Pyskata Omega| Sope

By White__Wolf____

471K 20.6K 14.5K

Pewnej nocy stado Namjoona rozpoczyna pościg za małą, białą omegą, która była intruzem na ich terenie. Główne... More

Postacie
Rozdział 1
Rozdział 2
Rozdział 3
Rozdział 4
Rozdział 5
Rozdział 6
Rozdział 7
Rozdział 8
Rozdział 9
Rozdział 10
Rozdział 11
Rozdział 12
Rozdział 13
Rozdział 14
Rozdział 15
Rozdział 16
Rozdział 18
Rozdział 19
Rozdział 20
Rozdział 21
Rozdział 22
Rozdział 23
Rozdział 24
Rozdział 25
Rozdział 26
Rozdział 27
Rozdział 28
Rozdział 29
Rozdział 30
Rozdział 31
UWAGA WSZYSCY!!!
Odpowiedzi na pytania do bohaterów
Rozdział 32
Rozdział 33
Rozdział 34
Rozdział 35
Rozdział 36
Konkurs!!!
Rozdział 37
Moja twarz!!!
Rozdział 38
Konkurs!
Rozdział 39
Rozdział 40
Rozdział 41
Rozdział 42
Nowa książka!
Rozdział 43
Epilog

Rozdział 17

11.4K 525 217
By White__Wolf____


Yoongi obudził się w nieznanym mu pomieszczeniu. Był to jakiś duży pokój, który, choć umeblowany wydawał się pusty, gdyż prócz mebli nic więcej się tu nie znajdowało. Jedynie dwie torby obok zamkniętych drzwi od pokoju, z czego jedna należała do Yoongiego, a druga do Hoseoka.

Min z początku był kompletnie zdezorientowany, próbował podnieść się na łokciach, lecz wtedy poczuł okropny ból w barkach. Ze zduszonym krzykiem opadł z powrotem na łóżko. Nie miał na sobie koszulki, a na ramionach miał bandaże oraz duże plastry. Jego brzuch i tors zdobiły liczne siniaki oraz zadrapania. Przez poruszanie się ból zaczął nieprzyjemnie pulsować, na skutek czego w jego oczach pojawiły się łzy. Bał się. Nie wiedział, co się dzieje, nie bardzo pamiętał ostatnich wydarzeń oraz ten ból tak przeraźliwie mu doskwierał. Chciał, aby ktoś się przy nim teraz znalazł, wyjaśnił wszystko. Na razie mógł tylko leżeć, walcząc z myślami i łzami, mocno gryząc przy tym wargę. W myślach błagał, aby ktoś tu do niego przyszedł. Mówiąc ktoś, miał na myśli Hoseoka, z niewiadomych dla niego powodów tylko jego miał teraz w głowie.

Hoseok, błagam... przyjdź tutaj...

W tym samym momencie Hoseok, który był zajęty pomaganiem Namjoonowi w ogarnianiu salonu, podczas gdy reszta zajęta zajęła się innymi pomieszczeniami, poczuł ukłucie. Coś w nim wołało. Nigdy tak nie miał, ale czuł, że jego omega go wzywa, gdyż potrzebuje pomocy. Domyślał się, iż jest to efekt oznaczenia.

-Muszę iść, Yoongi się obudził. -powiadomił tylko krótko Namjoona, który kiwnął głową z poważnym wyrazem twarzy.

Hoseok o mało nie zabijając się o własne nogi, pobiegł na górę domu, gdzie znajdował się ich nowy pokój. Gdy dobiegł do drzwi, wszedł do ciemnego pomieszczenia, które oświetlała tylko jedna lampka na stoliku nocnym. Jego wzrok od razu został skierowany na niespokojnie leżącą na łóżku omegę.

Do nozdrzy Yoongiego od razu dotarł ten piękny zapach, który stał się jego ulubionym. Nie musiał patrzeć, aby wiedzieć, kto wszedł właśnie do pokoju. Jednak jego oczy same przypadkiem spotkały te Junga, od razu zrobiło mu się minimalnie lepiej.

Hoseok zamknął za sobą drzwi i w szybkim tempie usiadł na łóżku obok Mina ze zmartwionym wyrazem twarzy.

-Spokojnie, nie kręć się tak, bo będzie bolało mocniej... -Hoseok nie bardzo wiedział jak postępować. To jego wina, że młodszy teraz tak cierpiał, doskonale go rozumiał, że ciężko mu leżeć spokojnie, gdy ból rozrywał mu ciało.

-Ale to tak strasznie boli... -zaskomlał Yoongi, nie dbając o łzy spływające po jego policzkach.

-Wiem, mały... -westchnął Hoseok, ocierając wierzchnią dłoni łzy mniejszego, a następnie przeczesując mu włosy. -Tylko te barki cię bolą?

Yoongi pokręcił głową na nie.

-A gdzie jeszcze? -spytał, starając się ignorować ściskające się mu serce.

-Miejsce blisko szyi...  Niedaleko lewego barku... -wyjaśnił słabym głosem, krzywiąc się z bólu. Hoseok zacisnął usta, przyglądając się opatrunkowi, jaki samodzielnie zrobił, gdy ten był nieprzytomny.

-Jesteś omegą, więc twoje rany powinny się zagoić jakoś do jutra rana. Pamiętasz coś z wczoraj? -obawiał się tej rozmowy, lecz wiedział, że jest ona nieunikniona. Tak okropnie się bał. Yoongi o dziwo poczuł jego emocje, bardzo wyraźnie. Zdziwiło go to, bo to nie był sam zapach jego emocji, tylko jakby mógł odczuć je na sobie. Zignorował to jednak. -Pamiętam, jak jechaliśmy i nagle zaatakowało nas to stado Taehyunga. Wiem, że przyszli po mnie... Pamiętam, jak walczyłem z tamtą betą... Szło mi nawet dobrze, ale przeciwnik okazał się silniejszy i mnie zablokował... Wykręcił mi ręce, poczułem ogromny ból, przez który ledwo kontaktowałem... Potem...zaczął mnie gdzieś wlec, a ty zjawiłeś się znikąd...i... -jego umysł pracował na najwyższych obrotach, starając sobie przypomnieć to wszystko. Gdy doszedł do tego momentu... zamarł. W głowie miał, jak Hoseok szepcze do niego, ciche przepraszam, a następnie zatapia kły w miejscu, gdzie oznacza się omegi. Fala szoku wręcz zalała jego ciało. Te szeroko otwarte oczy i lekko rozchylone usta sprawiły, że Hoseok skulił się w sobie. Wiedział, że ten sobie właśnie wszystko przypomniał.

Został oznaczony. Co to dla nich znaczyło? Co to takiego to oznaczenie? Oznaczone mogą być tylko omegi. Rzadko robi się to z nimi z prawdziwej miłości. Najczęściej służą w stadzie jako pomoc domowa lub zabawki seksualne dla alf stad. Dzięki oznaczeniu nikt nie może ich zabrać danej alfie, aby sobie ją przywłaszczyć. Omega momentalnie łączy się z daną alfą. Podczas rui omegi nie zaspokoi nikt inny oprócz jej alfy. Jedno będzie odczuwać emocje drugiego oraz gdy omega będzie potrzebować pomocy, alfa zawsze to poczuje. Jedno nie może żyć bez drugiego, szczególnie omegi. Momentalnie słabną. Gdy omega zostanie oznaczona, to jasna jest to dla niej wiadomość, że do końca życia będzie musiała pozostać przy tej alfie.

Jest tylko jedna rzecz, która może sprawić, że oznaczenie przestaje działać. Jednak nie jest to coś prostego.

Yoongi odwrócił głowę, aby Hoseok miał, jak najmniejszą widoczność na wyraz jego twarzy. Czuł, jak drży mu dolna warga, a wzrok mgli mu się przez nadmiar wstrzymywanych łez. To było dla niego za dużo. Nie tak to sobie wszystko wyobrażał. Ból fizyczny nie wydawał się teraz taki straszny, co innego bolało go teraz dziesięć razy mocniej. Dlaczego to wszystko musiało się przytrafiać właśnie jemu?

-Yoongi... Proszę Cię... spójrz na mnie... -Hoseok czuł, jak zaciska mu się gardło. Czuł tak wiele emocji... Po samo poczucie winy po złość na samego siebie. Nie ważne jak wiele razy od uspokojenia sytuacji próbował wytłumaczyć samego siebie, dalej zrzucał całą winę na siebie.

Yoongi nie dał rady. Sam do końca nie wiedział, jak ma teraz zareagować, co powiedzieć. Chciało mu się śmiać z tego wszystkiego. Bo czy mógł jeszcze jakoś inaczej dostać od życia? Czy los czeka, aby zrzucić na niego coś jeszcze? Czy w jego życiu nie może choć raz być cholernego spokoju?!

Jednocześnie chciał po prostu płakać, ale nie potrafił wybuchnąć płaczem. Jedynie pojedyncze łzy spływały po jego bladych policzkach. Jaki sens miałoby, gdyby zaczął teraz się mazać? Przecież jego łzy nic nie zmienią. Miał dość, zdecydowanie dość. Pragnął zamknąć się w jakiejś czarnej otchłani, sam, uciec od problemów. Uciec od swojego życia, którego tak szczerze nienawidził. Już niejeden raz w jego głowie pojawiała się myśl, aby skończyć ze sobą. Wtedy nie byłoby już żadnych problemów, dostałby tę upragnioną wolność od bólu, cierpienia. Dlaczego się na to nie zdecydował? Jaki jest sens ciągnięcia tego jeszcze dłużej? Przecież jeszcze nie jest za późno. Jest tyle sposobów na ten upragniony sen wieczny. Ta opcja wydaje się taka kusząca... Nie ma innego wyjścia, prawda? Tak będzie lepiej, prawda? Wystarczy tylko...

-Yoongi. -twardy głos wyrwał go z jego przemyśleń. Poczuł ciepłą dłoń łapiąca za tą jego, co momentalnie zwróciło jego głowę w stronę tego głębokiego głosu. Jego zaszklone oczy spojrzały prosto w te ciemne, iskrzące oczy Hoseoka. Dlaczego jeszcze tego nie zrobił? A w ogóle dałby radę to zrobić? Nie tylko sobie, ale i Hoseokowi. Czy pozwoliłby, żeby te ówcześnie smutne oczy, które teraz tak bardzo błyszczały wieloma emocjami, znów wróciły do poprzedniej postaci? A nawet gorszej? A jeśli kompletnie by wyblakły? -Ja przepraszam... Wiem, że zniszczyłem ci życie... To wszystko moja wina, masz pełne prawo mnie teraz nienawidzić, ale błagam. Nienawidź mnie, nie siebie. Spotkało cię wiele złych rzeczy, ale nie z twojej winy. Ostatnie czego bym chciał to, żeby ten zapał, jaki masz w sobie zgasnął. Jesteś wyjątkowy, bardzo silny i jedyny w swoim rodzaju. Przelej całe te pretensje do życia, złość, smutek i nienawiść na mnie. Zasłużyłem na to...

Yoongi przez chwilę zastygł, przyglądając się Hoseokowi, który spuścił głowę, nie będąc nawet w stanie spojrzeć omedze w oczy. Czy potrafił się na niego gniewać? Nawet nie uważał, że to jego wina. Bliskość, którą dał mu Hoseok, sprawiła, że zaczął myśleć trochę trzeźwiej. Zawdzięczał mu życie, gdyby tego nie zrobił, może teraz zostałby oznaczony przez inną alfę, która zdecydowanie nie byłaby dla niego tak miła, jak Hoseok. Zostałby seksualną zabawką, a tak nadal jest członkiem stada, z którym związany jest emocjonalnie. Wiedział przecież, że w jego życiu spokój jest niemożliwy, wolał przeżyć je razem z odrobiną szczęścia. Stado Namjoona, do którego należał, jest jedynym miejscem, gdzie będzie dane mu być szczęśliwym.

-Hoseok, nie nienawidzę cię. Nie potrafiłbym. -na te słowa głowa Hoseoka wystartowała w górę z lekkim szokiem na twarzy. Jak wiele razy ta omega go jeszcze zaskoczy? -Uratowałeś mnie, jestem ci za to szczerze wdzięczny. Gdyby nie ty siedziałbym teraz w łapach tych, od których tak rozpaczliwie uciekałem. Nie winię cię za to, co zrobiłeś, gdyż nie miałeś wyboru. Nie tylko ja jestem tu poszkodowany, ponieważ ty też jesteś teraz na mnie skazany, prawda? Wiedziałeś o tym, a mimo wszystko zrobiłeś to, aby mnie uratować. Nikt wcześniej nie zrobił dla mnie czegoś takiego, doceniam to. Chyba nie mamy innego wyboru jak zaakceptować to, co się stało i... iść dalej.

Hoseok nie wierzył w swoje szczęście. Nie pamiętał, kiedy ostatnio tak bał się o swoją relację z kimś, jak to robił teraz z Yoongim. Nie mógł uwierzyć, jak wiele wyrozumiałości miał w sobie Min. Miał tak dobre serce... Jak ktokolwiek mógł się nim tak zabawić?! Nie wyobrażał teraz sobie rozłąki z mniejszym. Czuł jakby był w stanie oddać za niego nawet własne życie. Mimowolnie uśmiechnął się delikatnie z rozczuleniem, patrząc w oczy młodszego. Delikatnie gładził wierzch dłoni młodszego kciukiem. Został jego alfą, czuł ogromną odpowiedzialność. Chciał mu za wszelką cenę pokazać, że to oznaczenie nie zniszczy mu życia.

Nie potrafił ukryć, jak z dnia na dzień stawał się bliższy z Yoongim. Przyłapywał się na zbyt długim patrzeniu na Yoongiego, mimowolnych uśmiechach, gdy usta Mina także kształtowały się w uśmiech, czasem nawet specjalnie dopuszczał do dotyku pomiędzy nimi. Potrzebował go.

Nawet gdy go opatrywał, to nie mógł spuścić wzroku z nagiej góry Yoongiego. Przerażało go to, jak chudy był, lecz nadal uważał, że jest piękny. Siłą powstrzymywał się od złożenia pocałunku na tym bladym, płaskim brzuchu lub nie zacząć jeździć rękoma po jego gładkim, nagim torsie, który wyglądał tak kusząco. Yoongi bardzo na niego działał.

-Wiesz, że jeśli ma się miękkie serce, to trzeba mieć twardą dupę? -parsknął Hoseok, lekko rozbawiony, udzieliło się to również mniejszemu. - Nadal mnie zadziwiasz. Od początku nie byłem dla ciebie jakoś specjalnie miły, chciałem, żebyś jak najszybciej opuścił naszą kwaterę, a ty mimo w poważnych sytuacjach znajdujesz sposób, aby mnie jakoś wytłumaczyć.

Yoongi spuścił na chwilę wzrok, lekko uśmiechają się pod nosem. W głowie miał wiele obrazów kłótni z Hoseokiem, jak i wiele tych dobrych chwil.

-To prawda, ale ja też nie byłem za miły. A ty mimo swojego wrogiego nastawienia potrafiłeś być dla mnie naprawdę pomocny. I to wiele razy. Mogłeś wykorzystać wiele sytuacji, na wiele złych sposobów w stosunku do mnie. Nie wykorzystałeś tego. Im więcej czasu z tobą spędzam, tym bardziej nie wydajesz się taki zły jak na początku, a wręcz przeciwnie... Lubię spędzać z tobą czas... i n-nie jest źle w rozmowie z t-tobą... - okropnie się zarumienił, wyznając mu te rzeczy.

-Słodki jesteś. -skomentował Hoseok, słuchając mniejszego. Chciał rozładować sytuację, denerwując lekko drugiego. Oczywiście mu się udało.

-Nieprawda! Odwal się! – momentalnie zareagował, marszcząc przy tym brwi. Hoseok zaśmiał się na głos, przez co irytacja Yoongiego momentalnie znikła.

-Mimo wszystko, bez tych docinków sobie i krzyków nie bylibyśmy sobą. -stwierdził Jung, uśmiechając się nawet szerzej.

-Zgadzam się. -zaśmiał się Yoongi, próbując lekko poprawić na łóżko, co okazało się naprawdę kiepską decyzją. Momentalnie syknął z bólu, krzywiąc buźkę. Hoseoka bardzo to zmartwiło.

-Uważaj, jeszcze niestety będzie mocno boleć. -westchnął, delikatnie kładąc mu wolną dłoń na prawym barku.

Wystraszył się, gdy poczuł nagłe gorąco na dłoni, a cała ręka zaczęła mu lekko drżeć. Momentalnie odskoczył od Yoongiego, stając na równe nogi. Yoongi też patrzył się na niego z dużymi oczami.

-Ty też to czułeś? -głos Hoseoka lekko zadrżał, jego wzrok latał to z własnych dłoni to do miejsca na ciele Yoongiego, gdzie przed chwilą leżała jego ręką.

-Jakby... takie dziwne ciepło... -cicho powiedział, nagle zaczynając poruszać delikatnie barkiem. -Hoseok... Nie boli...

-Co?! -nie mógł uwierzyć w słowa Mina. Nie rozumiał tego, na skutego czego czuł lekkie przerażenie. Czy to możliwe, żeby Hoseok zabrał... ból Yoongiego?

Po chwili niepewnej ciszy Hoseok ponownie podszedł do Yoongiego i za jego zgodą w postaci lekkiego kiwnięcia głową przyłoży dłonie na obu jego barkach. Znów poczuł to dziwne ciepło, które trochę piekło wnętrza jego dłoni. Aczkolwiek było to tak delikatne, że można by to było porównać nawet do mrowienia. Przełknął ciężko ślinę, obserwując swoje lekko trzęsące się ręce.

Yoongi również odczuwał to przedziwne uczucie. Z początku lekko się zestresował, jednak po chwili rozluźnił, gdyż cały ból fizyczny stopniowo odchodził w niepamięć. Coś wręcz niesamowitego.

Gdy Hoseok przestał odczuwać ciepło i mrowienie wziął ręce z Yoongiego i zrobił krok w tył. Odchrząknął dla uspokojenia i spojrzał tym razem na twarzy omegi.

-I... I jak? -cały spoważniał, a jego mięśnie lekko się napięły. Yoongi niepewnie zaczął poruszać ramionami, a gdy nie poczuł żadnego skręcającego go bólu, zaczął robić to pewniej. W końcu usiadł z niemałym szokiem oraz zdziwieniem na twarzy.

-Zabrałeś mój ból! -zauważył trafnie młodszy, a Hoseok nadal patrzył się na swoje dłonie, jakby zamiast nich zobaczył macki.

-A-Ale jak to w ogóle jest możliwe?! -pierwszy raz widział coś takiego, nic dziwnego, że tak reagował.

-Nie mam pojęcia... -szepnął do siebie Yoongi, zatapiając się przez moment w swoich myślach. -Może Namjoon będzie wiedział? Trzeba iść do niego...

Yoongi momentalnie zaczął w pośpiechu schodzić z łóżka, chcąc jak najszybciej odnaleźć ich przywódcę. Był rozemocjonowany tym odkryciem, jak i całą tą sytuacją.

Niestety jego stopy ledwo dotknęły podłogi, a on z powrotem znalazł się na środku wielkiego łoża.

-Nigdzie nie idziesz! Może i zabrałem ci ból, ale to nie zmienia faktu, że obrażenia nadal masz. Twoje jedyne możliwości to łóżko i łazienka do jutra rana! -nakazał Hoseok, dając opieprz młodszemu, któremu to się momentalnie nie podobało. Między nimi nigdy nie mogło być spokoju...

-A z jakiej racji mam się ciebie słuchać, co? -oburzył się Yoongi, siadając na skraju łóżka z nogami na podłodze.

-A takiej... -Hoseok w ułamku sekundy znalazł się przy Yoongim. Położył dłonie po obu stronach mniejszego, przez co mimowolnie się nad nim nachylił. Yoongi w lekkim przerażeniu gwałtownie cofnął głowę. Ich twarze znajdowały się bardzo blisko siebie, Min wręcz mógł poczuć ciepły oddech Hoseoka na swoich ustach. Nie wiedział, na czym zawiesić wzrok. Czy na ponętnych ustach Junga, a może na patrzących na niego z niegrzeczną iskierką oczach? -że teraz jestem Twoją alfą, młody. ~

-A c-co to z-zmienia? -silił się na groźny ton, lecz mimowolnie głos lekko mu się załamał przez tę bliskość Hoseoka. Starszy działał na niego w dziwny sposób, dlatego zwykle unikał tak bliskich kontaktów. Nie kontrolował siebie wtedy w 100%.

Hoseok też nie mógł się powstrzymać. Nagle jakby jego umysł ogłupiał. Potrzebował kontaktu fizycznego z mniejszym i gdyby mógł, wziąłby go tu i teraz. Jednak resztki rozsądku go przed tym powstrzymały. Jeszcze przed chwilą w głowie miał krzywdę mniejszego, jaką mu wyrządził, a teraz? Czuł rozrywającą go uciechę i podniecenie tą sytuacją. A to wszystko przez kontakt fizyczny z omegą. Przemawiała przez niego jego wilk, wielka alfa, która chce swej omegi. Chce ją chronić, bawić, zaspokajać, rozmawiać z nią, czuć ją, robić wszystko związane z nim i jej szczęściem. Wiedział, co robi, wiedział, że nie zrobi mu żadnej krzywdy swym zachowaniem.

-Wiele rzeczy. Mam o wiele większą paletę wyboru do różnych rzeczy, o których nawet nie wiesz. Omegi mają wiele słabych punktów, jeśli chcesz, mogę ci pokazać parę z nich. -uśmiechał się ponętnie, patrząc prosto w oczy lekko spanikowanego Yoongiego, który jednoczenie czuł małe podniecenie. -Skoro czujesz mój zapach, to poczuj i to.

Nagle Hoseok zaczął wytwarzać silny zapach feromonów, który silnie wpłynął na omegę, mocno ogłupiając jej umysł. Czuł jak fale gorąca, zalewają jego ciało, a skóra zaczyna go mrowić. Pragnął poczuć dotyk swojej alfy na sobie. Jego oczy stały się mgliste, a usta otwarł delikatnie, wypuszczając spomiędzy warg drżący oddech. Nie wiedział co się z nim dzieje, ale nie był w stanie się opanować.

-Jestem w szoku, że reagujesz aż tak mocno, ale to dobrze. -zadowolony Hoseok zbliżył się do ucha Yoongiego, delikatnie w nie chuchając. Przez Mina przeszły silne ciarki. -Powiedz mi, zostaniesz grzecznie w pokoju?

Yoongi nie odpowiedział. Jakaś malutka resztka zdrowego rozsądku jeszcze próbowała się buntować, co Hoseok przyjął jako wyzwanie. Z szerszym uśmiechem podniósł prawą dłoń, powoli kierując ją w górę. W końcu zatopił dużą i ciepłą dłoń w miękkich włosach omegi, delikatnie pocierając skórę na głowie. To było dla Yoongiego naprawdę dużo. Odgiął głowę do tyłu, wydając z siebie sapnięcie. Miejsce, w którym dotykał go Hoseok, paliło go niemiłosiernie. Jego ciało chciało więcej, oddech zaczął mu się urywać. Zapach feromonów Hoseoka powalał go na nogi.

-To jak, mały? ~ -powtórzył niskim głosem, aby jeszcze bardziej zadziałało to na mniejszego. Wiedział, że jego dotyk nie jest mniejszemu obojętny, a teraz, gdy został jego alfą, reakcja na dotyk będzie o wiele silniejsza. -Zrobisz to, co mówię?

Rękę, którą miał we włosach Yoongiego powoli zjechał nią na jego wrażliwą szyję, na skutego czego młodszy musiał zagryźć wargę oraz zacisnąć oczy, aby nie wydać z siebie niepożądanych reakcji.

Energicznie pokiwał głową, poddając się doszczętnie. Hoseok odsunął się gwałtownie od mniejszego, a ten o mało nie spadł z łóżka.

-Świetnie, to teraz ja idę do reszty pogadać z nimi i pomóc im we wszystkim, a ty idziesz do łazienki, a potem do łóżka. Łazienka jest drzwi na prawo obok tych do naszego pokoju. Z tych rzeczy, których ci jeszcze nie powiedziałem to stado G-Dragona jest z nami i o wszystkim już wie. Jutro dowiemy się bardziej co i jak. Za godzinę przyjdę tu i sprawdzę, czy się mnie posłuchałeś. Jeśli tego nie zrobisz, to nie chciałbym być w twojej skórze. -zagroził mu, wypowiadając wszystko prawie na jednym wdechu, uśmiechając się chytrze. Yoongi nadal nie pojmował do końca, co się właśnie stało, lecz słuchał Junga z otwartą buzią i szokiem w oczach.

Nim zdążył jakkolwiek zareagować, Hoseok ulotnił się z pokoju. Zacisnął usta w wąską kreskę, nie mogąc uwierzyć w to, jak zareagował na bruneta. Nie mógł ukryć, że było mu nieziemsko przyjemnie, co go troszkę przerażało, lecz nadal...podobało mu się. Przez rzeczy, które przeżył, nie potrafił nawet wściekać się na Hoseoka. W jego głowie błądziło też jedno pytanie.

Skąd Hoseok wie tyle o omegach?

-----------------------------------------------

Planowałam troszkę wcześniej, ale nie wyszło... Przepraszam!😅 Ze względu na wolne postaram się więcej pisać, ale to różnie z tą weną bywa.

Chciałabym tu jeszcze dodać parę rzeczy, o których pragnę porozmawiać.
Po pierwsze. Zauważyłam w moich książkach pojawiające się komentarze, które niekoniecznie mi się podobają. Mówię tu o jakby kwestionowaniu wyborów i czynów bohaterów, bo przecież ja bym to zrobił/a inaczej! To jest moje dzieło i bardzo proszę ponieść się temu, co piszę, a nie wszystko podważać i narzucać swoje racje. Wczujcie się w bohaterów. To tak bardzo ogólnie mówię, bo to pojedyncze sytuacje po prostu. Jeśli zauważycie jakieś tego typu zachowanie, które wam też się nie spodoba, to bardzo zachęcam do reagowania. Traktuje was jako ogromną podporę dla mnie, jesteście dla mnie bardzo ważni.

Inna kwestia. Naprawdę długo się już zastanawiam jakby was nazwać? Bo nie podoba mi się jakieś kochani, misiaki czy inne takie typowe i przesłodzone. Chce, aby moi wierni czytelnicy otrzymali jakąś super nazwę i naprawdę nie wiem. Może macie jakieś pomysły? Osobiście kombinowałam coś związanego z moją nazwą użytkownika, którą wiecznie się podpisuje. 🤔

Jeszcze co innego do was! Chciałam wam bardzo mocno i z całego serca podziękować. Osiągam coraz większe sukcesy i to dzięki wam. Każdy komentarz wsparcia nie raz doprowadził mnie do łez oraz nie raz zrobiły mi dzień. To dla mnie ogromna motywacja więc dziękuje, że jesteście. Gdybym mogła, dziękowałabym na kolanach, ale nie bardzo mam jak. DLATEGO! Macie jakieś życzenia do mnie? O cokolwiek! W miarę możliwości postaram się je spełnić. Mówcie śmiało! Ja chętnie odpisuję w komentarzach lub na stronach, na których jeszcze możecie mnie znaleźć typu facebook lub snapchat! 😁😘😘😘

Do Następnego!

WhiteWolf

Continue Reading

You'll Also Like

50.1K 5.1K 86
Louis Tomlinson bardzo starał się nie być prawdziwym sobą. Przez lata pracował, by nie być osobą, której ludzie nie akceptują. Jednak wysoki chłopak...
19.5K 1K 4
Wystarczyło jedno spojrzenie, aby wielki Harry Styles przepadł dla Louisa Tomlinsona. Niestety ich związek nie zawsze będzie łatwy i przyjemny, Harry...
2.9K 118 7
Wille zaginął i nikt nie wie gdzie jest, ale może uda się go odnaleźć
15.2K 1.1K 51
W świecie, w którym życiem ludzi rządzą social media i nieznajomi ciężko jest o spokojne i piękne życie. Park Jimin i Min Yoongi doskonale o tym wied...