Wpuść mnie

By Aurora-Black

857K 49.2K 11.8K

Lena po latach podporządkowywania się rodzicom rzuca swoje dotychczasowe życie, aby być wreszcie sobą i żyć n... More

1.
2.
3.
4.
5.
6.
7.
8.
9.
10.
11.
12.
13.
14.
15.
16.
17.
18.
19.
20.
21.
22.
23.
24.
25.
26.
27.
28.
29.
30.
31.
32.
33.
34.
35.
36.
37.
38.
39.
40.
41.
42.
43.
44.
45.
46.
47.
48.
49.
50.
51.
52.
53.
54.
55.
56.
57.
58.
59.
60.
61.
62.
63.
64.
65.
66.
67.
68.
69.
70.
71.
72.
73.
74.
75.
76.
77.
78.
79.
80.
81.
82.
84.
85.
86.
87.
88.
89.
90.
91.
92.
93.
94.
95.
96.
97.
98.
99.
100.
101.
102.
103.
104.
105.
106.
107.
108.
109.
110.
111.
112.
113.
114.
115.
116.
117.
118.
119.
120.
121.
122.
123.
124.
125.
126.
127.
128.
129.
130.
131.
132.
133.
134.
135.
136.
137.
138.
139.
140.
141.
142.
143.
144.
145.
146.
147.
148.
149.
150.
151.
152.
153.
154.
155.
156.
157.
158.
159.
160.
161.
162.
163.
164.
165.
166.
167.
168.
169.
170.
171.
172.
173.
174.
175.
176.
177.
178.
179.
180.
181.
182.
183.
184.
185.
186.
187.
188.
189.
190.
191.
192.
193.
194. Ostatni
Epilog
Podziękowania
Nowa opowieść
Bonus

83.

4.2K 241 131
By Aurora-Black

Lenę obudził tępy i dudniący ból głowy, gdy gwałtownie obróciła się w łóżku na drugi bok. - O Boże... - Wymamrotała cicho zastanawiając się czy otwarcie oczu jest dobrym pomysłem. Powoli położyła się na plecach i zasłoniła twarz dłońmi. Biorąc kilka głębokich wdechów otworzyła oczy i rozsunęła palce. Na szczęście rolety w sypialni były zasłonięte więc nie została uderzona ostrymi promieniami światła. Czuła, że teraz jakakolwiek jasność byłaby teraz dla niej czymś zbyt trudnym do zniesienia w pierwszej chwili. - Masakra... - Wysapała powoli podnosząc się z łóżka czując w tej samej chwili jak wszystko wokół niej lekko wiruje. Siedząc pochyliła głowę i oddychając głęboko zamknęła oczy. W ustach czuła nieprzyjemny, kwaśny posmak wskazujący na to, że przez noc musiała wymiotować. Spojrzała na siebie uświadamiając sobie dodatkowo, że nie ma pojęcia jak znalazła się w mieszkaniu i jakim cudem dała radę przebrać się w czarną, luźną koszulkę i spodenki. Prysznic był czymś, czego w chwili obecnej potrzebowała najbardziej. Miała nadzieję, że po tym poczuje się lepiej. Przede wszystkim poczuje się świeżo. Wstała z łóżka uważając aby nie wykonywać zbyt gwałtownych ruchów. Odetchnęła z ulgą czując, że poza bólem i zawrotami głowy nic więcej jej nie dolega. Najbardziej cieszyła się z tego, że jej żołądek nie reagował brutalnie na jakikolwiek ruch z jej strony i nie odczuwała mdłości. Z szuflady wyjęła komplet czarnej bielizny i skierowała się do łazienki. Zaczęła od mycia zębów i długiego płukania ust miętowym płynem aby jak najszybciej pozbyć się nieznośnego posmaku mocno zakrapianej nocy. Odkręciła wodę pod prysznicem ustawiając letni strumień wody. Wiedziała, że aby poczuć się lepiej będzie musiała oblać całe swoje ciało zimną wodą. Nie chciała jednak robić tego w pierwszej chwili aby nie doznać zbyt dużego szoku, postanowiła więc po kilku minutach zacząć regulować wodę na chłodniejszą. Podstawiając głowę pod strumień zaczęła zastanawiać się na ile pamięta to co wydarzyło się w klubie. Pamięta jak siedziała przy barze i Daniel napełniał dla niej kieliszki wódką. Pamięta jak pojawiła się Alex i zabrała ją na rozmowę do pokoju muzycznego. Pamięta jak na nią krzyczała, jak wyrzuciła z siebie wszystko to co siedziało w niej w ostatnim czasie. Rozpamiętując tę rozmowę a raczej jej wybuch skierowany w stronę Alex przypomniało jej się, że dziewczyna powiedziała, że jej zależy. Kolejne puste słowa, które i tak nie przełożą się na rzeczywistość. Gdyby jej zależało, nie zostawiłaby jej w taki sposób. Pamięta też ten cholerny pocałunek. Nie chciała o tym myśleć. Oparła czoło o zimne kafelki próbując wymazać te wspomnienie. Ciepłe i miękkie usta Alex napierające na jej wargi to ostatnie o czym chciała teraz myśleć. Nie może pozwolić więcej na to aby dziewczyna ją dotknęła bo w takich chwilach traci grunt pod nogami i jej pewność siebie w kwestii trzymania się na dystans zaczyna zanikać. - Myśl co było dalej. - Powiedziała sama do siebie mobilizując swój umysł aby ruszył z odtwarzaniem tego co wydarzyło się później gdy już opuściła pokój i zostawiła Alex samą. Później znów piła i poza Danielem była tam też Amanda i z czasem Doris. Pamięta jak Doris zaczęła pić razem z nią. Od tej chwili jej wspomnienia trochę się zamazują. Rozmawiała z Amandą. To jest pewne. Nie może jednak za żadne skarby przypomnieć sobie co jej mówiła. Ma nadzieję, że niczym jej nie obraziła. Czy to możliwe, że Amanda razem z Doris przywiozły ją do mieszkania? Ciężko było jej uwierzyć, żeby jakimkolwiek cudem dotarła tutaj sama. Nie pamięta co się działo później gdy piła razem z Doris. W tamtym czasie urwał jej się film. Pierwszy raz w życiu upiła się tak bardzo, że zupełnie odleciała i nie wie co się z nią działo. Gdy umyła włosy, przestawiła wodę na zimniejszą. Chłodny strumień wody wstrząsnął jej ciałem powodując lekkie dreszcze. Lena zaczęła szybciej oddychać zmuszając się do wytrzymania w chłodzie przez kilka minut. Opierając się o ścianę czuła jak nogi lekko jej drgają. Przeszywające uczucie zimna uderzające w każdą komórkę jej ciała było jedynym na czym mogła się w tej chwili skupić. Błoga chwila, kiedy jej myśli nie wędrowały w stronę Alex była czymś czego potrzebowała. Gdy poczuła się lepiej zakręciła wodę i wyszła osuszając swoje ciało ręcznikiem. Tak jak się spodziewała, prysznic pomógł jej i dudnienie w głowie zmalało w znacznym stopniu. Upewniając się, że balsam który nałożyła na skórę wystarczająco się wchłonął założyła bieliznę i wyszła z łazienki kierując się do kuchni aby wziąć tabletki przeciwbólowe i napić się wody.

-Dzień dobry. - Usłyszała gdy weszła do pomieszczenia.

- Co do cholery? - Podniosła głowę aby spojrzeć w kierunku z którego dobiegał dobrze jej znany głos. - Co Ty tutaj robisz? - Zapytała patrząc wymownie na dziewczynę siedzącą przy stole krzyżując dłonie na piersi.

Alex uniosła brew po czym zamknęła oczy i odwróciła głowę na bok. - Może najpierw się ubierzesz, co? Nie skupię się na mówieniu czegokolwiek jak będziesz tak stała.

Lena wciągnęła powietrze uświadamiając sobie, że rzeczywiście stoi przed Alex w samej bieliźnie. Szybkim krokiem udała się w stronę sypialni i założyła na siebie spodnie dresowe i pierwszą koszulkę jaka nawinęła jej się pod rękę.

- Co robisz w moim mieszkaniu? - Zapytała gdy ponownie znalazła się w kuchni. Nie chciała siadać przy stole aby być blisko dziewczyny więc oparła się o wyspę kuchenną. - Myślałam, że wyraziłam się wczoraj jasno mówiąc, że nie chcę z Tobą rozmawiać. - Dodała przypominając sobie po co tak naprawdę przyszła do kuchni.

- Przywiozłam Cię tu w nocy jak zasnęłaś na barze. - Odpowiedziała spokojnym tomen Alex. Lena czuła, że dziewczyna jej się przygląda pomimo tego, że ona sama unikała kontaktu wzrokowego z niebieskooką.

- W takim razie dziękuję. - Odparła Lena starając się brzmieć jak najbardziej obojętnie.

- Proszę bardzo. - Usłyszała w odpowiedzi.

Lena milczała przez chwilę próbując zebrać myśli. Jeszcze kilkanaście minut temu próbowała wymazać z pamięci bliskość Alex a teraz musi zmierzyć się z tym, że dziewczyna siedzi w jej kuchni i sprawia wrażenie kogoś, kto szybko jej mieszkania nie opuści. - W takim razie dlaczego nadal tutaj jesteś? Przywiozłaś mnie, rozumiem ale po co tu siedzisz? Nic tym nie ugrasz. - Lena czuła, że bez obecności alkoholu w swojej krwi jej głos nie brzmi już tak pewnie i wypowiedanie takich rzeczy w kierunku Alex nie jest takie proste jak jej się wydawało. To drugi raz kiedy w ciągu dwudziestu czterech godzin jest zmuszona do konfrontacji z dziewczyną. Pierwszym razem była jednak bardziej wściekła i widziała ją po raz pierwszy po upływie ponad tygodnia.

- Przywiozłam Cię i chciałam mieć pewność, że rano będzie z Tobą wszystko w porządku. Dlatego tu zostałam. - Odpowiedziała Alex wstając od stołu i podchodząc bliżej Leny, czym wywołała szybsze bicie serca zielonookiej. Lena nie chciała, żeby Alex była teraz blisko. To nie jest dla niej dobre.

- Czyli to Ty mnie rozebrałaś, tak? - Zapytała ciemnowłosą rozglądając się wokół siebie. Szukała punktu na którym mogłaby skupić wzrok aby nie patrzać na Alex, która teraz stała naprzeciw niej.

- Tak. Nie chciałam, żebyś kładła się w zarzyganej bluzce. Ale spokojnie... - Powiedziała Alex pochylając się lekko w jej stronę. - Nie przeleciałam cię i nie wykorzystałam jak zabawki, jeśli kolejny raz zdążyłaś o tym pomyśleć. - Dodała tonem, który wskazywał na to, że te słowa mocno ją dotknęły poprzedniej nocy. Lena doskonale pamiętała te słowa. Powiedziała to bo właśnie tak postrzegała to co wcześniej wydarzyło się między nimi.

- Widzisz teraz, że wszystko ze mną w porządku więc możesz sobie już iść. - Odpowiedziała Lena powoli wypuszczając całe powietrze z płuc.

- W nocy jak się do mnie tuliłaś nie chciałaś, żebym sobie szła.

- Pieprzysz głupoty. Na pewno nic nie mówiłam i nie ogarniałam nawet, że to Ty. - Burknęła Lena w jej stronę nie mając pewności, że rzeczywiście tak nie było.

- Czyli mam rozumieć, że ja się także pomyliłam co do Ciebie i jest Ci zupełnie wszystko jedno kto pakuje Ci się do łóżka? - Lena zamknęła oczy czując oddech Alex na swoim policzku, gdy zadawała jej to pytanie szepcząc do jej ucha. Lena bardzo chciała się ruszyć i ją odepchnąć. Tym razem nie była jednak w stanie tego zrobić.

- Dobrze wiesz, że tak nie jest. - Odpowiedziała cicho Lena próbując zebrać myśli.

- I Twoje słowo ma mi po prostu wystarczyć, tak? Gdy moje słowo teraz już Ci nie wystarczy i nie chcesz mnie ani wysłuchać ani uwierzyć w to, że nie jest tak jak sobie ubzdurałaś? - Zapytała Alex opierając się o krawędzie blatu znajdującego się za plecami Leny. - Spójrz na mnie. Czego się boisz, że nie chcesz spojrzeć mi w oczy? Nic Ci nie zrobię.

- Nie boję się Ciebie. - Odpowiedziała Lena powoli podnosząc wzrok aby napotkać wreszcie spojrzenie, którego próbowała tak bardzo unikać. Nie chciała dać satysfakcji Alex dlatego zmusiła się aby to zrobić, choć czuła jak z każdą chwilą jej serce zaczyna bić coraz mocniej.

- Lena.. Zachowałam się jak skończona kretynka zostawiając Cię w taki sposób bez słowa wyjaśnienia ale nie oznacza to, że to wszystko co się działo między nami nic dla mnie nie znaczyło. Ja...

- Nie chcę słuchać Twoich wyjaśnień. - Lena przerwała jej. - Tydzień trzymałaś mnie w milczącym zawieszeniu. Potem pojawiasz się jakby nic się nie stało i oczekujesz tego, że wysłucham Cię bo Ty tak właśnie chcesz. Obchodziło Cię to czego ja chciałam? Nie. - Słowa znów zaczęły wylewać się z jej ust. Jednak nie potrzebowała alkoholu aby odważnie powiedzieć co myśli i czuje.

- Lena... - Alex spojrzała na nią błagalnie. - Chcę chociaż spróbować wyjaśnić Ci to wszystko. - Wysłuchaj mnie proszę.

- Zostaw mnie w spokoju. Nie mam siły i ochoty na takie rozmowy.

- Wiesz co... Myślałam, że jesteś taka okropna tylko po alkoholu. Naprawdę jak wypijesz, zachowujesz się okropnie. Liczyłam na to, że jak wytrzeźwiejesz, Twój umysł będzie bardziej otwarty.

- Naprawdę nie obchodzi mnie to na co liczyłaś. Nie będę robić tego co Ty chcesz za każdym razem jak coś sobie ubzdurasz. Nawet moje pokłądy cierpliwości mają swoje granice. Odsuń się. - Warknęła Lena napierając dłońmi na klatkę piersiową dziewczyny.

Alex zabrała ręce z blatu i odsunęła się bez słowa. Lena poszła na korytarz i złapała swoją torebkę. Przeszukując jej zawartość wróciła do kuchni i wcisnęła w dłoń Alex klucze od samochodu. - Weź je. Dziękuję za użyczenie mi swojego samochodu ale nie mam zamiaru w dalszym ciągu z tego korzystać.

- Czym będziesz jeździć? Nie kupiłaś jeszcze samochodu. - Zapytała zaskoczona Alex ściskając klucze w dłoni.

- To już nie jest Twoje zmartwienie. Nie chcę mieć już wobec Ciebie więcej długów wdzięczności więc będę radzić sobie sama. - Odpowiedziała Lena grzebiąc nadal w torebce. - I jeszcze to. - Dodała wyciągając dłoń w kierunku Alex po raz drugi.

- Ty sobie ze mnie teraz żartujesz? - Alex otworzyła szeroko oczy patrząc na to co Lena trzyma.

- Nie. - Odpowiedziała ozięble. - I proszę Cię, żebyś Ty oddała w zamian klucze do mojego mieszkania.

- Lena... Nie rób tego. - Alex stała nieruchomo. - Proszę Cię. - Jej głos drżał.

- Klucze Alex. Oddaj mi je i zabieraj swoje. - Lena pomachała dłonią przed twarzą ciemnowłosej. - Nie chcę już Twoich kluczy bo nie mam zamiaru czekać aż któregoś dnia napiszesz mi, że mnie potrzebujesz. Nie będę naiwnie gotowa na Twoje każde zawołanie. To się już skończyło, rozumiesz? Wróć sobie do tego jak żyłaś sobie wcześniej zanim ja się pojawiłam. Ja nie będę już w środku nocy sprawdzać czy wszystko z Tobą w porządku i nie będę się więcej o Ciebie martwić. Koniec tego. I tak samo nie chcę widzieć Ciebie tu w środku wtedy kiedy się Ciebie nie spodziewam. Nie chcę niezapowiedzianych wizyt i Twojej obecności w moim mieszkaniu kiedy tego nie chcę. Zrozumiano?

- Dlaczego Ty nie chcesz mnie wysłuchać? - Zapytała cicho Alex chaotycznie przeszukując kieszenie swoich spodni.

- Bo nie masz do powiedzenia nic co by mnie interesowało. - Lena zacisnęła szczękę czując, że ta cała sytuacja zbyt wiele ją kosztuje i stoi już na krawędzi za którą czeka ją płacz. - Daj mi te klucze i idź już sobie. - Lena miała wrażenie, że serce wyskoczy jej z piersi. Wyraz twarzy Alex jej nie pomagał. Dziewczyna wyglądała na zszokowaną i zranioną tym co usłyszała. Jednak Lena doskonale wiedziała, że nie może się tym przejmować bo to uczyni ją słabszą w tej chwili.

- Lena... - Alex podeszła do niej. - Daj mi szansę. Wysłuchaj mnie proszę.

- Powiedziałam Ci wczoraj wyraźnie, żebyś mnie więcej nie dotykała. Wyjdź już do cholery bo mam tego dość. - Lena ruszyła w stronę korytarza i otworzyła drzwi.

Alex położyła klucze z jej mieszkania na szafce w korytarzu i wyszła nie mówiąc już nic więcej. Lena zamknęła drzwi i z chwilą gdy przekręciła zamek poczuła jak wszystko w niej pęka. Oparła się o drzwi plecami i sunąc w dół usiadła na podłodze. Po jej policzkach płynęły łzy a w głowie znów zaczęło dudnić z całą siłą. Odepchnięcie Alex było jedną z najtrudniejszych rzeczy jaką przyszło jej zrobić w ostatnim czasie. Jeszcze niedawno bliskość i dotyk dziewczyny były tym czego pragnęła najbardziej. Teraz musiała za wszelką cenę zabić w sobie te chore pragnienia aby konsekwentnie odciąć się od Alex i od relacji, która wbrew temu co sama sobie wmawiała od samego początku była skazana na porażkę...

Continue Reading

You'll Also Like

104K 3.2K 34
Przez całe życie żyłaś jak zupełnie normalna dziewczyna... Wiedziałaś, że ojciec zajmuje się szemranymi interesami, a twój brat - Bruno ma pójść w je...
5.6K 451 24
Chyba tytuł mówi wszystko. (wolno akutalizowane!)
48.2K 2.8K 87
Ludzie boją się tylko konsekwencji swoich czynów...
4.4K 345 14
Mając dwadzieścia jeden lat, młodszą siostrę na utrzymaniu, brak wykształcenia i tylko jedną prawdziwą przyjaciółkę, Deanna miała dość problemów. Naj...