Stay With Me ✔

By Lovvska

84.1K 3.7K 869

《Kiedy chciałam sobie ułożyć życie od nowa, musiało stać się coś, co zmieniło moje plany.》 Był piękny... More

Wprowadzenie
Prolog
Rozdział 1
Rozdział 2
Rozdział 4
Rozdział 5
Rozdział 6
Rozdział 7
Rozdział 8
Rozdział 9
Rozdział 10
Rozdział 11
Rozdział 12
Rozdział 13
Rozdział 14
Rozdział 15
Rozdział 16
Rozdział 17
Rozdział 18
Rozdział 19
Rozdział 20
Epilog
Bonusowy Rozdział!

Rozdział 3

4.8K 210 83
By Lovvska


Resztę dnia spędziłam w domu. Od razu po przekroczeniu progu mieszkania, wbiegłam do pokoju, wzięłam pierwsze, lepsze ubrania jakie miałam w szafie i pobiegłam do łazienki. Tak bardzo był mi potrzebny ciepły prysznic po takiej potężnej ulewie.

Swoje poprzednie ubrania od razu wrzuciłam do pralki, którą po wypełnieniu swoimi lekko wilgotnym ubraniami nastawiłam na funkcję "bawełna szybkie". Od zawsze tak robiłam, gdyż nigdy nie lubiłam, jak niewyprane ubrania waliły się po całej łazience. Wzięłam szybki prysznic, a po ubraniu się i wysuszeniu włosów, udałam się w stronę kuchni.

Byłam niesamowicie głodna przez ten cały stres. Z szafki obok zlewozmywaka wyjęłam garnek i nalałam do niego gorącej wody, po czym postawiłam go na kuchence i zaczęłam grzać wodę na swój dzisiejszy obiad. Gdy woda się już zagotowała, z szafki obok lodówki wyjęłam uwielbiane przeze mnie tortellini ze szpinakiem. Wsypałam całą zawartość opakowania do garnka i czekałam, aż tortellini będzie aldente. Ugotowany posiłek od razu przeniosłam na przygotowany wcześniej talerz. Dodałam trochę oliwy i sera parmezan.

Mój obiad był gotowy, a od jego widoku zaczęła mi ślinka lecieć. Od razu wzięłam się za konsumpcję mojego dania.

Jedząc obiad, włączyłam telewizję i zmieniałam kanały jeden po drugim. Nic ciekawego nie było. Po jakimś czasie natrafiłam na kanał informacyjny, gdzie prezenterka zaczęła opowiadać:

" Cały Nowy Jork cieszy się z powrotu Mścicieli. Jak podaje nasz korenspondant, który znajduję się na Manhattanie, wielu ludzi nie mogło się doczekać powrotu ulubionej przez nich grupy superbohaterów i wnioskuje, że od teraz mieszkańcy miasta będą czuli się znowu bezpiecznie pośród zgiełku i hałasu wszystkich dzielnic Nowego Jorku. O powrocie grupy Avengers potwierdził sam Anthony Stark, znany jako Iron Man."

Po chwili na ekranie pojawił się wywiad z panem Starkiem i wtedy zrozumiałam, że dlatego musiał pilnie wyjść. Miał pewnie spotkanie z kolegami superbohaterami. Jakoś nigdy nie przepadałam za zgrają przebierańców, którzy wmawiali innym, że mają super moce.

Oczywiście w tej sytuacji doskonale rozumiałam, że Thor posiada takiego typu moce. W końcu jest z innej planety, chyba. Nie znam się dokładnie na losach tych "bohaterów", którzy demolują pół dzielnicy i odbierają za to pochwały. Halo, a co mają w tej sytuacji powiedzieć ludzie, którym podczas ataku Chittuari - sprowadzonych przez Lokiego - zniszczono mieszkania. Ja sama miałam ogromne szczęście, że moje mieszkanie ocalało. Ale błagam od tego incydentu z Lokim mija już 3 lata i półtorej roku od zniszczenia Ultrona, który zniszczył kolejne miasto i na dodatek Avengers mu w tym pomogli.

Mieszkańcom Sokovii teraz jest trudno powrócić t do starego życia. Nie dziwie się im. W końcu zniszczono tym ludziom pół miasta. Nie miałabym nic do Mścicieli w tej akcji, gdyby nie fakt, że to właśnie jego członkowie przyczynili się do powstania tego cholernego robota. A teraz nagle powracają do swojej jakże niebezpiecznej pracy.

Pff, poradzić sobie z tym może każdy, ale to każdy dobrze wyćwiczony agent T.A.R.C.Z.Y. , napewno byłoby mniej zniszczeń. Niepotrzebnie pan Fury stworzył tych głupich Avengers.

Moje rozmyślania przerwał męski głos, dochodzący z telewizora:

"Oświadczam z wielką przyjemnością, że Mściciele powracają do Nowego Jorku i już raczej na dobre. Długo podejmowaliśmy tę decyzję. Była to naprawdę trudna decyzja. Proszę mi wierzyć. Ponieważ, doskonale wiedzieliśmy jakich zniszczeń dokonaliśmy, trudno było naszej szóstce, przepraszam ósemce, podjąć odpowiednią decyzję. Musiał nam w tym pomóc Nick Fury. Ostatecznie podjęliśmy decyzję o naszym powrocie. Z czego mam nadzieje, że mieszkańcy się cieszą."

Po chwili ekran znów pokazał studyjne nagrania, a w nich ukazała się prezenterka mówiąc:

"Oczywiście, że się cieszymy. Kto by nie cieszył się z powrotu tak dobrze znanej i kochanej drużyny superbohaterów. Zapewne mieszkańcy Manhattanu jak i całego miasta, zastanawiają się kto nowy dołączył do drużyny Mścicieli. Jak podają nasi reporterzy jest to kobieta, która działała razem z Avengers już podczas walki bohaterów z Ultronem. Znana jest jako Scarlett Witch, a jej prawdziwe imię i nazwisko brzmi Wanda Maximoff. Do drużyny również dołączył utworzony przez Anthonego Starka i Bruce'a Bannera Vision, którego również mogliśmy podziwiać w Sokovii."

Od razu pomyślałam sobie w myślach "Widzę kolejna świruska i kolejny świrus i to w dodatku, który nie jest człowiekiem". Z racji tego, że nie lubiłam zbyt długo słuchać o superbohaterach, wyłączyłam telewizor i umyłam naczynia. Po skończonej czynności z biblioteczki, obok telewizora, wyjęłam jedną z książek i zaczęłam się w nią wczytywać.

Po przeczytaniu dwóch bardzo ciekawych rozdziałów, spojrzałam na zegarek który wskazywał godzinę prawie osiemnastą. Postanowiłam przeczytać jeszcze kolejne dwa rozdziały. Po ich przeczytaniu była już godzina w pół do dziewiątej. Od razu pomyślałam, że wypadałoby pójść spać. W końcu jutro jest mój pierwszy dzień w nowej pracy, jeśli zwiedzanie miejsca pracy mogę tak nazwać. Poszłam do łazienki, przebrałam się w pidżamę i skierowałam się do swojego pokoju. Schowałam się pod kołdrę i momentalnie zasnęłam.

Budził się kolejny dzień. Gdy poczułam ciepłe promyki słońca na twarzy, od razu wstałam. Spojrzałam na zegarek, który wyświetlał godzinę za dwadzieścia ósmą.

Wiedziałam, że mam jeszcze sporo czasu, więc udałam się w stronę kuchni. Gdy tam dotarłam, wyjęłam swój ulubiony kubek w gwiazdki. Wsypałam cztery łyżki kawy i dwie łyżeczki cukru. Po czym to wszystko zalałam wrzącą wodą. Gdy wypiłam swój napój, wskazówki zegara ukazywały, że była godzina ósma. Tak wiem długo piłam tę kawę, nie moja wina. Lubię się delektować każdym posiłkiem i napojem, co zajmuje mi więcej czasu. Wróciłam do pokoju, wyciągając z szafy białą koszulę i czarną, dosyć obcisłą spódnicę. Z przygotowanymi ubraniami poszłam do łazienki, w której wzięłam szybki prysznic, myjąc głowę.

Po wykonanej czynności i po wysuszeniu włosów, ubrałam się w przygotowane wcześniej ubrania, zakładając do tego jeszcze czarne rajstopy. Następnie wyjęłam lokówkę i na suchych włosach zrobiłam delikatne loki. O godzinie dziewiątej trzydzieści byłam już całkiem gotowa. Przed wyjściem pomalowałam rzęsy i ubrałam czarne szpilki. Po czym wyszłam z domu.

Na miejscu byłam już za dziesięć dziesiąta. Przeglądając swoje social media, czekałam na pana Starka. Około godziny dziesiątej, usłyszałam za sobą głos:

– Widzę, że mówiła pani prawdę, mówiąc o tym, że będzie pani punktualnie. – Słysząc słowa mojego pracodawcy, schowałam telefon do czarno-białej torebki i uśmiechnęłam się. – Wow, wygląda pani przepięknie, ładniej niż wczoraj.

– Dzień dobry panie Stark. Jak już mówiłam ja zawsze jestem punktualnie. – Widziałam, jak pan Stark stał jak wryty, domyśliłam się, pewnie to zasługa mojego stroju. Przez to troszkę się skrępowałam.

– Dobrze przejdźmy do rzeczy – powiedział po chwili. – Witam cię w Avengers Tower. – Gdy usłyszałam te dwa słowa, otworzyłam delikatnie buzię ze zdziwienia. Byłam pewna, że pracuję w Stark Industries, a nie w Avengers Tower. W mojej głowie zaczęły się rodzić pytania.

– W takim razie po co Panu asystentka? – I od razu ugryzłam się w język. – Przepraszam najmocniej. Czasami zdarza się tak, że mówię własne myśli na głos.

– Nic się nie stało. – Pan Stark powiedział to uśmiechając się. –Oczywiście odpowiem pani na to pytanie. Doskonale rozumiem, że jest pani tym zdziwiona, ale bardzo potrzebna mi asystentka. Friday czasami nie radzi sobie ze wszystkim. Ale to, co dokładnie będzie pani robiła w tej pracy omówimy sobie później. Narazie proszę za mną. Pokażę pani budynek.

Nic nie odpowiedziałam. Było mi strasznie głupio. Posłusznie udałam się za panem Starkiem. Wchodząc do budynku, ujrzałam bardzo dobrze mi już znany hol. Tylko, że tym razem w środku roiło się od agentów T.A.R.C.Z.Y. . Razem z moim pracodawcą weszliśmy do windy i pojechaliśmy na jedno z pięter, które pan Stark miał mi pokazać.

Gdy winda dojechała na wyznaczone piętro, oboje wyszliśmy i pan Stark zaczął opowiadać główne informacje na temat tego piętra.

– Dobrze, na tym piętrze rozmieszczone są przeróżne sale, w których odbywają się moje prywatne spotkania. I to właśnie na tym piętrze głównie będzie się pani poruszać. Tutaj jest wszystko: toalety, mała recepcja, malutka kuchnia i oczywiście mój gabinet. Ale, żeby się pani nie zdziwiła, to nie jest koniec zwiedzania. Z racji tego, że nie zawsze jestem w swoim gabinecie, bo teraz będę się zajmował również Mścicielami, to często pewnie będę na innych piętrach. Dlatego proszę za mną, pokażę pani kolejne piętro.

Bez żadnego słowa udałam się za panem Starkiem znowu do windy. Pan Stark nacisnął jeden z guzików i ruszyliśmy na dalsze zwiedzanie. Gdy winda dojechała na wyznaczone piętro, ujrzałam w nim pełno jakiś gratów, zużytych części, jakiś blach i nie mogło zabraknąć technologii, dużo technologii. Wszędzie były jakieś komputery i inne gadżety. Gdy przyglądałam się pomieszczeniu, pan Stark zaczął mówić:

– Pierwszym pomieszczeniem, w którym mogę przebywać, jeśli mnie nie ma w gabinecie, jest moja prywatna pracownia. Ale są jeszcze dwa inne pomieszczenia, gdzie mogę być. Proszę za mną. Jedziemy na kolejno piętro.

Oczywiście tak, jak wcześniej nic nie odpowiedziałam. Na kolejnym piętrze była siłownia. Pan Stark nic konkretnego o niej nie mówił. Natomiast na następnym piętrze było, tak mi się wydawało, piętro mieszkalne dla wszystkich Mścicieli.

Salon, który ujrzałam był przepiękny. Czerwone fotele i sofy, okna na całej szerokości ściany, przez które było widać cały Manhattan. Z pewnością mogłabym dostrzec moją kamienice. Oczywiście nie mogło zabraknąć małego barku z alkoholem. Razem z salonem była połączona bardzo nowoczesna kuchnia z jadalnią. Była ogromna. No może troszkę mniejsza od salonu.

Wszędzie były rozmieszczone szare szafki nad białym blatem. Stół jadalni był cały przeszklony, krzesła z resztą też. Obok kuchni i salonu rozciągały się szklane schody, które otoczone po obu stronach były balustradami z metalowych rurek. Nie wiedziałam tylko, dokąd prowadzą te schody.

– No to tak – zaczął pan Stark. – Tutaj znajduje się piętro mieszkalne Avengers. Zazwyczaj częściej przebywam tutaj. A jeżeli nie ma mnie w tym salonie, to jestem u siebie w pokoju. Trafić do niego możesz idąc schodami w górę, pierwsze drzwi po lewej. Z racji, że trochę zajęło mi oprowadzanie pani po Avengers Tower, przejdziemy to regulaminu pracy. Także proszę sobie usiąść.

Posłusznie usiadłam na najbliższej sofie i zaczęłam wsłuchiwać się w słowa wypowiedziane przez pana Starka.

– Po pierwsze: nie może pani wychodzić wcześniej z pracy. Jeżeli chce pani wyjść, bądź ma pani jakieś ważne spotkanie, musi mnie pani powiadomić. Po drugie: gdyby pani była chora, należy mnie również od razu powiadomić. Po trzecie: jeżeli jestem umówiony na jakieś spotkanie, a nie ma mnie w gabinecie, to tylko w takich sytuacjach ma pani pozwolenie na wjazd na piętra, które wcześniej pani pokazałem. Oczywiście jest to kilka podpunktów regulaminu. Więc nie muszę pani przypominać o punktualności i tak dalej, i tak dalej.

Przyznaję może było kilka punktów regulaminu, ale bardzo konkretnych. W mojej głowie roiło się od pytań. Na czym będzie polegać moja praca? Jakie obowiązki ma asystentka Tonego Starka? Zebrałam się na odwagę i zadałam pytanie:

– Panie Stark. Jakie będą moje główne obowiązki w pracy?

– Właśnie! Wiedziałem, że czegoś pani nie powiedziałem. Głównymi obowiązkami pani pracy będzie: podawanie kawy, bądź jakiejś herbaty podczas jakiegoś mojego spotkania, umawianie mnie na jakieś spotkanie, a czasami nawet będzie pani skazana na chodzenie za mną. – Mówiąc to pan Stark się uśmiechnął szeroko. – Reszty pani dowie się w swoim czasie. Tu przekazuję pani komunikator, aby łatwiej było się pani skontaktować z Friday lub mną.

– Dziękuję. Panie Stark jeszcze ostatnie pytanie, o której godzinie mam się zjawiać w miejscu pracy?

– Najlepiej, aby pani zjawiała się tak jak dzisiaj. Teraz Liso, oczywiście mam nadzieje, że mogę mowić ci po imieniu. Starsznie znudziło mi się mowienie bez przerwy "pani". Możesz wrócić do domu, nie będę już ciebie męczył.

– Rozumiem. Do widzenia!

Po powrocie do domu męczyły mnie tysiące pytań w mojej głowie. Dlaczego ja? Dlaczego akurat Avengers Tower? Dlaczego pracuje w miejscu, gdzie mieszka ta banda przebieranców?

Po długim rozmyślaniu postanowiłam coś zjeść. Następnie poczytałam kilka, dosyć długich i obszernych w przeróżne opisy rozdziałów jednej z książek. A gdy zegar wskazywał za piętnaście dwudziesta pierwsza, postanowiłam wziąć szybki prysznic. Przebrałam się następnie w pidżamę i poszłam spać, w końcu jutro czekają mnie pierwsze obowiązki. Nie mogę się spóźnić.

Continue Reading

You'll Also Like

12.4K 671 32
2015 rok - znowu historia zaczyna się od nowa. Początek liceum, przebieg nauki bez zwracania na siebie uwagi, koniec szkoły i przeprowadzka do nowego...
1.5K 59 12
UWAGA! KSIAŻKA POWSTAŁA W CELACH HUMORYSTYCZNYCH I NIE MA NA CELU NIKOGO OBRAZIĆ! TO TAKIE FANFICTION STWORZONE, PO JAKIMŚ CZASIE OD DRAMY LUFERKA Z...
18.7K 1.6K 90
- Przecież obiecałaś to Albusowi. Młodsza z kobiet struchlała. - Nie, nie, nie. - pokręciła głową - Nic mu nie obiecałam. Nagle do niej coś dotarło...
41.5K 3.1K 74
Esteria Grindelwald to potomkini największego czarnoksiężnika w historii całego świata. Przez swoje owiane złą sławą nazwisko dziewczyna nie ma wokół...