𝐂𝐇𝐀𝐏𝐓𝐄𝐑 𝐒𝐈𝐗𝐓𝐄𝐄𝐍

782 59 29
                                    

Third person's POV

- Charlie! - Owen krzyknął, kiedy znalazł go siedzącego na podwórku.

- Stary, naprawdę nie chcę z tobą teraz rozmawiać. - Charlie odpowiedział ostro.

- To był tylko pocałunek. - mówi cicho Owen.

- Ale był z moją siostrą, a ty jesteś moim najlepszym przyjacielem. - Charlie odpowiedział, ściszając głos.

- Co to ma wspólnego z czymkolwiek? - zapytał Owen z niedowierzaniem.

- Jeśli ona zakochuje się w tobie, a wy dwoje zaczniecie się spotykać... Możesz z nią zerwać... A jeśli to się stanie, po której stronie mam stanąć... Muszę chronić moją siostrę, a wtedy mogę zniszczyć naszą przyjaźń, nie chcę stracić żadnego z was. - Charlie wyjaśnia Owenowi.

Owen wzdycha, siadając obok chłopaka. Darzy Annę silnymi uczuciami, ale jeszcze w pełni nie rozumiał tego i nie chciał stracić ich oboje w tym procesie.

- Stary, ten pocałunek nic dla mnie nie znaczył... - Owen skłamał, żeby uspokoić Charliego.

Odgłos biegnących kroków sprawił, że Owen szybko się odwrócił i zobaczył Annę biegnącą z powrotem do domu.

Anna's POV

Wiedziałam! Owen nigdy nic do mnie nie czuł. Jak mogłam być taka głupia? Po prostu postrzega mnie jako przyjaciółkę. Dlaczego kiedykolwiek mogłam pomyśleć, że naprawdę chciał mnie pocałować?

- Jeremy, możesz podwieźć mnie do domu? - zapytałam go, powstrzymując łzy.

- Tak, ale co się stało? Dlaczego chcesz już jechać? - Jeremy zapytał mnie cicho.

Pokręciłam lekko głową, ocierając łzy spływające po mojej twarzy. Czuję się głupio, że zostałam zraniona z powodu kogoś, z kim nie byłam nawet w związku.

- Ania! - Owen wrzasnął, wchodząc do domu tylnymi drzwiami.

Szybko odwróciłam się do niego plecami, gdy usłyszałam, że idzie w moim kierunku.

- Hej... Co słychać? - zapytał mnie żartobliwie.

Zauważył, że wciąż odwracam się od niego.

- Hej... Co się stało? - zapytał mnie, delikatnie chwytając moją twarz i zwracając mnie w swoją stronę.

Najdelikatniejszy dotyk jego dłoni przyprawia mnie o ból serca. Moje oczy spotkały się z jego, a on zauważył kilka łez spływających po mojej twarzy.

- Co się stało? Czy to Charlie... Bo go rozgryzłem. - Owen próbuje mnie uspokoić.

- Wiem. - odpowiadam i ponownie odwracam od niego wzrok.

Próbował pocierać mnie po plecach, ale odtrąciłam jego dłoń i szybko odeszłam od niego. Po prostu nie chciałam być teraz obok niego, ponieważ bycie z nim boli.

- Gotowa do drogi? - zapytał Jeremy, chwytając swoje klucze.

- Gdzie idziecie? - zapytał Owen.

- Po prostu odwożę ją do domu. - Jeremy odparł, brzęcząc kluczami.

- Ale właśnie zrobiłeś śniadanie... Ja ją odwiozę. - zaproponował Owen.

- Okej. Do zobaczenia. - Jeremy odpowiada, ponieważ najwyraźniej nie rozumiał powodu, dla którego chciałam jechać.

Moje oczy rozszerzają się, gdy Owen chwyta swoje klucze i daje mi znak, żebym poszła za nim. Wsiadam do samochodu i od razu wita nas niezręczna cisza.

- Wiesz, że za pierwszym razem oblałem egzamin na prawo jazdy i ledwo zdałem go za drugim? - Owen zapytał żartobliwie, próbując przerwać ciszę.

- Wiem. - mamroczę, patrząc przez okno.

- Co się stało? - zapytał mnie cicho, gdy poczułam, jak kładzie rękę na moim udzie.

Odsuwam od niego nogę i nie patrzę na niego.

- Jesteś na mnie zła? - zapytał mnie.

Nie odpowiedziałam, gdy nadal patrzyłam przez okno.

- Anna... Proszę, powiedz mi, co zrobiłem źle? Ta cisza mnie zabija, a ja naprawdę chcę tylko odzyskać moją najlepszą przyjaciółkę. - błagał, kiedy siedzieliśmy w samochodzie, który był zaparkowany na parkingu.

- Dlaczego mnie pocałowałeś? - pytam go zdenerwowana, kiedy odwracam się twarzą do niego po raz pierwszy, odkąd wsiedliśmy do samochodu.

Zaskoczyło go moje nagłe pytanie, gdy spojrzał mi w oczy. Jego twarz złagodniała, kiedy otarł łzy z moich policzków.

- Chyba przyłapał mnie w tamtej chwili. - mówi nerwowo.

- Ale to był błąd, prawda? - pytam go.

- Co to za pytanie? - mamrocze z niedowierzaniem, przeczesując włosy dłonią. - Nie wiem, co to było... I nie wiem, dlaczego to się stało... Wiem tylko, że naprawdę cię lubię... Jako przyjaciela i tak samo lubię Charliego. Może tak powinno zostać. - mówi cicho.

Wzdycham, siadając na swoim miejscu i biorę głęboki oddech. Może byłam przesadnie zdenerwowana. Nabrałam nadziei, że pocałunek Owena oznaczał, że mnie polubił, ale najwyraźniej nie czuje tego do mnie.

- Po prostu czuję się głupio. - mamroczę głównie do siebie, ale Owen to słyszy.

- Czemu? - Owen pyta mnie cicho, kiedy wciąż czuję na sobie jego wzrok.

- Wiesz co... Włączmy jakąś muzykę i możesz udawać, że nie widziałeś, jak płaczę. - mówię żartobliwie, uśmiechając się fałszywie i włączam radio.

Czuję rękę Owena na mojej, kiedy wyłącza radio.

- Nie... Jesteś zdenerwowana i wiem, że nie chcesz płakać przy mnie, ale w porządku... Nie musisz udawać. - Owen mówi cicho, przez co znowu zaczynam płakać.

Rozpina pas i przyciąga mnie do uścisku. Czułam się bezpieczna w jego objęciach, ale serce mnie bolało, bo zakładam, że nie czuje tego co ja. Dlaczego mnie całował? Powiedział, że został przyłapany, ale po prostu nie całujesz ludzi, których nie lubisz. Może jest inaczej dla innych. Owen delikatnie pogłaskał mnie po plecach.

- Wyrzuć z siebie wszystko. Możesz mi powiedzieć, co jest nie tak, ale rozumiem, jeśli nie czujesz się komfortowo, rozmawiając ze mną o tym. - szepnął.

Wiedziałam, że nie znał prawdziwego powodu, dla którego płaczę, ale nadal był przy mnie.

𝐭𝐡𝐞 𝐛𝐞𝐚𝐭 𝐨𝐟 𝐦𝐲 𝐡𝐞𝐚𝐫𝐭 [owen patrick joyner] ✔Where stories live. Discover now