzka. Od małego mieszkałam w domu dziecka w Sydney, ale mniejsza z tym- powiedziałam szybko, nie chce przy niej płakać, bo jeszcze uzna mnie ja mazgaja.
-No dobrze-powiedziała- W ogóle ładny kolor włosów-uśmiechnęła się szeroko.
-Nawet mi nic nie mów- zaśmiałam się, przypominając dzień, w którym Mike wybłagał mnie na farbowanko- Mój przyjaciel Michael namówił mnie na farbowanie, tyle że ja kompletnie nie wiedziałam, jaki kolor będę miała na głowie. To on decydował o tym-oznajmiłam ze śmiechem.
-Coś czuję, że byłaś na niego zła.
-Nawet nie wiesz jak bardzo-zaśmiałam się i pokręciłam głową- Ale powiem szczerze wolę fiolet niż zieleń-oznajmiłam.
-Fiolet pasuje do ciebie-odparła.
Pani Susan przyszła do nas po kilku minutach, a następnie wpuściła nas do gabinetu. Pani usiadła na fotelu, a my na przeciwko niej na krzesełkach.
-Pewnie już poznałaś Zoe, w czasie kiedy mnie jeszcze nie było, więc mogę darować już wasze zapoznanie się- oznajmiła- Chciałam się dowiedzieć, jaką decyzje podjęłaś?
- Szczerze mówiąc jak tak teraz myślę to nie wiem, czy warto przeze mnie angażować się w to wszystko. I tak czy tak nie miałabym z kim wychodzić. Przyjaciół tu nie mam. Wszystkich zostawiłam w Sydney- westchnęła i spojrzałam na Zoe- Ale z drugiej strony tutaj w ośrodku też nie będę miała co robić, więc chyba przyjmę pani propozycje. Co prawda nie zawsze będę mogła pomóc, ale będę się starała-dopowiedziałam.
-Rozumiem-oznajmiła z uśmiechem pani Susan- Zoe zapoznaj Melanie z tym wszystkim, a teraz możecie już iść.
Wstałyśmy z krzeseł, a następnie opuściłyśmy gabinet.
-W takim razie powinnam ci wytłumaczyć co będziemy robić-oznajmiła Zoe
-Może pójdźmy do mojego pokoju, tam mi na spokojnie wytłumaczysz- zaproponowałam.
-Jasne, to dobry pomysł.
Ruszyłyśmy na górę, a następnie do mojego pokoju.
-Zapraszam do mojego nowego królestwa-wpuściłam ją.
Zajęłyśmy miejsce na łóżku.
-To tak. Głównie pomagamy opiekunom w opiece nad najmłodszymi, czytamy im bajki, organizujemy jakieś zabawy i tak dalej. Co jakiś czas organizujemy akcje, gdzie zbieramy na ośrodek pieniądze i to w sumie wszystko-oznajmiłam
-Szczerze myślałam, że będzie więcej zadań-powiedziałam.
-Nie no, dyrektorka nas nie będzie męczyła-oznajmiła, a chwilę później dostałam wiadomość.
Chwyciłam telefon i zaczęłam odczytywać 15 wiadomości od Caluma.
TaniRyż: Zjadłaś już?
TaniRyż: Ile można jeść śniadanie?!
TaniRyż: Kurde obudziłaś mnie i już nie chce mi się spać -,-
TaniRyż: Ty zła kobieto!
TaniRyż: Jak mogłaś!
TaniRyż: Zresztą zastanawiam się, czemu akurat do mnie zaczęłaś pisać?
TaniRyż: Nie mogłaś np do Clifforda?
TaniRyż: Eh... I tak nie odczytujesz...
TaniRyż: Naprawdę nie rozumiem, jak można jeść przez godzinę śniadanie...
TaniRyż: Mogłaś, chociaż zabrać telefon...
TaniRyż: W ogóle, chcesz dzisiaj pogadać?
TaniRyż: Co ty na video rozmowę?
TaniRyż: Bo ja bym chciał mała
TaniRyż: Chłopaki jeszcze śpią ;-;
TaniRyż: I mi się nudzi przez ciebie!!!
Ja: Spokojnie już jestem XD
-Chłopak?-zapytała Zoe
-Co? Aaa... Nie, przyjaciel-oznajmiłam patrząc na mnie- Wypomina mi, że go o ósmej obudziłam-zaśmiałam się- A reszta ekipy jeszcze śpi-dodałam.
-Jasne rozumiem. To ja ci nie będę przeszkadzać, ale wymieniłybyśmy się numerami?-zapytała
-Jasne, to dobry pomysł-uśmiechnęłam się.
Wymieniłyśmy się numerami, a następnie pożegnałam dziewczynę i wróciłam do odpisywania Calumowi.
TaniRyż: Znowu cię ni ma -,-
Ja: Sorki, ale wymieniałam się z kimś numerem
TaniRyż: Z kim???
Ja: Z koleżanką xd
TaniRyż: Aaa, okej
TaniRyż: To, co ty na to, żeby pogadać później?
Ja: Dobry pomysł, nawet bardzo
Ja: O której byśmy się zdzwonili?
TaniRyż: 17?
TaniRyż: O tej powinienem wrócić z skateparku
Ja: Tylko uważaj na rękę!
TaniRyż: Z moim nadgarstkiem jest już wszystko w porządku, więc co ty chcesz?
Ja: To, że znając ciebie, zrobisz sobie większe kuku
TaniRyż: Nie prawda -,-
TaniRyż: Ej moment
TaniRyż: CO TO ZA NICK!
Ja: Dopiero teraz go zauważyłeś?
TaniRyż: Jaki TaniRyż?
TaniRyż: Wypraszam sobie...
Ja: Ojeju no, nie odczytywałeś, więc go zmieniłam xd
TaniRyż: Dobrze wiesz, że nie jestem z Azji...
Ja: Oj no nie gniewaj się skośnooki :/
TaniRyż: ...
Ja: Przepraszam nie mogłam się powstrzymać XD
TaniRyż: Wal się -,-
Ja: :*
TaniRyż: Nie odzywam się już do ciebie...
TaniRyż: Przynajmniej do 17 xd
Ja: Okej? To do usłyszenia haha
****************
Hejka!
Dzisiaj w rozdziale trochę więcej jest wiadomości, ale no cóż w końcu są w dwóch osobnych miastach.
Jak myślicie Mel zaprzyjaźni się z Zoe?
Do następnego :*