Jak szukać miłości - to we Wł...

By Frenzel_Stefanie

13.5K 580 477

Książkę pisze w wieku 15 lat. Początkowe rozdziały są nudne, ale im dalej tym lepiej. Opis ☟︎︎︎☟︎︎︎☟︎︎︎ Carr... More

❀𝑷𝑹𝑶𝑳𝑶𝑮❀
BOHATEROWIE
★rozdział I★
✰rozdział II✰
✯rozdział III✯
☆rozdział IV☆
✩rozdział V✩
✵rozdział VI✵
༆rozdział VII ༆
༄rozdział VIII༄
߷rozdział IX߷
𖦹rozdział X𖦹
☢︎︎rozdział XI☢︎︎
᯽rozdział XII᯽
✫rozdział XIII✫
۞rozdział XIV۞
𖣔rozdział XV𖣔
⍟rozdział XVI⍟
𖣘rozdział XVII𖣘
☦︎rozdział XVIII☦︎
❀rozdział XIX❀
❄︎rozdział XX❄︎
❁rozdział XXI❁
᯾rozdział XXII᯾
✪rozdział XXIII✪
⁂rozdział XXIV⁂
𑁍rozdział XXV𑁍
᪥rozdział XXVI᪥
𖧷rozdział XXVII𖧷
★rozdział XXVIII★
✰rozdział XXIX✰
✯rozdział XXX✯
✩rozdział XXXII✩
✵rozdział XXXIII✵
༆rozdział XXXIV༆
༄rozdział XXXV༄
♕︎EPILOG♕︎
♡︎♥︎𝑃𝑜𝑑𝑧𝑖𝑒𝑘𝑜𝑤𝑎𝑛𝑖𝑎♥︎♡︎
Witajcie

☆rozdział XXXI☆

233 11 11
By Frenzel_Stefanie

Nie zabijajcie za to co będzie przez kilka najbliższych rozdziałów.

Na polepszenie powiem. Teraz będzie dużo perspektywy Gabriela.

<><><>

POV Gabriele

Podczas mojej przemowy, kiedy zapraszałem rodzeństwo Walsh na scenę, czułem mordercze spojrzenie mojej kobiety.

Na balu było wielu wrogów. Między innymi brat bliźniak Filippo Cybo, Fabio. W ich szeregu mam szpiega którego nawet nie podejrzewają. Niejakiego adopcyjnego brata, który ponoć nie zna rodziny.

Jak mi przykro, że w wieku piętnastu lat znalazł papiery adopcyjne. Nie zmienili mu daty urodzenia i szybko odnalazł rodzinę. Z wujkiem Tomasso, bo to on jest ojcem szczura, postanowiliśmy mieć z nim kontakt tak aby nikt nie wiedział.

Alberto Cybo, ale tak naprawdę Pico. Młody mężczyzna w wieku mojej kobiety. Brunet z zielonymi oczami. Można by powiedzieć że kiedy Carr była szatynka to wyglądało jak bliźniacy.

Po przemówieniu i zjedzeniu poszedłem wraz z Irlandką porozmawiać z innymi gangsterami lub szefami mafii. Kobieta była przerażona ilością takowych osób, ale się przyzwyczai.

Nadszedł czas na rodzinę Cybo. Jak to powiadają przyjaciół miej blisko, wrogów jeszcze bliżej. Tego się trzymam od zawsze i udaje miłego kolegę. Ta sztuczność jest wyczuwalna na kilometr.

- Część Fabio. Witam Beatrice i Alessio miło was znowu widzieć. - prawda taka ze tylko ja z Fabio się nie lubimy i po przejęciu rodzinnych interesów rozpoczęliśmy topór wojenny. - Kassido, Mauro, Alfredo - przy nim dałem nasz znak rodzinny - i Samuelu miło was widzieć. Kiedy wracacie do Asoli?

- Jutro z rana. - zatrzepotała rzęsami Maura. Starsza, plastikowa lalka Barbie. Dlaczego starsza? Och to bardzo proste jej siostra Kassida jest jej małą kopia zapasową.

Tak kopią zapasową. Kassida jest Maury, a Fabio jest Filippo który zmarł.

- Gratuluję związku Gabriel. - powiedział z dumą Alfredo. On znał Sofie i nigdy jej nie lubił, ale Carrie jest inna.

- A ja się zapytam. Co zrobiłaś że go do związku zmusiłaś? - powiedziala młodsza kopia

- Kassida! - upomniał ja jej ojciec. One zawsze się do mnie śliniły, a ja nigdy nie patrzyłem na nie.

- Pewnie jest w ciąży. Najprawdopodobniej drugi miesiąc i dlatego da razem od trzech tygodni. - Powiedział Maura

- Oj tak chciałbym aby Carrie była w ciąży. - rozmarzyłem się. Wyobraziłem sobie mała kopie kobiety mojego serca - Ale niestety. To ja się uparłem że Carrie ma być moja i dlatego jak się dowiedziałem o uprowadzeniu Carr przez Filippo, on długo nie pożył.

- Ach to dlatego on nie żyje? Przecież to normalne. Facet porywa dziewczynę i ona się zakochuje w nim. Tak bynajmniej było w trzysta sześćdziesiąt pięć dni.

Oho czyli żadna normalna osoba z Maury, a Kassida nie lepsza.

- Wybaczcie mi ale chciałabym porozmawiać z moją rodziną i ojcem chrzestnym. - powiedziała moja kobieta i odeszła w stronę rodziny. Obserwowałem reakcje na przytulenie i głośne krzyki moja chrześnica że strony Moore'a.

- Czy ona...

- Tak Ardal to jej ojciec chrzestny. Sam miałem taką reakcje. A wracając u mnie tak nigdy nie było i nie będzie. Ja również idę do rodziny MOJEJ kobiety. - daje nacisk na "mojej" i posłałem spojrzenie w stronę Fabio.

Zamieniłem parę słów z każdą rodziną. Bliźniaki były już zmęczone, więc wróciliśmy do willi. Oczywiście była z nami Carrie, aby się przyzwyczaiła do tego domu.

Razem z jej rodzicami umówiliśmy się, aby w mieszkaniu w centrum mieszkał Nevan z Paulo. Carrie wprowadzi się tutaj, ale tamto mieszkanie jest nadal jej.

Umyłem dzieci i położyłem je spać. Pomimo iż spałem na stojąco to nie mogłem przepuścić okazji i musiałem zadowolić swoją królową.

W ten sposób idę do swojej sypialni i widzę piękna blondynkę z brązowym ombre. Grzecznie siedzi w fotelu i czyta coś na tablecie. Tak jak prosiłem została w sukience.

Podszedłem do niej i zabrałem tableta.

- Ej! Nie zabieraj dziecku zabawki! Rozumiesz?

- Zabawka mogę być równie dobrze ja. - pokazuje na krocze - Więc co wybierasz?

- Zabijcie mnie niebiosa! - wystawia ręce w górę - Jeszcze pytasz? Oczywiście że Wattpada...

- Czemu? - pytam zły jak dziecko

- No tam mam więcej motylków w brzuchu. - tak chce się bawić. Okej nie ma sprawy.

- No niech Ci będzie. - zdejmuje buty, bo nadal tego nie zrobiłem i podchodzę do dziewczyny. Siedzi tyłem do mnie. Wspaniałe.

Kładę ręce na jej brzuch i masuje powoli. Przy okazji składam mokre pocałunki na jej szyji i karku. Powoli psuje fryzurę. Widzę jak na nią działam, ale ciągnę to dalej.

- Chciałaś spalić to co zjadłaś to teraz masz okazję. - szepcze jej do ucha i przygryzam jego płatek. W odpowiedzi słyszę ciche mruknięcia i jęki.

Złapałem ją pod kolana i pachy po czym podniosłem. Przeniosłem na moje łóżko. Moja kobieta podniosła się do siadu i zaczęła zdejmować mi marynarkę.

Pomogłem jej ja zdjąć i kiedy ona rozpinała moja koszule, ja zdejmowałem jej suknie. Zdjęła mi górne odzienie i już sięgała do spodni ale ja powstrzymałem.

Oczywiście najpierw jej przyjemność później moja więc zjechałem głową do jej krocza i zacząłem robić minetke. Lizałem, gryzłem, pocierałem dłonią,wkladalrm palce, język. No każdy ruch językiem i dłonią dozwolony.

Ona na te ruchy wierciła się, jęczała i ciężko dyszała. Mój kolega w spodniach powodował robienie się coraz mniejszych spodni, ale wytrzymam. Wytrzymałem o wiele gorsze rzeczy.

Kiedy w końcu wykrzyczała moje imię skończyłem zabawy językiem. Podniosłem się i na hej oczach olizalem wargi jakbym zjadł dobry deser i był brudny z bitej śmietany.

- Zboczuch. - powiedziała na mój gest

- Ale twój. - powiedziałem z cwanym uśmiechem - A teraz możesz zrobić co chciałaś.

Dziewczna ropurla i zdjęłai spodnie wraz z bokserkami. Rzuciła je na podłogę, a sama również zeszła z łóżka. Co ona kombinuje?

Bierze mojego przyjaciela w małą dłoń. O nie... Ona chce zrobić mi loda. Nosz kurwa... Nie wierzę w to.

Masuje go bardzo powoli. Po kilku minutach bierze czubek do ust i go ssie, następnie bierze coraz większe części. Nie przestaje przygryzam, lizać i ssać. Nie wierzę że jest aż tak odważna. Po chwili ma całą długość w ustach, ale jej to nie przeszkadza. Wyjmuje i wkłada nie przestając go ssać lub lizać. Kiedy czuje ze jestem już blisko zasysa czubek i ssie bardzo mocno.

- Kurwa... - ryczę jak dzikie zwierzę - Carrie jeśli nie chcesz abym się spuścił do twoich ust przestań!

Jak to ona jak musiała spróbować wyprowadzić mnie z równowagi. Zacisnąłem pieści na pościeli i odchylilem głowę do tyłu. Co ta kobieta że mną wyprawia? Co miłość że mną robi?

Po około minucie nie wytrzymuje i wybucham w jej ustach.

- Kurwa! Jesteś okropna, bo nie chciałem tego. - mówię zły. Ona wszystko połyka i jeszcze oblizuje kutasa do czysta.

- A dlaczego nie chciałeś? - pyta niewinnie

- Bo tylko dziwką się spuszcza do ust, a ty nią nie jesteś.

- No dobrze. Nie bądź zły, prosze. - robi wielkie oczy i siada na mnie okrakiem - A teraz jak oboje dogodziliśmy sobie ustami to teraz niech twój kolega wejdzie we mnie, bo mnie podniecenie rozsadzi.

Moje oczy wychodzą z orbit. Co ja zrobiłem z tą kobietą. Teraz jestem pewien że chce się jej oświadczyć. Chcę by była tylko moja. Nikt nie ma prawa jej zranić czy dotknąć. Muszę ją chronić za wszelką cenę.

Tak jak prosiła tak też zrobiłem. Wszedłem do niej, a ona mnie ujeżdżała. Nie na długo, bo po chwili przewróciłem ja na plecy i sam zawisnąłem nad piękna irlandka z korzeniami polskimi.

Zabawialiśmy się tak przez całą noc w różnych pozycjach i takich tam.

~~~~~

Kolejnego dnia obudziłem się niezwykle wypoczęty. Pomimo pójścia spać o trzeciej i wstania o ósmej. To po wykańczającej nocy z ukochaną tego nie czuje.

Patrzę na drugą stronę łóżka i widzę blondynkę leżącą twarzą do mnie. Nogę ma zarzuconą na moich biodrach, a w rękach tuli jedna poduszkę. Wygląda pięknie.

Wczoraj jeszcze zanim zasnęła poszła zmyć makijaż, ale ja nie byłbym sobą i przejąłem tą rolę.

W taki sposób bez makijażu, z rozwalona fryzura i bez ubrań śpi w moim łóżku, w moim pokoju i w moim domu. A może za niedługo w naszym?

Jest taka niewinna i krucha. Przeżyła wiele i wiele przed nią, ale mam nadzieję że u mojego boku.

Nie wiem ile ja obserwowałem, ale na pewno dłużej niż godzina będzie.

- Coś mam na twarzy? - pyta zaspanym głosem

- Nie, a czemu?

- Bo się od półtora godziny gapisz na mnie. - fuka i odwraca się na drugi bok - I jakoś o dziesiątej mnie obudź.

- Dobrze. - wstaje i całuję w czoła. Ona robi niezidetyfikowy pomruk, na co od razu całuję ja w usta. Wychodzę z sypialni do łazienki gdzie zmywam zapach seksu, czyli pot z hormonami.

Wychodzę spad prysznica i tylko z ręcznikiem na biodrach przechodzę do garderoby wybierając strój na dzień dzisiejszy. Wychodząc zauważam że ktoś tu był i posprzątał ubrania z ziemi. No to jest problem bo widział nas nago.

Schodzę na dół gdzie już urzęduje Margaret. Patrzy na mnie i się uśmiecha.

- Nie widziałam żadnych zużytych gumek na ziemi. - czyli ona posprzątała - Widzę że chcesz rodzeństwo dla dzieci.

- Bierze tabletki, ale nie mówię że nie chciałbym z nią dzieci. Bo bardzo chce, ale niech Carr skończy studia i trochę bliźniaki podrosną.

- No dobrze rozumiem. Ale mają być małe kopie ciebie i Carrie. Chociaż dwie twoje kopie już są.

- To prawda, nie są w ogóle podobne do Sophii tylko skóra zdjęta że mnie.

Zjadłem jajecznicę przygotowana przez Margaret, na którą wołamy babcia. Ona razem z rodzicami nas wychowała.

Zająłem się pracą i tak ha Carrie prosiła o udziałem ja o dziesiątej. W jaki sposób. Całus w usta który nie podziałał, więc trzeba bardziej derastycznie. Położyłem się obok niej i położyłem jedna dłonią na jej kroczu. Palcówką ja is razu rozbudziłem.

- Idiota! Tak się nie robi! - krzyczała ale ja nic sobie nie robiłem dalej robiłem swoje dłonią. Ona po chwili się rozluźniła i dają odprężyć. - Mam ochotę cię zabić, ale jest mi tak przyjemnie że zrobię to jak skończysz.

- Tak jest. - dalej robię swoje, ale nie za długo. Czuję jak zaciska się na moich planach i zaciska też uda. Cała się spina od orgazmu.

- Nie myśl sobie. Jadę do mieszkania po ciuchy i jadę na siłownię, a później liże ja stadninę.

Po tym wyszedłem z pokoju i poszedłem po dzieci na śniadanie.

Po śniadaniu Carrie pojechała, a ja chwilę pooglądałem bajki z dziećmi. Po zaplatanych poszedłem popracować nad sprawami mafii.

Przerzuty narkotyków, broni i papierosów. Kilka napadów mniejszych gangów. I inne nudne sprawy.

Około godziny dwudziestej trzeciej zauważyłem że od rana moja dziewczyna się nie odzywa, więc zadzwoniłem do niej. Nie ma zasięgu? Co jest? Wybieram numer do Vitala.

- Szefie?

- Namierzyć mi Carrie od razu. Za chwilę i Was będę. - rzucam i się rozłączam. Idę ucałować dzieci i ruszam do naszej pseudo bazy. Od stycznia będzie to oficjalnie moje i zaczynamy remont. Będzie to może podejrzane, ale warto o to zadbać.

Jestem na miejscu po dziesięciu minutach. Wypadam z samochodu jak burza i biegnę do wejścia.

- Macie?!

- Tak Capo. Jest na drodze do stadniny, ale od paru godzin się nie przemieściła.

Nic nie mówiąc daje znak. Kilku ludzi razem zena jadą w tamtą stronę. Kiedy już widzę jeden samochód w rowie zamieram.

Samochód to zielony jeep z dwa tysiące dwudziestego pierwszego. Samochód mojej kruszyny. Wybiegam jak postrzelony i podbiegam do drzwi kierowcy.

Jest tam! Ale nie przytomna.

- Dzwoń na pogotowie ktoś! A reszta się nich rozjedzie, żeby podejrzeń nie było.

<><><>

No to się porobiło.

A poprzedniego dnia było tak dobrze. No cóż nic nie zmienimy.

Jutro się dowiecie co jest Carrie.

Kocham Stefanie 💜 💚 ❤️

Continue Reading

You'll Also Like

26.8K 4.3K 22
Kiedy twoja mama i jej najlepsza przyjaciółka mają obsesję na punkcie ulubionego serialu, nieuniknionym staje się przekazanie imienia po ukochanych p...
309K 11.9K 8
"Kłamca na zawsze pozostanie kłamcą". Wydawać by się mogło, że historia Vivian i Venoma już dawno dostała swoje zakończenie. Chłopak wyjechał z miast...
178K 5.4K 23
"Każdy z nas potrzebuje sekretnego życia." Osiemnastoletnia Madeline West uchodzi za dziewczynę, która nie boi się wyrazić swojego zdania, a tym b...
2.8M 20.3K 6
„Takich jak my, wszechświat jeszcze nie odkrył." 1 część trylogii "Secret" ~09.12.2020. - 15.06.2021~ Dziękuje za okładkę: @velutinae