Jaram się, bo poznałam klasę i z tego co widzę jest zajebista. A dzisaj ostatni już rozdział tej części. Czekajcie na kolejna
Jak znaleźć miłość - to we Włoszech
Narazie będę podać tajemniczego mężczyznę, bo okładka jest w trakcie planowania.
Zapraszam do czytania i komentowania bo to mi bardzo pomaga
<><><>
POV Gabriel
Dziś jest ten ważny dla mnie dzień. Boże Narodzenie, a przy okazji zaręczyny. Pomimo tego że położyłem się spać o drugiej w nocy i wstałem o siódmej obudzony przez mamę, jestem bardzo wypoczęty.
Wszyscy wiedzą o moich planach, a nie mogę dłużej czekać. Czas wdrożyć plan w życie. Przebrany zszedłem na dół mojego domu i bez przywitania rodziny którzy jedli śniadanie ruszyłem do Margaret.
- Margo. - mówię spokojnie choć w środku buzują emocje - Mogłabyś zrobić ulubione ciasto Carrie? I pomogłabyś mi przygotować przytulną atmosferę w ogrodzie zimowym?
- Oczywiście. Czyli wdrażamy nasz plan w życie? - szepnęła
- Dokładnie - odszeptuje starszej kobiecie która jest dla mnie jak babcia.
Po ustaleniu przeszedłem do jadalni gdzie zrobiłem śniadanie dla mnie i Carr. Zabrałem tackę i ruszyłem do sypialni. Dzisaj jest dzień rozpieszczania ukochanej.
Wszedłem do pokoju po cichu i ustawiłem tackę z śniadaniem na komodzie. Powoli podszedłem do śpiącej kobiety i ja pocałowałem.
- Wstajemy śpioszku. Dzień się sam nie przeżyje.
- Daj mi spać.
- Śniadanie przyniosłem. - zachęcam jedzeniem. Wiem że dla tej kobiety jedzenie jest najważniejsze, więc zawsze ją nim przekupuje. Bo czemu by nie, jak przytyje to będzie tylko więcej co kochać.
- Jedzenie?! Gdzie? - A nie mówiłem? Od razu jest rozbudzona.
- Już Ci daje.
I w ten sposób leżymy wtuleni w siebie, jedząc pyszności i oglądający świąteczne filmy. Po trzech częściach jakiegoś filmu o rodzinie królewskiej powiedziałem że muszę cis przygotować, s ona może się zdrzemnąć.
Kiedy upewniłem się ze dziewczyna śpi ruszyłem schodami na parter, a stamtąd do ogrodu zimowego. Z schowka przyniosłem poduchy, koce i uruchomiłem telewizor.
Pomogłem triche w kuchni, ale później zająłem się dziećmi. Powiedziałem im że będą mieć osobne pokoje i wskazałem gdzie. Mają ich królestwa naprzeciwko siebie, tej samej wielkości obok mojego pokoju. Na przeciwko naszego pokoju będzie pokoik dla nowego członka rodziny.
Caroline wybrała pokój obok mojej sypialni, a Nicolas naprzeciwko niej. Oboje mają własne łazienki, ale i tak wyremontujemy całość tak jak będą chcieli. Ale łazienki zaprojektuje architekt, bo nie będę co parę lat łazienek im zmieniał.
- Tatku? A będę mogła go zrobić jak tylko chce? - zapytała dziewczynka
- Tak.
- To tutaj będzie łóżko, takie jak mają księżniczki. - biega po pokoju, gestykulując rękami i mówiąc gdzie co będzie. - Ooo a tutaj będzie wielki zamek i razem z Nico będziemy się bawić w księżniczkę i rycerza.
Mój syn tylko to słysząc ewakuował się do salonu. Ma co szczerze się zaśmiałem, bo już robi się męski.
- Dobrze Carol, będzie jak chcesz. A teraz idź pomóż Margaret w przygotowaniach do kolacji i karz bratu też to zrobić.
Była już piętnasta, a o siedemnastej była kolacja wigilijna. Obudziłem irlandke, która poprosiła abym przywiózł jej rzeczy z mieszkania. W taki sposób wylądowałem w centrum i zabierałem prezenty, które pakuję do samochodu i znoszę również skalowane orzez siostrę kobiety walizki.
Wracając do domu słuchałem muzyki i rozmyślałem o życiu. Jaki zwrot o sto osiemdziesiąt stopni może nastąpić w naszym życiu.
Jeszcze trzy lata temu miałem dziewczyne która urodziła mi dzieci, a teraz mam kobietę za którą szaleje każdy facet, ale to ja ja mam. Jestem farciarzem jakich mało.
- Wróciłem! - krzyknąłem przechodząc próg - Marco! Luca! Pomóżcie mi błagam.
Od razu zjawili się chłopaki i wnieśli ciężkie bagaże na górę. Mama zabrała bliźniaki na plac zabaw w parku. Więc bez problemu przeniosłem prezenty. Za chwilę przyjadą bliscy Carrie.
- Miałeś przywieźć sukienkę, szpilki, kosmetyki i prezenty! - krzyczy schodząca ze schodów kobieta. - A nie całą moją szafę! Mancini jak cię zaraz dopadnę...
- To co zrobisz skarbie? - pytam jej jednocześnie przytulając - Złość piękności szkodzi. I nie możesz się stresować. - mówię spokojnym szeptem i powstrzymuje wybuch dobrych emocji.
Za te zdanie oberwałem w ramię. Ona nie była taka agresywna.
- Nie bij mnie, bo prezentu nie będzie. A teraz pani pozwoli. - podniosłem ją i zaniosłem do pokoju - Przebierz się i zejdź na dół. Za chwilę przyjdzie twoja rodzina.
Cmoknąłem ją w usta i przeszedłem do garderoby po garnitur. Usłyszałem włączony prysznic. Nie mogłem przepuścić takiej szansy. I w ten sposób wylądowaliśmy pod wspólnym przysznicem i seksem w łazience.
Po zakończenia pielęgnacji w łazience ubraliśmy się, a Carrie jeszcze Nałożyła lekki makijaż. Przez ten czas zszedłem na dół gdzie przed domem czekał mój znajomy.
Dzieciaki długo męczyły mnie o psa, więc postanowiłem sprowadzić jednego szczeniaka z moich psów tropiących. Akurat oszczeniła się hasky Mel. Mam jeszcze owczarki niemieckie i bernardyny. Mel to szara hasky, a ojcem jest brązowy Niall. Nazywała go siostra mojego człowieka od tresury psów, do tego fanką One Direction.
Szczeniak którego zabrałem jest jasny z heterohromią. Krótko mówić kochany piesek. Jest już dosyć duży i potrafi parę sztuczek. Oby mu dały normalne imię.
Kiedy wszystko było gotowe zasiedliśmy do dużego stołu. Było nas osiemnaście. Nasi rodzice, rodzeństwo, moi dziadkowie i babcia, bliźniaki, ja, Carrie i Margaret. Jemy na początku zupę z owoców morza. Następnie mamy potrawy które były na balu bożonarodzeniowym. Czyli same pyszności z ościami. Po zjedzonym posiłku czas na prezenty.
- Dobrze to ja zacznę. - mówię - Bliźniaki mają wspólny prezent. - wychodzę na podwórko i zabieram psiaka - Pies jest wasz tylko proszę normalne imię, bo zmienię je.
- Nico co ty na Leo?
- Jestem za Carol.
- Czyli zostaje Leo? - dopytuje
- Jesteś głuchy? Zgodziliśmy się na nie więc tak będzie. - nie no Nico jest najlepszy do tej roli. Nie ma to tamto
I tak minęło rozdawanie prezentów. Każdy dostał, tylko Carrie nie dostała odemnie. Ale czas to zmienić. Daje znak Margaret, aby przygotowała róże i jedzenie. Od razu się ulatnia.
- Co wy na to żeby pościć Kevina? - pyta mój ojciec
- Dobry pomysł. - odpowiada Aiden, młody jest bardzo interesujący i ma szansę u wielu kobiet
- Carrie mam Ci coś to powiedzenia na osobności. - niech się zgodzi tam pójść
- Okeeej? - przeciąga trzecia literę pytając się. Łapie ja za dłoń i prowadzę do przygotowanego miejsca. - O co chodzi?
- Odpręż się ją zaraz wrócę. - wychodzę z pomieszczenia i idę do kuchni. Biorę róże i szybko biorę kilka kojących wdechów. Wracam do kobiety, która włączyła serial "facet na święta". Siedzi tyłem więc to wykorzystuje. Klękam i wyciągam pudełeczko - Carrie?
- Tak? - odwraca się i zamiera. Też bym tak zareagował
- Jesteśmy razem stosunkowo krótko, aje wiem że jesteś ta którą kocham nad życie. Więc moje pytanie czy sprawisz mi te przyjemność budzenia się przy tobie, wspierania w trudnych czasach i poprostu bycia przy tobie? Czy wyjdziesz za mnie?
- Nie wiem co powiedzieć oprócz... - powiedz tak, proszę, powiedz TAK - TAK! - krzyknęła i rzuciła mi się w ramiona.
- Kamień z serca, a teraz oglądajmy dalej to co wybrałaś.
I tak skończyliśmy przytuleni do siebie oglądając norweski serial i opowiadający historie z życia.
~~~~~
Sylwestra spędziliśmy w domu, przez wypadek nie mogliśmy polecieć do Nowej Zelandii. Ale na pewno jeszcze kiedyś pojedziemy. Możliwe że w piątkę? Zobaczymy jak się życie potoczy. Dzieci nie widzą świata poza psem, rodzina Carrie zaprzyjaźniła się z naszą. Mój najlepszy przyjaciel poprosił o zgodę na zaproszenie Fanny na randkę. Jak się okazuje cis iskrzy wokół nich. Oby coś więcej.
<><><>
Oficjalnie mówię
❗OSTATNI ROZDZIAŁ PIERWSZEJ CZĘŚCI❗
Będzie jeszcze notka z podziękowaniami
Ty chce się zapytać jak wasze emocje, odczucia, jakie pragnienia na następną część trylogii GARRIE
Wszystko przeczytam i przetworze.
A teraz zapraszam na tajemniczego mężczyznę
Kocham Stefanie 💜 💚 ❤️