Rodzina Monet- historia Haili...

By wiksai

31.9K 1.5K 1.1K

Hejaa, witam was w kolejnym opowiadaniu o RM. Jeśli jeszcze nie widzieliście poprzednich to zapraszam 💗 UWAG... More

I.
II
III
IV
V
VI
VII
VIII
IX
X
XI
XII
XIII
XIV
XV
XVI
XVII
XVIII
XIX
XX
XXI
XXII
XXIII
XXIV
XXVI
XXVII
XXVIII
XXIX
XXX
XXXI
XXXII
XXXIII
Epilog.

XXV

740 44 40
By wiksai

Wyszłam z pod prysznica. Nałożyłam maskę na włosy i poszłam do garderoby wybrać coś na dzisiejszą kolację.
Wybrałam czarną, długą sukienkę. Włosy na początku wysuszyłam, potem pofalowałam i związałam w wysokiego kucyka. Z przodu wystawały mi krótsze pasemka, co moim zdaniem, prezentowało się naprawdę ładnie.

Nałożyłam korektor nie tylko na twarz, ale również rany, aby przypadkiem nie było ich widać. Wiedziałam, że Adrien już wiedział, ale bracia wciąż nie byli niczego świadomi. Tak miało pozostać. Zrobiłam czarną kreskę i pomalowałam dość mocno rzęsy. Standardowo nałożyłam rozświetlacz, brązer i róż.

Zeszłam powoli na dół. Nie miałam ochoty iść na pieprzoną kolację z Adrienem Santanem, Mayą, Flynnem, Montym i braćmi. Najmniej cieszyła mnie obecność cioci, mimo, że naprawdę bardzo ją kochałam, to każdy wiedział, że jest okropną gadułą, a ja nie miałam ochoty na choćby najmniejsze rozmowy.

Drogę przebyliśmy w ciszy. Nikt nie odezwał się chociażby słowem.

Dotarliśmy na miejsce. Wyszłam powoli z auta i skierowałam się za braćmi do lokalu.
Blondyn już siedział przy stoliku.

- Dobry wieczór, Adrienie. - przywitał się Vince.

- Dobry wieczór. Siadajcie.

Zajęliśmy miejsca. Siedziałam obok Willa i Vincenta. Niedługo potem przyszła brakująca trójka. Słychać było ich z daleka.

- Monty, mówiłam abyś przestał go drażnić!

- Ale ja nic nie robię! Prawda Flynn? No właśnie, prawda!

- Przymknij się chociaż na chwilę. - dopiero teraz ich zobaczyliśmy. - Wybaczcie spóźnienie. No wiecie jak jest z dziećmi. - zaśmiała się i podeszła do każdego z nas aby się przywitać.

Gdy wszyscy już usiedli, podeszła obsługa.

Z ogromną niechęcią zamówiłam sałatkę. Wiedziałam, że nic nie zjem. Nie dałabym rady.
Na samą myśl o jedzeniu chciało mi się wymiotować.

Vincent z Adrienem, Willem i Montym rozmawiali o sprawach organizacyjnych, związanych z pracą. Nie słuchałam ich, nie miałam na to ochoty. Od czasu do czasu bawiłam się pluszakiem z chłopcem, ale w końcu zasnął, więc nudziłam się jeszcze bardziej.

Nie miałam siły na jedzenie. Nie chciałam jeść.
Will właśnie to zauważył.
Nachylił się do mnie.

- Zjedz chociaż trochę, malutka.

Posłałam mu niezadowolone spojrzenie.

- Musisz, Hailie. Chociaż trochę.

Czułam na sobie wzrok. Podniosłam lekko głowę. Adrien Santan co chwilę zerkał na mnie. Automatycznie spięłam się i starałam się zjeść. Wzięłam kęsa, może dwa, i miałam wrażenie, że naprawdę zaraz zwymiotuję.
Vincent spojrzał na mnie wzrokiem, który ewidentnie mówił "Już o tym rozmawialiśmy". Mimo wszystko, nie byłam w stanie zjeść więcej.

- Nie dam rady. - szepnęłam do Willa.

- Nic nie zjadłaś. Musisz jeść, Hailie. To strasznie ważne.

- Nie mogę..

- Postaraj się, malutka.

Westchnęłam. Chciał żebym się postarała? Proszę bardzo.

Zjadłam około połowę porcji, po czym oznajmiłam, że idę do toalety. Nikt się tym nie przejął, bo każdy był zajęty jakąś rozmową.

Zamknęłam kabinę na klucz i kucnęłam przy toalecie zwracając cały posiłek.
Czułam się strasznie słaba. Siedziałam tak jeszcze dłuższą chwilę. Wstałam w końcu z podłogi i wyszłam z łazienki.
Gdy tylko otworzyłam drzwi, zauważyłam opartego o ścianę Adriena Santana.
Co do cholery tu robił?

- Wyjdziemy się przewietrzyć? - zapytał po chwili.

- Chyba powinnam wracać do stołu..

- Oh, każdy jest zajęty rozmową. Nalegam. - był ironiczny.

Przełknęłam ślinę.

- Niech będzie.

Wyszliśmy na dwór bocznym wejściem.
Na szczęście powietrze było rześkie, więc zrobiło mi się trochę lepiej, ale wciąż miałam wrażenie, że zaraz zemdleję.
Oparłam się na murku.

- Mam nadzieję, że jesteś świadoma, że nie musisz się odchudzać bo i tak jesteś szczupła? - przerwał ciszę.

Spięłam się. Wiedział.

- Mhm. - mruknęłam.

Może uda mi się z tego wybrnąć?

- A więc jak wytłumaczysz swoje zaburzenia odżywiania?

- Nie mam zaburzeń odżywiania.

Kątem oka widziałam jak uniósł jedną brew z lekkim uśmiechem. No i cholera, teraz byłam pewna, że wiedział.

- Nie jedzenie i wymioty po posiłku nie są zaburzeniami? Wybacz mój błąd..

- Jem. - przerwałam.

- Hailie Monet.. Nie wiem kogo probujesz oszukać. Mnie czy siebie.. Nie musisz tego robić. Oboje znamy prawdę.

Zacisnęłam usta i odwróciłam wzrok.

- Dlaczego? - jego ton głosu był spokojny.

- Bo nie lubię siebie? - wywróciłam oczami. Nie było sensu kłamać. Nie teraz, kiedy on już wie.

- A powinnaś. Wiele osób zazdrości ci wyglądu. A więc dlaczego ty go nie lubisz?

Przygryzłam wargę od środka.

No właśnie, dlaczego tak naprawdę siebie nie lubię?

Wzruszyłam w końcu ramionami. Czułam się bezradna, bezbronna, wystawiona na pastwę losu.

- Zaburzenia odżywiania są naprawdę poważne. Zwłaszcza gdy, tak jak ty, nie jesz bo nie możesz, nawet gdy chcesz i próbujesz. - byłam zaskoczona jego zachowaniem, nie wiedziałam czy pozytywnie, czy nie.

W oczach pojawiły mi się łzy. Pierwszy raz od dawna zderzyłam się z rzeczywistością. Byłam chora.

- Nie możesz winić się za to. Mimo wszystko, to wina twoich braci. - był naprzeciwko mnie. - Twoje rany na nadgarstkach były widoczne, podczas wyjścia na dwór.

Mogło być gorzej?

- Tniesz się, przypalasz, głodzisz. Co jest tego powodem?

Łzy ciekły mi po policzkach.

- Chcę zostać sama. - wyszeptałam.

- Żeby wyciągnąć z torebki żyletkę lub zapalniczkę?

- Daj mi, proszę, spokój. - szepnęłam niemalże błagalnie.

- Nie mogę, Hailie Monet. Od początku przykuwałaś moją uwagę, więc nie dam ci spokoju, żebyś znowu siebie niszczyła. Chcę znać powód.

- Nigdy nie ma jednego powodu. Zawsze jest wiele czynników, które się kumulują.

- Więc poczekam, aż je wymienisz.

Pokręciłam głową.

- Niedoczekanie.

- Po twoim ataku paniki na bankiecie, Vincent nie chciał powiedzieć przez co one są. Obiecałem sobie, że dowiem się. Teraz chcę potwierdzić moje przypuszczenia.

Starłam dłonią łzy, ale te i tak leciały mi z oczu.

- Jednym z oczywistych powodów są bracia. Potem twoja nienawiść do samej siebie i śmierć bliskich osób.

Załkałam. Pieprzony psycholog się znalazł.

- Dobrze wiesz, że wypadek nie był z twojej winy. Nie możesz się o to winić.

- Wiem. W tym rzecz. - odezwałam się patrząc na niego. - Nie mogę nic z tym zrobić. Nie pożegnałam się..

- Właśnie to robisz. Winisz się, że twoja mama z babcią zmarły bez pożegnania. A nienawiść do siebie? Czym jest spowodowana, Hailie Monet?

Zacisnęłam wargi z trudem powstrzymując kolejną falę łez.

- Dobrze, a bracia? - zmienił temat.

- To nie jest twoja sprawa. - szepnęłam. - Zostaw mnie samą..

- Nie zrobię tego. Nie chodzi nawet o twoje samookaleczanie. Jest noc, w nocy są tu ludzie, którzy nie patrzą na twoje nazwisko i zrobią ci coś dla ich zabawy. Nie będę nieodpowiedzialny.

- Jeśli tak bardzo nie chcesz mojej obecności, mogę pójść po któregoś z twoich braci. - odezwał się po chwili.

- Nie. - odpowiedziałam odrazu.

- Tak właśnie myślałem.

Tamtego wieczora, na tamtym murku, spędziłam naprawdę dużo czasu. W większości płakałam, a Adrien Santan próbował zdobyć jakieś informacje.
Do tej pory, nie wierzyłam, że jeden wieczór może całkowicie zmienić postrzeganie jakiejś osoby. A jednak.

_______________________________________

i jak wrażenia po rozdziake???

mam takie pytanko.. kto chce jakies spicy scenki w tej ksiazce? (nie mowie ze beda)

do jutra!

xoxo

gossip girl 💋💋

Continue Reading

You'll Also Like

13.7K 1.3K 15
Draco kocha syna ponad wszystko. Dlatego, kiedy była żona planuje odebrać mu dziecko, Draco zwraca się o pomoc do ostatniej osoby, o której by pomyśl...
123K 9.2K 55
Edgar to młody chłopak z toną problemów na głowie. Dla swojej siostry starał się walczyć z chęcią skończenia tego. Niestety pragnienia wzięły górę. ...
3.2K 183 16
„Gdy tylko dostrzegłem płomienie wydostające się z domu, wiedziałem, że nasze losy są już policzone." Monetowie nie cieszą się sympatią innych ludzi...
3.9K 156 13
A co gdyby Hailie miała siostrę...? To opowieść o Lanie, która jest szefową największej mafii na świecie. Jak potoczy się jej jak i jej siostry Haili...