Smak Grzechu ✔

Por _AliceNo_

58.7K 2.3K 290

"Oszukujmy samych siebie, wierząc w przyszłość." ††††† Opowiadanie zawiera treści erotyczne jak i bardz... Mais

Prolog
Rozdział 1
Rozdział 2
Rozdział 3
Rozdział 4
Rozdział 5
Rozdział 6
Rozdział 7
Rozdział 8
Rozdział 9
Rozdział 10
Rozdział 11
Rozdział 12
Rozdział 13
Rozdział 14
Rozdział 15
Rozdział 16
Rozdział 17
Rozdział 18
Rozdził 19
Rozdział 21
Rozdział 22
Rozdział 23
Rozdział 24
Rozdział 25
Rozdział 26
Rozdział 27
Rozdział 28
Rozdział 29
Rozdział 30
Rozdział 31
Rozdział 32
Rozdział 33
Rzdział 34
Rozdział 35
Rozdział 36
Rozdział 37
38
Rozdział 39
Rozdział 40
Rozdział 41
Rozdział 42
Rozdział 43
Rozdział 44
Rozdział 45
Epilog
Reklama
Droga cześć?

Rozdział 20

1K 48 6
Por _AliceNo_

  Przebrałam się, w zwykłe szare dresy. Tak jak prosił Max, z resztą nie chciałam kusić losu. Może i Harry jest inny, ale jak będzie piany to kto wie co może mu strzelić do głowy.

Chłopak poprosił mnie, żebym poszła do pobliskiego monopolowego, bo jakieś picie. Akurat nie chodzi tu o alko, bo tego to on ma prawdziwe zapasy.

Szłam chodnikem, ze słuchawkami w uszach, w których leciała akurat moja ulubiona piosenka ,,drag me down", tak może i jestem dziwna, ale strasznie kocham One direction.

Do sklepu jest jakieś dziesięci minut drogi. Nie wiem czemu, ale czułam, że ktoś mnie obserwuje. Ale cholernie bałam się obrócić, nigdy nie byłam taka strachliwa.  W sumie nie wiem, co się zmieniło, ale chyba to przez to, że tyle się ostatnio dzieje.

Gdy w końcu weszłam do tego sklepu i podeszłam do jednej z pułek. Wtedy dzwonek, który oznajmił, że ktoś ponownie zawitał do sklepu.

Nie chciałam sprawdzać, kto przyszedł. Poprostu ruszyłam do następnej aleiki.  

Poczułam szarpnięcie za ramię i momentalie obróciłam się, serce mi staneło.

Stałam twarzą  wtwarz z w sumie nawet nie wiem jak on się nazywał. Ale był to ten sam człowiek, którego widziałam w lidlu, a wcześniej w samolocie. Nie mogłam wydusić z siebie ani słowa. Jednak on nie miał z tym problemu.

-Cześć Carm.-powiedział z  uśmiechem na twarzy.

Odpowiedziała mu cisza, bałam się co kolwiek powiedzieć, bałam się, że coś mi zrobi.

Teraz wiedziałam, że to jego wzrok czułam na sobie. Wiedziałam, że to nie mógł być przypadek.

Przybliżył się, kładąc mi rękę na kark, przeszedł mnie dreszcz. Ale przecież on mi nic nie zrobi. Przecież tu jest za dużo ludzi.

-Carm, ty się boisz.-stwierdził, patrząc na mnie. Uśmiech na kego twarzy stawał się coraz bardziej widoczny, a co za tym idzie, bardziej przerażający.
Trzymał ręcę na moich barkach, patrzyłam prosto w jego brązowe oczy, które były zimne jak lód.

-Widzisz, mówiłem, że się jeszcze zobaczymy.-powiedział uradowany, jak by ta wiadomość go cieszyła.

-Zostaw mnie.-powiedziałam, starając się, żeby zabrzmiało to pewnie.

-Nie zamierzam.-pogłaskał mnie po policzku.-Ale to jeszcze nie czas.-dodał i odrazu posmutniał.

-Na co?-byłam naprawdę przerażona, ale nie pokazywałam tego, niechciałam okazać słabości. 

-Dowiesz się w swoim czasie, skarbie.

Po tych słowach poprostu wyszedł ze sklepu jak by nidy nic. Nikt nie zareagował, nie dziwie się to musiało to wyglądać jak zwyczajna rozmowa, ale nie była. Byłam przerażona, nie wiedziałam co mam zrobić. Może powiem Maxowi? Chodziasz nie, nie chcę go martwić.  Muszę się otrząsnąć, nic takiego się jeszcze nie stało.

***

Byłam już w domu z małymi zakupami. Kupiłam to co prosił, mianowicie trzy duże pepsi i fante. Nie mam pojęcia, po co mu tego tyle, aż na trzy osoby, ale skoro chciał.

Postanowiłam nic nie mówić i żyć dalej. To były moje problemy a nie Max'a, który był dla mnie. Nawet nie wiem kim był, ale wiem, że niechcę, żeby coś mu się przezemnie stało. 

Weszłam do kuchni  w której, prawdopodobnie znajdował się brunet.

Stał w tym swoim pięknym fartuszku przy balcie odwrócony do mnie tyłem.  Przyżądzał zapewne jakieś przekoski.

Odłożyłam zakupy na blat i podeszłam do niego od tyłu. Objełam go w pasie, a on się obrócił się do mnie przodem. Uśmiechał się ale nic nie mówił, po raz kolejny zatopiłam się w jego seledynowych oczach.

On po chwili złączył nasze usta w namiętnym pocałunku. Jego idealne wargi pieściły moje i z wzajemnością.
Objął mnie w pasie, przyciągając bliżej siebie. W takim momencie zapomniałam o tym co naprawdę mnie dręczyło.

Jedną moją rękę trzymałam na jego perfekcyjnym torsie, a drugą na karku. Czułam jak lekko zagryza moją wargę, jak nasze pocałuneki stają się coraz bardziej namiętne i podobało mi się to.

Gdy oboje przerwaliśmy pocałunek, staliśmy i patrzeliśmy sobie prosto w oczy. Oboje chcialiśmy zobaczyć co myślimy, on szukał w moich oczach, a ja wie go. Różniliśmy się tylko tym, że moje były jak otwarta księga, a jego jak ocean tajemnic.

-Nie wiem co się ze mną dzieje.-powiedział szczerze, a konciki jego ust powędrowały do góry. Po czym dodał.-Ale cholernie mi się to podoba.

-Mnie też się podoba.-odparłam bez zastaniwienia.

-Nawet w tych dresach wyglądasz pięknie.

-A ty bardzo męsko w tym fartuszku.-parsknęłam, nie mogłam się powstrzymać od komentarza na ten temat, a była to idealna okazja. 

-Wiem.-odparł hardo.-Ja zawsze wyglądam bardzo męsko.

-Widać.

-Zaczynasz irytować.

-Już taka jestem i raczej nie mam zamiaru się zmieniać.-powiedziałam z uśmiechem.

-Nie chcę żebyś się zmieniała, jesteś idealna.-mówił z takim przekonaniem, że prawie uwierzyłam. Jednak nie mogąc się powstrzymać znów parsknęłam śmiechem.

-Mówie prawdę.-dodał poważnie.

-Tak, a ja bardzo poważnie nie mogę ze śmiechu.

-Czemu tak uważasz?-zasmucił się.

-Jesteś ślepy.-stwierdziłam.

-Nie prawda. Jesteś piękna.

Chciałam coś powiedzieć, ale nie miałam jak, on ponownie zaczął mnie całować. To jest coś czego nie byłam mu wstanie odmówić. Te pocałunki były dla mnie jak narkotyk.

Podnósł mnie i delikatnie chywcił za tyłek, ja momentalnie owinełam nogi na jego pasie i zaiwesiłam ręcę na karku.

Nie rozumiem jak można całować z taką pasją i uczuciem, które wyrażało więcej niż tysiąc słów.

Posadził mnie na blacie, zatapiając rękę w moich włosach, a drugą trzymał na mojej tali.

Między pocałunkami, powiedział.

-Kiedyś uwierzysz, że jesteś piękna. Ja tego dokonam.-powiedział z przekonaniem.

Nie odpowiedziałam, nie wiedziałam jak. Miałam powiedzieć " no sory, ale według mnie jestem brzydka i gruba, jakoś nie rozumiem jak możesz w ogóle mnie dotykać?" tak, tak właśnie by wyglądała moja odpowiedź. Tak się czułam, ale z każdym jego komplementem i dotykiem czułam się lepsza.

Czułam jak Max'a ręka wędruje pod moją koszulkę, wiedziałam co się dzieje, tym razem nie chciałam przerywać.

Chwycił za koniec mojej bluzki i lekko podciągnął do góry. Zatrzymał się na chwile i spytał.

-Mogę?

W odpowiedzi kiwnełam głową, wiedziałam, że nie zrobi nic czego bym ja sama nie chciała.

W końcu zdiął t-shirt ze mnie i rzucił gdzieś na podłogę. Podbało mi się to, że cały czas patrzy mi prosto w oczy. Nawet nie zerknął w dół.

Rozwiązałam mu jego "cudowny" faruszek, który sam potem z niego zleciał. Chyciłam za pierwszy guzik jego flanelowej koszuli i go rozpiełam, po chwili jego koszula leżała tam gdzie moja bluzka. Trzymałam ręce na jego umieńśnionym torsie, był perfekcyjnie zbudowany.

Cieszyłam się tą bliskością, tym co się dzieje, ale przerwał nam znajomy głos.

-Wiecie, osobiście wole oglądać porno w telewizji.-powiedział spokojnym tonem Harry.

Max przerwał i zpiorunował przyjaciela wzrokiem.  Nadal przytulałam się do bruneta, byłam zła, że nam przerwał, jak by nie mógł poczekać, albo w ogóle nie przychodzić. Byłam gotowa to zrobić, a w raz z pojawieniem się Hazzy, cała moja pewność siebie znikneła.

-Masz wyczucie czasu.-warknął.

-Tak to cały ja.-powiedział radośnie blondyn.

-Musiałeś zjebać, inaczej to byś kurwa nie był ty.

Continuar a ler

Também vai Gostar

84.6K 4.4K 25
Biedronka i Lidl Czy są to wrogowie, których już nie da się pogodzić? Czy też wręcz przeciwnie? Czy silne uczucie którym jest wzajemna nienawiść...
43.9K 2.7K 3
Szesnastoletnia Nina przylatuje do Barcelony na wakacyjny kurs hiszpańskiego. To jej pierwszy samodzielny wyjazd, dlatego jest zdeterminowana, by sob...
6.9K 402 34
Zbuntowana, chamska i pewna siebie 16 - letnia Amber wyjeżdża w czasie wakacji na Obóz Dla Trudnej Młodzieży. W czasie pobytu na obozie poznaje 18-l...
12.4K 403 41
Jedno spotkanie. Jedna impreza. Tyle wystarczy, aby życie kompletnie się zmieniło. Czy Sohpia zakocha się w swoim stalkerze? Czy raczej uzna tę znaj...