Heavy // with Draco Malfoy

By letzte_stimme

277K 11.3K 4.2K

Maya Trevelyn, czarownica czystej krwi rozpoczyna swoją niezapomnianą i intrygującą przygodę w Hogwarcie. Poz... More

1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
12
13
14
15
16
17. Through Ana's eyes
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38. Through Mike's eyes
39. Through Natalie's eyes
40
41
42
43. Trough Ana's eyes
44
45
46
47
48
49
50
51
Koniec części pierwszej
Udało się

11. Through Mike's eyes

5.3K 201 9
By letzte_stimme

- Cisza moi drodzy! No już, bardzo proszę o ciszę! Och, dokładnie o to mi chodziło, kochani! - zawołał profesor Lockhart, obdarzając zebranych w Wielkiej Sali uczniów promienistym, wręcz oślepiającym uśmiechem.

- Hej, jak myślisz? Gildek opracował własne zaklęcie wybielające zęby? - rzucił rozbawiony Chester. Zaśmiałem się lekko pod nosem. Ten od zawsze miał stalowe nerwy. Muszę przyznać, że sam byłem mocno poddenerwowany. Od zawsze uwielbiałem pojedynki, samotnie po nocach przerabiałem książki z ciekawymi zaklęciami, nawet te, których mieliśmy uczyć się dopiero na szóstym czy siódmym roku. Kiedy usłyszałem o powołaniu Klubu Pojedynków byłem bardzo podekscytowany, ale jednak w perspektywie pokazania swoich umiejętności przy tylu świadkach, w brzuchu coś niekoniecznie przyjemnie mnie ukłuło.

- Zebrali się tutaj uczniowie od czternastu lat i starsi, mam rację? Taak, na waszych młodszych kolegów pora przyjdzie później. Ach, gdyby wiedzieli, co ich tutaj czeka! - Lockhart cały czas kręcił się w kółko, upewniając się, że wszyscy ujrzą od każdej strony jego nienagannie wyprasowaną, śliwkową szatę. - Co za kretyn... - prychnął pod nosem Chester. Cóż, nie mogłem się z nim nie zgodzić. No, ale dajcie już te pojedynki, do jasnej cholery!

- Dobrze, moi kochani. Jeszcze tylko parę słów, nie niecierpliwcie się tak! - krzyczał z chichotem profesor. - Zdecydowałem się założyć ten mały klubik, żebyście nabrali trochę wprawy w obronie! Znać parę zaklęć i mieć trochę praktyki w tych dzisiejszych, trudnych czasach, jest podstawą, ot co! Możecie mi wierzyć, znam się na tym. Zresztą, wystarczy zajrzeć do moich książek! - Lockhart znów posłał w eter niecodzienny uśmiech. - jak ten człowiek potrafi aż tak wykrzywiać twarz? - zastanawiałem się w duchu.

- Jako że jesteście już trochę starsi, nie muszę wam pokazywać, jak się rzuca zaklęcia. Z waszymi młodszymi kolegami w pokazie będzie mi towarzyszył profesor Snape. Oczywiście, nie bójcie się o niego! Ale pierwszy pojedynek możemy uczynić nieco bardziej efektownym, absolutnie się zgadzam! No, jest ktoś chętny? - zanim zdążyłem pomyśleć, moja ręka wystrzeliła w górę - Michael Trevelyn, prawda? Fantastycznie, podejdź tutaj chłopcze! - wgramoliłem się niepewnie na niewielki podest. - kto ci potowarzyszy, hmm.. O tak, może ktoś ze Slytherinu! Tak, rywalizacja węża z lwem od zawsze niesamowicie mnie fascynowała, przyznam to bez ogródek... no dobrze, to może ty, kolego? - po przeciwnej stronie stanął ciemny blondyn średniego wzrostu. Uśmiechnąłem się pod nosem. Nie lubiłem Floriana McCommora od czasu, gdy oszustwem zdobył bramkę przez całe boisko na miarę zwycięstwa w drugiej klasie (Ślizgon grał na pozycji obrońcy w qudditchu). No cóż, będzie okazja się odgryźć. Zaraz zacznie się to, co lubię. Poczułem się pewniej.

- Dobrze panowie. Proszę pamiętać, bez niepotrzebnej agresji i tylko zaklęcia rozbrajające. A teraz ukłon i odliczamy do trzech...

- Drętwota! - krzyknął Florian, zanim Lockhart powiedział „do trzech". Na szczęście spodziewałem się tego.

- Protego! - zawołałem i czerwony promień rozbił się na powierzchni niewidzialnej, wyczarowanej przeze mnie tarczy. Mimo tego poczułem się, jakby ktoś rąbnął mnie pięścią w brzuch. Florian strzelił jakimś kolejnym zaklęciem, ale chybił o włos. Czas się odpłacić wrednemu Ślizgonowi. Wyprostowałem się i wycelowałem w niego rózdżkę, krzycząc:

- Impedimenta! - bezbarwna kula trafiła go w brzuch. Ruchy McCommora spowolniły się kilkukrotnie. Nie miał szans na odpowiedź. Wykorzystałem to od razu.

- Incarceous! - kolejne celne uderzenie. Wyczarowane liny skrępowały Ślizgona, który runął z łoskotem na ziemię. Uśmięchnąłem się. Już po nim... Florian jednak jakimś cudem wyswobodził się i cały czas leżąc na ziemi, podnosił różdzkę. Byłem jednak szybszy.

- Expelliarmus! - krzyknąłem. Różdzka Ślizgona wystrzeliła w powietrze i zginęła w tłumie. Ten jednak chyba nie chciał dać za wygraną i ruszył w moją stronę niczym rozjuszony byk. W porę wkroczył jednak Lockhart.

- Dziękuję chłopcy! Niekoniecznie o taki pojedynek mi chodziło. Kwadrans przerwy, zmykajcie! - zawołał. Z uśmiechem zeskoczyłem z podestu, i natychmiast otoczyła mnie grupka Gryfonów. Rzucali wyrazy podziwu i gratulowali wygranej. Wyszczerzyłem do wszystkich zęby w geście podziękowania. Chester poklepał mnie po plecach.

- Dobra robota, stary, pokazałeś Ślizgonowi gdzie jego miejsce! - powiedział z satysfakcją w głosie.

- To prawda. Mamy rewanż za tamten mecz. Chodź, pora coś zjeść. Nawet nie wiesz, jak przez skopanie tyłka Ślizgonowi można zgłodnieć!

- Obym jak najszybciej miał okazję sam to poczuć. Dobra, lećmy!

________________________________________________________________________________________

Continue Reading

You'll Also Like

31.8K 1.2K 40
🍀Gdy po zakończeniu wojny, Hermiona Granger postanawia wrócić do Hogwartu na powtórzenie siódmej klasy i mimo zastrzeżeń przyjaciółki i chłopaka, mi...
139K 5.9K 53
Ona chce nowego życia bez przeszkód. On chce ją poznać. ⚫uczucia ⚫emocje ⚫słowa Historia, która zmieni wszystko. Na ich drodze stanie mnós...
52.4K 1.9K 43
Maddie Monet, najstarsza z córek Camdena Monet zostaje rozdzielona z braćmi na kilka lat. Bliźniaczka Tony'ego i Shane'a odnajduje się w swoim nowym...
105K 5.6K 41
Operację "podryw" czas zacząć.