Wpuść mnie

By Aurora-Black

856K 49.1K 11.8K

Lena po latach podporządkowywania się rodzicom rzuca swoje dotychczasowe życie, aby być wreszcie sobą i żyć n... More

1.
2.
3.
4.
5.
6.
7.
8.
9.
10.
11.
12.
13.
14.
15.
16.
17.
18.
19.
20.
21.
22.
23.
24.
25.
26.
27.
28.
29.
30.
31.
32.
33.
34.
35.
36.
37.
38.
39.
40.
41.
42.
43.
44.
45.
46.
47.
48.
49.
50.
51.
52.
53.
54.
55.
56.
57.
58.
59.
60.
61.
62.
63.
64.
65.
66.
67.
68.
69.
70.
71.
72.
73.
74.
75.
76.
77.
78.
79.
80.
81.
82.
83.
84.
85.
86.
87.
88.
89.
90.
91.
92.
93.
94.
95.
96.
97.
98.
99.
100.
101.
102.
103.
104.
105.
106.
107.
108.
109.
110.
111.
112.
113.
114.
115.
116.
117.
118.
119.
120.
121.
122.
124.
125.
126.
127.
128.
129.
130.
131.
132.
133.
134.
135.
136.
137.
138.
139.
140.
141.
142.
143.
144.
145.
146.
147.
148.
149.
150.
151.
152.
153.
154.
155.
156.
157.
158.
159.
160.
161.
162.
163.
164.
165.
166.
167.
168.
169.
170.
171.
172.
173.
174.
175.
176.
177.
178.
179.
180.
181.
182.
183.
184.
185.
186.
187.
188.
189.
190.
191.
192.
193.
194. Ostatni
Epilog
Podziękowania
Nowa opowieść
Bonus

123.

5.3K 265 52
By Aurora-Black

Alex widziała jak Lena przygląda jej się przez większość czasu gdy prowadziła. Chwilami dla odmiany spoglądała na krótki moment w okno tylko po to by zaraz znów nie spuszczać z niej wzroku.

Choć ciemnowłosa głównie skupiała się na drodze, dostrzegła jak kilka razy Lena otworzyła usta jakby chciała coś powiedzieć, jednak po chwili zamykała je i szybko odwracała się w przeciwną stronę.

- Lenka, jeśli chcesz mnie o coś zapytać lub po prostu coś mi oznajmić, proszę bardzo. - Powiedziała kładąc dłoń na jej udzie. - Nie kazałam Ci milczeć przez całą drogę.

- Wiem... - Odpowiedziała Lena chwytając ją za dłoń. Splatała ze sobą i rozplatała ich palce pogrążona w ciszy przez kolejny odcinek drogi. - Alex... Czy my jedziemy nad jezioro? - Zapytała wreszcie wyglądając przez okno. - Ta droga wydaje mi się znajoma.

Alex kiwnęła głową. - Zgadza się. Właśnie tam Cię zabieram.

- Dlaczego tam jedziemy?

- Powodów jest kilka. - Zaczęła ciemnowłosa gładząc udo Leny. - Po pierwsze to jedno z moich ulubionych miejsc i można się tam zresetować. Chcę żebyśmy choć chwilę spędziły z dala od tego całego zgiełku. Po drugie, mam zamiar zjeść tam z Tobą kolację, w ciszy i spokoju. - Alex chwyciła dłoń Leny i zbliżyła ją do swoich ust. - Po trzecie, widząc jaka byłaś roztrzęsiona, utwierdziłam się tylko w przekonaniu, że to świetny pomysł.

- Czy Ty właśnie powiedziałaś, że będziemy tam jeść kolację? - Lena zdziwiona odwróciła się w jej stronę.

- Tak, właśnie to powiedziałam. - Odpowiedziała całując dłoń dziewczyny po raz kolejny. Cholernie lubiła dotyk jej skóry. Coraz częściej łapała się na tym, że mając ją obok siebie sama z siebie szukała bliższego kontaktu tak, żeby po prostu czuć jej obecność jeszcze bardziej.

Alex nie spodziewała się, że jej życie zmieni się tak diametralnie. Nie wierzyła, że jest dla niej szansa na to aby w sobie mogła dokonać tak ogromnych przemian. Myśląc teraz o sobie z przeszłości, o tym jaka była zanim poznała Lenę, zastanawiała się czy byłaby możliwość aby kiedykolwiek dostrzegła dla siebie szansę takich zmian bez obecności dziewczyny. Nie miała pojęcia, czy byłoby to możliwe. Jednego była jednak pewna. To Lena była powodem dla którego zaczęła się uśmiechać i cieszyć z małych rzeczy.

Z każdym kolejnym dniem zauważała, że coraz łatwiej było jej zachowywać się w sposób zupełnie inny niż ten, do którego przywykła. Spontaniczność w działaniach nie była taka zła. Kiedyś wściekała się gdy musiała zbyt mocno zmieniać ustalony przez siebie plan dnia. Zbyt duża dynamika w tej kwestii doprowadzała ją do szału. Myślała wtedy, że traci kontrolę nad tym co dzieje się wokół niej. Teraz nie patrzyła na to w taki sposób. Relacja z Leną wywoływała w jej życiu wiele zaskakujących momentów. Dla Alex dziwne było, że ona sama potrafiła odnaleźć w sobie coraz więcej wewnętrznego spokoju aby adaptować się w miarę swoich możliwości do tych nowych warunków. Co więcej, sama chciała zaskakiwać dziewczynę i drobnymi lub większymi gestami pokazywać jej jak ją kocha i jak jej samopoczucie jest dla niej ważne.

Alex obrała sobie za cel, aby każdego dnia Lena czuła się przy niej ważna i kochana. Chciała zrobić wszystko co było w zasięgu jej możliwości aby nie dawać jej żadnych powodów do zwątpienia. Dzisiejszy wypad nad jezioro miał być kolejną okazją aby dać Lenie dowód uczuć, które ją wypełniały.

Przez ostatnie dni Alex bardzo dużo myślała. Dużo czasu spędziła na odbywaniu wewnętrznego dialogu. Wcześniej starała się tego unikać. Teraz natomiast potrafiła dostrzec ogromną moc słów, nie tylko tych wypowiadanych do innych, ale także do samej siebie. Prowadzenie rozmów czy to z Leną, czy z samą sobą przynosiło wiele korzyści i przychodziło jej coraz łatwiej. Wszystkie najtrudniejsze tematy zostały już poruszone. Lena poznała jej najmroczniejsze sekrety i nadal z nią była. Alex tyle razy powtarzała jej i samej sobie, próbując się dzięki temu w jakiś sposób oswoić z przyszłą stratą, że gdy pozna jej przeszłość, odejdzie bo będzie tego zbyt wiele. Ona jednak nadal była, kochała ją i nie oceniała jej w żaden sposób.

Z chwilą w której ciemnowłosa zrzuciła z siebie ciężar sekretu o którym nie wiedziała nawet Amanda wiele się zmieniło. To wtedy dostała największy dowód na to, że obawy krzyczące głośno w jej głowie, że zostanie sama gdy prawda wyjdzie na jaw, okazały się bezpodstawne. Od tamtego dnia mogła bać się mniej. Nie była w stanie całkowicie odrzucić strachu przed tym, że jej przywiązanie do Leny nie stanie się nigdy powodem cierpienia. O ile nie musiała już bać się swojej przeszłości, ciągle pozostawały obawy o to, że to jak stara się zmieniać i być lepszym człowiekiem, z czasem może okazać się niewystarczające.

Była świadoma, że zrobiła ogromne postępy w budowaniu i podtrzymywaniu relacji. Nadal jednak musiała uczyć się wielu rzeczy związanych z byciem w związku z drugą osobą. Lena musiała mieć w stosunku do niej duże pokłady cierpliwości i Alex za punkt honoru postawiła sobie to, żeby dbać o nią jak o najcenniejszy skarb. Nie chce dopuścić do sytuacji w której dziewczyna pożałuje tego, że pokochała właśnie ją, mając wokół siebie masę dziewczyn o wiele łatwiejszych w zrozumieniu, bez mrocznej przeszłości i bez popieprzonych traum z którymi musi walczyć.

Po minie Leny Alex widziała, że dziewczyna walczy ze sobą, żeby coś powiedzieć. Jej twarz w tej chwili była tak ekspresyjna, że nikt nie uwierzyłby gdyby stwierdziła, że nie ma nic do powiedzenia i nic a nic nie chodzi jej po głowie.

- Skarbie... - Zerknęła w stronę Leny uśmiechając się lekko. Możliwość używania tego typu określeń w czyimś kierunku sprawiała jej przyjemność. - Powiedz to.

- Co? - Lena gwałtownie odwróciła się w jej kierunku i rozchyliła usta.

- No przecież widzę, że chodzisz cała w środku, bo coś chcesz powiedzieć. Powiedz, bo czuję, że zaraz wybuchniesz albo rozniesiesz mi auto.

Lena głośno wciągnęła powietrze. Przygryzła wargę i odchyliła głowę w tył. Po kilku głośnych wdechach i wydechach spuściła głowę i zacisnęła pięści. - Dlaczego... Dlaczego do mnie nie zadzwoniłaś i wyłączyłaś ten cholerny telefon? - Dziewczyna spojrzała na nią. - Dlaczego pozwoliłaś na to, żebym wariowała ze strachu o Ciebie?

Alex nie potrafiła odpowiedzieć na te pytania jednym zdaniem. Dopiero teraz zaczynało docierać do niej to, jaka przejęta i zdenerwowana była wcześniej Lena. Nie miała jednak pojęcia skąd wzięła się u niej taka emocjonalna reakcja. Przecież nic złego się nie wydarzyło a Amanda z Danielem mieli pomóc zrealizować jej plan na tę noc i dopilnować aby zielonooka w spokoju wytrzymała do czasu aż ona się do niej odezwie. Złośliwość losu pokrzyżowała jej trochę szyk działań, ale nie zdawała sobie sprawy z tego, że takie drobne niedociągnięcia doprowadzą dziewczynę do stanu roztrzęsienia i płaczu.

- Odpowiesz mi? - Usłyszała ponownie głos Leny co wytrąciło ją z dalszej wędrówki wgłąb własnych myśli.

- Za chwilę wszystko Ci opowiem, dobrze? - Niebieskooka nie chciała unikać odpowiedzi. Chciała z nią poczekać. - Porozmawiamy jak będziemy już na miejscu.

Lena nie odpowiedziała. Kiwnęła głową i nie odezwała się już ani słowem aż do chwili gdy Alex zatrzymała samochód.

Ciemnowłosa po wyłączeniu silnika spojrzała na twarz dziewczyny. Nie wyglądała na złą. Nadal w jakimś stopniu była niespokojna i jakby czymś zmartwiona. - Skarbie... - Zaczęła odpinając pas i odwracając się na fotelu. - Będę miała teraz do Ciebie jedną prośbę. - Kontynuowała chwytając dłonie Leny. - Chciałabym, żebyś poczekała teraz w samochodzie i w miarę możliwości nie podglądała co robię. Wrócę po Ciebie najszybciej jak tylko będę mogła.

- Poczekam. - Odpowiedziała zielonooka lekko ściskając jej palce.

- Dziękuję. - Alex pocałowała ją w policzek. - Będę za kilka minut. - Dodała otwierając drzwi samochodu.

Szybkim krokiem udała się na tył i otworzyła bagażnik. - Oby było faktycznie ciepłe. - Mruknęła do siebie wyjmując pojemniki termoizolacyjne starannie ulokowane z jednej strony. Kładąc jeden na drugim, Alex oparła brodę o górną pokrywę i niewiele widząc ruszyła nad jezioro mając nadzieję, że o nic się nie potknie. Jeśli później wywinie orła, nawet się tym nie przejmie. Byle pierwszą rundę z jedzeniem przejdzie bez lądowania na trawie.

Gdy jedzenie czekało w bezpiecznym miejscu, Alex pobiegła do samochodu po inne rzeczy. Nie chciała przeciągać czasu jaki Lena musiała teraz spędzić na oczekiwaniu wewnątrz pojazdu. Z racji tego, że należała do grupy osób, które znosząc rzeczy w określone miejsce wolą się zarwać pod ciężarem wszystkiego byleby zrobić jak najmniej kursów, ciemnowłosa wepchnęła pod pachę mały stolik i krzesła a do drugiej zabrała dwie torby w których miała spakowane przedmioty potrzebne jej do stworzenia odpowiedniego nastroju. Energicznymi krokami pokonała dystans w krótkim czasie czując jak krzesła boleśnie wbijają jej się w żebra.

Mając wszystkie potrzebne rzeczy w jednym miejscu Alex rozejrzała się wokół siebie pocierając brew. Była tu przedtem sprawdzić w jakim stanie jest grunt i czy jej plan jest możliwy do zrealizowania. Zaznaczyła nawet miejsce w którym zaplanowała rozłożyć stolik, które na szczęście szybko namierzyła wzrokiem.

Alex była bardzo przejęta całą sytuacją. To był pierwszy raz, kiedy szykowała coś co zakrawało o działania typowych romantyczek. Dawniej powiedziałaby, że prędzej napije się wódki z samym diabłem niż będzie biegać jak pojebana rozkładając świece i kwiaty w środku nocy nad jeziorem. Jak widać miłość wiele potrafi zmienić. Od wódki stroni i właśnie teraz trzeci raz poprawia ułożenie świec wokół bo ciągle coś jej nie pasuje. - Pierdolony perfekcjonizm. - Warknęła do siebie gdy znów miała ochotę coś przestawić.

Wypakowanie jedzenia zostawiła na sam koniec. Nie chciała, żeby wystygło zanim przyprowadzi tu Lenę. Rozejrzała się raz jeszcze sprawdzając czy wszystko wygląda tak jak zaplanowała. Talerze, kubki i sztućce leżały rozłożone na stoliku a świece rozświetlały przyjemnie otoczenie. Dzisiejszej nocy nie było wietrznie dzięki czemu atmosfera i warunki do przesiadywania tutaj były sprzyjające.

- Kurwa mać. - Westchnęła sięgając po głośnik. Spojrzała na niego i wrzuciła go do torby. - Nie będzie muzyki. - Dodała ruszając w kierunku samochodu. Ręce schowała do kieszeni i stawiała szybkie kroki czując jak wali jej serce.

- Zachowuję się jak rozemocjonowana gówniara. - Wyszeptała kręcąc głową gdy była już obok samochodu. Robiąc głęboki wdech otworzyła drzwi i wyciągnęła dłoń w kierunku Leny. - Zapraszam...

Zielonooka wyszła i złapała ją za dłoń. - Rzeczywiście szybko się uwinęłaś. - Powiedziała ruszając za nią.

- Nie chciałam, żebyś długo czekała. - Odpowiedziała Alex gładząc kciukiem wewnętrzną stronę dłoni dziewczyny. - Mam nadzieję, że będziesz zadowolona. - Dodała czując jak puls jej przyspiesza z nadmiaru emocji. Przewróciła oczami na myśl o tym jaka miękka zrobiła się w ostatnim czasie i przejmowała rzeczami, które w innych okolicznościach miałaby najzwyczajniej w świecie głęboko gdzieś.

Gdy dotarły na miejsce Lena gwałtownie zatrzymała się, ciągnąc przy tym ciemnowłosą za rękę. - Alex... - Wyszeptała patrząc przed siebie. - Tu jest... Cudownie...

- Podoba Ci się? Naprawdę?

- Tak... - Dziewczyna złapała Alex za kurtkę i przyciągnęła bliżej. - Bardzo mi się podoba i nie spodziewałam się, że dzisiejsza noc może przybrać taki obrót po tym wszystkim.

- Chodź kochanie. - Niebieskooka pocałowała Lenę w czoło i delikatnie pociągnęła w stronę stolika. - Nałożę jedzenie i porozmawiamy. Usiądź proszę.

Lena usiadła i obserwowała ją gdy wyjmowała jedzenie z pojemników. Alex wyjęła termosy i podeszła do stołu. - Oczywiście nie gotowałam tego sama. Miałam za mało czasu na to, więc zrobiłam zamówienie tam gdzie Cię zabrałam i spakowali mi wszystko gwarantując, że długo będzie gorące. Co wolisz do picia? Herbatę czy kawę zbożową? Dali nawet ciepłe mleko osobno jakby co.

- Niech będzie kawa w takim razie. - Odpowiedziała Lena. - Pomóc Ci w czymś?

- Nie, nie, nie. - Odezwała się natychmiast Alex otwierając przy tym termosy aby sprawdzić ich zawartość. - O, to ten. - Dodała biorąc odpowiedni i wlewając do kubka. - Chcę żebyś się odprężyła i pozwoliła mi o siebie zadbać w tej chwili.

- Dobrze. - Lena upiła łyk kawy.

- Mamy dwa rodzaje zupy. Krem paprykowy i brokułowy. Do tego dali nam grzanki i ziołowy ser. - Alex zaczęła nalewać małe porcje zupy do miseczek rozstawionych wcześniej na stoliku. - Nie nalewam dużo bo mamy jeszcze coś innego i jakaś słodycz też się znajdzie. - Dodała siadając na swoim miejscu.

- Widzę, że chcesz mnie porządnie nakarmić. - Lena spojrzała na nią i zaśmiała się. - Dobrze, że niewiele dziś jadłam.

- Smacznego kochanie. - Ciemnowłosa podała jej pojemniki z grzankami i serem. - Wiesz... - Kontynuowała obserwując dziewczynę gdy dodawała składniki do swoich zup. - Zabrałam ze sobą głośnik. Chciałam zrobić miły nastrój i włączyć przyjemną muzykę ale niestety nic z tego.

- Dlaczego? - Lena podała jej pojemniki. - Głośnik nie działa?

- Nie. Z głośnikiem wszystko w porządku. - odpowiedziała Alex. - Problem tkwi w czymś innym. Zapomniałam, że go nie połączę tak jak należy. Pytałaś czemu nie dzwoniłam i nie mogłaś się dodzwonić. Widzisz... - Alex potarła brew i rozejrzała się. - Ja byłam dziś tu wcześniej, żeby zobaczyć czy dam radę zrealizować swój plan. Początkowo chciałam ustawić stolik na tym pseudo pomoście, ale te cholerne deski są takie rozjebane. Próbowałam coś na szybko z nimi ogarnąć i jak jedną szarpnęłam mocniej, żeby ją przestawić to usłyszałam jak coś wpada do wody. Po wymacaniu kieszeni okazało się, że to był mój telefon. Utopiłam dziada. - Alex westchnęła. - Chciałam zadzwonić do Ciebie. naprawdę. Nie zdążyłam i później nie chciałam już z niczym kombinować. Jutro muszę pojechać po duplikat karty i nowy telefon.

- Poczekaj... - Lena odłożyła łyżkę. - Jak Ty znalazłaś na to wszystko czas? Wyścigi, przyjazd tu, knajpka... - Zapytała wpatrując się ze zdziwieniem w Alex.

Ciemnowłosa wyprostowała się na krześle i utkwiła wzrok w nadal lekko zmartwionym spojrzeniu Leny. - Skarbie... Ja się nie ścigałam. - Powiedziała po chwili obserwując uważnie jak mina dziewczyny się zmienia.

Zielonooka rozchyliła usta głośno wciągając powietrze. Po chwili wypełnionej głośnymi oddechami i szybkimi mrugnięciami odezwała się wreszcie. - Nie? Mówiłaś, że jedziesz.

- Owszem mówiłam i pojechałam na miejsce spotkania ale tylko po to, żeby porozmawiać i oznajmić, że ja już na żadne wyścigi nie będę się pisać. - Odpowiedziała Alex najspokojniejszym tonem jakim tylko potrafiła. Gdy tylko wypowiedziała te słowa, mogła dostrzec jak oczy Leny zaczęły się szklić.

- Naprawdę się nie ścigałaś?

- Nie kochanie... - Niebieskooka pochyliła się i chwyciła dłoń Leny spoczywającą na stoliku. - Lenka... - Wyszeptała gładząc delikatnie chłodną skórę dziewczyny. - Obiecuję Ci, że nie będę więcej tego robić.

- Skąd taka decyzja? - Lena zacisnęła usta.

- Widziałam Twoją minę jak powiedziałam gdzie jadę. - Zaczęła mówić Alex. Cały czas głaskała przy tym dłoń dziewczyny. - Kochanie, naprawdę doceniam to, że nie chciałaś mnie ograniczać w żaden sposób i pomimo tego, że Cię to przeraziło, nie próbowałaś mi tego zabraniać. Nie chciałaś mi ograniczać mojej swobody, prawda?

Lena kiwnęła tylko głową w odpowiedzi. Nadal zaciskała usta i sprawiała wrażenie jakby była bliska płaczu.

Alex uśmiechnęła się do niej. Emocjonalność tej dziewczyny na początku ją przerażała w pewnym stopniu. Teraz ją to rozczulało i sprawiało, że uczucia jakimi darzyła tę zielonooką piękność uderzały w nią jeszcze bardziej. Uwielbiała patrzeć jak wyraz jej twarzy zmienia się z każdą kolejną wymalowaną na niej emocją. Podobno intensywnie odczuwane emocje są oznaką, że człowiek tak naprawdę żyje. Jeśli tak było, jej Lena była pełna życia oprawionego różnymi barwami.

- Ja to zrozumiałam od razu. Widziałam, że kosztem własnego spokoju chciałaś zapewnić mi poczucie mojej wolności i niezależności. Tylko ja wiem, że to w pewnym stopniu musi się teraz zmienić. - Alex pochyliła się i pocałowała dłoń Leny. - Zanim się pojawiłaś w moim życiu mi było na swój sposób wszystko jedno. Gdyby coś mi się stało... - Ciemnowłosa pokręciła głową. - To nie miało dla mnie znaczenia. Teraz jest inaczej. Wiem, że nie mogę pozwolić sobie na taki egoizm i zachowywać się przy tym jakbym była sama na tym świecie. Bo nie jestem. - Alex ucałowała dłoń dziewczyny po raz kolejny. - Mam Ciebie i nie mogę pozwolić na to, żebyś zamartwiała się o mnie gdy robię coś co lubię, ale co jest ryzykowne i nieodpowiedzialne. Nie chcę dawać Ci dodatkowych powodów do nerwów i chcę żebyś czuła, że Twoje zdanie jest dla mnie ważne... Że Ty jesteś dla mnie ważna.

Lena pociągnęła nosem gdy po jej policzkach zaczęły spływać łzy.

- Kiedyś takie ściganie się na maksa było dla mnie sposobem na odreagowanie, trochę taką metodą ucieczki od wszystkiego co mnie przytłaczało. Tylko teraz wszystko się zmieniło. Ja nie chcę już uciekać, ja chcę nadal czuć to co czuję teraz... - Alex zrobiła dwa głębokie wdechy gdy jej serce zaczęło bić szybciej pod wpływem tego co sama mówiła. Wyrażanie swoich uczuć nadal szarpało jej wnętrzem. - Ta świadomość, że jest ktoś kto mnie kocha, kto na mnie czeka i kogo nie mogę zawieść. To jest dla mnie ważne. Zamiast uciekać i gubić się co chwilę z poczuciem braku ratunku, ja chcę wracać do Ciebie i odnajdywać się na nowo przy Tobie i razem z Tobą.

- A co jeśli z czasem zacznie Ci przeszkadzać rezygnowanie z czegokolwiek dla mnie? - Zapytała cicho Lena.

- Kochanie, ja nie robię niczego z przymusu. Robię to, bo chcę i uważam, że to słuszne podejście. Nie mogę zachowywać się jak obojętna na wszystko singielka bo sprawy nieco się zmieniły.

Lena wpatrywała się w nią bez słowa. Po jej policzkach płynęły łzy.

- Nie płacz... - Alex podeszła do niej i obejmując dłońmi jej twarz powoli otarła kciukami policzki dziewczyny. - Ta zupa jest już chyba lodowata... - Powiedziała patrząc na miski. Rozmowa skutecznie odciągnęła je od jedzenia. - Przyniosę coś innego. - Rzuciła odchodząc od stołu.

W pojemnikach znajdowały się warzywne sajgonki, makaron ze szpinakiem i coś dziwnego z jajkiem, co wyglądem nie przypominało Alex niczego co jadła tam do tej pory. Zapach był na szczęście zachęcający. Po zabraniu ze stolika niepotrzebnych rzeczy, ustawiła pudełka z jedzeniem. - Nałóż sobie to na co masz ochotę. - Powiedziała siadając ponownie na przeciwko Leny.

Zielonooka spojrzała na dostępne możliwości. - Spróbuję wszystkiego po trochu. Tak się napracowałaś i gotowałaś sama, że grzechem byłoby nie zjeść. - Wymamrotała pakując do ust sajgonkę.

- Lenka, obiecuję Ci, że pewnego dnia przygotuję dla Ciebie własnoręcznie taką ucztę, że padniesz.

- W sensie, że umrę od doznań będących wynikiem tego ryzykownego eksperymentu? - Lena nałożyła na talerz makaron.

- Coś tam ogarniam z gotowania. Nie jestem jakąś nieporadną lalą w kuchni. - Alex próbowała udawać urażoną.

- Po prostu nie widuję Cię tam zbyt często jeśli chodzi o gotowanie, więc narazie nie mogę wyrobić sobie zdania. - Lena zaśmiała się. Wyglądała na bardziej odprężoną i spokojną.

- Postaram się to zmienić. Będę robić Ci nie tylko śniadania ale i obiady. Nie codziennie oczywiście, bo nie chcę zabierać Ci pola do popisu, zwłaszcza, że robisz to świetnie...

- Jasne, jasne... Przyznaj się, że po prostu masz lenia w tym zgrabnym tyłku i nie chce Ci się gotować.

Alex przyglądała się dziewczynie z pewnego rodzaju zachwytem. Uśmiech na twarzy Leny zagościł po raz kolejny i to na o wiele dłużej. Te chwile stały się dla niej cholernie cenne i wywoływały w niej poczucie pewności, że to co dzieje się wokół niej, obecność Leny, ich związek, że to wszystko jest samo w sobie dobre i bardzo dobre dla niej. - Ja po prostu wcześniej nie widziałam potrzeby gotowania tylko dla siebie. Nie mam nawyku stania w kuchni ale kto wie, może w najbliższym czasie to się zmieni?

- Nie wiem czemu, przyszło mi do głowy jak w takiej sytuacji odpowiedziałaby Amanda. - Lena przewróciła oczami i pokręciła głową.

- No, to zapewne musi być coś przesłodkiego. - Odparła Alex. - Co by powiedziała?

- To zapewne byłoby coś w stylu... Super, po Twoim obiedzie jeszcze nie rzygałam.

Alex uniosła brew i zaśmiała się. - Tak... To byłoby w jej guście. - Najadłaś się? - Zapytała widząc jak Lena odsuwa lekko talerz i opiera się wygodnie o krzesło.

- Tak... - Dziewczyna poklepała się po brzuchu. - Jeśli wcisnę coś więcej to będę już przejedzona. - Dodała pocierając swoje ramiona.

Ciemnowłosa wstała i podeszła do niej. - To chodź ze mną. Posiedzimy na pomoście. Mam koce i zabierzemy herbatę, żeby się rozgrzać, bo widzę, że trochę Ci zimno.

- Jejku, jak Ty wszystko dobrze przygotowałaś. - Lena wstała i ruszyła za nią. - No pomijając tylko fakt, że nie spisałaś się z oprawą muzyczną. - Dziewczyna zaśmiała się.

- Lena... - Alex podniosła się z kocami w rękach i zmarszczyła brwi.

- Przecież żartuję. - Zielonooka odezwała się szybko i podeszła do niej całując ją w policzek. - Jest cudownie. Niczego bym nie zmieniła nawet gdybym mogła.

Alex przymknęła oczy czując usta dziewczyny na swojej skórze. Wiedziała, że Lena żartuje i dawno zauważyła, że jest typem dziewczyny, która cieszy się z najdrobniejszych gestów i nie wymaga cudów w tej kwestii. Alex nigdy nie odczuła, żeby Lena była choć w niewielkim stopniu zainteresowana jej pieniędzmi. Gdy tylko coś między nimi opierało się o tematy finansów, zielonooka próbowała zachować maksimum swojej niezależności i gdyby mogła za wszystko płaciłaby sama. Z jednej strony Alex podobało się podejście Leny w tej kwestii a z drugiej miała obawy, że z czasem może to się stać przedmiotem spięć między nimi. Tym bardziej, jeśli sprawy między nimi z czasem ulegną zmianie.

Będąc już na pomoście, Alex starannie rozłożyła dwa koce na deskach aby było wygodnie. Poprosiła Lenę aby usiadła i gdy dziewczyna siedziała już na kocu, ciemnowłosa usadowiła się za nią, okryła ją kocem i przytuliła.

- Wiesz... - Lena oparła się o nią i rozluźniła. - Czuję się jakbym była tu po raz pierwszy. Wszystko wygląda tu zupełnie inaczej niż wcześniej i zachwycam się tym na nowo.

- Cieszę się, że tak jest. - Alex pocałowała Lenę w kark. - Chciałabym zabierać Cię tu częściej i spędzać czas po drugiej stronie jeziora. - Dodała nadal dotykając ustami skóry dziewczyny.

- Brzmi cudownie. - Lena zadrżała i poruszyła się aby przylgnąć do Alex jeszcze bardziej.

- Chcę tu przywieźć Mel jeśli pogoda na to pozwoli. Pokażę jej miejsce w którym się wyciszam i do którego zabieram tylko ludzi ważnych dla mnie.

- Na pewno się ucieszy. Widziałam jaką radość jej sprawia cokolwiek co dla niej robisz i sam fakt tego, że Cię widzi. Jest w Ciebie wpatrzona jak w obrazek.

Alex westchnęła. Taka bliska relacja z dzieckiem była dla niej ciężka i dobra zarazem. Dziewczynka widzi w niej samo dobro i uwielbia ją bez oceniania jej przez pryzmat tego co w swoim życiu robiła. Jej nie musiała się z niczego tłumaczyć. Po prostu była, dbała o nią i poświęcała jej czas. Robiła to zdecydowanie zbyt rzadko z czego zdawała sobie sprawę i chciała to zmienić aby dziewczynka widziała ją częściej.
Mel nigdy nie wypełni pustki po stracie jej siostry i nie wyeliminuje bólu jaki cały czas w niej tkwił z tego powodu. Jednak była dla niej ważna. Bardzo ważna i Alex nie wyobrażała sobie tego, że mogłaby ją stracić.

- Mam nadzieję, że jej się u nas spodoba. - Powiedziała po chwili.

- Jestem więcej jak pewna, że będzie się w Twoim domu czuła jak prawdziwa księżniczka. - Lena położyła dłonie na rękach Alex, którymi ta oplotła ją w pasie.

- Już sobie wyobrażam jej radość jak zobaczy psiaki gdy ją do nas przywiozę.

- Będą pewnie porządnie wybawione i wyprzytulane.

- Lena, zwróciłaś uwagę na to co powiedziałam w swoich dwóch ostatnich wypowiedziach? - Zapytała Alex zastanawiając się czy dziewczyna zrozumie o co jej chodzi.

- Hm... No mówiłaś o Mel...

- Zamieszkaj ze mną. - Powiedziała Alex nie chcąc już dłużej przeciągać tego do czego się przymierzała.

- Co? - Lena odwróciła się w jej stronę zaskoczona.

- Wprowadź się do mnie.

- Alex... Ty mówisz poważnie? - Dziewczyna rozchyliła usta nadal chyba nie dowierzając temu co usłyszała.

- Tak. Dlatego mówię o tym, że Mel będzie u nas. Chcę żebyś ze mną zamieszkała. Dlatego też prosiłam, żebyś teraz noce spędzała w moim domu. Tak w ramach wstępu do prośby, żebyś się wprowadziła.

- Ja nie spodziewałam się, że będziesz tego chciała. - Wyszeptała zielonooka.

- Lenka... Kocham Cię i uwielbiam gdy jesteś obok. Czuję się naprawdę dobrze z myślą, że w domu jest ktoś kto na mnie czeka. Moje łóżko bez Ciebie już wydaje się zbyt puste i źle mi się śpi gdy Cię w nim nie ma. Chcę tulić Cię każdej nocy i zasypiać wiedząc, że gdy rano się obudzę, Ty nadal w nim będziesz. Chcę zacząć oglądać więcej filmów gdy Ty będziesz leżeć na moich kolanach i chcę gotować dla Ciebie. Chcę widzieć jak krzątasz się po domu i móc pocałować Cię i objąć, gdy tylko najdzie mnie na to ochota.

- Boże... Ty mówisz poważnie... - Lena zasłoniła usta dłonią i wpatrywała się w Alex szeroko otwartymi oczami.

Alex pogładziła jej policzek. - Tak kochanie. Mówię poważnie i z pełnym przekonaniem. Chcę, żeby mój dom był też Twoim domem. Nie chcę, żebyś przebywała tam z poczuciem, że jesteś gościem. Jesteśmy razem, doceniam każdą chwilę spędzoną z Tobą i jeśli będę miała szansę dostać o wiele więcej momentów w ciągu dnia, aby pokazywać Ci ile dla mnie znaczysz i tak po prostu czerpać wszystko dobre co wynika z przebywania z Tobą, to tak... Chcę tego. Będę szczęśliwa mogąc powiedzieć, że nasze święta będą w naszym domu. - Dziewczyna złapała dłoń Leny. - Nie zmuszę Cię jeśli nie czujesz, że to dobry pomysł. Ja jestem gotowa na ten krok. Wszystko w środku mi mówi, że to dobre i naprawdę tego chcę. Bez cienia najmniejszych wątpliwości.

- Kocham Cię Alex. - Lena mocno ją objęła i schowała twarz w zagłębieniu jej szyi. - Tak bardzo Cię kocham... - Wyszeptała przeczesując palcami włosy niebieskookiej.

- Czy to znaczy, że się zgadzasz?

- Tak...

- Dziękuję. - Alex objęła ją mocniej. Gładziła dłońmi jej plecy i na ile mogła okryła je kocem aby dziewczyna bardziej nie zmarzła.

- Możemy tak posiedzieć? - Zapytała cicho dziewczyna nie rozluźniając uścisku ani odrobinę.

- Oczywiście, że możemy kochanie. - Odpowiedziała ciemnowłosa tuląc ją do siebie.
Przymknęła oczy czując jak przyjemne ciepło rozchodzi się po jej ciele. Była szczęśliwa, że Lena zgodziła się na jej propozycję.

Uczucie szczęścia było czymś co w jej codzienności pojawiało się w ostatnim czasie coraz częściej. Nawet jeśli było poprzedzone kolejnym upadkiem i poczuciem totalnej beznadziei, teraz po takich chwilach wychodziło dla niej słońce. Lena była jej światlem do którego z każdym dniem ciągnęło ją coraz bardziej. Świadomość, że będzie miała ją bliżej siebie o wiele częściej wywoływała w niej uczucie spokoju.

- Jak będzie Ci zimno i zechcesz wracać to powiedz. Zabiorę Cię wtedy do domu. - Wyszeptała całując Lenę w szyję. - Naszego domu... - Dodała rozkoszując się brzmieniem wypowiedzianych przez siebie słów.

Continue Reading

You'll Also Like

172K 7K 51
Ona, Camila. Spokojna, 25-letnia pani psycholog w jednej ze szkół w Miami. Lauren. 18-letnia, typowa buntowniczka. Trzyma się raczej na uboczu, ale i...
7.9K 409 17
Jedna z nich nie zwracała na niej uwagi bo była przyjaciółką jej siostry,a druga jest w niej zakochana od liceum Wulgaryzmy, przemoc
78.6K 3.1K 69
Marika Jauregui - 17 latka, która ma siostrę bliźniaczkę Lauren Jauregui. Od dwóch lat mieszka w Miami. Miła, pomocna, ale jak ktoś ją zdenerwuje moż...
476K 24.7K 47
Zachodnia Kanada, turystyczne miasteczko, a w nim liceum Canmore, któremu sławę przynosi drużyna hokejowa i reprezentacja łyżwiarzy figurowych. Nie...