Jak szukać miłości - to we Wł...

By Frenzel_Stefanie

14K 610 477

Książkę pisze w wieku 15 lat. Początkowe rozdziały są nudne, ale im dalej tym lepiej. Opis ☟︎︎︎☟︎︎︎☟︎︎︎ Carr... More

❀𝑷𝑹𝑶𝑳𝑶𝑮❀
BOHATEROWIE
★rozdział I★
✰rozdział II✰
✯rozdział III✯
☆rozdział IV☆
✩rozdział V✩
✵rozdział VI✵
༆rozdział VII ༆
༄rozdział VIII༄
߷rozdział IX߷
𖦹rozdział X𖦹
☢︎︎rozdział XI☢︎︎
᯽rozdział XII᯽
۞rozdział XIV۞
𖣔rozdział XV𖣔
⍟rozdział XVI⍟
𖣘rozdział XVII𖣘
☦︎rozdział XVIII☦︎
❀rozdział XIX❀
❄︎rozdział XX❄︎
❁rozdział XXI❁
᯾rozdział XXII᯾
✪rozdział XXIII✪
⁂rozdział XXIV⁂
𑁍rozdział XXV𑁍
᪥rozdział XXVI᪥
𖧷rozdział XXVII𖧷
★rozdział XXVIII★
✰rozdział XXIX✰
✯rozdział XXX✯
☆rozdział XXXI☆
✩rozdział XXXII✩
✵rozdział XXXIII✵
༆rozdział XXXIV༆
༄rozdział XXXV༄
♕︎EPILOG♕︎
♡︎♥︎𝑃𝑜𝑑𝑧𝑖𝑒𝑘𝑜𝑤𝑎𝑛𝑖𝑎♥︎♡︎
Witajcie

✫rozdział XIII✫

311 16 5
By Frenzel_Stefanie

Witam

<><><>

- Carrie?

- Tak?

- Kogo te dwie bluzy? Pachną mężczyznami i to różnymi facetami! - krzyknął

- Dolan. Spokojnie ta czarna to bluza Davida, a musztardowa Paulo. Davida znasz, a Paulo jest gejem. Oboje są moimi chłopakami. - kiedy to powiedziałam mojemu bratu oczy wyszły z orbit. Udał mi się żart

- Że co?! Siostra wiem że lubisz szaleństwo, ale nie ze aż tak. - zakrztusił się powietrzem.

- Spokojnie. Nadal cnotka. - zasmuciłam się. Fakt nigdy nie miałam chłopaka i nadal jestem dziewicą. Właściwie to śmieje się, że w Irlandii to Dolan strzeże mojej świętości, a we Włoszech Marco, Luca, David, Paulo i dziewczyny. Dobrze że nie wiedzą o Filippo, bo by już go zabili. Może w końcu będę mieć mężczyznę.

Marz dalej. Wiesz jak to wyglądało z Beran'em albo Skelly'm. Przypomnieć co powiedział twój brat?

- Nie!

- O co chodzi?

- O nic. Wracając chłopaki to moi przyjaciele. Pożyczyli mi bluzy, bo ich poprosiłam. Bardziej zaproponowali mi to.

Dalej się rozpakowywałam. Tak jak myślałam mam tu nadal pokój i swoje ubrania. Po skończonym rozpakowaniu się zamówiliśmy burgery i zjedliśmy je śmiejąc się wspólnie.

Po zjedzeniu poszłam się umyć. Zabrałam piżamkę. Wybrałam sobie zestaw który składa się z topu i krótkich spodenek. Obie części były kolorowe. Po umyciu się poszłam jeszcze po coś do picia.

- Złotko gdzie trzymasz teraz wodę? - norma była taka że mówiliśmy do siebie jak para. Żadnych naszych znajomych to nie dziwiło.

- Złotko?! - krzyknęła kobieta - Czyli faktycznie mnie nie chcesz! Miała tu być twoja siostra! A żadnej blondynki tutaj nie widzę!

No to wywołałam III wojnę światową.

Weszłam do pomieszczenia i zobaczyłam dziewczynę brata. Piękna rudowłosą kobietę około dziewiętnastu lat. Brit Daly. Miała około metra siedemdziesięciu pięciu. Ubierają się normalnie, a nie jak suka.

- Carrie Anna Walsh - podałam dziewczynie rękę - zmieniłam kolor włosów dlatego nie poznałaś mnie.

- Ou przepraszam że zapytam. Dlaczego nazwałaś brata złotko?

- Daj spokój Bri - odezwał się Dolan

- Spokojnie, od zawsze mówimy do siebie słodkimi przezwiskami.

- och, w takim razie przepraszam. Muszę się przyzwyczaić.

Myślałam, że Dolan mnie zabije. Nigdy nie miał takiej sytuacji. Za to w moim wypadku on często to robił. Dlaczego? Otóż to proste.

Nie chce cię później pocieszać po zdradzie

Po tym jak ucinał sobie pogawędki z moimi możliwymi chłopakami. Magicznie znikali. Jak się okazuje wyprowadzali się daleko, bo mój brat im za to płacił przez dwa lata. Dostawali uwaga... Pięć tysięcy tygodniowo przez dwa lata! DWA LATA! Jednak wybaczyłam bratu po tym jak zniszczyłam mu dwa związki.

- Dobra to gdzie jest ta woda?

- Spiżarnia tam gdzie zawsze. - powiedział obojętnie

- Ej rozumiem jesteś zmęczony. Ale nie takim tonem. Bo zabiorę walizki i wracam do Bari. - zagroziłam mu

- Oj nie przesadzaj. Co ja ci zrobiłem, że się mścisz.

- Dwa słowa. Skelly. Beran.

- Daj już im spokój nie zasługiwali na ciebie. Poza tym widziałem jak ten Włoch się na ciebie patrzył.

- Jaki Włoch! - włączyła się Brit - czemu ja o niczym nie wiem!

Już ja lubimy

- Starszy brat moich przyjaciół. Biznesmen Mancini. Ma dzieci, dwóch braci i siostrę. Dzięki niemu tutaj jestem, bo mnie jakoś przekonał.

- A ten obok? Co był z nim.

- Jeden z moich chłopaków - nawiązałam do poprzedniego żartu. - David jest dla mnie bratem, w dodatku bardziej opiekuńczym od ciebie - dodałam szeptem i ruszyłam do spiżarni

- Coś ty powiedziała?! To są się być jeszcze bardziej opiekuńczy?! - zaczął krzyczeć. Kurwa miał tego nie słyszeć

- Tak. Po ostatnim spotkaniu z niedoszłym narzeczonym mam opiekę ochroniarzy. Ale całe szczęście trzymają się bardzo daleko ode mnie. I nawet nie wiem dla kogo pracują. Mniejsza idę spać jutro idę spotkać się z przyjaciółmi. Kocham - cmoknęłam go w policzek, a z jego dziewczyną się przytuliłam. - nie martw się on taki był zawsze.

- Czekaj co się stało z Bram'em?

- Próbował mnie... Ymmm... Zgwał... Cić - jąkam się, kilka łez opuściło moje oczy.

- Co?! - oboje się zdziwili

- To co słyszeliście! A teraz chce być sama.

Wyszłam z kuchni i Udałam się do swojego pokoju. Położyłam się i uwolniłam wszystkie łzy. Moje życie jest okropne.

~~~~~

Kolejnego dnia ubrałam dresy i stwierdziłam że się nie przebieram. Umówiłam się z przyjaciółmi na trzynastą. Jest dopiero około dziewiątej. Spojrzałam na telefon i dostałam wiadomość.

Davide ✡:

Chcesz się spotkać o 10 na śniadanie, ja stawiam. Możesz wziąść kogoś ze mną idzie Gabriel, bo chciał z tobą pogadać.

Następna wiadomość

Albo jednak przyjdź sama, bo on nalega. Decyduj się szybko

Carrie:

Spoko tylko gdzie, bo bym musiała samochód pożyczyć od brata.

Davide ✡:

Adres jakiejś restauracji za piętnaście minut? Wiem że to blisko ciebie

Odpisałam mu szybko ok i wyszłam szukać brata. Siedział z Bri w salonie

- Złocie daj samochód! - krzyknęłam mu do ucha

- Zawału mam dostać? I po co ci auto?

- Jadę coś zjeść. - wzruszyłam ramionami

- Weź Mercedesa, ten granatowy.

- Kocham! Do później! Bri robimy maseczki wieczorem?

- Jasne i ploteczki przy pizzy!

No to ugadane. Zabrałam klucze, zjechałam do garażu. Otwieram samochód zajęłam miejsce kierowcy i Udałam się do restauracji. Byłam tam po paru minutach.

- Część. Co było tak ważne, że z domu musiałam wyjechać?

- Hej. Mów od razu - szturchnął przyjaciela.

- Idziesz z kimś ja bankiet?

- Nie, miałam iść z bratem, ale jego dziewczyna przyjechała i pewnie pójdzie z nią. A co się stało?

- A chcesz pójść ze mną? - Wow tego to się nie spodziewałam.

- Przykro mi, ale to będzie dziwnie wyglądać. Skoro nie jesteśmy razem. Zamawiamy?

Widziałam, że chłopak posmutniał. Cóż chciałam go lepiej poznać, a to najlepszy sposób, lecz chodzi tu o Dolan'a, mojego ojca, dziadka, młodszego brata i wszystkich innych.

- Jasne. Obiecałem że ja stawiam, ale chyba cię stać.

- Niby czemu? To auto jest brata ja sama utrzymuje się z pensji kelnerki i tylko czasem proszę brata o pomoc.

- Serio? To ty nie masz udziałów w firmie dziadka, ojca i brata? - zapytał złotooki

- Nie nie mam. Ale nawet nie chce mieć.

- Czemu?

- Bo lubię swoją pracę. To oczywiste. A mam drugą kartę z pieniędzmi brata, karta bardziej zakupowa.

- Dobra ja stawiam sobie i pięknej kobiecie - powiedział Mancini, a ja się zarumieniłam - a ty idioto płać za siebie sam.

- Dzień dobry, co państwo zamawiają?

- Na dwa rachunki. Ja proszę brytyjskie śniadanie, a ty Carrie co chcesz?

Cholera teraz moja przyjaciółka z liceum mnie rozpozna

- To samo co Gabriel.

- O Boże to ty żyjesz! - a nie mówiłam - Coś ty narobiła! Baliśmy się że coś się stało. Nagle zniknąć bez słowa. Całe szczęście słyszałam jak Nev mówił twoje imię w rozmowie z swoją dziewczyną. Tęskniłam tak bardzo.

- Przepraszam że się wtrącę, ale kim pani jest?

- Ach przepraszam. Jestem Triona Nolan. Przyjaciółka Rre z liceum

- Błagam tylko nie Rre to stare dzieje i nigdy tego nie lubiłam

- To czemu Beran tak do ciebie mówił?

- On był prawie moim chłopakiem i to inna kwestia. Temat skończony. A co do tego co się działo. Wyjechałam do Włoch do Molly, skończyłam szkołę, poznałam przyjaciół i zaczęłam studia.

- A oni to?

- David to mój przyjaciel, a Gabriel to starszy brat moich przyjaciół. Jak to powiedziałam Dolan'owi David i Paulo to moi chłopacy zamiast przyjaciele. Oczywiście dał się nabrać.

- Zawsze był łatwowierny.

David zamówił śniadanie amerykańskie i odeszła ta fałszywa szatynka.

- Rre powiadasz - zaczął David

- Zamilcz jeśli chcesz dożyć śniadania. - Mancini zaczął się śmiać - A ty co zęby suszysz?

- Bo nadajesz się do roli szefowej mafii, albo firmy.

- Uuu nareszcie coś się dzieje. - zaczął mówić Davide.

Kelnerka przyniosła jedzenie, a ja uderzyłam chłopaka w piszczel

- Jeszcze jedno słowo, a dzieci się nie doczekasz - wysyczałam przez zęby - Tym bardziej zmierzam do bycia z jednym chłopakiem

- Dobra zakończ z nim, bo i tak wróci do Werony. A przecież tu masz przystojniaka.

Zakończyłam temat i zajęłam się jedzeniem. Porozmawialiśmy na tematy studiów i innych rzeczy. Następnie zapłacili za posiłek, a ja od razu pojechałam na spotkanie.

- Siema laska!

- Siema pizdokleszczu!

- Ej ja do ciebie z ręką na sercu a tu z pyskiem na mnie. - zrobił minę zbitego pyskiem.

- Po pierwsze serecem na dłoni, a drugie gdzie Ceara?

- Zerwaliśmy, a bardziej ona zerwała i wyjechała z nowym fagasem jakimś Clarke Coin młodszy brat tego idioty Brama. Właściwie jak się czujesz?

- Już lepiej. Wiem co się z nim dzieje i nie jest mi go szkoda.

- Czy to ta sama Carrie co dwa lata temu.

- Tak. W ogóle byłam z Davidem i tym Gabrielem na śniadaniu i zgadnij kogo spotkałam.

- Nie wiem mów - ten sam dawny Nevan

- Trione! Ta fałszywą Trione

- Co! Współczuje pewnie mówiła Rre, tak?

- Tak i to najgorsze. Mam pomysł. Skoro nie jesteś już z Cear idziesz że mną na bankiet?

- Jasne przynajmniej będzie pewność że nikt cię nie zgwałci - miarka się przerwała i dostał w tył głowy

- Foch - odrzuciłam włosy

- Moja Carrie wróciła. Nareszcie!

U daliśmy się do naszej miejscówki, kupiliśmy w Mcdonald jedzenie i gadaliśmy

- A ty co taka w Skowronkach, hm?

- Poznałam chłopaka. Włoch z Werony. Byłam z nim na randce i było cudownie. A Dzisiaj dostałam propozycje pójścia na bankiet z chłopakiem który jest szefem mafii i to jednej z większych. A jego przyjaciel mi jeszcze mówi że z nim będę.

- Rumienisz się! Jestem fangirl teraz! Gadaj jak się nazywa ten szczęściarz!

- Gabriel

- GARRIE!

- Co

- No Jezu laska GARRIE to ship. Nie udawaj że nie ogarniasz. Pokaż jego zdjęcie. - pokazałam zdjęcie z dziećmi na instagramie Marco - On. Ma. Dwójkę. Dzieci. One cię pewnie kochają, bo mówią do ciebie ciociu. A co jakby mówiły Mamo? - rozmarzył się

Wstałam i ruszyłam do samochodu. Wróciłam do domu brata i stamtąd na siłownię w hotelu brata. Tam wypociłam cała złość. Kiedy prawie spadła na mnie sztanga ktoś ją złapał. Podniosłam się i zorientowałam że to Gabriel

- Dziękuję

- Proszę. Co tu robisz? To siłownia tylko dla gości... - nie dałam dołączyć

- lub siostry właściciela.

- Naprawdę cię tu wpuścili jako siostrę?

- Hotel jest rodziny Walsh i znają mnie tu nie od wczoraj. I tak wpuścili bo musieli.

- A co tu robisz?

- wyładowuje napięcie. Jeszcze raz dzięki za uratowanie życia. Ja się zasiedziałam jestem umówiona na plotki z dziewczyną właściciela. Do zobaczenia.

Wieczór minął bardzo przyjemnie. Zaprzyjaźniłam się z dziewczyną. Jutro pojadę do rodziców, trzeba w końcu to wyjaśnić i się pogodzić.

~~~~~

Stoję przed domem rodzinnym. Czy się boję? Bardzo.
Czy mam czego? Raczej nie.

To dlaczego? Bo nie widziałam ich ponad dwa lata.

Zadzwoniłam do drzwi. Jeden, dwa, trzy, cztery... Otwarły się drzwi, a w nich moja rodzicielka.

Od razu mnie przytuliła. Mocno, szczelnie i ciepło

- Przepraszam to był głupi pomysł, wybacz. - Wow to ja miałam przeprosić.

- Ja też przepraszam. Kocham cię mamo.

I tak minął cały dzień. Odwiedziłam dziadków i typowe pytanie

- Kiedy będą wnuki?

- No mogłabyś znaleźć sobie tego chłopaka.

I tak dalej

Zmęczona padłam na twarz i od razu zaginęłam wśród objęć Morfeusza.

~~~~~

Dzisiaj dowiem się czego Dolan się tak boi. Każdy wie o ich związku. Boję się że przekażę mi udziały, a ja ich nie chce. Nie zasługuje.

Kosmetyczka zrobiła mi makijaż. Na powiekach miałam bordowy i złoty cień. Do tego tusz i różowe usta. Nałożyła mi jeszcze róż i rozświetlacz. Wykonturowana mi twarz i podkreśliła brwi.

Fryzjerka znowu upieką moje włosy w dwa koczki. Miałam rozpuszczone włosy, a na czubku zrobione dwa warkocze holenderskie na których zostały związane koczki. Na przedziałek dodają mi złoto-różowy, gruboziarnisty brokat.

Stylista mojego brata przygotowała mi piękna brudno różową sukienkę. Górę miała w stylu gorsetu, dół zaś rozkloszowany z tiulu. Sukienka była na ramiączkach, bardzo cienkich. Sięgają mi do kostek. Góra była bardziej wyblakła od dołu. Do tego dobrałam srebrne szpilki na lekkiej platformie. Miały zapięcie wokół kostki cieniutkim paskiem.

Jako dopełnienie całości założyłam naszyjnik dziadka, kolczyki koła i do tego bransoletki i pierścionki.

Właśnie czekaliśmy na Nev'a, który ma być lada moment. Gdy dotarł złapałam go pod ramię.

- Gdybyś nie była moja przyjaciółką to bym cię brał tu i teraz. Ten Włoch to będzie szczękę zbierał.

Zaśmiałam się, gdy dotarliśmy do stolika zauważyłam moich kolegów.

- David, Gabriel poznajcie mojego przyjaciela z sali porodowej - tak mamy urodziny w lipcu tylko, że ja dwudziestego czwartego, a on trzeciego. Ja urodziłam się po północy a on przed nią i zawsze śmiejemy się że mamy urodziny tego samego dnia - Nevan. Nevan to ci idioci o których ci mówiłam. Jest jeszcze Paulo, Fanny, Martina, Marco i Luca. Dużo, ale warci uwagi.

- A teraz na scenę zapraszam organizatora uroczystości Dolan'a Walsh. - ogłosił mężczyzna w wieku mojego ojca

- Witam wszystkich tu zgromadzonych. Chcę ogłosić dwie ważne sprawy dotyczące mojej firmy. Mam własną firmę, firmę po dziadku i jeszcze ostatnio dostałem firmę rodziców. Ostatnio postanowiłem razem z Gabrielem Mancinim podpisać umowę o współpracę. Zapraszam na scenę - co to ma być? - A teraz druga sprawa, o której nikt oprócz moich prawników nie miał pojęcia. Carrie siostro zapraszam również na scenę. - gdy już podeszłam dostałam długopis do ręki - Jak wiesz zasługujesz na prawa do firmy dziadka bo to była jego prośba. Więc w taki sposób otrzymujesz pięćdziesiąt procent udziałów i będziesz odpowiedzialna za firmę we Włoszech.

Zabijcie mnie.
Nie mogę odmówić
Jest tu chyba tysiąc ludzi

- Dobrze, gdzie podpisać. - po tych słowach myślałam, że mi odleci.

- Dziękuję - szepnął mi do ucha

Reszta wieczoru miała minąć przyjemnie, przeszłam na piętro odpocząć od gratulacji. Ktoś szedł za mną. Tym kimś okazał się...

<><><>

POLSAT

KOCHAM STEFANIE 💜 💚 ❤️

Continue Reading

You'll Also Like

184K 4.1K 36
DAJCIE SZANSE TEJ KSIĄŻCE . CIEKAWSZA AKCJA ZACZYNA SIĘ W PÓŹNIEJSZYCH ROZDZIAŁACH ; ) --------------- Ich życie nie było usłane różami . Tajemnice...
129K 3.1K 30
Seksowna pani prawnik - Diana Smith, po przegranej rozprawie udaje się na pełne luksusu wakacje, gdzie spotyka przystojnego biznesmena, znanego całem...
195K 34.6K 63
Josephine „Josie" Maxwell-Spencer to prawdziwe słoneczko: dziewczyna, który patrzy na świat przez różowe okulary, chce we wszystkich widzieć dobro i...
124K 3K 28
Madison Reily~18-letnia dziewczyna, która właśnie skończyła liceum. Postanawia się wyprowadzić od swoich nadopiekuńczych rodziców, do swojego starsze...