Jak szukać miłości - to we Wł...

By Frenzel_Stefanie

13.4K 577 477

Książkę pisze w wieku 15 lat. Początkowe rozdziały są nudne, ale im dalej tym lepiej. Opis ☟︎︎︎☟︎︎︎☟︎︎︎ Carr... More

❀𝑷𝑹𝑶𝑳𝑶𝑮❀
BOHATEROWIE
★rozdział I★
✰rozdział II✰
✯rozdział III✯
☆rozdział IV☆
✩rozdział V✩
✵rozdział VI✵
༆rozdział VII ༆
༄rozdział VIII༄
߷rozdział IX߷
𖦹rozdział X𖦹
☢︎︎rozdział XI☢︎︎
᯽rozdział XII᯽
✫rozdział XIII✫
۞rozdział XIV۞
𖣔rozdział XV𖣔
⍟rozdział XVI⍟
𖣘rozdział XVII𖣘
☦︎rozdział XVIII☦︎
❄︎rozdział XX❄︎
❁rozdział XXI❁
᯾rozdział XXII᯾
✪rozdział XXIII✪
⁂rozdział XXIV⁂
𑁍rozdział XXV𑁍
᪥rozdział XXVI᪥
𖧷rozdział XXVII𖧷
★rozdział XXVIII★
✰rozdział XXIX✰
✯rozdział XXX✯
☆rozdział XXXI☆
✩rozdział XXXII✩
✵rozdział XXXIII✵
༆rozdział XXXIV༆
༄rozdział XXXV༄
♕︎EPILOG♕︎
♡︎♥︎𝑃𝑜𝑑𝑧𝑖𝑒𝑘𝑜𝑤𝑎𝑛𝑖𝑎♥︎♡︎
Witajcie

❀rozdział XIX❀

247 11 2
By Frenzel_Stefanie

Byłam w poniedziałek złożyć świadectwo i już mnie tam lubią bo sama przyszłam bez mamy.

WAŻNE PYTANIE NA DOLE

Rozdział będzie pewnie nudny. I jeżeli @PannaKartoflanka poda mi bohatera to się jak nie napisze jej rozdział z udziałem tej postaci. Zobaczymy jak będzie.

<><><>

Pomimo że dowiedziałam się o śmierci to wypełniam prośbę dziadka. Powiedział mi kiedyś żebym po jego śmierci bawiła się jakby jutra miało nie być.

Dlatego znów jestem na imprezie. Są tu wszyscy. Nevan i Molly oni znali mojego dziadka i jego poczucie humoru. Które po części odziedziczyłam.

Luca, Marco, Gabriel i Fanny, jako iż chłopaki widzieli moje łzy, a Fann pomagała mi się podnieść z rozpaczy. Powiedziałam im dlaczego chce imprezę i zrozumieli.

David, Paulo i Martina tej trójki nie mogło zabraknąć. Martina była ostatnio że mną wszędzie, bo jak to określiła "jeszcze sobie żyły potniesz", to że po śmierci dziadka Pawła zrobiłam kilka kresek. I nie wiedziałam co za tym idzie.

Wtedy rodzice szybko zareagowali i miałam laserowe usuwanie blizn. Bolało jak cholera, ale było warto.

Jesteśmy wszyscy w loży i pijemy drinki. Siedzę na uboczu obok dziewczyn. Czuję wzrok Gabriela na sobie. On jako jedyny nie pije, no oprócz wisky, które kelnerka mu przyniosła od razu jak tylko przyszliśmy.

- To co kiedy pogrzeb? - serio Fann. Mam zapomnieć

- Dziesiątego. - oznajmiam

- Właśnie co do tego - jaki on ma słuch. Jest tu głośniej niż w chińskim albo nowo jorskim metrze, a on to słyszy. - Lecimy razem. Mam sprawę do załatwienie w okolicy Wrstport. A i małpa Paulo nie jedzie z nami.

- A jak będę płakać?

- Znajdziesz pocieszenie w jego ramionach. - orzekł Luca - Sam bym jechał, ale muszę zabrać rzeczy z Pragi. I obiecuje że moje mieszkanie zawsze stoi dla ciebie, jak będziesz chciała tam pojechać.

- Można zamknąć drzwi? - pyta się David ochrony. Po tym zamykane są drzwi i staje się cisza

- Jak? - pyta się Molly.

- Tylko przez te drzwi było muzykę słychać. Tak, jest to dobrze wygłuszone.

- Nie wnikam po co - Nevan podnosi ręce w geście obronnym.

- Czasem tutaj podpisuje umowy. Taka historia i przydaje się jak ktoś śpi.

- Marco idziesz potańczyć, albo Luca? - pytam

- Ja z chęcią. Marco by cię szybciej podeptał.

- Ej! Czy to moja wina że tańczyć nie umiem?

- Bracie kocham cie i w ogóle, ale tak to twoja wina. - oznajmiła siostra bliźniaków

- Jeszcze o coś poprosisz. David idziemy zapalić?

Bardzo dobrze mi się tańczyło z przyjacielem. Nikt nie robił nam problemów. Luca poszedł do łazienki, a ja poczułam ręce obejmujące mnie w biodrach. Nie znam tych perfum. Kto to taki?!

- Dobrze się ruszasz. - powiedział po angielsku z zauważalnym akcentem włoskim - Tak samo ruszasz się w łóżku?

Jaki oblech. Jestem pośrodku parkietu. Muzyka gest za głośnia i wszyscy są pijani. Gdzie są moi znajomi.

- Chce zobaczyć jaka jesteś. Ciasna czy rozepchana. Odważną czy raczej nieśmiałą. Czy wolisz od przodu czy...

- Odwal się od niej. - głos mojego ochroniarza Carlo

- O to twoja dziwka? Przepraszam, ale dziwkami można się dzielić. Spokojnie dla każdego znajdzie czas.

- Ona nie jest dziwką. Laskary co robisz w moim klubie?

Oni sie znają to coś grubszego. Nagle czuje cis zimnego przy skroni i zostaje odwrócona.

- Jeden zły ruch, a ona umrze. Myślisz że nie wiem o tym że ja kochasz. Tak samo było na początku znajomości z Sofią.

- Czego chcesz?! - warczy

- Jej. - i to jest nagłe. Zostaje od ciągnięta od mężczyzny i schowana w ciele... Paulo? Tak to perfumy geja. - Co jest?!

Przypomnę jeśli nie mówiłam. Jest już po trzeciej w nocy. A w klubie jest mało ludzi. Wkoło mnie stoi chyba osimiu ludzi z broniami. W tych ośmiu osobach jest Gabriel który rozmawia z tym facetem, David, Marco i Luca. Są jeszcze Carlo i Simone i jeszcze dwóch innych. Ochroniarze z klubu chyba.

- Wszystko już dobrze. - szepcze mi Paulo i łapiąc mnie za nadgarstek prowadzi do reszty

- Co to było?

- Poznałaś szefa mafii z alp włoskich. Don Mancini, czyli Gabriel od ponad trzech lat, oraz Don Laskary, czyli Norberto. Mało osób z nim wchodzi w interesy. Dobrze że Carlo miał cię na oku.

- Co on ci mówił? - zapytała Martina

- Chciał sprawdzić czy w łóżku jestem odważna, czy jestem ciasna i jakie pozycje lubię. - rozpłakałam się kolejny raz

- Dobra koniec tego. - zdenerwowała się Fanny. Wstała a ja tylko ja obserwowałam. Podeszła do brata i wyjęła mu pistolet.

- Co ty chcesz zrobić? Zabić siebie czy Twoja koleżankę dziwke?

- Przepraszam bracie, ale za to co on mówił mojej przyjaciółce muszę wywołać wojnę. - i strzeliła w lewe płuco mężczyzny

- Co on ci powiedział? A go zabierzcie do lekarza. - podbiegł do mnie

- Pozwól mi powiedzieć - zaczęła Molly, a on kiwnął głową - Pytał czy w łóżku jest odważna, jakie pozycje lubi. I czy jest rozepchana czy może ciasna.

- Fanny, miałaś celować bardziej w prawo i go zabić. - warknął brat brunetki

- Następnym razem sam to zrób. Wiesz jak to odrzuca! - oburzyła się moja przyjaciółka

- Ja chce do domu. - wyszlochałam.

- Już. Carlo! Zabierz Irlandię do ich mieszkania.

- Jaka Irlandię. Nie jestem krajem a  obywatelem! - powiedział Nev

- Dobra nie marudź. - podszedł do mnie - Do zobaczenia dziewiątego na lotnisku. - pocałował mnie w czoło

- Panienki Walsh i Bruke oraz panie Mahony samochód czeka.

Nevan wziął mnie na ręce i zaniósł do samochodu.

Mam jeszcze dwa dni na spakowanie się. Ale teraz chce spać.

Obudziłam się o piętnastej. Jak ja mogłam tyle spać? Mniejsza z tym. Wstaje i ogarniam się. Wyjmuje telefon i wybieram numer pierwszego lepszego Manciniego. Wypadło na Gabriela

- O co chodzi?

- Za spałam do pracy.

- Wiem, bo wypełniam za ciebie papiery.

- Co, ale dlaczego

- No wiesz. Przy twom szczęściu by cis się stało. I ponoć słodko spałaś. Nikt nie chciał cię budzić.

- A uczelnia?

- Mówiłem że nie kusisz kończyć? Załatwię Ci papiery ukończenia i tylko egzaminy na ostatni rok zdasz.

- To nie fair! Zmieniając temat. Kiedy jest ten lot?

- Dziewiąty o jedenastej. Prywatny samolot. Ochrona cię zaprowadzi.

- Dobra ja teraz jadę do pracy i cię zamienię. Robię ci tylko problemy.

- Co ty gadasz? Jak tu się pojawisz to chwilę popracujesz że mną. Muszę co wszystko wytłumaczyć w końcu. A od osiemnastej masz wolne i zabieram cię na kolację.

No i się rozłączył. Ubieram więc eleganckie czarne spodnie, bo mam okres. Do tego fiołkowa koszulkę z dekoldem w kształcie U. Do tego vansy i torebka. Mała czarna na złotym łańcuszku.

Nie robię makijażu, bo jestem leniwa buła i mi się nie chce.

Biorę kluczyki i wychodzę z mieszkania. Jeszcze kilka dni i już tu nie będę mieszać. Smutno mi na samą myśl o tym.

Wsiadam do samochodu i zapomniałam że jest godzina szczytu. Usłyszałam dźwięk przychodzącego połączenia. Oczywiście odebrałam. Automatycznie przeloaczyko się na radio samochodowe.

- Carr wiesz ze bliźniaki cię lubią?

- O co chodzi?

- Gdzie jesteś?

- Pytaniem na pytanie. Niegrzecznie. Obok przedszkola.

- Podjedź po bliźniaki proszę.

- Fotelików nie mam.

- One mają w szatni, bo czasem ktoś inny po nie przyjeżdża.

- Dobra, ale co mam powiedzieć.

- Wejdź do sali pod numerem piątym. Od razu cię zauważa 8 przytula. Opiekunka będzie euedzyec co to znaczy, a i jak powie ze macocha to powiedz przyszła mama. Pa!

Rozłączył się a w radiu akurat zaczęła lecieć piosenka, akurat polska (możemy uznać ze ta z mediów i ma puszczoną własną playliste. Tak to dziękuję). Zaczęłam podśpiewywać dojeżdżając pod budynek.

Wysiadłam z samochodu i ruszyłam do wskazanej sali. Nadal się zastanawiam nad słowami mężczyzny. Pewnie powiedział tak, bo by ich że mną nie puścili. Zapukałam i po dostaniu informacji o pozwoleniu na wejście otwarłam drzwi.

- Dzień dobry... - nie dali mi dokończyć

- Carrie? Gdzie tata? - zapytała Carolina

- W restauracji. - przykucnęłam bo Nicolas chciał się przytulić. Tak to typowy rzep - Zapytał czy mogę was odebrać, wiec z powodu że was uwielbiam to przyjechałam.

- Przepraszam pani jest tą macocha bliźniaków Mancini?

Prawda czy kłamstwo Manciniego?

- Przyszła mamą, a o co chodzi?

- Nie ma żadnego pierścionka. Ale mniejsza. Dzieci idźcie się przebrać. Potrzebuję pani podpisu.

Podpisałam ten świstek i ruszyłam do szatni.

- Dajcie foteliki to zapniemy w moim samochodzie i pojedziemy do taty.

Tak zrobiliśmy i już jechaliśmy w stronę mojej pracy. Była już prawie szesnasta jak dojechaliśmy. Musiałam zmienić playliste na jakąś bardziej przyjazną. Wyszło na to że słuchaliśmy krainy lodu i innych z Disney'a.

- Już wychodzimy. Tata czeka.

Przeszłam przez drzwi z dziećmi szefa. Miną wszystkich bezcenna. Poszłam do stolika i dałam lobuzą kartki i kredki.

- Idę po waszego tatę. Nie zdemolujcie tego lokalu. Dobrze?

- Nie przejmuj się tak. - no diabły wcielone.

Ruszyłam do gabinetu menadżera gdzie oczywiście, był Pan i władca.

- Część. Młodziki rysują coś w lokalu i nie wiem co mogę im zamówić.

- Już. - wstał podszedł do mnie i dał buziaka w czoło - Dziękuję.

Tego to się nie spodziewałam, nigdy! Szkoda ze nie jestem jak większość pasek, bo pewnie bym mówiła słowa

Nie umyje tego czoła już nigdy.

Cóż to nie dla mnie. Poszłam za Donem i zobaczyłam typową sielankową rodzinkę.

- Chodź tutaj. Tylko ciebie nam brakuje. - to było do mnie. Wskazałam na siebie palcem. - tak ty. A kto inny?

Podeszłam do nich. Momentalnie zostałam posadzona na kolanach Gabriela.

- Tatkuuu.

- Tak?

- Kiedy Carrie będzie miała z tobą dziecko, albo przynajmniej status żony. - właśnie piłam wodę. Szybko wstałam i poszłam po cus mocnejszego. Padło na wino czerwone z dodatkiem lawendy. Na koszt właściciela oczywiście.

- Lina. Posłuchaj chciałbym jak najszybciej, ale nie wiem czy ciocia tego...

- Ona ma być nasza mamą! - oburzył się chłopiec

- Będzie tego chciała. Co ja z wami mam. Szybciej osiwieje.

- Słuchajcie. - zaczęłam - to nie jest takie łatwe. Żeby być małżeństwem trzeba się kochać i być razem. A my nie wiemy czy się kochamy...

- Ja wiem ze kocham - burknął szatyn

- Co mówiłeś?

- Nic takiego.

- Na czym to skończyłam, a tak. Ani czy jesteśmy razem. Nikt nie może wymusić uczuć. Nie można ich również ukrywać lub udawać.

- No ale...

- Ale co

- To jak wygląda miłość.

Na nasze szczęście podano jedzenie i dzieci umilkły.

<><><>

Mam dwie opcje na następny rozdział.

Perspektywa Gabriela i to co czuje ale będzie krótki i będzie opis pomysłu
Czy robimy wyjazd do Irlandii. Pogrzeb, zapoznanie Gabriela z rodziną walsh i ten obiecuje ze będzie dużo dialogu i ponad 2k słów.

Wybór jest wasz

Kocham Stefanie 💜 💚 ❤️




Continue Reading

You'll Also Like

161K 5K 45
Współczesna opowieść o kopciuszku, w której książę okazał się być diabłem. On był samotnikiem, socjopatą i mordercą. Ona była tylko służącą w jego do...
13.4K 577 40
Książkę pisze w wieku 15 lat. Początkowe rozdziały są nudne, ale im dalej tym lepiej. Opis ☟︎︎︎☟︎︎︎☟︎︎︎ Carrie jest 18 letnią Irlandką, która 2 lata...
19.4K 1.5K 20
„Kiedy kogoś kochasz, nigdy z niego nie zrezygnujesz" Trzech siedemnastoletnich chłopaków wraca jako duchy i zastaje w swoim dawnym studio szesnasto...
29.8K 1.4K 27
Duchy to stworzenia, których nie widać gołym okiem, rozpływają się, przenikają przez obiekty, boją się wody. Jednakże na świecie jest jedna osoba, kt...