Wpuść mnie

By Aurora-Black

856K 49.1K 11.8K

Lena po latach podporządkowywania się rodzicom rzuca swoje dotychczasowe życie, aby być wreszcie sobą i żyć n... More

1.
2.
3.
4.
5.
6.
7.
8.
9.
10.
11.
12.
13.
14.
15.
16.
17.
18.
19.
20.
21.
22.
23.
24.
25.
26.
27.
28.
29.
30.
31.
32.
33.
34.
35.
36.
37.
38.
39.
40.
41.
42.
43.
44.
45.
46.
47.
48.
49.
50.
51.
52.
53.
54.
55.
56.
57.
58.
59.
60.
61.
62.
63.
64.
65.
66.
67.
68.
69.
70.
71.
72.
73.
74.
75.
76.
77.
78.
79.
80.
81.
82.
83.
84.
85.
86.
87.
88.
89.
90.
91.
92.
93.
94.
95.
96.
97.
98.
99.
100.
101.
102.
103.
104.
105.
106.
107.
108.
109.
110.
111.
112.
113.
114.
115.
116.
117.
118.
119.
120.
121.
122.
123.
124.
125.
126.
127.
128.
129.
130.
131.
132.
133.
134.
135.
136.
137.
138.
139.
140.
141.
142.
143.
144.
145.
146.
147.
148.
149.
150.
151.
152.
153.
154.
155.
156.
157.
158.
159.
160.
161.
162.
163.
164.
165.
166.
167.
168.
169.
170.
172.
173.
174.
175.
176.
177.
178.
179.
180.
181.
182.
183.
184.
185.
186.
187.
188.
189.
190.
191.
192.
193.
194. Ostatni
Epilog
Podziękowania
Nowa opowieść
Bonus

171.

3.9K 221 64
By Aurora-Black

- Skarbie... - Lena poczuła ciepły oddech ciemnowłosej tuż przy swoim uchu.

- Co się dzieje? - Zielonooka podniosła zdezorientowana głowę z poduszki.

- Zrobiłyśmy z twoją mamą kawę i śniadanie. Obiecaj mi, że zjesz porządną porcję. - Alex pocałowała ją w ramię.

- Czekaj... - Lena powoli usiadła na łóżku i przetarła oczy. - Nie zjesz z nami? - Zapytała mając problem otworzyć oczy na dłuższą chwilę.

- Nie kochanie... Jadę do firmy za kilka minut i nie chciałam wychodzić gdy będziesz spała, bo obiecałam ci, że gdy się obudzisz, ja będę obok. Dotrzymuję słowa.

Lena otworzyła oczy i spojrzała na dziewczynę. - Alex... Mogłabyś wstać i zrobić obrót? - Zapytała cicho.

- No dobrze. - Ciemnowłosa podniosła się z miejsca i zrobiła to o co poprosiła Lena.

- Cholera... - Zielonooka wstrzymała oddech podziwiając strój Alex. - Wyglądasz obłędnie. - Wyrzuciła z siebie nie mogąc oderwać od niej wzroku. - Nie spodziewałam się, że masz w szafie takie rzeczy.

Alex miała na sobie czarne spodnie, które idealnie podkreślały jej pośladki i marynarkę tego samego koloru pod którą założyła bluzkę w kolorze pudrowego różu z luźno opadającym dekoltem. Wyprostowane i rozpuszczone włosy idealnie współgrały z wyraziście podkreślonymi oczami i szminką na jaką się zdecydowała.

- Dziękuję. - Ciemnowłosa uśmiechnęła się i usiadła ponownie obok niej.

Lena pokręciła głową. - Teraz już rozumiem doskonale co Amanda miała na myśli.

Alex uniosła brew. - W jakiej kwestii?

- W kwestii tego, że w oficjalnym wydaniu wyglądasz mega seksownie. To, że jesteś piękna na co dzień to wiem doskonale ale... - Lena przełknęła. - Musiałybyśmy się bić z Amandą, która pierwsza położy się na twoim biurku.

- Dlaczego Amanda chce leżeć na moim biurku?

- Alex... - Zielonooka chwyciła ją za dłoń. - Jesteś seksowna i nawet Amanda to widzi. Gdyby nie była twoją samozwańczą siostrą...

- Cichutko... - Ciemnowłosa zasłoniła jej usta drugą dłonią. - Nie mów takich rzeczy na głos. To straszne. Nie mogę tego słyszeć, bo nie chcę mieć później koszmarów.

Lena poczekała aż Alex zabierze dłoń. - Kochanie, czy poza tą dziewczyną, którą zwolniłaś jeszcze ktoś się na ciebie czai w tej firmie? Nie wiem czy mam tam często wpadać czy nie.

- Bez względu na to, czy ktoś jest czy nie, możesz mnie tam często odwiedzać. Nie mam nic przeciwko.

- Czyli ktoś jeszcze tam jest?

- Nie głuptasie. - Alex pocałowała jej dłoń. - Nikt tam nie zwraca na mnie uwagi.

- Jak mi jeszcze powiesz, że do tego masz zamiar założyć szpilki, to nie wiem czy ja cię tak wypuszczę.

Ciemnowłosa uśmiechnęła się. - Mam w samochodzie. Zakładam je dopiero jak jestem pod firmą. Prowadzenie w takich butach to porażka.

- Chryste... - Lena odkryła się i wstała. - Czuję jakbym miała zaraz mieć stan przedzawałowy.

Alex podeszła do niej i objęła ją od tyłu splatając dłonie na jej brzuchu. - Już stąd idę, więc możesz uspokoić swoje serce. Będę w kuchni. - Powiedziała cicho i pocałowała ją za uchem.

Lena szybko ubrała się w dresy i luźną koszulkę a następnie umyła zęby i twarz. Jak najszybciej ruszyła do kuchni chcąc spędzić z Alex choć chwilę dłużej zanim wyjdzie z domu. Po czasie rozłąki miała uczucie jakby każdy moment w towarzystwie dziewczyny był na wagę złota.

- Dzień dobry córeczko. - Zielonooka usłyszała głos mamy zaraz po wejściu do kuchni. Kobieta siedziała przy wyspie z kubkiem w dłoniach. - Dobrze spałaś?

- Dzień dobry mamo. Tak, muszę przyznać, że spało mi się dobrze. - Odpowiedziała podchodząc do kobiety aby ją uściskać. - A jak ty się czujesz? Odpoczęłaś?

- Nie pamiętam kiedy ostatnio wstałam tak późno jak dziś. - Zaśmiała się mama. - Alex zrobiła dla ciebie naleśniki.

Lena spojrzała na dziewczynę, która opierała się o blat po drugiej stronie z kubkiem kawy w dłoni. Uśmiechnęła się do niej i poczuła przyjemne ciepło rozchodzące się po jej ciele, gdy uśmiech został odwzajemniony.

- Jak długo będziesz w firmie? - Lena usiadła przy wyspie.

- Oby jak najkrócej. Mam ustawione jedno spotkanie i muszę przebrnąć przez kilka spraw. - Alex przysunęła talerz z owocami bliżej zielonookiej. - Zjedz proszę porządną porcję, dobrze?

- Postaram się.

- Lenka... - Ciemnowłosa schowała kubek do zmywarki i skrzyżowała dłonie na piersi. - Jadę dziś po Mel, żeby spędziła tu weekend. Chciałabyś pojechać ze mną czy wolisz zostać w domu?

- Oczywiście, że z tobą pojadę. Przy okazji będę mogła podziękować Allanowi za prezenty osobiście.

- Cieszę się, że wreszcie poznam dziewczynkę o której słyszałam tyle dobrego. - Odezwała się mama Leny.

- Mamo a jak długo ty planujesz tu zostać?

- Alex poprosiła mnie abym została na ten weekend. Chciałam już dziś wracać, bo nie chcę robić wam kłopotu, ale dałam się przekonać.

- To naprawdę żaden kłopot. Proszę czuć się tu swobodnie.

Lena nie mogła przestać się uśmiechać. Ten dzień zaczął się dla niej naprawdę dobrze i to, że siedziała teraz w kuchni w towarzystwie ukochanej dziewczyny i swojej mamy wiele dla mnie znaczyło. Czuła się spokojna, znów czuła, że jest w odpowiednim miejscu z odpowiednimi ludźmi. - Mamo, a może upieczemy ciastka na przyjazd Mel? Uwielbiam twoje ciastka i temu małemu łasuchowi na pewno też zasmakują.

- Świetny pomysł.

- W takim razie... - Alex uniosła rękę w górę. - Dajcie mi chwilę. - Dziewczyna szybkim krokiem ruszyła w kierunku wyjścia z kuchni i po mniej jak minucie wróciła do pomieszczenia. - Trzeba będzie zrobić zakupy. Jestem więcej jak pewna, że nie ma tu nic z czego da się zrobić ciastka. - Powiedziała otwierając portfel, który przyniosła. - Skarbie, pojedziecie z mamą na zakupy? Przydałoby się zapełnić trochę lodówkę. - Wyjęła kilka banknotów i podała je Lenie.

- Dobrze, za chwilę pojedziemy. - Zielonooka wzięła pieniądze i schowała je do kieszeni. - Trzeba będzie zrobić listę. Który samochód mogę wziąć?

- Który tylko chcesz. Jakby się okazało, że dałam ci za mało gotówki, weź tę kartę. - Alex wcisnęła jej do ręki jedną z kart płatniczych. - Jeśli będziesz wiedziała, że musisz jej użyć, zadzwoń i podam ci kod. Potem wbiję ci którąś do telefonu, żebyś mogła nim płacić a teraz uciekam, bo muszę przejrzeć papiery przed spotkaniem. - Powiedziała całując ją w policzek. - Do zobaczenia później. - Dodała wychodząc szybkim krokiem.

Alex zniknęła z pola widzenia zielonookiej zanim ta zdążyła cokolwiek odpowiedzieć. Dziewczyna odwróciła się w stronę mamy, która głośno zaczęła się śmiać. - Co cię tak rozbawiło?

- Nie jesteście po ślubie a ta dziewczyna już daje ci swoją kartę płatniczą. To na swój sposób urocze. Musi ci naprawdę ufać, skoro tak to działa.

- Czemu mam wrażenie, że się ze mnie nabijasz?

- To tylko takie wrażenie... Powiedz mi dziecko, co Mel lubi jeść? Pewnie jak przyjedziecie to będzie głodna. Mogłabym coś przygotować.

- Wiesz co? Mel jest w siódmym niebie jak może zjeść frytki i kurczaka, zwłaszcza nuggetsy.

Mama spojrzała na nią i pokręciła głową. - Następna miłośniczka frytek...

- No widzisz? Bo frytki są super! Tylko ty tego nie potrafisz zrozumieć. Mamo... - Lena usiadła tuż obok kobiety. - Czy ty zadecydowałaś co planujesz dalej? Pytam o ciebie i ojca.

- Tak córeczko. - Kobieta pogłaskała ją po ramieniu. - Nie miałyśmy kiedy o tym porozmawiać, bo po twoim wyjściu ze szpitala inne sprawy były ważniejsze. Twój ojciec przyjechał do szpitala gdy byłaś w śpiączce.

- Co? - Lena poczuła jak twarz z każdą chwilą zaczyna palić ją coraz bardziej. - Po co był? Na pewno nie martwił się tym co ze mną.

- Cóż... - Mama uśmiechnęła się słabo. - Był po prostu sobą, więc możesz sobie wyobrazić jak to wyglądało. Chciał, żebym z nim wracała. Jak widzisz, nie ma mnie przy nim. Powiedziałam mu, że chcę rozwodu.

Zielonooka otworzyła usta ze zdziwienia. - Naprawdę? - Zapytała po chwili niedowierzając, że tego doczekała.

- Zdziwił się i był zły, ale nie obchodzi mnie to. Zbyt długo miałam klapki na oczach i udawałam, że takie życie jest w porządku. Nie mogę żyć z człowiekiem, który tak ciebie traktuje i nawet w chwili gdy walczyłaś o życie średnio się tym przejął. Nie pozwolę już na to, żeby w mojej obecności mówił źle o tobie albo o Alex. Nie ma na to mojej zgody. - Mama odpowiedziała zdecydowanym tonem. - Wy jesteście dla mnie najważniejsze.

Lena mocno ją objęła. Była szczęśliwa słysząc jak mama używa liczby mnogiej i w niczym nie pomija Alex. Nie spodziewała się, że mama kiedykolwiek zdecyduje się odejść od ojca i zaakceptuje jej związek z dziewczyną tak jak robiła to teraz. Z drugiej strony, jak ktokolwiek mógłby kwestionować to, że ciemnowłosa jest dobrą osobą na to aby spędzić z nią życie? To ile z siebie dawała każdego dnia i w drobnych gestach pokazywała jak się bezinteresownie troszczy o najbliższych było najlepszym dowodem na to, że jest wspaniałą osobą. Lena cieszyła się, że mama od razu dostrzegła w Alex to co dobre i nawet na moment nie zwątpiła w jej dobre intencje.

- Mamo to wspaniała wiadomość. Zasługujesz na szczęście, spokój i poczucie, że jesteś szanowana.

- Wiesz... - Kobieta pocałowała ją w głowę. - Twoja wyprowadzka z domu choć była dla mnie bolesnym wydarzeniem jednocześnie była chyba początkiem pewnych dobrych zmian. Dopiero jak myślałam, że zupełnie cię straciłam zaczęłam dostrzegać to jak wiele błędów popełniłam i ile rzeczy mogło wyglądać inaczej gdybym była bardziej... Bardziej asertywna. Teraz jestem zdecydowana i w przyszłym tygodniu mam umówione spotkanie z prawnikiem. Alex się tym zajęła i zorganizowała co trzeba. Czas się od niego uwolnić.

- Mamo... - Lena przytuliła ją jeszcze mocniej. - Ojciec to tyran. Nazywajmy rzeczy po imieniu. To mizogin i zapatrzony w siebie buc, który nikogo nie szanuje. Byłaś pod jego wpływem i wiem, teraz po długim czasie wiem, że swoją uległością wobec niego chciałaś zapewnić jak najwięcej spokoju w domu. Teraz cieszę się, że zaczniesz wreszcie żyć dla siebie.

- Ja się przede wszystkim cieszę, że wszystko się ułożyło między tobą a Alex. Od razu inaczej wyglądasz. Oczy znów ci błyszczą i się uśmiechasz.

- Alex jest cudowna. - Lena odsunęła się i chwyciła kubek z kawą. - Wiem... Powtarzam się ale cholera, mamo... Ona zaskakuje mnie na każdym kroku. Zupełnie nie daje mi odczuć tego, że ją zraniłam. Zachowuje się tak jakby nic się nie stało.

- Dziecko... Ona cię kocha i jedyne czego chciała, to żebyś wróciła. Widzę jak na ciebie patrzy. Patrzy z takim samym zachwytem i miłością jak wtedy gdy widziałam was razem po raz pierwszy. Z jej strony nic się nie zmieniło więc nie ma powodu, żeby dawała ci odczuć cokolwiek. Sama widzisz, że ona chce ruszyć do przodu. Zrobić kolejny krok i zostawić za sobą to co było.

Lena uśmiechnęła się. Chyba potrzebowała usłyszeć coś takiego. Uświadomiła to sobie w chwili gdy poczuła jakie wrażenie zrobiły na niej te słowa.

- Wiesz córeczko, jeśli nam na kimś naprawdę zależy i chcemy aby ten człowiek był nadal obecny w naszym życiu, musimy czasem pociągnąć tę osobę za rękę do przodu. Jeśli widzimy, że ona sama nie potrafi oddzielić grubą kreską tego co było i gdzieś się pogubiła, musimy jej pomóc się odnaleźć. Gdy już się tu pojawiłaś Alex właśnie to zrobiła. Oddzieliła to co było powodem waszych problemów i skupiła się na tym co was czeka pokazując ci te piękne możliwości. Alex zależy na tym abyście były szczęśliwe, więc odrzuciła wszystkie złe emocje i skupiła się na tym, że jesteś. Chce budować z tobą przyszłość i zapewne zrobi wszystko co może abyś jak najszybciej oderwała się od tego co pchnęło cię do takich a nie innych zachowań.

- To ma sens...

- Pamiętaj dziecko... - Kobieta położyła dłoń na jej ramieniu. - Emocje są bardzo złym doradcą, szczególnie te negatywne. Potrafią namieszać w głowie i czasem niszczą to co nie powinno być zniszczone. W złych emocjach łatwo jest zareagować zbyt szybko, zbyt gwałtownie i powiedzieć coś czego się mówić nie powinno. Wy dwie nie powinnyście być osobno i cieszę się, że udało się naprawić. Nie pozwól na to aby kiedykolwiek jeszcze złe emocje przejęły nad tobą kontrolę. Nie zamykaj się i pozwól sobie pomóc jeśli już tak się wydarzy. Mam cudowną drugą córkę i nie chcę, żeby to się kiedykolwiek zmieniło.

- Kocham cię mamo. Wiem, że masz rację. - Lena przytuliła mamę raz jeszcze. - Cieszę się, że tu jesteś.

- Ciocia to cię nieźle wyściska jak znowu się zobaczycie. Dzwoniła, że ma nadzieję, że przyjedziemy tam we trzy tylko po to, żebyś zabrała resztę swoich rzeczy. Też trzymała kciuki za was. Bardzo polubiła Alex.

- To dobrze. Pójdę się przebrać i wybierzemy się na te zakupy. - Lena wstała i ruszyła do pokoju.

Siadając na łóżku wyjęła telefon i wysłała wiadomość ciemnowłosej.

Do Alex:
Wybiegłaś z domu tak szybko, że nie zdążyłam zapytać czy masz na coś ochotę? Zaraz jedziemy do sklepu. Masz jakieś specjalne życzenie?

Odpowiedź od dziewczyny przyszła po kilku minutach, akurat jak Lena zdążyła się przebrać.

Od Alex:
Wszystko zależy od tego, czego dotyczy pytanie. Jeśli pytasz czy chcę coś ze sklepu, odpowiedź brzmi: nie. Jeśli pytasz czy mam na coś ochotę co nie ma związku z zakupami, byłabym w stanie udzielić innej odpowiedzi.

Lena uśmiechnęła się widząc wiadomość.

Do Alex:
W tym Twoim dzisiejszym stroju mogłabyś sobie zażyczyć czegokolwiek.

Od Alex:
Musisz się przyzwyczaić, że będę często tak wyglądać.

Do Alex:
W takim razie będę często fantazjować o tym co mogłabyś zrobić ze mną w swoim biurze. Byłabym bardzo posłuszna. Życzenie pani prezes byłoby dla mnie rozkazem.

Od Alex:
Kochanie... Rozpraszasz mnie. Muszę się skupić przed spotkaniem.

Do Alex:
Pani prezes raczy wybaczyć. Nie moja wina, że wyglądałaś tak seksownie, że ciągle siedzi mi to w głowie. Niedawno wyszłaś a ja już nie mogę się doczekać aż wrócisz i znów Cię zobaczę.

Od Alex:
A ja nie mogę się doczekać diablico aż znowu powiem Ci, że Cię kocham patrząc wprost te cudowne zielone oczy. Wrócę szybko.

- Będę na to czekać... - Wyszeptała do siebie Lena i opadła na łóżko uśmiechając się szeroko.

Jej mama miała rację. Nawet jeśli jej samej będzie trudno całkowicie odciąć się od tego co się wydarzyło, mając Alex u swojego boku skupi się na tym co ją czeka. Wiedziała, że tylko z nią ma szansę być naprawdę szczęśliwa. I taki miała plan. Pozwolić sobie na szczęście i uszczęśliwiać ciemnowłosą jak tylko będzie potrafiła.

Continue Reading

You'll Also Like

2.7K 193 4
Nastolatka z problemami x świeżo upieczona mężatka- od trzech lat pracuje jako nauczycielka matematyki Sensowny opis może kiedyś będzie
64.8K 1.1K 44
Ona - 25 letnia, seryjna zabójczyni należąca do grupy przestępczej lotos. On - 30 letni szef mafii, który wygrał ją, zastawioną przez ojca w pokerze...
172K 7K 51
Ona, Camila. Spokojna, 25-letnia pani psycholog w jednej ze szkół w Miami. Lauren. 18-letnia, typowa buntowniczka. Trzyma się raczej na uboczu, ale i...
78.6K 3.1K 69
Marika Jauregui - 17 latka, która ma siostrę bliźniaczkę Lauren Jauregui. Od dwóch lat mieszka w Miami. Miła, pomocna, ale jak ktoś ją zdenerwuje moż...