Wymiana studencka [Obey me!]

By Lolbixy

812 190 111

[Zawieszone na czas nieokreślony/W trakcie popraw] Raven Goldheart i Saotoru Yoruki to nowi studenci z wymian... More

Krótki wstęp
Rozdział 1
Rozdział 2
Rozdział 3
Rozdział 4
Rozdział 5
Rozdział 6
Rozdział 7
Rozdział 8
Rozdział 9
Rozdział 10
Rozdział 11
Rozdział 12
Rozdział 13
Rozdział 14
Rozdział 15
Rozdział 16
Rozdział 17
Rozdział 18
Rozdział 19
Rozdział 20
Rozdział 21
Rozdział 22
Rozdział 23
Rozdział 24
Rozdział 25
Rozdział 26
Rozdział 27
Rozdział 28
Rozdział 29
Rozdział 30
Rozdział 31
Rozdział 32
Rozdział 33
Rozdział 34
Rozdział 35
Rozdział 36
Rozdział 37
Rozdział 39
Rozdział 40
Rozdział 41
Rozdział 42
Rozdział 43
Rozdział 44
Rozdział 45
Rozdział 46
Rozdział 47

Rozdział 38

13 3 4
By Lolbixy

„Custard”

Po powrocie do domu, Raven i Saotoru udali się do swojego pokoju. Raven usiadła na łóżku, a Saotoru na materacu.

-Wiesz co? - Zapytał Saotoru.

-Hm?

-Mogłem jednak się nie odzywać na temat tego łóżka... Ten materac jest niewygodny. Jak ty na nim śpisz?

-Normalnie. Jestem w stanie zasnąć na wszystkim tak właściwie. - Wzruszyła ramionami. - Aczkolwiek fakt, te łóżko jest nader wygodne.

-Ehhh... To tylko na tydzień... Tak w ogóle to jak z tą imprezą?

-Ma być w czwartek dwie godziny po naszych lekcjach. W piątek mamy wolne z woli dyrekcji także nie musimy się martwić o to, że zaśpimy.

-Czyli w skrócie mamy niecałą godzinę, by się wyszykować? W sumie to nie chce mi się nie wiadomo jak bardzo stroić... - Mruknął, kładąc się na plecach. - A gdzie to jest?

-Asmo powiedział, że nas tam zaprowadzi. Mamy się spotkać przy wyjściu, jak będziemy gotowi i z nami pójdzie.

-No i dobrze. Ktoś poza naszą trójką idzie?

-Beel.

-Czyli jesteśmy sami, bo ten różowy pewnie będzie w centrum uwagi, więc nas wystawi, a ten rudy to pewnie będzie tylko jeść. - Lamentował. - Jak to dobrze, że cię wyciągnąłem, bo bym chyba się tam zabił. - Powiedział, wzdychając. - O, Mammon pisze.

Chłopak wziął telefon do ręki i zaczął odczytywać wiadomości, na które miał odpisać.

-Idziemy do kuchni. Ten straszek chyba boi się tam iść samemu. - Powiedział z przekąsem, wstając i poprawiając ubrania.

Dziewczyna tylko kiwnęła głową i wstała, po czym ruszyła za chłopakiem do kuchni. Po drodze spotkali się z Mammonem i wspólnie weszli do kuchni.

-Powiem wam, że chyba wam się nie spieszyło, a ja jestem głodny i nie w humorze, by się guzdrać. Tak czy siak... - Powiedział białowłosy, otwierając lodówkę. - Zobaczmy co tu jest.

-Pst, Ray... - Szepnął Saotoru.

-Hmm..?

-Mam wrażenie, że pakujemy się teraz w kłopoty...

-Ja też... Ale to może dlatego, że nas Mammon wyciągnął...

-Ej! Nieładnie tak szeptać. - Na jego komentarz ludzie tylko wzruszyli ramionami. - Eh... Tak czy siak, nie ma tu nic ciekawego. Chwila... Co my tu mamy? Wygląda jak custard. - Powiedział, wyjmując sos angielski i patrząc na ludzi. - Masz Raven. Zjedz to. Potrzebuję towarzysza zbrodni, nie chcę być sam podczas pakowania się w tarapaty.

-Uh, nie jestem głodna... Poza tym jest podpisane, że to od Beela...

-Jezu przecież nic się nie stanie... Może ty chcesz Saotoru? Hmmm? Nie odmówisz kumplowi, prawda?

-Ja... Uh... - Spojrzał na Raven, która gestykularnie mu odradzała.

-Wiesz, trzeba być bardzo odważnym, żeby to zjeść. Jeśli to zrobisz, przyznam, że masz odwagę. Więc, zrobisz to, prawda? Co ja mówię? Zjedz to. To rozkaz.

-Czemu ty tego kurna nie zjesz? Skoro mówisz, że aby to zjeść trzeba odwagi... A ty tego nie chcesz zjeść... To oznacza, że jesteś strachujło.

-Ty...! Czy ty w ogóle słuchałeś co do ciebie mówiłem? Jeśli będę jedynym, co to zje, mogę zostać przyłapany, a wtedy to ja będę obrzucony całą winą. A ty już jesteś moim wspólnikiem.

-Nie?

-Owszem, byłeś od samego momentu, gdy się zgodziłeś. Więc weź to zjedz!

-Ugh, żeby nie było... Raven biorę cię na świadka, że mnie zmusił! - Powiedział, zaczynając to jeść.

Saotoru jadł, aż do samego końca. Mammon obserwował go z lekkim uśmiechem, widząc, że nie będzie sam w tym wszystkim.

-Proszę bardzo. Zrobiłeś to. Zjadłeś custard Beela! - Powiedział, biorąc pudełeczko od Saotoru i trzymając je wysoko w powietrzu. - Widziałem cię! Świetnie, teraz mam wspólnika. Jeśli zjadłeś jego jedzenie, to znaczy że jedziemy na jednym wózku!

-Mam złe przeczucia... - Mruknęła Raven.

-Nie marudź! - Powiedział Mammon, wracając do grzebania w lodówce. - Więc teraz moja kolej. Zobaczmy, czy jest tu coś jeszcze. Czuję, że kryje się tu coś doprawdy dobrego w tym rogu—

-Uhhh... - Raven obróciła się na pięcie i złapała Saotoru za rękaw. Chłopak uczynił to samo, co Raven i momentalnie zamarzł w miejscu. - Um...

Przed nimi stał Beelzebub, widocznie niezadowolony tym, co się tutaj dzieje. Demon podszedł do swojego brata i stanął za nim. Mammon obrócił się lekko czując, jak ktoś za nim stoi i aż podskoczył.

-D'AH! ...Beel! - Momentalnie schował pudełeczko za plecami. - C-Co to za genialny pomysł skradnia się za mnie? Jak długo tu byłeś...?

-Czy ty zjadłeś moje custard? - Zapytał dziwnie spokojnie, po czym powtórzył głośniej z widocznym obrzueniem, gdy złapał Mammona za rękę i ją uniósł, odsłaniając pudełeczko, jakie trzymał. - Czy ty właśnie zjadłeś moje CUSTARD?! Odpowiadaj, Mammon!

-Z-zaraz daj mi chwilkę, Beel! Daj mi to wyjaśnić! Miałem dobry powód, by...

-Zrobiłeś to, co nie...? - Zapytał cicho i mrocznie. Powietrze momentalnie stało się ciężkie, a atmosfera napięta. Po chwili demon zmienił swoją formę na demoniczną i odrzucił na bok Mammona, który wyglądował na tyłek na podłogę. - Ty...zjadłeś...moje...CUSTARD...!

-Uh-oh...!

Continue Reading

You'll Also Like

101K 12.5K 88
Ja tylko tłumaczę! Jest to kontynuacja po przedniego tłumaczenia. Zaczyna się od 62 rozdziału Serdecznie zapraszam ❤️
315K 17.5K 67
ON nie wierzył w miłość... ONA kochała go od zawsze. Zander Kane to diabeł skrywający się pod maską gentelmana w drogim, dobrze skrojonym garniturze...
42.2K 2.5K 21
❝ Twoje serce bije na czarno.❞ 3 część Trylogii Obsession.
65.6K 2.2K 52
Pisanie tej książki zaczęło się od "nie masz psychy" A teraz jest na niej praktycznie 61k wyświetleń. Morał jest taki że warto mieć psyche 🔥