Just A Dream | Draco Malfoy

By kajka66

709K 26.1K 46.3K

Suzie Wilson - Ślizgonka z przypadku. Jej złe relacje z księciem tego domu nikogo już nie dziwią. Może jednak... More

Prolog
Rozdział 1
Rozdział 2
Rozdział 3
Rozdział 4
Rozdział 5
Rozdział 6
Rozdział 7
Rozdział 8
Rozdział 9
Rozdział 10
Rozdział 11
Rozdział 12
Rozdział 13
Rozdział 14
Rozdział 15
Rozdział 16
Rozdział 17
Rozdział 18 (info)
Rozdział 18
Rozdział 19
Rozdział 20
Rozdział 21
Rozdział 22
Rozdział 23
Rozdział 24
Rozdział 25
Na prośbę fanów Blaise'a
Kolejna prośba
Rozdział 26
Rozdział 28
Rozdział 29
Rozdział 30
Rozdział 31
Rozdział 32
Epilog

Rozdział 27

12.7K 571 1.3K
By kajka66

/Draco Malfoy\

Obudziłem się rano na niezłym kacu, głowa mnie boli i nie wiem nawet ile spałem.

Ewidentnie muszę przestać pić.

Obróciłem głowę w stronę łóżka Zabiniego i zauważyłem, że Wilson już nie ma. To ostatnia rzecz którą pamiętam, bo kiedy wchodziłem do dormitorium, ona spała.

Ciekawe kiedy poszła.

Przetarłem twarz i uśmiechnąłem się do siebie zadowolony, bo przynajmniej schlałem się w swoim pokoju i nic złego nie zrobiłem.

Ale ulga.

Ociężale wstałem z łóżka, ubrałem się, poprawiłem krawat i byłem gotowy, żeby wyjść do łazienki.

Nikogo nie spotkałem, więc pewnie jest śniadanie albo obiad, może nawet kolacja. Nie wiem.

Stwierdziłem, że wrócę do pokoju i poleżę trochę. Muszę się zregenerować.

W Pokoju Wspólnym wzrokiem natknąłem się na Blaise'a i to był błąd, bo od razu rzucił się w moją stronę.

Jak najszybszym krokiem, jakim udało mi się iść w moim stanie, ruszyłem do mojego pokoju. Nie mam ochoty z nim aktualnie rozmawiać. Zabini bardzo głośno i szybko mówi, a moja boląca głowa tego nie wytrzyma.

Wskoczyłem na łóżko i schowałem się pod kołdrą. Może ten debil pomyśli, że zniknąłem.

-Witam moją śpiącą królewnę! Już myślałem, że się wcale nie obudzisz, więc ćwiczyłem przed lustrem buziaki, może to by cię postawiło na nogi- Wrzasnął na cały pokój mój ukochany przyjaciel.

Moja głowa pęka.

-Ciszej- Syknąłem.

-Już dobrze, już dobrze- Usiadł obok mnie, odkrył mnie i zaczął głaskać po głowie.

Co za psychol.

Chociaż to miłe.

-Dziwne, wreszcie zrobiłeś coś, o co cię proszę. Do tego bez żadnych sprzeciwów- Westchnąłem. Zaraz zasnę.

-Dzisiaj w nocy byłeś bardzo grzeczny, więc zasłużyłeś na nagrodę pultasku. Moi bogowie wreszcie wysłuchali modlitw i zerwałeś z tym małym pryszczem- Zachichotał Diabełek.

-Czekaj, co? Zerwałem z Harper?- Poderwałem się do góry, przez co palec Blaise'a wylądował w moim oku.

-No i po co się tak rzucasz?- Powiedział naburmuszony chłopak.- No tak, zerwałeś. W czym problem?

-Nic nie pamiętam- Wymamrotałem i przyłożyłem rękę do czoła.-Czemu ja to zrobiłem?- Powiedziałem do siebie.

-To chyba obecność Suzie sprawiła, że podjąłeś taką decyzję- Zachichotał jak dziewczynka.

-Słucham? Czy ona mnie do tego zmusiła? Co za podstępna, mała...

-Nie no coś ty- Przerwał mi Diabełek- Ona nic nie zrobiła, to ty zabawiłeś się w poetę i waliłeś do niej wierszami o zakochaniu- Zaśmiał się.

-Jeszcze lepiej-Warknąłem.

-Co się burzysz? Same pozytywne sytuacje- Chłopak zaklaskał w dłonie.

-No nie powiedziałbym- Wstałem i wyszedłem z dormitorium. Blaise jeszcze coś tam krzyczał o dobrej aurze, ale nie słuchałem go. Muszę sobie wszystko wyjaśnić z Harper.

Zauważyłem Suzie na kanapie, wyglądała na zmieszaną. Już miałem iść w jej stronę, ale przypomniałem sobie, że mam ważną sprawę do załatwienia.

Po prostu nie myśl teraz o Wilson, cholera, nie teraz.

Pokręciłem głową i poszedłem do biblioteki, gdzie często przebywała Anderson. W środku od razu ją zauważyłem. Siedziała z jakąś książką, a w dłoni ściskała chusteczkę.

Usiadłem na przeciwko dziewczyny. Miała zaczerwienione oczy, wyglądała jakby w każdej chwili miała się rozpłakać.

-Czego chcesz?- Wyszeptała drżącym głosem.

-Chciałbym porozmawiać- Powiedziałem spokojnie.

-Niby o czym? Wystarczająco mi powiedziałeś dzisiaj w nocy, kiedy obudziłeś cały mój dom, żeby powiedzieć mi, że ze mną zrywasz- Łzy zaczęły cieknąć jej po policzkach.

-Przepraszam, nie powinienem przychodzić do ciebie pijany, żeby z tobą zerwać- Czułem się bardzo niezręcznie.

-Czyli co? Nadal chcesz ze mną być?- Uniosła kąciki ust delikatnie w górę.

Zapanowała cisza, nie wiedziałem co mam powiedzieć. Westchnąłem ciężko i w końcu powiedziałem:

-Nie, po prostu powinienem zrobić to na trzeźwo.

Od razu uśmiech zszedł jej z twarzy, rzuciła we mnie książką i wybiegła z sali. Odetchnąłem z ulgą.

Nie wiem, co mną kieruje, że podjąłem taką decyzję, ale przynajmniej mogę teraz robić co chcę.

Zadowolony wyszedłem z biblioteki, może w końcu uda mi się coś dzisiaj zjeść.

Moja samotność nie trwała zbyt długo, bo obok mnie pojawiła się Astoria.

-Co ty zrobiłeś tej biednej Harper? Taką zapłakaną mijałam na korytarzu przed chwilą- Widziałem po niej, że udaje zmartwienie.

-Zerwałem z nią i tyle. Koniec tematu- Przewróciłem oczami.

-Jak mi przykro! Pewnie źle to przeżywasz!- Podeszła bliżej i się do mnie przytuliła.

Co ja w niej kiedyś widziałem?

-No tak niezbyt, więc możesz się odsunąć- Powiedziałem z powagą w głosie.

-Oj Draco, przecież ja chcę ci tylko poprawić humor. I nawet wiem jak- Przygryzła wargę i złapała mnie za krawat.

-Mogłabyś znaleźć sobie inną ofiarę? U mnie zainteresowania twoją osobą nie znajdziesz- Syknąłem zniecierpliwiony.

-Draco, przestań się wygłupiać i chodź- Pociągnęła mój biedny krawat.

-Daj mi w końcu spokój. Jesteś taka denerwująca. Najchętniej bym cię gdzieś zamknął, żeby cię więcej nie widzieć- Warknąłem i poszedłem zostawiając ją w tyle.

-Ach tak?! Czyli wolisz zakochaną w tobie Wilson?!- Krzyknęła za mną Greengrass.

-Co ty znowu wymyśliłaś?- Powiedziałem znudzony.

-Ja? Nic! Słyszałam rozmowę tej całej Dott i tego idioty Zabiniego- Powiedziała pewnie.

-I co takiego niby usłyszałaś?- Westchnąłem poirytowany. Naprawdę jestem głodny.

-Wilson podczas śpiączki śniła o tym, jak ty i ona, jesteście razem. A jak się obudziła, myślała, że to było naprawdę. Boże jakie to żałosne! Biedulka się w tobie zakochała, a niestety musiała wrócić do rzeczywistości gdzie ty jej nienawidzisz. Głupia i naiwna Wilson, ale czego się można było po niej spodziewać?- Zaśmiała się pod nosem Astoria.

-Co ty za farmazony opowiadasz dziewczyno? Nigdy więcej się do mnie nie zbliżaj, jesteś chora- Warknąłem i poszedłem jak najdalej od niej.

Co, jeśli wszystko, co powiedziała Greengrass jest prawdą? To w sumie wyjaśniałoby, dlaczego Wilson od początku roku tak mnie unikała i nawet się ze mną nie kłóciła.

Ale to jest niedorzeczne. Niemożliwe.

Dlaczego miałaby śnić akurat o mnie?

Chociaż Blaise jest zbyt napalony na związek mój i Suzie, więc to też by wiele wyjaśniało.

Cholera jasna.

Czemu wszystko musi być takie skomplikowane?

Idę się napić.



Hej! Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku! Trochę się zadziało w tym rozdziale, ale tak musiało być. Miłego weekendu! Kocham Was.

Continue Reading

You'll Also Like

61.4K 4.5K 87
yup, to kolejny instagram ode mnie • shipy: drarry, theobian (theo x OC), jastoria (astoria x OC), pansmione, pavender, Oliver x Cedric, linny, Daphn...
23.4K 1.5K 39
Edgar ma 15 lat, zmaga sie z problemami rodzinnymi jak i prywatnymi, do tego sie jeszcze wyprowadza z domu w którym mieszkał cale swoje życie, ma też...
62.9K 1.3K 60
jest to opowieść o tym jak Hailie trafia do braci jak ma 3 latka.Vincent opiekuje się nią jak córką,nawet kazał Willowi zająć się pracą.jeśli chcesz...
92.9K 3.3K 49
Haillie nie jest jedyną siostrą Monet, jest jeszcze jej bliźniaczka Mellody. Haillie wychowywana przez mamę, a Mellody no cóż przez babcie. Jak myś...