9. Nie spodziewasz się

2.9K 296 30
                                    

Minęło trochę czasu od ostatniego przesłuchania Nicka, a do tego czasu Oliver postanowił zmienić nieco taktykę i dziś oto w ten sposób siedział przed nim Brad. Z tego co zdążyli zauważyć po obserwacjach to to, że był wysoko postawiony w gangu, o czym świadczyły jego liczne rozmowy we dwóch z Nickiem i inne pomniejsze gesty. Skoro mógł być prawą ręką przywódcy, to najprawdopodobniej również miał dużą wiedzę, którą dziś próbował wyciągnąć blondyn. Nic się jednak nie dowiedział, a alfa uparcie milczał.
Na następny ogień, więc poszedł Chris. Dostał podobną serie pytań co Nick i Brad na początku: Ilu was jest? Gdzie macie siedzibę, czy współpracujecie z innymi gangami, skąd bierzecie narkotyki i tak dalej. Na żadne pytanie nie dostał odpowiedzi, a na dodatek Chris był jeszcze bardziej arogancki, niż Nicolas co tylko bardziej podjudzało blondyna. Ich rozmowa skończyła się nieprzyjemnie. Olivier, jak można było się spodziewać stracił panowanie nad sobą, co zaskutkowało atakiem osadzonego, potem szybką interwencją uzbrojonych strażników i odciągnięciem panów od siebie.

-Zabije tego gnoja.- rzucił srogo na dzień dobry Chris dołączając na spacerniaku do reszty watahy, przy okazji pocierając dłonią zarysowany od paznokci policzek. Reszta widząc to nie powstrzymywała się od śmiechów, wyjątkiem był Nick, który zmarszczył nieco brwi.

-Zdenerwowałeś księżniczkę?- spytał z rozbawieniem Matt, klepiąc kompana po plecach.

- Wziął cię na przesłuchanie?- wtrącił lider z niepokojem.

-Ta, na dodatek zaatakował, pojebany. Mam nadzieję, że był szczepiony na wściekliznę.- mruknął wciąż niezadowolonym tonem i ponownie potarł swój polik.

-Cholera, przecież brał tylko mnie i miało tak zostać.- warknął, zdając sobie sprawę, że to utrudnia jego plan. Nie to, że nie ufał swoim ludziom, wiedział, że nie sypną, ale mimo wszystko wolał dmuchać na zimne. Wolał, by Oliver skupił się tylko na nim.

-Spokojnie przecież nic mu nie powiedziałem, nawet to o tym świadczy.- tym razem sam się zaśmiał wskazując na ślad zrobiony przez blondyna.

-Nie o to chodzi. Jak zacznie sobie brać was tak wszystkich to stracimy dużo czasu. A jak skupia się tylko na mnie to mam wszystko pod kontrolą, na dodatek wzbudzę jego zaufanie.-

-Jak?- spytał niezrozumiale Chris unosząc brew w górę.

-Dam mu to czego chce.- odparł poważnie.

Bracia spojrzeli po sobie ze zdezorientowaniem, po czym znów na lidera.

***

Nazajutrz Nick znów siedział w bibliotece tym razem czytając książkę o murarstwie. Z boku można by było pomyśleć, że po prostu go to interesuje, w sumie tak było, jednak po coś innego były mu niektóre informacje z tej dziedziny. Jak już wcześniej wspominał, musi jakoś przechować narkotyki, które prędzej czy później dostanie w swoje ręce. Nie widział innej opcji.

Jakby bogowie chcieli mu ułatwić zadanie, Oliver właśnie zjawił się w bibliotece razem z tym strażnikiem co zawsze. Blondyn podszedł do jednej z półek analizując coś ze współpracownikiem. Nicolas niewiele myśląc, po prostu wstał i ruszył w jego stronę. Jak nie teraz to nigdy, był zdeterminowany.
-Hej.- powiedział zatrzymując się zaraz za plecami omegi. Nawet nie zdążył dobrze mrugnąć, a lufa pistoletu była mu przyciśnięta do czoła.

-Cofnij się!- strażnik ryknął na niego z morderczym spojrzeniem wbitym prosto w jego oczy. Źrenice Nicka nieco się poszerzyły, od razu uniósł ręce w obronnym geście cofając się o krok w tył.

Niezgodni  | A.B.OWhere stories live. Discover now