Złe Serce

Galing kay xNicolee19

227K 6.4K 184

19-letnia Karen po ciężkich przejściach, przeprowadza się z małego miasteczka w stanie Idaho do Nowego Yorku... Higit pa

Prolog
Rozdział 1 Nowy początek
Rozdział 3 Praca bywa ciężka
Rozdział 4 Pierwszy dzień pracy
Rozdział 5 Kłopoty moje drugie imię
Rozdział 6 Wszyscy dookoła kłamią
Rozdział 7 Kłamstwo ma krótkie nogi
Rozdział 8 Początek problemów
Rozdział 9 Jak do tego doszło?
Rozdział 10 Zła decyzja
Rozdział 11 W paszczy lwa
Rozdział 12 Nie tędy droga
Rozdział 13 Drobna prawda
Rozdział 14 Milczenie jest złotem
Rozdział 15 Wszystko ma swój czas
Rozdział 16 Gość
Rozdział 17 Pierwsze sekrety
Rozdział 18 Zastanów się dwa razy
Rozdział 20 Nie rób tego...nie chciałam
Rozdział 21 Nie uciekaj, walcz do samego końca
Rozdział 22 Koniec gierek
Rozdział 23 Prośba
Rozdział 24 Umowa zawarta
Rozdział 25 Pierwsze kroki
Rozdział 26 Prawda bywa bolesna
Rozdział 27 Szykuj się...
Rozdział 28 Przysługa
Rozdział 29 Czas spłaty
Rozdział 30 Wspólny wieczór
Rozdział 31 Kim jesteś?
Rozdział 32 Złe posunięcie...
Rozdział 33 Porwana
Rozdział 34 Czy tak wygląda koniec?
Rozdział 35 Oddany strzał
Rozdział 36 Wyciągnij dłoń
Rozdział 37 Nie ma dymu bez ognia
Rozdział 38 Nadszedł czas...
Rozdział 39 Podziemny krąg
Rozdział 40 Następnym razem
Rozdział 41 Ty...Ja...My?
Rozdział 42 Zaufałam bezpowrotnie
Rozdział 43 Nadchodzimy...
Rozdział 44 Mam Was...
Rozdział 45 Upokorzony
Rozdział 46 Spróbujmy
Rozdział 47 Prawda wyszła na jaw
Rozdział 48 Zgoda
Rozdział 49 Ból,strach,cierpienie...nie zapomina
Rozdział 50 Ku końcowi...

Rozdział 19 Uciekaj...

4.5K 134 6
Galing kay xNicolee19


Alex'a coraz częściej nie ma w domu. Praktycznie w ogóle go nie widuję, a teraz jeszcze oznajmił mi, że wyjeżdża na 2 dni i bym za bardzo nie zdemolowała mu domu, a przede wszystkim nie szperała ram, gdzie mi nie wolno bo może się to dla mnie bardzo źle skończyć. W zupełności wystarczy mi takie ostrzeżenie, aby nie mieszać się w jego sprawy. Ale za to mogę wykorzystać jego nieobecność do swoich celów. Ściślej mówiąc spróbuję się czegoś dowiedzieć, a raczej pogłębić informacje otrzymane od znajomego Alex'a.

Zadzwoniłam po taksówkę, na którą swoją drogą czekałam prawie 40 minut. Taksówkarz zawiózł mnie do miasta. Wysiadłam przy głównej ulicy, a stamtąd udałam się na metrem na Boar Lane. Od nieznajomego dostałam namiary na pewnego mężczyznę, który być może jest w stanie mi pomóc. Oczywiście nie jestem do tego przekonana, ponieważ nawet nie znam tej osoby, a dzielnica do której się kieruję nie wygląda najprzyjemniej. Szczerze mówiąc postępuję teraz bardzo nierozważnie, ale nie mogę odpuścić.

To wszystko nigdy nie powinno mieć miejsc, ale czasu nie cofnę. Może powinnam odpuścić? Przestać pakować się w kłopoty?  Ale skoro zabrnęłam już tak daleko to czy mogę z rezygnować? Czy w ogóle mogę zrezygnować? Obiecałam sobie, że tego nie zrobię, ale nie potrafię zapomnieć. To jest silniejsze ode mnie, nie mogę z tym walczyć, nie potrafię, a zresztą chyba nie chcę. Może gdybym nie poznała przypadkiem Alex'a byłoby inaczej. Znalazłabym pracę, miała mieszkanie, żyła tak jak kiedyś i zapomniała o przeszłości, lecz gdy go poznałam i zaczęłam dowiadywać się o nim nowych rzeczy wszytko do mnie wróciło. Jednakże to nie jego wina, a moja, ponieważ nie potrafię uporać się z przeszłością.

Miałam już wejść do środka i spotkać się z mężczyzną, który może udzielić mi jakiś informacji, ale w ostatniej chwili ktoś złapał mnie z rękę i powstrzymał przed tym. W pierwszej chwili przebiegła mi przez głowę myśl, że może być to Alex i teraz dopiero zaczną się problemy, ale nie. Powstrzymał mnie znajomy Alex'a.

-Co ty tu robisz? - spojrzał podejrzliwie.

-A ty co śledzisz mnie? - zapytałam ironicznie.

-Chciałabyś. Akurat miałem tutaj coś do załatwienia, ale nie myślałem, że ciebie spotkam.

Chłopak wciąż trzymał mnie za nadgarstek, więc w pewnym momencie zostałam po prostu pociągnięta w stronę samochodu. Otworzył mnie przednie drzwi, skinął głową na samochód dając mi tym do zrozumienia, abym wsiadła do środka. Nie wiem, dlaczego ale posłuchałam go. Zatrzasnął za mną drzwi, a sam zajął miejsce kierowcy i odjechał z pod budynku. 

-Po co kręcisz się w tych rejonach?

-Mam swoje powody - odpowiedziałam wymijająco.

-Twoje powody narobią mi kłopoty! - warknął na mnie.

-Jak byś mi nie przerwał już by dawno mnie tam nie było - odwróciłam głowę w drugą stronę.

Mężczyzna nagle zatrzymał samochód i wysiadł z niego. Okrążył pojazd otworzył drzwi pasażera i kazał mi wysiąść. Nie pewnie wysiadłam z pojazdu. 

-Jeszcze raz cię tam zobaczę, a nie ręczę! Masz się tam nie kręcić! - zaczął na mnie krzyczeć.

-Nie możesz mi tego zabronić! 

-Naprawdę nie wiesz z kim zadzierasz - westchnął kręcąc przy tym głową.

Zbliżył się nagle do mnie niebezpiecznie blisko, po czym przyparł mnie do samochodu.

-Pokażę ci sztuczkę - posłał mi złowrogi uśmieszek.

Nieznajomy sięgnął ręką do tyłu i zza marynarki wyjął nóż. 

-Ponoć jestem nieprzewidywalny - puścił mi oczko.

Mężczyzna zaczął jeździł zimnym ostrzem po moim ciele. Zmierzał ku górze, aż w końcu zatrzymał się narzędziem na mojej szyi i bardziej przycisnął ostrze do mojej skóry.

-To nasze ulubione miejsce - nieznajomy zrobił krótką pauzę w swojej wypowiedzi, aby rozejrzeć się dookoła na otaczający nas las. 

-Nikt by cię tu nie znalazł - dokończył po chwili swoją wypowiedź szepcząc mi do ucha.

-Nie każ mi się tobą zająć - nachylił się.

-To nie byłoby nic przyjemnego - musnął moje usta, po czym puścił mi oczko.

Po tej sytuacji oddalił się ode mnie, schował nóż. Otworzył mi drzwi i kazał wsiąść do auta. Posłusznie wykonałam jego polecenie, ponieważ nie chciałam go bardziej denerwować.

Odwiózł mnie w okolice domu Alex'a, a dalej dotarłam pieszo do domu. Byłam przerażona, kiedy wyciągnął nóż, ale przecież podejrzewałam czym się zajmują. Więc nie powinien mnie dziwić widok noża, w ręku mężczyzny, który trzymał ostrze przy mojej szyi.

Nie da się ukryć, ale oni wszyscy mają nie po kolei w głowie. Jest taki powiedzenie ,,Tylko psychopaci niczego się nie boją". Powoli zaczynam dostrzegać przesłanie tego zdania.

Wróciłam do domu. Od razu udałam się do kuchni, aby napić się wody i trochę uspokoić. Sięgając do górnej szafki po szklankę dostrzegłam coś. Ostatnia górna szuflada była otwarta. Zapewne Alex był w domu i jej nie zamknął. Odstawiłam szklankę na blat i podeszłam kawałek dalej, aby domknąć szufladę. Już miałam ją zamknąć, gdy coś mi w niej błysnęło. Otworzyłam ją zatem bardziej i wtedy to ujrzałam. Wyjęłam przedmiot z szuflady, po czym wzięłam do ręki i własnym oczom nie wierzyłam. 

-Alex?! - zawołałam przerażona, kiedy ujrzałam wściekłego mężczyznę stojącego w drzwiach.


Ipagpatuloy ang Pagbabasa

Magugustuhan mo rin

7.7K 170 14
Nie potrafił kochać? Czy nie chciał kochać? Oto jest pytanie, na które odpowie nam Ashley Josephine Monroe. Inaczej...jego miłość.
234K 20.9K 53
Mój ojciec powtarzał mi zawsze, że mogę w życiu robić cokolwiek. Większości rzeczy powinnam spróbować, a o niewielu marzyć. Jednak zaznaczył przy tym...
269K 10.1K 41
Historia o życiu dziewczyny o imieniu Lily, która poszukuje swojej drogi do szczęścia, poznając wiele osób które zmienią jej życie. Jedną z nich będz...
7.3K 421 54
Akt 2 Śmierć Piętno przeszłości wychodzi na jaw. Rodzinne korzenie należy wyprostować. Śmierci w oczy spojrzeć. Sztyletów czubki naostrzyć. Ja królow...