17. Kto chowa asa

Start from the beginning
                                    

Po kolejnej chwili milczenia, spróbował jednak znowu. -Proszę, daj mi szansę wyjaśnić.- powiedział z nutką prośby.

Odpowiedziała mu cisza, która jednak w końcu została przerwana. -Wezmę cię jutro na przesłuchanie.- poinformował.

Brunet nie pomyślałby, że takie słowa go kiedyś ucieszą. Chociaż tyle.

-Dzięki.-

***

Następnego dnia zgodnie z obietnicą strażnicy zaprowadzili go do sali przesłuchań, gdzie siedział już Oliver i czytał papiery z charakterystycznej żółtawej teczki. Jeden z mężczyzn tak jak ostatnio przypiął dłoń alfy do stołu, co średnio mu się spodobało i skłoniło do małych refleksji. Oliver wciąż mu nie ufał. Ponownie mu się nie dziwił, ale miał wrażenie, że bardzo łatwo było nadwyrężyć jego zaufanie, a sam najbardziej na świecie ufał tylko sobie. Cóż chociaż pod tym względem są do siebie podobni. Wpatrywał się w niego dopóki blondyn nie przerwał ciszy.

-Muszę cię przesłuchać do raportu odnośnie tamtego zajścia.- stwierdził, podnosząc na niego wzrok znad kartek. 

Nick chwilowo się zaciął, dopiero po chwili orientując się, że chodzi o bójkę. -Okej.- odparł krótko. 

-Od czego się to zaczęło?- spytał.

-Chcieliśmy zagrać, a koleś, że mamy zjeżdżać z boiska.- 

-A potem?- 

-Potem zaczęliśmy się kłócić, odgrażał się watahą to powiedziałam, żeby sam pokazał na co go stać.- odpowiedział wzruszając lekko ramionami. Nie było powodu, by kłamać. -W sumie Oliver możesz tam wpisać cokolwiek chcesz i tak jestem na przegranej pozycji. Nie będę się kłócił, że to nie ja pierwszy uderzyłem, bo nagrania wyraźnie pokazują coś innego. Miałem zły dzień, typ się zaczął, więc dostał to na co zasłużył.- powiedział patrząc na niego. Ta sprawa była mu obojętna, chciał już przejść do konkretów.

Blondynowi drgnęła nieco brew, słysząc swoje imię z jego ust, którego Nick przecież praktycznie nie używał. Zwraca się do niego tą beznadziejną ksywką per. księżniczka. Chyba faktycznie był zmotywowany do rozmowy, bo dawno nie widział go tak poważnego. Może coś zrozumiał.

Oliver oparł się o oparcie krzesła i skrzyżował ręce na piersi. -W porządku. O czym chciałeś pogadać?- spytał bezemocjonalnie nie odwracając od niego spojrzenia. 

Alfa szybko pozbierał myśli i westchnął krótko. -Tamta sytuacja, na prawdę z boku mogła źle wyglądać, ale kompletnie nie o to mi chodziło. Ale domyślam się jak połączyłeś kropki, po twojej reakcji. Oddziel tamte pytanie od tego co potem chciałem zrobić. To się ze sobą nie wiązało, uwierz mi.- opowiedział tak jak umiał.

-Trudno to zrobić, gdy wszystko układa się w tak logiczną całość.- mruknął zgryźliwie.

-Jak ty widzisz tą twoją logiczną całość?- sapnął, bo już się bał co blondyn sobie ubzdurał.

-Od kiedy cię przesłuchuje, a dokładniej od kiedy postanowiłeś współpracować, robisz do mnie jakieś dziwne podchody. Z początku myślałem, że po prostu jesteś głupi i taki masz styl bycia, ale przestałem przymykać na to oko, gdy zacząłeś mnie szantażować, to ty decydowałeś ile mi dzisiaj powiesz, a ile następnym razem, udzielałeś informacji tylko gdy wyłączałem nagrywanie. Rozumiałbym jakbyś sprzedawał informacje za przywileje, ale nie o to ci chodziło, prawda?-

Nick oparł się ciężej o krzesło i przegryzł nikle swój policzek. Nie podobało mu się to co słyszał.

-Chodziło ci, aby przesłuchania były jak najczęściej i jak najdłużej.  Sprzedawałeś mi szczątkowe informacje, karmiąc powoli moją ciekawość, bym w całości skupił się na tobie, przestając przesłuchiwać twoich ludzi. Grałeś grzecznego więźnia, który nie sprawia problemów, współpracuje i sypie na przesłuchaniach. Potem na twoją korzyść zadziało pojawienie się więzi. Nie wiem czy odprawiłeś jakieś rytuały, czy coś, bo jest to prawie, że niemożliwe, żeby pojawiła się ona w tak dogodnej dla ciebie chwili, gdy twój plan stał w miejscu, bo wciąż nie byłem na tyle tobą zauroczony, by działać ci na rękę i współpracować. Następnie celowo zacieśniałeś ze mną więzi rozmowami, żartami i tak dalej, bym to ja sam stwierdził, że cię lubię. Potem gładko przechodzimy do sytuacji z izolatki, gdzie uznałeś, że sytuacja jest idealna, nawiązałeś do tego, że i tak jestem od ciebie uzależniony i że lepiej mi się będzie żyło jak stąd wyjdziesz, wbiłeś we mnie te cholerne oczy i chciałeś..-

Niezgodni  | A.B.OWhere stories live. Discover now