𝐂𝐇𝐀𝐏𝐓𝐄𝐑 𝐓𝐖𝐄𝐍𝐓𝐘-𝐍𝐈𝐍𝐄

664 67 35
                                    

Anna's POV

Otworzyłam menu, przy czym odsłoniłam kolejną kopertę.

- Madi naprawdę nie może zostawić nas samych. - mamroczę żartobliwie, otwierając list, który przeczytałam list Owenowi na głos, czując na sobie jego wzrok.

Czy to nie jest romantyczne? Okej, teraz się zamknę, ale najpierw powiem, że w tym konkretnym miejscu musicie zamówić jedzenie dla drugiej osoby. Możecie wybrać cokolwiek, ale sugerowałabym wybrać coś dobrego.
(Pocałujcie się w końcu!)

madi

Śmieję się niezręcznie, przeglądając menu.

- Nie martw się, nie zamówię ci niczego obrzydliwego. - uspokaja mnie.

- Nie jestem pewna, czy ci ufam. - odpowiadam i unoszę brwi.

Nasze oczy spotykają się, gdy czas zdaje się zatrzymywać. Zastanawiałam się, jak czyjeś oczy mogą być tak piękne. Gdy czuję motyle w brzuchu, szybko odwracam od niego wzrok. Oboje zamawiamy sobie nawzajem ulubione napoje, Owen zamówił mi mac and cheese, a ja zamówiłam mu hamburgera i frytki.

- Jesteśmy w eleganckiej restauracji i oboje zamówiliśmy sobie najbardziej podstawowe pozycje z menu. - mówi chłopak z niedowierzaniem, kiedy oboje zaczynamy się śmiać.

- Nadal jem z menu dla dzieci w normalnych restauracjach. - odpowiadam, a on patrzy na mnie z niepokojem. - Jest taniej, a opcje są zawsze niesamowite. - mówię defensywnie.

Owen westchnął i wziął łyk swojego picia. Ja też chciałam się napić, ale niechcący przewróciłam filiżankę, której zawartość wylała się na stół.

- Nagrodę dla najbardziej niezdarnej osoby na świecie otrzymuje… Anna! - chłopak mówi sarkastycznie i szybko wstaje, a ja przewracam oczami, czym wywołuję śmiech Owena.

- Czy to naprawdę byłaby randka, gdyby jedno z nas nic nie rozlało? - pyta się mnie żartobliwie.

- Kto powiedział, że to randka? - mówię, gdy kelner czyści nasz stół.

- Uch… Nie powiedziałem tego… Kto to powiedział… Nikt tego nie powiedział. - Owen odpowiada nerwowo.

Kiedy nasz stół był już czysty, siadamy, zamawiamy deser i rozmawiamy. Nie mogłam przestać się śmiać z każdej zabawnej historii, którą opowiadał mi chłopak.

- Spadłeś ze schodów, bo widziałeś swoją babcię... - mówię z niedowierzaniem.

- Nago. - kończy moje zdanie.

- Dlaczego mi to mówisz, gdy jem? - pytam go i wskazuję na swoje ciasto.

- Bo to zabawne. - mówi.

Wyciąga rękę przez stół, a ja przestaję się ruszać. Wytarł coś z mojej wargi.

- Miałeś trochę czekolady na ustach. - mamrocze cicho.

Jego oczy nie oderwały się od moich ust, gdy jego ciało pozostało rozciągnięte nad stołem. Jego twarz znajdowała się kilka centymetrów od mojej, kiedy na niego spojrzałam.

- Czy są jakieś talerze, które mogę zabrać? - kelner pyta nas, a Owen niezręcznie siada.

Podajemy kelnerowi nasze talerze, gdy odmawiam nawiązania kontaktu wzrokowego z blondynem. Z głośników zaczęła grać piosenka Eda Sheerana "Perfect". Owen szybko wstał ze swojego miejsca i wyciągnął do mnie rękę.

- Chodź, zatańcz ze mną. - mówi cicho, a ja rzucam mu niepewne spojrzenie. - No dalej, nikt nie patrzy… Tylko ty i ja. - uspokaja mnie i chwyta za rękę.

Prowadzi mnie do pustej przestrzeni oświetlonej wieloma świecami. Nie mogłam powstrzymać uśmiechu, gdy Owen położył ręce na mojej talii, a ja zarzuciłam ręce na jego szyję. Kołyszemy się w rytm muzyki, gdy czuję na sobie jego wzrok. Powoli spojrzałam w górę, co spowodowało, że nasze oczy się spotkały. Chłopak zaczął śpiewać, a ja się zaśmiałam.

Obrócił mnie, a ja praktycznie znieruchomiałam, gdy zdałam sobie sprawę, że naszs twarze były jeszcze bliżej siebie niż wcześniej. Czułam jego oddech na twarzy, a jego wargi były centymetry od moich. Spojrzał na moje usta, gdy zaczął się pochylać. Pocałował mnie i położył jedną z dłoni na moim policzku. Pocałunek zaczął się powoli, ale szybko zrobił się bardziej namiętny. Oderwaliśmy się od siebie, aby wziąć głęboki oddech.

- Um… Myślę, że to jest ta część, kiedy mówisz mi, że pocałunek nic dla ciebie nie znaczy. - mamroczę z rozczarowaniem.

- Anno… Za każdym razem, gdy cię całowałem, znaczyło to dla mnie wiele, ale nie mogłem tego powiedzieć Charliemu. Gdyby wiedział, że zakochuję się tak głęboko w jego siostrze, zabiłby mnie. - szepcze.

Czuję, jak moja twarz robi się czerwona, gdy patrzę mu w oczy. Nie mogłam uwierzyć, że tak o mnie myślał.

- Za każdym razem, gdy mówiłeś, że pocałunki nic dla ciebie nie znaczyły, bolało mnie to, ponieważ za każdym razem, gdy cię całuję, czuję, że żyję, a myśl, że nie czujesz tego samego, sprawiała, że ​​bolało mnie serce. - wyznałam mu, a on położył obie ręce na moich policzkach.

- Lubię cię, Anno, nie tylko jako przyjaciółkę. Udawanie, że nie jesteś dla mnie wszystkim zabijało mnie. - uśmiecham się, gdy patrzę mu w oczy.

- Polubiłam cię od dnia, w którym się poznaliśmy. - odpowiadam cicho.

Owen śmieje się, gdy ponownie mnie całuje. Uwielbiałam sposób, w jaki jego usta dotykały moich. Słyszę dźwięk przychodzącego powiadomienia. Wzdycham, odsuwając się od Owena, który jęknął i spoglądam na telefon. Zauważyłam, że to wiadomość od Charliego z pytaniem, gdzie jestem.

- Jak powiemy Charliemu? - pytam Owena, gdy zaczynam panikować.

- Kto powiedział, że musimy mu coś mówić? - odpowiada żartobliwie. Chwilę później podchodzi do nas kelner i podaje kolejny list.

Jeśli to czytacie... To znaczy, że się całowaliście! Lepiej, żebyście wyznali sobie miłość już teraz, bo inaczej będę musiała tam przyjechać i zabić was oboje. Cieszę się, że moje listy zadziałały. Nie martwcie się, trzymam buzię na kłódkę. Nikt inny (zwłaszcza Charlie) nie musi o tym wiedzieć. Kocham was, do zobaczenia na planie.

mads

- Jak mam zachować tak duży sekret przed własnym bratem? - mówię cicho.

𝐭𝐡𝐞 𝐛𝐞𝐚𝐭 𝐨𝐟 𝐦𝐲 𝐡𝐞𝐚𝐫𝐭 [owen patrick joyner] ✔Where stories live. Discover now