Wymiana studencka [Obey me!]

By Lolbixy

816 190 111

[Zawieszone na czas nieokreślony/W trakcie popraw] Raven Goldheart i Saotoru Yoruki to nowi studenci z wymian... More

Krótki wstęp
Rozdział 1
Rozdział 2
Rozdział 3
Rozdział 5
Rozdział 6
Rozdział 7
Rozdział 8
Rozdział 9
Rozdział 10
Rozdział 11
Rozdział 12
Rozdział 13
Rozdział 14
Rozdział 15
Rozdział 16
Rozdział 17
Rozdział 18
Rozdział 19
Rozdział 20
Rozdział 21
Rozdział 22
Rozdział 23
Rozdział 24
Rozdział 25
Rozdział 26
Rozdział 27
Rozdział 28
Rozdział 29
Rozdział 30
Rozdział 31
Rozdział 32
Rozdział 33
Rozdział 34
Rozdział 35
Rozdział 36
Rozdział 37
Rozdział 38
Rozdział 39
Rozdział 40
Rozdział 41
Rozdział 42
Rozdział 43
Rozdział 44
Rozdział 45
Rozdział 46
Rozdział 47

Rozdział 4

21 7 3
By Lolbixy

„Leviathan, awatar Zazdrości i opowieść o siedmiu władcach”

-U-Uh... Słuchajcie ludzie. To jest Leviathan, awatar zazdrości. Jest trzeci najstarszy z siedmiu braci. A jako że jego imię może sprawiać problemy w wymowie, możecie nazywać go po prostu Levi! Świetnie, a więc możemy iść dalej.

-Mammon, oddaj mi moje pieniądze. A później zaszyj się w jakieś norze i zgiń. - Powiedział poirytowany Leviathan.

-Oj, no weź, powiedziałem, że ci oddam! Po prostu potrzebuje odrobinę więcej czasu... A mimo to ty dalej chcesz, abym zginął od razu po oddaniu ci pieniędzy? To jest na prawdę męczące, Levi.

-Potrzebujesz ODROBINĘ więcej czasu? Ile konkretnie?

-ODROBINĘ więcej, ok?! Odrobinę więcej znaczy, odrobinę więcej!

-Mówisz mi to od ostatnich 200 lat, Mammon.

-Nieprawda! Nie przez 200 lat, a 260 lat. Jak chcesz mi to wytykać, to rób to poprawnie, Levi.

-Niewiarygodne. Serio Mammon, jesteś...

-Jestem czym? Szumowiną? Czy to właśnie chciałeś powiedzieć?

-...Jesteś marnotrawnym nędziarzem.

-Weź! To jest o wiele gorsze!

-Nieważne. Po prostu oddaj mi te pieniądze.

Podczas gdy ich konwersacja trwała w najlepsze, Raven rozglądała się w poszukiwaniu ciekawego zajęcia. Saotoru zaś stał z założonymi przed sobą rękoma i słuchał jak dwójka braci kłóci się o pieniądze, tylko po to... By ogłosić swój werdykt:

-A więc aktualnie jesteś nędzarzem, Mammon?

-Hej, nie nazywaj mnie nędzarzem! - Powiedział zdenerwowany. - Uh... Pamiętacie moją radę odnośnie bycia zaatakowanym przez demona? Cóż... Aktualnie jesteście tego świadkiem. Więc... Czas na was, by zginąć, bo ja nie mam zamiaru umierać! - Demon skorzystał z okazji, że jego brat jest zdezorientowany i zwiał.

-Czekaj chwilę, myślałem, że chodziło, że albo uciekną albo... C-Co... Cholera, Mammon! Ten dupek, uciekł! - Powiedział bardzo wkurzony, po czym odwrócił się do ludzi i powiedział poirytowany. - Czy wy ogarnęliście co się w tej chwili wydarzyło? Mammon użył was jako dystrakcji, aby uciec ode mnie. Lub powinienem powiedzieć, że wykorzystał was jako ofiary. Muszę przyznać, że Mammon jest jedną z najmętniejszych szumowin, jakie kiedykolwiek byście spotkali... I jest totalną nędzą. Mimo to, zachowaliście się głupio. Żeby dać się tak wykorzystać... - Westchnął. - Właśnie dlatego myślę, że ludzie są... Czekaj chwilę. Ludzie... Tak, właśnie, dostałem olśnienia. Hehe... Macie czas? No przecież, że macie. Albo wiecie co? Nie ważne. Bo tak czy inaczej, idziecie ze mną.

Raven i Saotoru spojrzeli na siebie i potem z powrotem na demona zazdrości. Po chwili telefon Saotoru zawibrował.

Różowowłosy westchnął. Po chwili poczuł szarpnięcie. Leviathan właśnie prowadzi go i Raven do swojego pokoju.

Gdy byli na miejscu, demon wepchnął dwójkę z impetem, że omało by się nie wywrócili.

-Cholera jasna! - Warknął Saotoru, który gdyby nie Raven, to by się wywrócił.

Niebieskowłosy go olał i się rozejrzał, po czym zamknął drzwi na klucz.

-Po co się rozglądałeś? - Spytała zbita z tropu dziewczyna.

-Czy to nie jest oczywiste? Co by sobie inni pomyśleli, widząc, że wpuszczam do pokoju ludzi. Ludzi, którzy nie są Otaku, a normikami! Chyba wiecie, co inni, by o tym powiedzieli, czyż nie?

-W zasadzie to też jestem Otaku... - Powiedziała Raven, patrząc lekko zażenowana na demona.

-Ja teoretycznie też, ale no cóż.... - Mruknął cicho pod nosem Saotoru.

-Na prawdę? Ty też..? C-Cóż, jeśli myślisz, że zyskasz tym lepsze traktowanie twojej osoby teraz, to muszę cię czymś zaskoczyć! Nie mam najmniejszego zamiaru tego robić!

Raven przewróciła oczami i zaczęła się lekko rozglądać po pokoju. Jej uwagę przykuła ogromna półka na książki wypełniona dość grubymi książkami wielkości encyklopedii. Następną rzeczą, jaka przykuła jej uwagę był tytuł jednej z nich: „Opowieść o Siedmiu władcach: Przebudzenie władcy Cienia”.

-Hm? Co tam znalazłeś człowieczku? Na co się patrzysz? - Leviathan podszedł do niej i spojrzał w tym samym kierunku co ona. - Czekaj, wygląda to na... „Opowieść o Siedmiu władcach”. Też jesteś fanem tej serii?

-Może mi się kiedyś obiło o uszy, ale nigdy nie czytałam. - Powiedziała zgodnie z prawdą, wzruszając ramionami.

- Że co? Nigdy nie czytałaś TSL? - Teraz dziewczyna totalnie ogłupiała. Od kiedy skrótem do „Opowieści o Siedmiu władcach” jest TSL, a nie OSW?. Jednakże... Nazwa jest po angielsku napisana, więc woli nie komentować. - I ty nazywasz siebie człowiekiem!? Jak bardzo nieświadomą osobą ty musisz być!? Jak możesz tego nie znać!? - Chłopak krzyknął zdziwiony, na co dziewczyna tylko wzruszyła ramionami. - Sam fakt, że nie wiesz, czym jest TSL świadczy o tym jak bardzo marnowałaś swoje życie! Więc, zrobię ci przysługę i nauczę cię to i owo na temat TSL. Pamiętaj, aby być dobrze skupionym!

No i kolejny monolog się rozpoczął. Podczas gdy Leviathan nauczał bezradną Raven na temat TSL, Saotoru usiadł gdzieś na ziemi i uruchomił swoje D.D.D. i zaczął sobie je personalizować. Gdy wszystko było gotowe, dostał wiadomość.

Cóż... Zbyt długa konwersacja to nie była, ale zawsze coś, czyż nie?

-... Oh i jest taki wspaniały moment, kiedy obydwoje w końcu zrozumieli jak bardzo siebie nawzajem respektują i lubią, nawet przybili sobie piątkę! Na prawdę KOCHAM tę część, wiesz? Chciałbym, by i mi przydarzył się taki moment... - Dziewczyna mimo ciągłego tracenia wątków, słuchała go w skupieniu. Chłopak tylko im się przyglądał z myślą jak ona jest w stanie wytrzymać tę jego paplaninę. - Chciałbym być jak trzeci władca. Może i jestem takim samym samotnikiem jak on, ale jesteśmy zupełnie inni, ponieważ on ma wspaniałego przyjaciela, jakim jest Henry. Rzuć okiem na to. Widzisz tą złotą rybkę w akwarium o tu? - Demon wskazał palcem na akwarium, w którym pływała sobie złota rybka. - Nazywa się Henry. Kocham TSL tak bardzo, że nie mogłem się powstrzymać i musiałem go nazwać imieniem głównego bohatera. - Powiedział z wielką ekscytacją, która po chwili zeszła. - Jednakże nie mogę przybić piątki ze złotą rybką, czyż nie? Oryginalny autor TSL, Christopher Peugeot, jest w zasadzie człowiekiem, wiesz? I oto, dlaczego jestem zazdrosny o was, ludzi. - Westchnął rozpaczliwie. - Wy ludzie jesteście takimi szczęściarzami.... Macie usługi z abonamentem, które pozwalają wam oglądać wasze ulubione anime, kiedy chcecie i to samo z pójściem do Akihabary. Dlaczego muszą was spotykać same dobroci w życiu? W sensie, wszystkie ludzkie pragnienia, jakie macie pochodzą od nas, demonów, wiecie? My wam to daliśmy. Więc dlaczego i my nie możemy mieć, chociaż trochę dobroci od was w zamian, huh? Mam przez to na myśli, że też chciałbym móc pójść do japońskiej kawiarenki z pokojówkami. I chciałbym móc usłyszeć jak mnie witają jak swego pana, który wrócił do domu, aby widzieć, jak rysują serduszka ketchupem na moim omlecie ryżowym, być w stanie doświadczyć całej magii tego wszystkiego. Móc cosplayować Henry'ego i pójść stanąć na środku Akihabary, lub też pójść pod ten budynek w Tokio, który wygląda jak odwrócone trójkąty. A kiedy bym tam był, chciałbym zaprezentować supersilny markowy końcowy ruch Henry'ego, tak, by inni widzieli i powiedzieć zaklęcie, które idzie wraz z nim. Chciałbym je wykrzyczeć z całej mojej siły! .... Chociaż w sumie wiesz co? Chcę BYĆ Henrym.

Dziewczyna wyglądała na niepewną tego, co chce powiedzieć. Na szczęście lub nie, jej towarzysz ją wyręczył.

-Niestety uważam, że jest to niemożliwe.

-Wiem o tym. Jednakże mam prawo do fantazji i wyobrażenia sobie tego, co tylko zechcę, czyż nie?! - Demon pociągnął nosem, po czym wziął głęboki wdech i wydech. - Myślę, że to koniec mojego gadania. Gardło mnie już boli.

W końcu! - Pomyśleli zarówno Saotoru, jak i Raven.

Demon ruszył napić się jakiegoś energetyka, a Raven osunęła się po ścianie na ziemię i westchnęła z ulgą. Jeszcze nigdy w życiu nie słyszała tak długiego monologu! A nasłuchała się ich całkiem wiele.

Gdy demon odłożył pustą już puszkę i wytarł wilgotne usta, to wydał odgłos załamania.

-Dobra, bo zaczyna mnie to dołować. - Powiedział i odwrócił się przodem do ludzi. - Nie przyprowadziłem was tu, by rozmawiać o TSL. - Zamyślił się na chwilę. - Myślę, że nikogo nie zabije stwierdzenie faktu, o jakim już wiecie: Mammon to kompletna szumowina. I to jest bardzo ważne, abyście to zrozumieli. Także powiem to jeszcze raz. Mammon jest beznadziejną, bezwartościową szumowiną. - Ludzie spojrzeli się na siebie, a potem znowu na niego. - Pożyczyłem tej szumowinie pieniądze i chcę, aby mi je oddał. Ale patrząc na to, jaką mendą jest to raczej mi ich nie odda. Chciałbym go do tego jakoś zmusić, ale niezależnie od tego, jak wielkim śmieciem on jest, Mammon jest drugi najstarszy. A jako trzeci najstarszy nieważne jak bardzo bym próbował, nie mam szansy przeciwko niemu.

-Mogłabym się tylko o coś spytać?

-Jak musisz.

-Co się takiego stało, że Mammon jest dla ciebie takim... wrogiem? - Spytała zaciekawiona.

-Chcesz wiedzieć, jak Mammon i ja staliśmy się wrogami? Cóż, jest to dość długa historia, ale dobrze. Opowiem ci ją, człowieku.

Continue Reading

You'll Also Like

3.5K 51 6
⊱⋅ ──────────── ⋅⊰ Panteon jest przeglądem bogów i bogiń danej kultury i odzwierciedla nie tylko wartości społeczeństwa, ale także jego poczucie same...
7.6K 354 21
"- rodzina jest lekarstwem na wszystko - nie wydaje mi się... - ej jakby któryś z nich był zajęty przyjdź do mnie - dla rodzeństwa przerwę pracę w k...
55.3K 3.7K 113
Co mogę powiedzieć, tutaj znajdą się tłumaczenia z Lego Monkie Kid, ale prawdopodobnie nie dobije do 200, w mojej głowie przewiduje około 40 komiksów...
10.6K 432 37
Nastoletnie życie nie jest łatwe, nabieramy doświadczenia, które zdobywamy przez całe życie, lecz ten czas jest najważniejszy. Kaia zdobywa te doświ...