𝙫𝙢𝙞𝙣 | 𝘚𝘰𝘶𝘭𝘮𝘢𝘵𝘦𝘴...

By TMFPUKT

18.8K 1.7K 2.2K

Dla dojrzałego dziewiętnastoletniego Jimina liczył się tylko chory ojciec, przyjaciele oraz ich kochana bibli... More

🍒Biblioteka
🍒Blondwłosy Klient
🍒Różni Przyjaciele
🍒Choroba
🍒"Głupi, pieprzony system!"
🍒Moo Manao
🍒Miłość Rodzi Miłość
🍒Ławeczka
🍒"M+J"
🍒Życzenia i Odczucia
🍒Cierpienie Czy Satysfakcja?
🍒Straszny Wypadek
🍒"Testowałem cię"
🍒Cudze Myśli i Uczucia
🌸"Oznaczyłem cię, jesteś mój"
🌸Opiekun i Pomocnik
🌸Piękność z Instagrama pt.1
🌸Piękność z Instagrama pt.2
🌸Drugi Ojciec
🌸Dni Rozłąki pt.1
🌸Dni Rozłąki pt.2
🌸Sugar Daddy
🌸Drugoplanowa Miłość?
🌸Dotknij mnie
🌸Dotknąłem cię
🌸Kociak
🌸Miętowowłosy Wybawca
"...chciałbym się jeszcze uśmiechnąć tato..."
Propozycja
Nieproszony Gość
Komplikacje
Pogrzeb
"Akio 🙄❤"
Wigilia
Ucieczka
Paryska Noc i Instax
🍒Epilog🍒

🍒Whisky i cztery piwa

493 50 53
By TMFPUKT

~🍒~

Zrobiło się na dworze zimno, więc przyśpieszyłem kroku.

Martwiłem się o tatę, w głowie pojawiały się same czarne scenariusze.

Skończyło się na tym, że biegłem ile sił w nogach.
Trzęsły mi się ręce, gdy wyciągałem klucz z kieszeni.
Nie mogłem trafić do zamka...

Po zamknięciu drzwi pobiegłem dalej po schodach.

-T-Tato? -wszedłem do jego pokoju, spał smacznie.

Odetchnąłem z ulgą.

Znacznie wolniej znalazłem się w swoim pokoju i opadłem na łóżko.

Dzisiaj chłopaki przychodzą, będziemy się razem uczyć.

Nie mogę się doczekać, naprawdę to dla mnie dużo, że poświęcają mi swój czas...

Dostałem sms'a od Namjoona, że jest już w drodze i jak na razie nie ma korków, ucieszyło mnie to niezmiernie.

Jednak nie obyło się również bez złych wiadomości...

Hoseokowi wypadł dzisiaj ważny practice taneczny w jego studiu, życzyłem mu udanego treningu i czekałem na jakąś wiadomość od Jungkooka.

Usłyszałem głośne pukanie.

Cóż młodziak się nie bawi...

Zbiegłem szybko na dół niczym struś pędziwiatr.

Otworzyłem drzwi czarnowłosemu i zaprosiłem go do środka.

Rozpiął kurtkę, zdjął buty i niosąc swoje rzeczy w rękach poszedł za mną w skarpetkach.

-Jejku hyung...wiesz jak jest zimno...?
-Prawie tak samo jak rano...-westchnął wieszając kurtkę na wieszaku, zdjął przy tym szalik.

-Zrobić ci herbaty?-spytałem zmartwiony.

Bałem się, że młody się przeziębi przez to częste odwiedzanie mnie.

-Poproszę hyung...-złapał się za ramiona dygocząc.

Pośpieszyłem szybko do kuchni, wstawiłem wody na herbatę i ledwo zdążyłem wrócić do Jungkooka, a ktoś znowu zapukał.

Westchnąłem cicho i zbiegłem znowu po schodach na dół mówiąc przy tym młodszemu chłopakowi, aby udał się już do mojego pokoju.

-Dzień dobry Namjoon hyung!-przytuliłem starszego.

Ten zaśmiał i pogłaskał mnie po głowie, na co się zaśmiałem również.

Pomogłem mu się rozgościć i zaraz potem dołączył do młodszego.

Przygotowałem herbaty, zaniosłem je do pokoju, zamknąłem drzwi od pokoju ,zaczęliśmy się uczyć.

---

-Jeongguk mówi się "pardon"...-powtórzył po raz setny już nieco zmęczony Namjoon.

-Pardon?-powtórzył młodszy.

-Tak dokładnie tak, balala...pardon?-zaśmiałem się na to szczerze.

-A ty hyung? Powiesz?-spytał czarnowłosy.

-Pardon?-rozbawiony powtórzyłem.

Uczyliśmy się dzisiaj angielskiego ale trochę nie wyszło i teraz uczymy się wszystkich języków po trochu...

Kubki stały obok nas na podłodze, siedzieliśmy na dywanie w trójkącie.

Najstarszy spojrzał przez okno, było już ciemno.

-Jungkookie pozwól, iż cię odwiozę...

-Ale hyuuuung...-czarnowłosy stęknął męczeńsko.

-Żadnych "ale"-powiedziałem za Namjoona, który był wdzięczny.

Młodszy wiedział, iż nie wygra.

-No dobra...-westchnął.

-Dziękuję wam bardzo za wasz czas, który poświęcacie dla mnie...-ukłoniłem się, gdy wstaliśmy.

-Nie ma za co Jiminnie!-powiedzieli obaj.

Uśmiechnąłem się szczerze.

Pożegnałem ich, upewniłem się czy ciepło się ubrali i zamknąłem za nimi drzwi, gdy wyszli.

Posprzątałem w pokoju tyle ile byłem w stanie, poukładałem książki i ćwiczeniówki na półkę.

Westchnąłem cicho, gdy po skończonej intensywnej nauce oraz sprzątaniu mogłem coś zjeść i odpocząć...

Zjadłem dwie kanapki, bo byłem głodny.
Poszedłem wziąć prysznic i umyć zęby.

Po tym nareszcie znalazłem się w upragnionym łóżku.
Chwyciłem telefon i napisałem do Tae.

"Co porabiasz, śpisz już? "

Byłem już pod wpływem procentów.
Wypiłem jedną whiskey na pół z Yoongim i cztery piwa.

Kiedy zobaczyłem wiadomość od starszego postanowiłem z nim popisać.

"Altualbie siedxę sobie ze zbajomymi a co?"

Zmarszczyłem brwi, nie byłem pewien czy to przez zmęczenie literki mi się rozmazują czy to Taehyung jest pijany.

"Dobrze, to nie będę ci przeszkadzać, baw się dobrze i nie przesadzaj z tym alkoholem..."-napisałem zrezygnowany.

"Szczerze tp jyż przedadziłem"-odpisałem po chwili dopijając kolejne piwo.

Już i tak za późno na nie przesadzanie.

"Proszę nie zrób sobie krzywdy"-napisałem.

"Ja już idę spać, dobranoc"-martwiłem się ale nic na to nie mogę za bardzo poradzić.

Chłopak jest ode mnie młodszy...a korzysta już z takich używek jak papierosy, alkohol...i co jeszcze!?

To okropne...

"Ta jasne dobraboc"-odpisałem po czym odchyliłem głowę do tyłu.

Nagle poczułem mocny ból głowy spowodowany przesadzeniem z alkoholem.

Jedyne co chciałem to iść spać.

Odłożyłem niezadowolony telefon na szafkę, Taehyung to dobry chłopak, nie powinien niszczyć tak swojego młodego organizmu...
Zacisnąłem pięści, tak nie może być, muszę go wyciągnąć z tego gówna!

Zgasiłem światło i poszedłem zasłonić zasłonę.

Może o trzeciej byłem już w domu.
Wchodząc do domu ogarnęło mnie okropne uczucie po czym od razu pobiegłem do łazienki.

Zwróciłem całą zawartość żołądka...
Czułem się okropnie...

Usiadłem spowrotem na łóżku.

Nie mogę mu na to pozwolić...muszę mu jakoś pomóc...
Tylko jak?

Nie mam pojęcia, nie jestem psychologiem...czy innym lekarzem, zwykłe słowa "zostaw, to cię niszczy" raczej nie wystarczą...

Ale mimo to spróbuję Taehyungie...
Dla ciebie...dla mnie...i naszej przyjaźni.

Kiedy ogarnąłem się, od razu poszedłem położyć się w łóżku z zamiarem zaśnięcia.

Zgasiłem światło, po czym usnąłem praktycznie od razu ze zmęczenia...

Westchnąłem cicho, trzeba być pozytywnym ale jednak gdy jest przy mnie chciałbym żeby był zdrowy, nie lubię jak ktoś z moich bliskich jest chory...
A przecież niestety muszę się opiekować taką osobą, czyli moim tatą...

Gdyby nie to, że matka go zostawiła...
Wszystko mogłoby potoczyć się całkiem inaczej!
Tyle razy już nad tym rozmyślałem i obwiniałem za tą okropną chorobę.

Złamane serce może pokonać nawet najbardziej silnego człowieka, przekonałem się już o tym.

-Taehyung mam nadzieję, iż dasz sobie pomóc...-wymamrotałem i zamknąłem oczy udając się do krainy Morfeusza.

---
Obudziłem się rano do szkoły...
No dobra...godzina dwunasta dwadzieścia trzy to już nie rano...

Obawiam się, że raczej nie dam już rady iść do pracy ,więc...
Może pójdę do biblioteki ,do której tak Jimin hyung mnie zapraszał?

To w sumie nie jest zły pomysł...
Wstałem z łóżka i od razu poczułem ból w okolicach głowy.

Nie miałem zamiaru jeść śniadania ,bo i tak wszystko bym zwrócił do toalety...
Poszedłem do kuchni, nalałem sobie wody do kubka, wypiłem duszkiem połowę.
Przez chwilę szukałem w szafce tabletek, które często mi pomagały, funkcjonowanie bez nich dla mnie jest niemożliwe.
Musiałem pogodzić się z tym, że została ostatnia...
Łyknąłem ją szybko i dopiłem ciecz z kubka.

Ubrałem się, umyłem twarz i zęby, nie przejmując się resztą mojego wyglądu po prostu wyszedłem z domu.

Kierowałem się w stronę biblioteki.
Miałem ogromnego kaca ale miałem nadzieję ,że starszy nie zauważy...

Kogo ja oszukuję na pewno zauważy...

-Proszę pani...nie mam pojęcia dlaczego w internecie kwalifikują tą oto książkę do kategorii science-fiction...-zmęczony i niewyspany zmarszczyłem brwi.

Jakaś kobieta od pół godziny spiera się ze mną tak naprawdę o nic, miałem już dosyć tego babsztyla...

-To zwykła książka historyczna...-dodałem po chwili.

-Widzi pani opis?-wskazałem na tył przedmiotu.

-Ale ta książka nazywa się tak samo jaką chciał mój wnuk!

Zacisnąłem zęby, powoli zaczynała mnie boleć głowa od jej piszczącego głosu.

-Być może albo on się pomylił, albo niestety w naszej bibliotece nie ma tego egzemplarza, którego pani szuka...

-Ale mimo wszystko Arirang to świetna książka i może pański wnuk by ją polu-...

-Dosyć proszę pana, zmarnowałam tu zbyt dużo czasu, mógł mi pan od razu powiedzieć, iż nie macie jej...-kobieta wydęła wargi odwróciła się i skierowała w stronę wyjścia.

Odetchnąłem będąc tak bardzo zdenerwowany ale jednocześnie zadowolony, że ta wiedźma nareszcie sobie poszła.

Odłożyłem książkę, jednak ledwo znalazłem się za ladą, a dzwoneczek znowu zadzwonił swoje poirytowane spojrzenie przeniosłem na blondyna.

Taehyung?

Wszedł do środka i rozejrzał się nieprzytomnie.

Podszedłem do mnie powoli, oparł się o moją ladę.

-Hej...-chłopak powiedział cicho przecierając jedną dłonią oczy.

-Przeholowałeś grubo...z tym alkoholem Taehyung...-zmierzyłem go wzrokiem.

-Wiesz, że jesteś za młody...-mruknąłem niezadowolony.

-Widać twojego kaca z kilometra...

-Yyy co...? Nieprawda...-powiedział próbując mnie przekonać, że to kłamstwo, mimo, iż ja wiedziałem swoje.

Miał charakterystyczny trochę zachrypnięty głos.

Teraz zastanawiał się zapewne czy do mnie przypadkiem nie pisał.

Młoda bruneta krótko obcięta zbliżyła się do lady.

-Przepraszam? Mogę na chwilę prosić, mam problem ze znalezieniem pewnej książki, pomógłby mi pan?-spytała niepewnie.

-Jasne...już pomagam, mogę prosić karteczkę?-wskazałem na rzecz, która spoczywała w jej rękach.

-Oczywiście, proszę -podała mi.

Widniał na niej autor powieści i tytuł.

-Chyba wiem, gdzie może ta książka być, proszę za mną...

-Zaraz wrócę-szepnąłem do młodszego chłopaka i zniknąłem z dziewczyną za regałami.

Jednak nadal jestem w pracy i muszę wykonywać obowiązki.

W tym czasie Taehyung leniwie usiadł na krześle, które stało przy ladzie i zwiesił głowę pogrążając się w swoich myślach.

Miałem nadzieję, iż chłopak się nie znudzi czekaniem.

Dziewczyna stanęła za mną, gdy ja wertowałem wzrokiem półki.
W końcu zatrzymały się na jednym egzemplarzu.

-O! Czy tego pani szuka?-wyjąłem przedmiot i podałem jej do rąk.

-Tak! Dziękuję, właśnie o ten chodziło.

Uśmiechnąłem się miło.
-Zapraszam za mną...-wróciłem tam gdzie siedział chłopak, dziewczyna podała mi kartę, razem z książką, skasowałem obie te rzeczy.

-Termin do piętnastego stycznia...życzę miłego dnia i przyjemności z czytania-uśmiechnąłem się ponownie, dopiero jak dziewczyna wyszła spojrzałem spowrotem na Taehyunga.

Po co ja przyszedłem do tej biblioteki?
Co mi strzeliło do głowy...
Tylko mu dupę zawracam.

Zorientowałem się ,że starszy wrócił, jednak nie przeniosłem na niego wzroku.
Dopiero po chwili to zrobiłem.

Westchnąłem ciężko.

-Taehyung musimy porozmawiać...-powiedziałem poważnie, przysunąłem krzesło i również usiadłem.

-Proszę powiedz mi od kiedy pijesz alkohol? I od jak dawna jesteś uzależniony od papierosów?-widocznie te pytania wytrąciły młodszego z równowagi, bo spojrzał na mnie poirytowany.

-Jezu! Nie czepiaj się tak...-syknął nie kontrolując swoich emocji.
Posłałem mu zabójczy wzrok.
Chłopak zawstydził się, zmieszał i zamknął nieco w sobie.

-Przepraszam...-wyszeptał cicho.
-Nie chciałem być tak niemiły...wybacz hyung...

Przez chwilę nic nie mówił.

-Alkohol zacząłem pić może... rok temu? A papierosy to podobnie...-wykrztusił w końcu.

Moje spojrzenie badało jego dziecięcą twarz, ciemne oczy, policzki, szczękę i zatrzymało się na bladych ustach, które próbowały tego świństwa...tyle razy...

Zrobiło mi się źle...

-Miałeś konkretny powód? -Sięgnięcia po te używki?-dokończyłem niemrawo.

Tym pytaniem położyłem go na łopatki...

-No... ja...-widziałem jak wielki ma problem, aby mi to powiedzieć.

-Sam nie wiem...ja po prostu...
-Tak jakoś wyszło -spuścił głowę.

Wiedziałem, że znów nie mówi całej prawdy.

Coś mnie tchnęło, uniosłem się lekko, złapałem za ramiona chłopaka i nim delikatnie potrząsnąłem.

-Taehyung powiedz mi, proszę, obiecuję, iż jestem odpowiednim kandydatem na poznanie twojego sekretu...

-Chcę ci pomóc...-czułem jego ciepły oddech na swojej twarzy, chłopak milczał długo.

Miałem się już poddać...

Gdy nagle cicho młodszy wydał z siebie dźwięk podobny do szeptu.

-Dobrze Jimin, powiem ci...

🌸🌸🌸🌸🌸🌸🌸🌸🌸🌸🌸🌸
Proszę, oto i kolejny rozdział, idę jak burza, póki nie zaczął się jeszcze rok szkolny, potem może być już mały problem z regularnym wstawianiem rozdziałów...

Trzymajcie się ciepło, kocham was, dziękuję za gwiazdki i komentarze, do zobaczenia!
❤❤❤🌸🌸🌸❤❤❤🌸🌸🌸❤❤❤

Continue Reading

You'll Also Like

39.2K 2.4K 66
"Nie jestem już dzieckiem do cholery zrozum to wreszcie jestem prawie pełnoletni i mam prawo umawiać się z kim chce, to jest moje życie więc się odpi...
35.9K 1.1K 45
Czy jedna wiadomość może zmienić relacje którą mieli dotychczas?
367K 10.3K 35
Dwudziestoletnia Laura dostaje zaproszenie do posiadłości pewnego dziedzica fortuny. Czy odważy się i pójdzie? Czy zwykły bal charytatywny przerodzi...
11.5K 1K 26
"Do cholery jasnej miałeś nigdzie nie wychodzić!", krzyknął przez co młodszy wzdrygnął się spuszczając wzrok. "J-ja tylko-", starszy mu przerwał, "co...