𝙫𝙢𝙞𝙣 | 𝘚𝘰𝘶𝘭𝘮𝘢𝘵𝘦𝘴...

By TMFPUKT

18.7K 1.7K 2.2K

Dla dojrzałego dziewiętnastoletniego Jimina liczył się tylko chory ojciec, przyjaciele oraz ich kochana bibli... More

🍒Biblioteka
🍒Blondwłosy Klient
🍒Różni Przyjaciele
🍒Choroba
🍒"Głupi, pieprzony system!"
🍒Moo Manao
🍒Miłość Rodzi Miłość
🍒Ławeczka
🍒"M+J"
🍒Życzenia i Odczucia
🍒Whisky i cztery piwa
🍒Cierpienie Czy Satysfakcja?
🍒Straszny Wypadek
🍒"Testowałem cię"
🍒Cudze Myśli i Uczucia
🌸"Oznaczyłem cię, jesteś mój"
🌸Opiekun i Pomocnik
🌸Piękność z Instagrama pt.1
🌸Piękność z Instagrama pt.2
🌸Drugi Ojciec
🌸Dni Rozłąki pt.1
🌸Sugar Daddy
🌸Drugoplanowa Miłość?
🌸Dotknij mnie
🌸Dotknąłem cię
🌸Kociak
🌸Miętowowłosy Wybawca
"...chciałbym się jeszcze uśmiechnąć tato..."
Propozycja
Nieproszony Gość
Komplikacje
Pogrzeb
"Akio 🙄❤"
Wigilia
Ucieczka
Paryska Noc i Instax
🍒Epilog🍒

🌸Dni Rozłąki pt.2

397 45 77
By TMFPUKT

Taehyung uśmiechnął się.
-Dużo osób twierdzi, iż jestem podobny do taty-powiedział po chwili.

Starszy zmrużył oczy, jakby się nad czymś zastanawiał...

Minhyuk zmyślił się dłuższą chwilę, po chwili wrócił do teraźniejszości przepraszając chłopaka.

-Wybacz, że pytam ale...
-Mieszkasz z kimś, prawda?
-Z tatą dokładniej, powiesz mi jak ma na imię?-przełknął ślinę.

-Tak naprawdę to... można powiedzieć, że mieszkam sam, taty praktycznie cały czas nie ma w domu.
-Jest cały czas na jakiś spotkaniach i wyjazdach z pracy...

-Jego imię to Baekhyun...

-Baekhyun???-niedowierzał starszy.

-Naprawdę??-poddenerował się.
-Dziwne...mój przyjaciel też miał tak na imię-spojrzał w ziemię pogrążając się w myślach, nie wiedział co powiedzieć.

Na pewno to nie mógł być jego syn.
Tego Baekhyuna, którego znał.

-Hm...-młodszy zastanowił się.

-Może po prostu mój tata jest tym Baekhyunem o którego panu chodzi-odpowiedziałem po chwili wzruszając ramionami.

-Wiesz Taehyung...jeżeli masz rację to znaczy, iż znamy się bardziej niż myślisz...-westchnął ciężko.

-Nie wiem co powiedzieć-starszy chciał być z nim szczery ale czy to odpowiednie w tym momencie?

-Był moim wspaniałym...-zawahał się.
-Przyjacielem-mruknął bardziej do siebie.
-Ale widocznie po tym wszystkim co razem przeszliśmy popadł w pracoholizm, to moja wina, iż nie ma dla ciebie czasu...

"Naprawdę tak dużo mamy ze sobą wspólnego...?"-pytanie pojawiło się w głowie blondyna.

-Nie nie nie, proszę się nie obwiniać... przyzwyczaiłem się już do tego-uśmiechnął się krzywo.

-Pana towarzystwo mi bardzo odpowiada...

-Taehyung...nic nie wiesz, więc nie mów tak, jestem winny-zagryzł wargę.

-Myślisz, że znalazłby czas na spotkanie ze mną?-dla młodszego zachowanie czarnowłosego było dziwne.

-Chciałbym go ostatni raz zobaczyć przed śmiercią...-szepnął.

-Nie!- Taehyung przeraził się kiedy tamten powiedział ,że umrze, po czym wtulił się w niego jak dziecko,tak jakoś niekontrolowanie.

-Nie umrze pan!-zacisnął powieki.
Bał się, że jak je otworzy starszy zniknie bezpowrotnie.

Mężczyzna zdziwił się bardzo ruchem ze strony chłopaka, lecz mimo tego również go przytulił.

-Taehyungie niektórych rzeczy nie da się przeinaczyć, to już jest mi przeznaczone, moje dni są policzone...
-Ale chcę je spędzić jak najszczęśliwiej, razem z tobą i moim synem, chcę zobaczyć go szczęśliwego z tobą, dopiero po tym będę mógł spokojnie odejść i patrzyć na was z góry...

Drobniejszy przemilczał to.
Było mu bardzo przykro...

Uważał Minhyuka za takiego wujka? A nawet drugiego tatę, tylko takiego lepszego...
Z drugiej strony ta myśl nie była dla niego taka wesoła.

-Tylko proszę nie płaczcie za mną zbyt długo ,dobrze?
-Musicie się zająć sobą i budować między sobą silne, piękne uczucie.

Pogłaskał go czule po głowie.

-Poza tym Jimin musi zająć się biblioteką...
-Kilka dni temu zacząłem zajmować się dokumentami, pewnego razu będę musiał usiąść do tego na poważnie i spisać testament...

Chłopak w jego ramionach poczuł wręcz fizyczny ból kuląc się w sobie, kurtka, którą miał na sobie mężczyzna tak bardzo przypominała mu zapach Jimina, czuł się tak samo bezpiecznie jak przy Jiminie, to bardzo go bolało.

Dla tego to również przemilczał, chociaż po chwili postanowił się odezwać.

-Jeśli chciałby się pan spotkać z moim tatą to... mogę podać panu numer...albo jeśli przyjedzie to dam panu znać-powiedział cicho.

-Bardzo bym chciał...-szepnął.

-Ale nie wiem czy on koniecznie tak...

Czarnowłosy odsunął blondyna nieco patrząc mu w oczy.
-Powiedz mu to ale na wszelki wypadek poproszę cię o jego numer...-młodszy kiwnął głową i oboje wyciągnęli telefony.

Blondyn kliknął na numer swojego taty i pokazał Minhyukowi.

Czekał cierpliwie, aż ten przepisze na swój telefon.
Kiedy to zrobił, schował go i westchnął cicho...

-Jak myślisz...co robi teraz Jimin...?-zapytał starszy.

-Zaraz chwila...przecież między wami jest mała nitka emocjonalna, czujesz jakieś emocje, które nie należą do ciebie?-dodał zainteresowany.

-Hm...
Młodszy skupił się i próbował coś poczuć.

Minęła może minuta a udało mu się wyłapać jakieś uczucia.

-Tak! Czuję-uśmiechnął się.
-Taką radość...ale zarazem stłumioną tęsknotę...bardzo dużą, zapewne do pana...

Starszy ucieszył się w duchu, że jego syn dobrze się teraz bawi, a po drugie, iż Taehyung swobodnie mógł odczytać te uczucia, nie każdy od razu to potrafi.

-Uważam, że nie tylko za mną tęskni...-mruknął z uśmiechem.

Zaśmiał się w odpowiedzi.
Cieszył się, bo w głębi duszy wiedział, że Jimin za nim tęskni...

-Być może...-zamyśony zaczął się patrzyć gdzieś przed siebie.

Minhyuk nagle zadrżał z zimna.

Westchnął cicho i podniósł się z ławki.
-Już się przewietrzyliśmy, wracajmy do domu, bo się rozchorujemy...

Pomógł drugiemu wstać.

-Zrobię ci owsiankę z miodem-powiedział idąc przed siebie.

-Dobrze-Taehyung przytaknął próbując zapomnieć o swoim Jiminie, po czym również wstał  podążając za czarnowłosym.

Już jutro spotka się ze swoją bratnią duszą.
Pierwszy raz, kiedy oboje zdają sobie z tego sprawę...

Ta myśl napawała blondyna ekscytacją...

Dojście do domu trochę im zajęło ale, gdy w końcu dotarli szybko znaleźli się w kuchni.

-Ajaj ale zimno-Minhyuk rozcierał ręce.

Otworzył lodówkę i wyjął mleko.
Potem również paczkę owsa.

-No dokładnie, mam nadzieję, że Jiminnie ubiera się ciepło...-Taehyung usiadł przy stole i zaczął machać nogami.

-Ja też, jeszcze brakuje, żeby wrócił do nas obgilowany i z gorączką...-zaśmiał się starszy wlewając do rondelka mleka.

Blondyn uśmiechnął się również, zagotowanie mleka nie zajęło długo, Minhyuk dodał owies, pomieszał i czekał aż zmięknie, a na końcu dodał miodu.

-Smacznego Tae-powiedział stawiając rondelek przed chłopakiem.

-Dziękuję-odpowiedział i wziął się za ostrożne spożycie, bo jedzenie było gorące.

Gdy tylko zjadł postanowił zagrać ze starszym w jedną z wielu gier planszowych, które mieli w domu.

Skończyło się na tym, że w każdą zagrali chociaż raz, a było ich wiele, bawili się świetnie, Taehyung dawno nie bawił się tak świetnie...

Było już późno.
Taehyung przebrany w piżamę był już umyty i ogarnięty.
Trwała burza...

Leżał na łóżku Jimina i robił coś na telefonie w taki sposób, że jego ręce wystawały poza łóżko.
W pewnym momencie chłopak usłyszał głośny grzmot, który go przestraszył tak ,że telefon, który trzymał w dłoniach spadł na ziemię.

-Cholera...-burknął czując jak serce dudni mu w piersi.

Schylił się marszcząc niezadowolony brwi,bo w końcu mógł uszkodzić urządzenie, jednak jego twarz była w stronę przestrzeni pod łóżkiem, przez co zobaczył małe kartonowe pudełko.
Zmienił pozycję.

Przez parę sekund leżał z głową do góry nogami patrząc się na tajemniczy przedmiot zapewne należący do Jimina.
Bardzo kusiło....

W końcu sięgnął po pudełko, nie mogąc zwalczyć ciekawości, przecież nic się nie stanie jak zerknie, otworzył jego zawartość.

To co sekundę później zobaczył zaparło mu dech w piersiach, dosłownie.
Były tam zdjęcia...Jimina, ale...
Po prostu pierwszy raz widział go w takiej odsłonie...

Zdjęcia były różne, większością były robione z ręki a czasami też zrobione przez kogoś.
Starszy pokazywał na nich język, robił nietypowe dla niego miny, Taehyung nie mógł uwierzyć, że to ten sam młody mężczyzna, który troszczy się o wszystkich dookoła.

Oglądał je wszystkie z rozchylonymi ustami i lekko rozszerzonymi źrenicami.
Szczególnie przypadły mu do gustu dwa zdjęcia, na którym starszy mrugał do obiektywu

Nigdy nie pomyślałbym, że zwykle spokojny Jimin mógłby zachowywać się w ten sposób...

Przeglądałem zdjęcie za zdjęciem, widząc jego uwiecznione magnetyczne spojrzenie czekoladowych tęczówek przełknąłem ślinę i oblizałem dolną wargę.

Ciekawe w jaki sposób starszy zachowywałyby się w łóżku gdybym mógł go tak smakować i czuć blisko, napawać się tym zapachem...który towarzyszył mi nawet teraz.
Nie! Stop!
Jęknąłem zdruzgotany, schowałem rumianą twarz w poduszkę, którą też przytulałem ale wcale nie było lepiej, wręcz odwrotnie, w tym momencie przez te zdjęcia...
Tęsknota, przygnębienie, brak Jimina przy mnie zmieniły się w pożądanie jego, jego ciała, lekką irytację oraz ekscytację.
Jedno z jego selfie nie pomagało mi, a ja głupi wpatrywałem się w każdy najmniejszy szczegół, taki jak na przykład zbyt duży dekolt koszulki, przez który widać kawałek obojczyka starszego, oraz te wilgotne od loda usta.
Zdawałem sobie sprawę, że te zdjęcia są zrobione w zeszłe wakacje, lub nawet dawniej...
W końcu Jimin miał nawet o wiele krótsze włosy niż teraz...

Podniosłem się do siadu, doskonale czułem wybrzuszenie w swoich bokserkach, lecz wciąż to ignorowałem myśląc intensywnie.

Skoro...
Brunet wie, iż jesteśmy sobie przeznaczeni to czy...będzie mnie trzymał na dystans...
Czy...pozwoli mi go dotknąć...?
Jego czystego, niewinnego ciała...

Zacząłem turlać się po łóżku zdenerwowany.
Czemu to wszystko musi być takie zawstydzające!?

Westchnąłem w końcu dopuszczając do siebie kolejne brudne myśli.

Na podstawie zapamiętanego w swojej głowie głosu starszego próbowałem sobie wyobrazić jakby brzmiał jęk z jego ust.
Raz miałem tylko zaszczyt go usłyszeć, podczas tamtego pocałunku ale...to było bardziej stęknięcie...

Uniosłem brwi rozmarzony, a jaki  on jest tam na dole?
Czułem pieczenie na policzkach.
Delikatny? Duży? Mały? Długi?

Skarciłem się za to.

A jego pośladki?
Cholera...

Moja dłoń zawędrowała w kierunku mojego pobudzonego krocza.

No nie...
Nie zrobię tego tutaj!
Nie w tym łóżku!
Nie ma opcji!
Wstałem pośpiesznie i pobiegłem do łazienki.

---JiMin

Spałem sobie smacznie ale czułem jak dziwnie gorąco było mi przez całą noc...
Dopiero rano poczułem dłonie na swoim ciele.

Otworzyłem zaspany oczy.
-H-Huh? -Jungkook siedział na mnie, zmarszczyłem brwi.

-Jimin hyung wstawaj!-potrząsnął mną.

-Uh...która godzina?

-Dziesiąta, Hobi hyung robi śniadanie, wstał dwie godziny wcześniej , a ja pół godziny.

Zszedł ze mnie podniosłem się do siadu i przeciągnąłem.

-Faktycznie ładnie pachnie-zaśmiałem się i pozwoliłem się ciągnąć do łazienki, a następnie prosto do kuchni.

-Dzień dobry...-wymamrotałem siadając przy stole z leniwym uśmiechem, nareszcie dzisiaj zobaczę się z Tae.

Chłopcy dziwnie spojrzeli się na mnie.

-Czy jest o czymś nie wiem?-burknąłem.
-Macie zamiar mi posiedzieć?
-Spójrz za okno Jimin-ssi...

Faktycznie tak zrobiłem i zaparło mi dech w piersi, było całkowicie biało.
Jednak szybko straciłem zainteresowanie.

-Jejku martwię się o Namjoona...-mruknąłem niewyraźnie grzebiąc w jedzeniu, które podłożone zostało mi na talerzu pod nos.

-Spokojnie...da sobie radę, jest doświadczonym kierowcą...

-I proszę nie baw się zrobionym przeze mnie jedzeniem-burknął Hoseok.

-No okej...

Zacząłem jeść, a gdzieś głęboko w sobie poczułem podekscytowanie, radość i oczekiwanie na coś z utęsknieniem.

Zmarszczyłem brwi.
-Wszystko okej hyung?

-Nie wiem Ggukie...-uśmiechnąłem się niepewnie.

Chłopaki widząc moje dziwne zamyślenie wyrwali mnie z niego rozmową.

Z przyjemnością ją kontynuowałem.

W taki sposób zjedliśmy wszystko.

-No to...co teraz robimy?-spytałem, a ci znów nawiązali kontakt wzrokowy.

Obudziłem się rano.
Od razu zerwałem się do siadu.

Towarzyszyła mi teraz ekscytacja z wiadomego powodu.
Byłem również zły na siebie za myśli i czyny z poprzedniego dnia...

Wieczorem odłożyłem jeszcze pudełko w jego stałe miejsce, żeby nie było żadnych podejrzeń...

Wyszedłem z pokoju i zawitałem do salonu, gdzie siedział Minhyuk.
-Dzień dobry!-uśmiechnąłem się.

-Dzień dobry-odpowiedział mi starszy.
-Z czego się tak cieszysz?-spytał chociaż tak naprawdę oboje doskonale znaliśmy powód.

Przewróciłem żartobliwie oczami.

-Naprawdę się pan pyta?-zaśmiałem się po czym podszedłem bliżej.

-Dobra to...dzisiaj możemy zjeść...
-Omlety!

Minhyuk podrapał się z uśmiechem po karku.
-Nie mam nic przeciwko, w końcu ty tu w kuchni żądzisz, nie mam nic do gadania-zaśmiał się.

Zająłem się robieniem jedzenia, a po głowie chodził mi tylko brunet...

Po paru minutach podałem do stołu omlety i tym razem herbatę matcha.
-Gotowe-zawołałem i usiadłem przy stole.

-Zostań kucharzem czy coś, będziesz sławny, mówię ci-mruknął starszy.

Zaśmiałem się.
-Pracuję w kawiarni i robię tam kawę ze wzorkami.

-Nauczyłem się też tam robić te tosty francuskie, które tak panu smakują-powiedziałem po czym zacząłem jeść.

-W takim razie podaj mi adres, będę tam codziennie przychodził-oznajmił jedząc.

-Jedzenie uszczęśliwia ludzi, szczególnie takich jak ja...

Szkoda, że mój tata nie może być taki jak Minhyuk...
Ale zastanawiałem się co takiego zaszło między nimi, że już się nie przyjaźnią...

-Leenyang 47-zdradziłem adres mojej pracy.
-To na centrum taka na rogu, dosyć znana...-dodałem.

-Oh! To tam ostatnio Jimin chciał iść, gdy razem byliśmy na spacerze, szkoda, iż nie poszliśmy ostatecznie.

-W takim razie pójdę tam jutro na bank!-ucieszony uśmiechnął się szeroko oraz pochłonął ostatni kawałek omleta.

-Dobrze.
-Jutro też pan może przyjść, bo jutro tam będę.

-Mogę również zrobić panu kawę jeśli panu smakuje.

-Czy ty przypadkiem nie jesteś jakimś aniołem zesłanym tutaj do mnie?-zaśmiał się ciepło.

-Ymm...nie...? Raczej nie...-również się zaśmiałem.

Wtedy przypomniałem sobie moje wszystkie akcje, nawet jeszcze z przed niecałych dwóch tygodni...

Tak się składa, że nie tylko papierosów próbowałem, więc nie należałem stanowczo do grona aniołów.

-Jesteś pewny? Taka piękność, zupełnie piękny jak twój tata...

-W dodatku ten cudowny charakter...-mruknął do siebie speszony.

-Jesteś aniołkiem, tylko dobrze opiekuj się Jiminem, okej?-odwrócił wzrok.

-Będę, obiecuję-posłałem mu ciepły uśmiech, mimo wewnętrznego zdziwienia,na to jak opisał mnie i mojego tatę.

Nagle poczułem takie...pożądanie, sam nie wiem skąd ale byłem pewien, iż to uczucie nie należy do mnie, lecz Jimina...
Nie podobało mi się to...

---

-Jimin-ssi? Ile masz lat?-spytał rudowłosy z tajemniczym uśmiechem, który wcale mi się nie podobał.

-Przecież doskonale wiesz ile hyung...-odpowiedziałem niepewnie.
-Dziewiętnaście...
-Ale co to ma do rzeczy?-zmarszczyłem brwi.

Ggukie podekscytowany podszedł do mnie i położył mi dłoń na ramieniu.

Zbliżył usta do mojego ucha i szepnął.

-Oglądałeś już kiedyś filmy dla dorosłych?-spytał, a moje oczy wyglądały teraz jak pięć złotych.

Odsunąłem się gwałtownie z niezbyt zadowoloną miną.

-Hoseok czyś ty oszalał? Co wymyśliłeś i nagadałeś młodemu?-zdenerowałem się.

-Oj Jiminnie...jesteś przecież pełnoletni, a liczbę oglądanych przez ciebie porno mogę zliczyć na palcach jednej ręki.

Warknąłem.
-Ale czemu mieszasz w to Jungkooka??

Wspomniany tyrpnął mnie z kwaśną miną.
-Bo ja chcę.

Byłem w kropce.
-Nie...nie...podziękuję...-wycofałem się.

-Ale znajdziemy też coś dla ciebie hyung!-powiedział szybko Kookie.

Zatrzymałem się i uniosłem zdezorientowany brwi.

-Dla mnie?

-No jakiś dobry seks dwóch chłopaków...-wzruszył ramionami.

-To chyba są jakieś żarty!-oburzyłem się.

Hoseok złapał mnie za rękaw bluzy i pociągnął za sobą mimo, iż się opierałem.
Młodszy też mu pomógł więc nie mogłem uciec.
Usadzili mnie na kanapie, która była najwyraźniej wcześniej przygotwana do oglądania.

Telewizor był połączony z laptopem, więc młodszy wpisał w przeglądarkę pornhub.

Zabrakło mi na to słów.
-Hoseok hyung! Obejrzyjmy najpierw gejowskie porno, proszę! -powiedział nagle Jungkook.

-Nie chcę, aby Jimin hyung się zniechęcił...-mruknął.
-No i ja też jestem ciekawy.

-W sumie ja też nie oglądałem jeszcze niczego tego typu, więc dobrze, włącz...

Załamany wcisnąłem swoje plecy w poduszkę chcąc się w nią wtopić.

-Chłopaki...po co to wszystko...?

Jednak nikt mnie już nie słuchał, najmłodszy podbiegł szybko do kanapy i usiadł wygodnie.
Na ekranie pojawiły się różnego typu ostrzeżenia.

Poczułem jak zaczynam się bać sam nie wiem czemu...

-Chłopaki...-zagryzłem wargi ale Jungkook mnie uciszył.

Spojrzałem na nich, wyglądali na naprawdę skupionych i ciekawych.

Ja nie wiedziałem zbytnio czego się mogę spodziewać.
Nie wiedziałem praktycznie prawie nic o takim seksie.

Zaczęło się przedstawianie postaci.

Jeden starszy chłopak był typowym bogaczem, a drugi jego nowym lokajem.
Przyjrzałem się nim jeden z nich miał jasne włosy zupełnie jak Taehyung, a drugi był brunetem zupełnie jak ja...

Dobry Boże czemu zwracam na takie rzeczy uwagę?

Oglądaliśmy dalej w ciszy.
Lokaj nie był taki jaki powinien być i nie słuchał poleceń, ponieważ brunet go pociągał, pewnego dnia kiedy tamten brał prysznic w swojej prywatnej łazience blondyn wszedł do niej, najnormalniej w świecie się rozebrał jakby to całkiem było normalne i dołączył do drugiego.

Młody biznesmen był zszokowany, lokaj zaczął go bez wyjaśnień całować...
Nagle wszystko zaczęło się robić niebezpieczne...

Uchyliłem usta przechylając lekko głowę w bok.
Czy oni będą się kochali pod prysznicem??

-Woah!-niespodziewanie wymsknęło się Ggukowi.
Podskoczyliśmy przestrzeni z Hobim.

-Przepraszam...-wymamrotał.

Usiadłem w siadzie skrzyżnym, mężczyźni na filmie zaczęli badać wzajemnie swoje ciała, lokaj złapał bogacza za pośladki, tamten sapnął zaskoczony ale nie pozostał mu dłużny i zrobił to samo, przylgnęli do siebie całkiem.

Przełknąłem ślinę.

Brunet ugniatał kształtny tył blondyna, a on na znak, iż mu się to podoba zaczął wydawać z siebie jęki.

Ciekawe czy Taehyung też by tak ładnie prezentował się nago...

Czemu aktor tak bardzo przypominał mi Tae?!
Byłem zły na siebie.

Później wszystko działo się w następujący sposób.

Dwójka aktorów zaczęła się znacząco o siebie ocierać, do czasu kiedy to jeden z nich przycisnął do ściany drugiego, który podskoczył lekko i oplótł go nogami w pasie, westchnął głęboko, był rozpalony, napalony i zdesperowany chcąc poczuć starszego w sobie.

Wciągnąłem powietrze ponieważ teraz dział się najważniejszy moment.

Mokre palce zostały umieszczone w odbycie tego, który miał grać rolę uległego.

Zarumieniłem się.
Zostały po chwili szybko zamienione na coś innego i większego.

Schowałem twarz w dłonie.
-Taehyung...-wymamrotałem nie mogąc się pozbyć go z głowy.

Już trudno...
Z resztą...
Sam potrafiłem się przed sobą przyznać, iż też chciałem zrobić coś podobnego z blondynem w przyszłości.

Ostatecznie ten materiał erotyczny był w stanie załatwić u mnie wyraźny problem w spodniach ale to tylko dlatego, że wyobraziłem siebie Tae!

Zakryłem krocze poduszką, nie chciałem być zboczeńcem ale zerknąłem na krocze młodszego obok.

Był tak zapatrzony, iż nawet nie zdawał sobie z niektórych rzeczy sprawy.

Między innymi małe wybrzuszenie było widoczne gołym okiem, nie powiem zdziwiłem się.

Hoseok raczej nie podniecił się ale co chwila oblizywał usta.
---

-Wszystko w porządku?-zaniepokojony starszy spytał patrząc uważnie na Taehyunga.

-Twoja mina tak nagle uległa zmianie i tak trochę jesteś czerwony na twarzy...-zauważył.

-Nie nie nie...
-Po prostu dziwnie się poczułem-blondyn zapatrzył się gdzieś przed siebie.

-Ale wszystko w porządku??-podniósł się pośpiesznie.

-Spójrz na mnie...-mruknął.

Bo w końcu coś mogło stać się Jiminowi i starszy o tym wiedział.

-Co czujesz???-dopytał kucając i kładąc dłoń na kolanie młodszego.

Wyprostował się nagle przez nagły stres.

-Szczerze...
Odczekał chwilę.

-Pożądanie-powiedział poddenerwowany prosto z mostu.
Nie chciał go okłamywać...

Zmarszczył brwi jeszcze bardziej zaniepokojony.

Niestety starszy źle zrozumiał uczucia Jimina, myślał, iż Jimin chce zdradzić Taehyunga.
Mimo, iż chłopcy tak naprawdę nie byli razem ani nie zawarli paktu przynależności do siebie...

-Cholera, nie tak go wychowałem!

-Nie no, chyba źle mnie pan zrozumiał...

-Nie o takie pożądanie mi chodzi...
-W sensie...

-Ugh...-trudno było mu rozmawiać o takich rzeczach przy tacie.

-Zaraz chwila, nie czujesz żadnego lekkiego bólu, prawda?-spytał szybko.

-To ważne Tae, czujesz...się dobrze z tym uczuciem?

-No... właśnie nawet bardzo dobrze...-blondyn widocznie oblizał wargi.

Był cały spięty.
W dodatku musiało wyglądać to komicznie ponieważ siedział wyprostowany, a starszy dosłownie centymetr od niego kupił i wyczekiwał tego co powie młodszy.

Czarnowłosy uśmiechnął się pod nosem i wstał z kucków.
-W takim razie nie mam się co martwić, mój Jiminnie nareszcie dojrzewa oraz w końcu przejrzał na oczy, jesteś w końcu taki atrakcyjny...

Taehyung w odpowiedzi na to zrobił niewinną minę.
-Nie jestem atrakcyjny phi...

-Przepraszam, ale ja już będę się zwijał-uśmiechnąłem się dziecinnie, po czym wstał.

--
-Jungkook, Hoseok hyung!
-Musimy poważnie porozmawiać-uderzyłem pięścią w drewno.

Siedzieliśmy przy stole spakowani i gotowi do drogi, Namjoon dzwonił do nas i za dziesięć minut przyjedzie po nas.
Zatrzymał się teraz na stacji benzynowej.

Tamci skruszeni spuścili głowy.

Skutki naszego małego seansu spowodowały niemiłą sytuację.

Po pierwsze musiałem się masturbować w łazience z myślą o Taehyungu, Jungkook też musiał sobie ulżyć, a Hoseok mu z tego powodu dokuczał, przez to czarnowłosy się popłakał i siedział teraz cały opuchnięty, i czerowny.

-Hoseok! Nie podoba mi się to jak się zachowałeś dzisiaj i przedwczoraj...-syknąłem.

Położyłem uspokajająco dłoń na udzie Ggukiego i lekko go po nim głaskałem.

-Przepraszam Jimin...

-Jungkooka też masz przeprosić, oraz grzywnę za oglądanie pornhuba w tym domku płacicie po połowie-burknąłem wstając.

Jakimś cudem osoba, która była właścicielem domu, ma dostęp do historii...
Zobaczyła ten materiał i skontaktowała się z nami.

I jesteśmy zmuszeni zapłacić, ponieważ nie życzy sobie oglądania takich rzeczy przez obcych ludzi na jej kanapie.

Opuściłem pokój i podszedłem do okna, które było na przedpokoju i wypatrywałem auta Namjoona.

Śnieg sypał okropnie...

Po staniu dłuższej chwili w samotności i ciszy w końcu zobaczyłem samochód, który wjechał rozpędzony w jedną z zasp na podwórku.

Namjoon zgasił pojazd i szybko wybiegł z niego.
Zapukał do drzwi, a ja mu otworzyłem.

Zamknął drzwi za sobą.

-Cholercia jak zimno, miło mi cię widzieć Jiminnie!
-Dobrze się bawiliście, prawda?

Pokiwałem głową nie mając na myśli dzisiejszego dnia lecz wczorajszy.

-To dobrze.

-A gdzie reszta tych przygłupów?
-Tutaj-wskazałem za siebie, bo usłyszałem jak się wleką.

-Co z nimi?-zdziwił się oraz zaniepokoił.

-Zjedli coś niestrawnego...-wymyśliłem na szybko.

-Kookie wymiotował i się popłakał...

-A Hoseok dostał biegunki, dlatego jest taki niewyraźny...-powiedziałem przez zęby.

-Rozumiem, chyba ta pogoda ich wyziębiła i osłabiła...
-Dobra...
-Pakujcie się do auta ale szybko, bo nie chcę śniegu w aucie.

-Opowiecie mi kiedy indziej co robiliście, bo nie jesteście w stanie...

Kiwnąłem głową.
Zostawiliśmy po sobie porządek i opuściliśmy domek.

Szybko spakowaliśmy się do auta.
A potem ruszyliśmy na przeciw zamieci śnieżnej.

To będzie długa droga...

Nie planowałem tego ale gdy jak się okazało obudziłem byliśmy już na miejscu i było ciemno ale śnieg tu nie padał.

Zdziwiłem się.
Hoseoka i Gguka już nie było, no tak, bo mój dom był najdalej...

-Nie pożegnali się...-burknąłem pełen pretensji.

-Nie...nie chcieli cię budzić, byli bardzo cichutko, naprawdę są ci za coś chyba wdzięczni...

Wzruszyłem ramionami.
Widząc bibliotekę ucieszyłem się niezmiernie.

Pożegnałem się z Namjoonem i podziękowałem mu szczerze za wszystko co dla nas zrobił.
Wziąłem swoją torbę na ramię.
Wszedłem do biblioteki i omal co nie zostałem zmiażdżony w uścisku taty.

-Woah tato u-udusisz mnie!
-Też...za tobą...tęskniłem...-wysapałem klepiąc go po plecach.

-Nie gadaj już, zajmę się rozpakowaniem twojej torby, a teraz leć do Taehyunga!

Zdziwiłem się.
Ah no tak!
Miałem do niego dzisiaj przyjść.
Podziękowałem tacie i wybiegłem na ulicę, chciałem być przy nim już teraz!

Nie przejmowałem się swoim wyglądem, w końcu przecież mnie darzy sympatią niezależnie od tego jak wyglądam...
Przynajmniej myślę, iż to tak działa...

---

Siedziałem na kanapie, z książką od geografii.
Była 18:00 więc było już ciemno.
Wróciłem dwie godziny wcześniej.

Aktualnie uczyłem się, ponieważ we wtorek miałem mieć kartkówkę...

Zaraz...

Przecież...
O nie!
Jimin chciał się dzisiaj ze mną spotkać!

Nie nie nie!
Przecież wyglądam okropnie.

Jakaś za duża bluza, dresy, rozczochrane włosy - jednym słowem gówno.

Dobra olać to...
Już trudno...

Bardzo chciałem się z nim spotkać ale się również bałem.

A może zapomniał?
W końcu nawet nie odpisał na wiadomości...

Położyłem się wygodniej na kanapie podkładając ręce pod głowę.

-Pierdolę...-przymknąłem z uśmiechem oczy mając zamiar uśnięcia.

Cały zdyszany wbiegłem po schodach na klatkę i zadzwoniłem domofonem z szybko bijącym sercem.
Chłopak musi być w domu.

Cały się spiąłem słysząc dźwięk domofonu.

-Cholera...czyli jednak sen nie jest mi pisany-mruknąłem zagryzając wargę.

Pobiegłem do kuchni otworzyć chłopakowi , wziąłem jeszcze wdech i po chwili otworzyłem drzwi doskonale wiedząc kogo tam zobaczę.

Wszedłem do środka, a potem starałem się jak najciszej wejść po schodach, po prostu czułem się tak jakby ludzie przez drzwi słyszeli mój szybki oddech.

W końcu wdrapałem się na odpowiednie piętro.

Wziąłem kilka głębszych wdechów, spojrzałem przed siebie, a on patrzył na mnie oniemiały stojąc w drzwiach.

Powolnym krokiem ruszyłem w jego.

Ten moment naprawdę bardzo mu się przedłużał niewiadomo z jakich przyczyn, co mnie rozbawiło.

W końcu też się zbliżył, tak że staliśmy teraz blisko przed sobą.
-Cześć-posłał mi trochę zestresowany ale ciepły uśmiech.

Szybkim ruchem przyciągnąłem go jeszcze bliżej do siebie oplatając swoimi dłońmi jego szczupłą talię.

Zatrzepotałem rzęsami również uśmiechając się czarująco.
Mój urok osobisty zadziałał jak najbardziej na plus.

-Tęskniłem za twoją buźką Tae...-jedną dłonią zaczesałem włosy oczarowanego blondyna.

-Oj szczególnie bardzo dzisiejszego poranka...-mruknąłem.

Młodszy położył ręce na moich ramionach wpatrując się również w me ciemne tęczówki...

-Ta... ja też za tobą tęskniłem-chłopak przygryzł wargę.

×Dookoła słychać było: to stłumione rozmowy, to szuranie kapci po kafelkach lub szum pralek mieszkańców bloku nie zdających sobie sprawy z tego, iż dwójka młodych ludzi właśnie ginie w swoich objęciach na wycieraczce leżącej przed otwartymi drzwiami, na których widniała złota tabliczka z wyrytym numerem "6".

🌸🌸🌸🌸🌸🌸🌸
Witajcie kluseczki, mam nadzieję, iż rozdział się podobał c:

Nie zapomnijcie zostawić coś po sobie 🐭

Jeśli chodzi o mnie to jakoś żyję ze świadomością, iż w poniedziałek mam test z fizyki, a praktycznie nic nie ogarniam xDD
Trzymajcie się ciepło, luvvvv

#rozdziałniesprawdzony

#następnyrozdziałtobędziehitIswear

Continue Reading

You'll Also Like

877 123 13
W wiosce, otulonej lasem pełnym nieopowiedzianych tajemnic, Jimin, młody chłopak, odkrywa zagadkowe pióro, które przynosi ze sobą niepokojące pytania...
7.2K 1.2K 71
Park Jimin jest młodym, nowo ukoronowanym królem, który jest niemiły, srogi, oschły dla każdego. Nienawidzi niczego, ani nikogo, a zwłaszcza muzyki. ...
61.6K 4.5K 87
yup, to kolejny instagram ode mnie • shipy: drarry, theobian (theo x OC), jastoria (astoria x OC), pansmione, pavender, Oliver x Cedric, linny, Daphn...
5.6K 564 5
Jungkook zawsze chciał ratować ludzi. Nie ważne było dla niego czy jako lekarz, policjant czy zwykły elektryk. Zderzył się jednak z twardą rzeczywist...