𝐂𝐇𝐀𝐏𝐓𝐄𝐑 𝐒𝐄𝐕𝐄𝐍𝐓𝐄𝐄𝐍

785 58 27
                                    

Anna's POV

Weszłam na plan z kawą w dłoni, ponieważ byłam wykończona. Naprawdę nie chciałam rozmawiać z Owenem po tym, jak płakałam przy nim przez całą noc. Słyszałam śmiech dochodzący z przyczepy, w której był mój kostium.

- Ania! - Owen wrzasnął, gdy tylko weszłam do przyczepy.

Spojrzałam na niego, nieprzygotowana, by stanąć z nim twarzą w twarz. Nosił moją zieloną perukę i miał ogromny uśmiech na twarzy. Madison śmiała się z niego i prawie spadła z krzesła. Natychmiast zaczęłam się śmiać, potrząsając głową.

- Dlaczego masz na sobie moją perukę? - podchodzę do niego.

- Jaka peruka? To moje włosy. - mówi dramatycznie, odgarniając włosy.

- Zamknij się. - mówię żartobliwie, ściągając perukę z jego głowy.

- Ona ukradła twój splot! - Madi wrzeszczy i zaczyna umierać ze śmiechu.

Owen próbuje odebrać mi perukę, ale staję na krześle i trzymam ją nad jego głową.

- Zobacz, kto jest teraz wysoki! - krzyczę, unosząc się nad nim.

Chwyta mnie za kostkę, przez co upadam, i widzę jak moje życie błyska mi przed oczami. Poczułam, jak dwie ręce chwytają mnie w talii i szybko łapią, zanim upadam na ziemię. Ręka Owena przypadkowo dotknęła mojego tyłka, ale chłopak szybko przesunął dłoń na moje plecy.

- Czego właśnie byłam świadkiem? - Madi mamrocze, siadając na krześle.

Owen wyjmuje mi perukę z ręki, wciąż trzymając mnie w swoich ramionach. Delikatnie położył mnie na ziemi, gdy poczułam motyle w żołądku. Położył perukę na mojej głowie, tak że włosy były na mojej twarzy.

- Aww, wolę cię z taką peruką. - mówi żartobliwie Owen, gdy czuję, jak klepie mnie po ramieniu.

- Więc lubisz, kiedy nie widzisz mojej twarzy? - pytam go, zdejmując perukę. Klepię go w ramię, kiedy się ze mnie śmieje.

- Ała! - Owen wrzeszczy dramatycznie.

- Anna, muszę założyć ci twoją perukę. - powiedziała mi o pani od włosów, wchodząc do przyczepy.

Owen trzyma perukę nad moją głową i za każdym razem, gdy próbuję ją złapać, podnosi rękę wyżej.

- Potrzebuję tego. - mówię zdenerwowana.

- Jeśli pocałujesz mnie w policzek, oddam ci ją. - mówi Owen, przez co Madi prawie spadła z krzesła.

- W takim razie nie warto. - mówię figlarnie, siadam na krześle i przestaję z nim walczyć.

Oczy Owena rozszerzyły się w niedowierzaniu, kiedy podał mi perukę. Szybko chwycił moją kawę i wypił resztę.

- Naprawdę chcesz, żebym cię zabiła... Prawda? - pytam go, a on zaczyna się śmiać i przypadkowo wypluwa na mnie kawę.

- Owen! - krzyczę, kiedy moje ubrania i twarz były teraz pokryte kawą.

- Przepraszam. - mówi, gorączkowo chwyta pudełko chusteczek i próbuje zetrzeć kawę z moich ubrań.

- Dobrze, że jeszcze nie jesteś jeszcze w kostiumie. - Madison mamrocze, patrząc na nas z niedowierzaniem.

Gapię się na Owena, kiedy wyciera kawę z mojej twarzy.

- Przepraszam. - wymamrotał chłopak, kontynuując próbę oczyszczenia mojej twarzy.

Gdy był skupiony, że wyglądał tak uroczo.

- Myślę, że jest w porządku, Owen... - zapewniam go.

Przestaje wycierać moją twarz i siada na krześle obok mnie. Śmieję się, spoglądając w dół na swoją koszulkę, na której były plamy po kawie. Na pewno nie tak planowałam spędzić poranek. Pani od włosów i makijażu zaczyna pracować nad moimi włosami, gdy Owen po prostu siedzi i mnie obserwuje. Madi opuściła przyczepę, aby znaleźć Jeremy'ego. Owen wyciąga paczkę chipsów ze swojej torby i podaje mi ją, a ja zaczynam jeść.

- Naprawdę jemy chipsy o dziewiątej rano? - pytam go z niedowierzaniem.

- A o co chodzi? - pyta mnie żartobliwie.

Otwieram usta, a on wrzuca mi chipsa do buzi. Pani od włosów i makijażu odchodzi, gdy czuję, jak Owen podnosi i usadza mnie na swoich kolanach.

- Czemu? - śmieję się.

- Bo chciałem.

Przeczesuję ręką jego włosy, a on odtrąca moją dłoń.

- Mówiłem ci... Nie dotykaj moich włosów. - mówi.

- I lubię cię denerwować. - odpowiadam żartobliwie, ponownie kładąc ręce na jego włosach.

Bawię się jego włosami, gdy Owen patrzy na mnie. Jeremy wszedł do przyczepy i spojrzał na nas bardzo zdezorientowany, po czym szybko odszedł. Mój paznokieć zaczepił się o włosy Owena, przez co przypadkowo je szarpnęłam. Chłopak jęknął, przez co moje oczy rozszerzyły się w szoku.

- Przepraszam! - krzyknęłam, gorączkowo próbując wypłatać mój palec.

Biodra Owena przesunęły się pode mną, a ja szybko zsunęłam się z jego kolan i skupiłam się na wyjęciu paznokcia z jego włosów.

- Jest w porządku. - Owen uspokaja mnie i się śmieje.

- Jestem zażenowana. - mamroczę, kiedy w końcu udaje mi się wyciągnąć palec z jego włosów.

Fryzjerka i makijażystka wraca do przyczepy, a ja szybko siadam z powrotem na swoim miejscu. Owen układa swoje włosy w lustrze, podczas gdy kobieta układa moje włosy w kok. Owen próbował dotknąć mojego policzka, ale odepchnęłam jego dłoń.

- Nie dotykaj mnie. - mówię mu.

Owen przewraca oczami, szybko całuje mnie w policzek, a potem wybiega z przyczepy, śmiejąc się.

- Co do diabła? Owen! - krzyczę na niego.

Nie mogłam go gonić, musiałam siedzieć nieruchomo, żeby fryzjerka mogła skończyć układanie włosów.

𝐭𝐡𝐞 𝐛𝐞𝐚𝐭 𝐨𝐟 𝐦𝐲 𝐡𝐞𝐚𝐫𝐭 [owen patrick joyner] ✔Where stories live. Discover now