Wpuść mnie

By Aurora-Black

856K 49.1K 11.8K

Lena po latach podporządkowywania się rodzicom rzuca swoje dotychczasowe życie, aby być wreszcie sobą i żyć n... More

1.
2.
3.
4.
5.
6.
7.
8.
9.
10.
11.
12.
13.
14.
15.
16.
17.
18.
19.
20.
21.
22.
23.
24.
25.
26.
27.
28.
29.
30.
31.
32.
33.
34.
35.
36.
37.
38.
39.
40.
41.
42.
43.
44.
45.
46.
47.
48.
49.
50.
51.
52.
53.
54.
55.
56.
57.
58.
59.
60.
61.
62.
63.
64.
65.
66.
67.
68.
69.
70.
71.
72.
73.
75.
76.
77.
78.
79.
80.
81.
82.
83.
84.
85.
86.
87.
88.
89.
90.
91.
92.
93.
94.
95.
96.
97.
98.
99.
100.
101.
102.
103.
104.
105.
106.
107.
108.
109.
110.
111.
112.
113.
114.
115.
116.
117.
118.
119.
120.
121.
122.
123.
124.
125.
126.
127.
128.
129.
130.
131.
132.
133.
134.
135.
136.
137.
138.
139.
140.
141.
142.
143.
144.
145.
146.
147.
148.
149.
150.
151.
152.
153.
154.
155.
156.
157.
158.
159.
160.
161.
162.
163.
164.
165.
166.
167.
168.
169.
170.
171.
172.
173.
174.
175.
176.
177.
178.
179.
180.
181.
182.
183.
184.
185.
186.
187.
188.
189.
190.
191.
192.
193.
194. Ostatni
Epilog
Podziękowania
Nowa opowieść
Bonus

74.

6.1K 253 72
By Aurora-Black

Alex obudziła się czując głowę Leny na swojej klatce piersiowej. Zaczęła się zastanawiać na ile możliwe jest, że przespały całą noc przytulone do siebie. Nie przypomina sobie, żeby obudziła się choć raz. Długo nie mogła zasnąć. Wsłuchiwała się w spokojny oddech zielonookiej, gdy szybko odpłynęła opierając się o nią. Spokój bijący od śpiącej dziewczyny udzielał jej się z każdą chwilą coraz bardziej. Tej nocy po raz pierwszy nie chciała uciekać gdy było już po wszystkim. Co więcej zależało jej na tym aby mieć Lenę jak najbliżej siebie. Jej obecność przez całą noc dawała jej poczucie, że wszystko jest w porządku i że nie zrobiła nic złego. Alex tak bardzo bała się, że ją skrzywdzi i nie będzie w stanie pokazać jej, jak to wszystko co się między nimi dzieje jest dla niej ważne. Chciała zapamiętać każdy moment, każde westchnięcie i spojrzenie dziewczyny, którym pokazywała, że jest jej dobrze. Alex nigdy wcześniej nie obchodziło to nawet w najmniejszym stopniu. Liczyło się tylko to, że mogła dominować i sprawować nad kimś zupełną kontrolę nie zważając na nic innego. Tym razem było zupełnie inaczej. Okazało się, że potrafi inaczej choć tak bardzo bała się, że jej spaczona natura wyjdzie na wierzch i po wszystkim Lena zacznie nią gardzić. Tak się jednak nie stało. Alex nie musiała ze sobą walczyć i to w jaki sposób dotykała Leny było czymś co przyszło jej naturalnie. Ta dziewczyna hamowała jej najgorsze instynkty robiąc tak niewiele. Wystarczyło, że po prostu była obok.

Gdy Lena zaczęła się wiercić mrucząc coś pod nosem, Alex wyciągnęła dłoń aby sięgnąć po telefon z szafki nocnej. Zaklęła cicho gdy zobaczyła, że jest już dziesiąta rano. Normalnie o tej godzinie byłaby dawno po treningu i po minimum dwóch kawach. Nie pamiętała kiedy po raz ostatni leżała tak długo w łóżku nie przejmując się niczym. Zawsze coś zaprzątało jej głowę i starała się być jak najwcześniej na nogach, nawet jeśli mało spała.

- Dzień dobry... - Wymamrotała Lena obejmując Alex jeszcze mocniej.

- Dzień dobry. - Odpowiedziała ciemnowłosa całując dziewczynę w głowę.

- Tak dobrze mi się spało... Wyczuwam potencjał na dużo energii w dniu dzisiejszym. - Zaśmiała się zielonooka. - A Ty jak spałaś?

- Bardzo dobrze. Jak nigdy. - Alex uśmiechnęła się, gdy Lena podniosła się i usiadła ze skrzyżowanymi nogami tuż obok niej.

- Żadnych koszmarów?

- Żadnych. Tej nocy odgoniłaś wszystkie. Muszę iść nakarmić psy. O tej godzinie na ogół są dawno po śniadaniu. - Powiedziała wstając z łóżka. - Co byś zjadła na śniadanie? Masz ochotę na naleśniki z owocami?

- Brzmi wspaniale. - Lena uśmiechnęła się.

- To widzimy się w kuchni. - Alex podeszła do drzwi i zatrzymała się słysząc chrząknięcie za sobą. - Coś nie tak?

- Liczyłam na buziaka z rana. - Lena wydęła usta w widocznym wyrazie niezadowolenia.

- Ach, przepraszam. - Niebieskooka podeszła do dziewczyny i ucałowała ją w policzek.

- To wszystko?

- Tak, póki nie umyjemy zębów. - Alex poruszyła brwiami i wyszła z pokoju zostawiając Lenę na łóżku.

Po nakarmieniu psów i odświeżeniu się ciemnowłosa zabrała się za przygotowywanie kawy i śniadania. Gdy Lena dołączyła do niej w kuchni, na wyspie stały już dwa kubki parującego napoju, talerz z owocami a w misce wylądowały wszystkie składniki na ciasto. W chwili gdy sięgnęła po blender Lena stanęła tuż obok niej i odłożyła urządzenie na blat.

- Ja już umyłam... - Powiedziała cicho odwracając Alex w swoją stronę i przyciągając ją mocno do siebie. Gdy język zielonookiej delikatnie wsunął się do wnętrza jej ust poczuła słodki smak mięty. Alex zamruczała kiedy palce Leny delikatnie muskały skórę na jej karku. Uwielbiała gdy dziewczyna to robiła. To był ten rodzaj dotyku, który nie musiał być intensywny aby jej ciało mocno na niego reagowało.

- Kawa Ci wystygnie. - Ciemnowłosa lekko odsunęła się od dziewczyny i pocałowała ją w szyję. - Usiądź wygodnie a ja usmażę naleśniki. I nie podjadaj owoców! - Dodała widząc jak Lena sięga po truskawki. - No dobra, trochę możesz. - Widząc naburmuszoną minę zielonookiej wyjęła z lodówki pojemnik z owocami i postawiła przed dziewczyną.

- Alex... Przyjedziesz do mnie jutro na kolację? Chciałabym zrobić tę lasagne, którą Ci kiedyś obiecałam.

- Jasne. - Odpowiedziała nalewając ciasto na patelnię. - Powiesz mi tylko na którą godzinę i przyjadę.

- A zostaniesz na noc? - Usłyszała pytanie za swoimi plecami, na które uśmiechnęła się lekko.

- Mogę zostać jeśli nie będziesz miała mnie jutro dość... Jeśli zechcesz, żeby zawieźć Cię do Twojego mieszkania to mi powiedz. Muszę się dziś spotkać z Amandą to dam jej znać o której będę jak Cię odstawię.

- Wpadasz dziś wieczorem do klubu? - Zapytała Lena gdy Alex postawiła przed nią talerz. - Dziękuję.

- Może... A co, trzeba Cię mieć na oku?

- Nie... Ale lubię, jak Ty na mnie patrzysz. - Odpowiedziała zielonooka poruszając brwiami i pakując ogromny kęs naleśnika do ust.

Alex westchnęła i próbowała się nie zaśmiać na widok Leny wpychającej kolejne owoce do nadal pełnych ust. Gdy usmażyła ostatniego naleśnika usiadła naprzeciw dziewczyny i nałożyła porcję na swój talerz. Jedząc obserwowała jak promienna była dziś Lena. Ciągle się uśmiechała i co jakiś czas nuciła coś wesoło pod nosem. Była odmieniona. Czy to możliwe, żeby ta noc znaczyła dla niej aż tyle, że jej zachowanie uległo aż tak ogromnej zmianie? Alex też czuła się inaczej. Po raz kolejny udowodniła sobie, że potrafi przezwyciężyć swój strach i wydobyć z siebie odrobinę uczuć, które tak bardzo bała się okazywać. Była pewna, że uczucia to coś co czyni ją słabą jednostką i aby być silną i przetrwać musi przestać czuć. Przy tej dziewczynie miała wrażenie, że nie musi tego robić. Nie musi za wszelką cenę kontrolować się przy niej planując ostrożnie każdy kolejny ruch. Lena popychała ją do bycia spontaniczną. Przy niej życie Alex przestało być takie przewidywalne jak wcześniej. Ciemnowłosa zastanawiała się czy Lena będzie próbowała rano wypytać ją o to o co chciała zapytać w nocy. Wszystko wskazywało jednak na to, że dziewczyna rzeczywiście ma zamiar poczekać aż Alex sama jej powie. Wie, że musi i nie ucieknie od tej rozmowy, nie miała jednak pojęcia co i jak ma jej powiedzieć.

- Prawdopodobnie przyjadę ale nie obiecuję, że na pewno.

- Ale ja byłam głodna. - Powiedziała Lena odsuwając od siebie lekko talerz na znak, że skończyła jeść. - Było przepyszne. - Dodała wstając. Podeszła do Alex i pocałowała ją w policzek. - Dziękuję.

- Nie ma za co. - Odpowiedziała niebieskooka przyciągając ją do siebie, gdy dziewczyna odwracała się aby odnieść talerz. - Lubię kiedy jesteś taka rozpromieniona. - Wyszeptała do ucha Leny na co ta w odpowiedzi pocałowała ją w usta.

- Możemy jechać tak za pół godziny. Nie chcę zabierać Ci całego dnia. - Zielonooka zaczęła sprzątać ze stołu.

Alex kiwnęła głową i wyszła na taras aby poczekać aż Lena będzie gotowa, żeby pojechać do siebie. Umówiła się z Amandą, że spotkają się w parku i zabierze ze sobą psiaki. Ona będzie mogła z nią na spokojnie porozmawiać co jest jej teraz bardzo potrzebne a chłopaki wyszaleją się z innymi psami. 

- Co planujesz robić przez resztę dnia? - Zapytała Alex gdy były już w drodze do mieszkania zielonookiej. Jakiekolwiek podróże zwykła odbywać w milczeniu nawet gdy z kimś jeździła jednak z Leną próbowała postępować inaczej i czasem zagadywać ją wbrew sobie. Zbyt mocno podobał jej się głos dziewczyny. Lubiła gdy mówiła do niej, cokolwiek. Zwłaszcza, że już kilka razy właśnie ten głos okazał się czymś co ją uspokajało. 

- Hm... - Lena uśmiechnęła się do niej przerywając wpatrywanie się przez okno. - Myślę, że spędzę dziś popołudnie z książką i muzyką. Nie przewiduje robić spektakularnych rzeczy. Wystarczy, że pójdę do pracy. To już można uznać za szaleństwo. - Dziewczyna zaśmiała się. - Żartowałam. Lubię tę pracę i cieszę się, że tam będę. Kto wie ile dziewczyn da mi dziś swój numer. 

- Lena... Nie pogrywaj ze mną. - Warknęła Alex czując dziwne ukłucie wewnątrz. Natychmiast zaczęła zastanawiać się dlaczego znów tak zareagowała. 

- Oj Alex. Wyrzucę je wszystkie. Ale najpierw poczekam aż zapłacą rachunek, dobrze? - Ciemnowłosa poczuła palce dziewczyny muskające ją za uchem. 

- Rób mi tak dalej a przestanę skupiać się na tym jak jadę. - Wymamrotała Alex ruszając ramionami pod wpływem dreszczy przebiegających przez jej ciało. 

Przez resztę drogi ciemnowłosa zerkała na Lenę widząc jak uśmiechnięta opiera się głową o szybę. W jej głowie pojawiła się myśl, że od pewnego czasu widok uśmiechniętej zielonookiej jest dla niej jednym z najpiękniejszych i najmilszych elementów dnia. Od samego początku w jej uśmiechu było coś co sprawiało, że Alex nie potrafiła przejść obok niej obojętnie. Póki jej nie poznała miała wrażenie, że mało kto uśmiecha się szczerze. Ta dziewczyna najpiękniej wyglądała ubrana właśnie w uśmiech. Reszta była tylko dodatkiem. Świadomość tego, że w jakikolwiek sposób przyczyniła się do wywołania uśmiechu na tej pięknej twarzy sprawiała, że Alex czuła się lepiej sama ze sobą i sama miała wrażenie, że jej dzień ma szansę być o wiele lepszym niż zakładała.  

- Mam nadzieję, że się zobaczymy dziś wieczorem. - Powiedziała Lena nachylając się do niebieskookiej gdy zatrzymała się pod jej blokiem. - Chciałabym Cię dziś znów zobaczyć. - Dodała kładąc dłoń na policzku Alex.

Alex wstrzymała oddech widząc, że twarz Leny znajduje się coraz bliżej. Miała wrażenie, że pocałunki na pożegnanie w samochodzie są zarezerwowane dla zakochanych par a one nie są przecież parą. Spoglądając jednak na pełne usta dziewczyny nie mogła odmówić sobie przyjemności aby posmakować ich jeszcze przez krótką chwilę zanim Lena pójdzie do siebie. Przyciągnęła ją delikatnie w swoją stronę i złączyła ich wargi w delikatnym pocałunku. Usta zielonookiej smakowały owocową pomadką, którą miała ochotę posmakować sunąc językiem po jej wargach, powstrzymała się jednak czując jak jej ciało natychmiast zaczyna się pobudzać w reakcji na dotyk i myśli, które zaczęły pojawiać się w jej głowie. - Mam nadzieję, że odpoczniesz przed pracą. - Powiedziała odsuwając się od Leny. 

- Pa chłopaki! - Zawołała Lena do psów siedzących grzecznie z tyłu samochodu, po czym wyszła uśmiechając się oglądając się za siebie zanim zniknęła wewnątrz budynku. 

Amanda czekała już na ławce gdy Alex przyszła z psami. Odpięła je ze smyczy i obydwa od razu pobiegły do dwóch owczarków, które bawiły się niedaleko. 

- Coś się stało prawda? Widzę, że chyba nic złego ale Twoja mina od razu mówi mi, że coś się stało. - Odezwała się przyjaciółka, gdy tylko ciemnowłosa do niej podeszła. 

- Czeka mnie bardzo poważna rozmowa z Leną. - Westchnęła Alex wyciągając paczkę papierosów z kieszeni kurtki.

- Dowiedziała się o mieszkaniu? 

- Nie... Muszę jej powiedzieć dlaczego ja... - Alex wzięła głęboki wdech. - Dlaczego nie pozwalam się nikomu dotknąć. Nie wiem jak mam o tym mówić i czy będę w stanie ale muszę. - Powiedziała cicho mocno się zaciągając. 

- Dlaczego musisz? Wywiązał się ten temat jakoś? 

- No jakoś się wywiązał i nie mogę zbyt długo próbować go przemilczeć bo wróci. - Odpowiedziała Alex starając się nie patrzeć na przyjaciółkę w chwili gdy dostrzegła jak energicznie odwróciła głowę w jej stronę rozumiejąc o co chodzi. 

- O kurwa! - Krzyknęła Amanda zasłaniając szybko usta dłonią. - Próbujesz mi powiedzieć, że... Przecież dopiero co się zarzekałaś, że tego nie robicie. Czyli rozumiem, że w trakcie Ty się zblokowałaś i o to chodzi, tak? - Przyjaciółka przyciszyła głos i położyła dłoń na jej ramieniu. 

- Amanda... Ja... Ja potrafiłam być inna, rozumiesz? Ja potrafiłam czuć i nie bałam się tego. Byłam przerażona na początku, że gdy do tego dojdzie ona zobaczy moją kolejną złą stronę. Zacznie mną gardzić ale ja taka nie byłam, rozumiesz? Tym razem nie chodziło o moją dominację i zaspokojenie pierdolonych prymitywnych potrzeb sprawowania kontroli. Ja... - Alex zasłoniła dłońmi swoją twarz na chwilę. Nie było jej łatwo mówić o tym wszystkim nawet Amandzie choć ta znała ją lepiej od kogokolwiek innego. - Ja zupełnie nie myślałam o sobie. Nie chciałam jej zdominować tylko chciałam jej pokazać jaka jest dla mnie ważna, rozumiesz? W tamtej chwili miałam wrażenie, jakbym miała w ramionach coś najcenniejszego, czego za żadne skarby nie chcę wypuścić i oddać światu. Pierdolę bez sensu, wiem... - Dziewczyna westchnęła. - Ale ja sama nadal nie potrafię ubrać tego wszystkiego w słowa. 

- Hej... - Amanda pogłaskała ją po ramieniu. - Ja rozumiem co próbujesz mi powiedzieć i jakkolwiek byś tego nie nazywała, cieszę się, że po prostu to mówisz. Nawet nie wiesz jaka ja jestem z Ciebie dumna i jak się cieszę, że potrafiłaś zachować się zupełnie inaczej niż zwykle. Jak się czujesz z tym wszystkim? 

- Wiesz... Może to jest głupie. Tak... To zdecydowanie jest głupie. - Alex potarła dłońmi o spodnie kręcąc przy tym głową. - Ale ja poczułam jakby była dla mnie szansa na przełamanie się. Potrafiłam coś poczuć i miałam wrażenie, jakbym była w stanie zmienić też to i wreszcie komuś pozwolić... 

- Kochanie przecież to nie jest głupie. Wiesz dlaczego tak myślisz? - Amanda pochyliła się nad nią gdy znów pokręciła głową. - Bo ta dziewczyna jest Twoją szansą. To ona jest szansą na to, że Twoje życie wreszcie się zmieni i odgonisz pewne demony tam skąd już nie wrócą. Ty już się zmieniłaś i otworzyłaś w dużym stopniu. Zrobiłaś taki spektakularny progres, że aż w szoku jestem. Ale cholernie się z tego cieszę i chcę żebyś dalej próbowała. Nie odtrącaj jej bo ona jest chyba najlepszym co mogło Cię spotkać. 

- Ja nie chcę jej odtrącać. Ja chcę, żeby była blisko. - Powiedziała Alex znów chowając twarz w dłoniach. 

- Ona też tego chce, wiesz o tym? 

- Wiem... Powiedziała mi, że jej na mnie zależy i nie chce spotykać się z nikim innym. Ona chce mnie, rozumiesz? Jestem taka popierdolona a ona nadal twierdzi, że nie chce nikogo innego. Jak jej powiem i się przekona w czym rzecz to pewnie zmieni zdanie.

- Jesteś skrzywdzona a nie popierdolona. Już Ci to tłumaczyłam. Po tym co przeszłaś nikt nie powinien się dziwić, że nie zachowujesz się jak ludzie, którzy w życiu niewiele zaznali tego co złe. Ona nie wie wszystkiego ale rozumie. To też zrozumie, nie bój się. Jestem pewna, że pomoże Ci się z tym uporać i do niczego Cię nie zmusi. Zniosłaś już tyle w swoim życiu... Tyle rzeczy przezwyciężyłaś będąc sama. Teraz możesz walczyć mając obok siebie kogoś komu zależy na Tobie i kto naprawdę chce być przy Tobie i Ci pomóc. - Powiedziała Amanda łagodnym głosem głaskając Alex po plecach. 

- Boję się, że jak bardziej ją wpuszczę do swojej głowy, ona ucieknie bo ją to przerośnie. 

- Alex, nie zakładaj najgorszego. Spróbuj... Ten jeden raz daj szansę jej i przede wszystkim samej sobie. Z jakiegoś powodu wasze drogi skrzyżowały się tyle razy aby umożliwić Wam poznanie siebie nawzajem. W takiej chwili ja wierzę w to, że pewne sprawy są z góry zaplanowane i determinowane przez różne czynniki pojawiające się wkoło tak czy siak muszą, po prostu muszą się wydarzyć. 

- Wiesz co do mnie dotarło? - Zapytała Alex spoglądając na przyjaciółkę. 

- Co?

- Że ja z każdym dniem potrzebuję jej coraz bardziej. Nie mogę sobie wyobrazić jakby miało jej nie być. Nie potrafię. Sama myśl o tym ściska mnie za gardło. 

- To zrób co możesz, żeby jej nie stracić. Ja wiem, że ona chce tego samego. Przecież tylko ślepy by tego nie zauważył. - Amanda zaśmiała się. 

- Zaprosiła mnie jutro na kolację i wtedy jej powiem.  Jak sprawy z Doris? 

- Dobrze... Świetnie mi się z nią rozmawia i to, że jest taka zakręcona jest na swój sposób urocze. - Alex mogła dostrzec, że jej przyjaciółka zarumieniła się lekko mówiąc o dziewczynie. 

- Cieszę się, że wreszcie do Ciebie zagadała odważniej. Za długo się czaiła. 

- Domyślam się, że Ty jej coś nagadałaś. Ale dziękuję. - Amanda oparła głowę na jej ramieniu i westchnęła. - Odzwyczaiłam się od randek ale cieszę się, że teraz mogę sobie przypomnieć jak to jest. 

- Ty sobie przypominasz a ja się dopiero uczę. Choć ja nie wiem czy to co my robimy to randkowanie. Ja nie wiem sama co to jest. 

- Alex... Z czasem się przekonasz i nauczysz nazywać sprawy po imieniu. Tylko proszę... Nie spierdol tego. - Powiedziała uderzając niebieskooką lekko w kolano.

- Postaram się. - Westchnęła Alex zamykając oczy. Odetchnęła z myślą, że ma trochę czasu przed jutrzejszą kolacją aby poukładać sobie w głowie wszystko to co powinna powiedzieć Lenie aby mogła ją zrozumieć. Uznała, że nie pojedzie dziś do klubu. Bardzo chciała ją zobaczyć i położyć się spać mając przed oczami uśmiech dziewczyny bardziej aktualny niż ten z niedawna, jednak chciała wyciszyć się sama w domu i ułożyć swoje myśli. Czuła, że jeśli ktokolwiek będzie w stanie pomóc jej wyjść z kolejnej strefy mroku to tą osobą jest właśnie Lena. Amanda ma rację. Zielonooka jest jej szansą na inne życie i zasługuje na to aby się bardziej na nią otworzyć. 

Continue Reading

You'll Also Like

48.1K 2.8K 87
Ludzie boją się tylko konsekwencji swoich czynów...
66.5K 1.3K 44
Ona - 25 letnia, seryjna zabójczyni należąca do grupy przestępczej lotos. On - 30 letni szef mafii, który wygrał ją, zastawioną przez ojca w pokerze...
40.4K 5.1K 20
👔Damon Lauder był jednym z najbardziej znanych lekarzy w mieście, często prowadził wykłady, a na oddziałach przerażał studentów i budził w nich resp...
78.6K 3.1K 69
Marika Jauregui - 17 latka, która ma siostrę bliźniaczkę Lauren Jauregui. Od dwóch lat mieszka w Miami. Miła, pomocna, ale jak ktoś ją zdenerwuje moż...