10. Spróbujmy inaczej

3.2K 310 87
                                    

Uniósł w zadowoleniu kącik ust w górę, czując jak smukłe palce wplątują się w jego włosy i przeczesują je w tył. Sam chętnie ułożył dłonie na drobnej sylwetce, przesuwając je w dół tali dochodząc do kuszących bioder. Podniósł go, przez co nogi omegi ciasno objęły jego pas. Obserwował jak blondyn przegryza swoje pełne usta. Docisnął go mocniej do ściany, po czym pochylił się do jego szyi. Polizał bladą skórę następnie wpijając się w nią, podgryzając i całując, co po chwili zaskutkowało kilkoma drobnymi malinkami. Czuł jego przyśpieszony oddech, jak i ciche wzdechnięcia przyjemności. Zsunął swoje dłonie na jego pośladki, po czym ścisnął je zdecydowanie. Drobna dłoń pociągnęła nieco za jego włosy, na co ponownie uśmiechnął się pod nosem. Odsunął się od jego szyi i uniósł głowę, by spojrzeć na jego twarz. Błękit oczu omegi zdawał się go zahipnotyzować, do czasu aż nie poczuł jak młodszy zdecydowanym ruchem przyciąga go do siebie, dłonią splątaną w jego włosach. Złączył ich usta w namiętnym pocałunku, który chwilami stawał się agresywniejszy przez panujące pożądanie. Po chwili poczuł jak dłonie blondyna wkradają się pod jego koszulkę i opuszkami badają każdy jego zarysowany mięsień na brzuchu. Blondyn podgryzł jego wargę. Nawet na tym polu próbuje dominować. Jednak podobała mu się jego zaciekłość. Podrzucił go nieco, poprawiając go w swoich dłoniach. Przeszedł kilka kroków kładąc go na łóżko, samemu zaraz nad nim zawisając, kładąc dłonie po obu stronach jego głowy. Ponownie ich spojrzenia się spotkały. Twarz omegi emanowała czymś czego nie umiał do końca opisać. Mieszanka pewności siebie, zadziorności, ale i niesamowitej urokliwości i delikatności. Jakby anioł miał brudne myśli. Tym razem to alfa przerwał tą chwilę w zapatrzeniu. Ściągnął jednym sprawnym ruchem z siebie koszulkę. Jak się spodziewał wzrok młodszego powędrował w dół, przez co uniósł w lekkim rozbawieniu kącik ust w górę. Pochlebiało mu to na swój sposób. Ponownie wbił się w jego szyję, jednak tym razem nie został tam na dłużej, ponieważ pocałunkami zaczął schodzić niżej, na obojczyki, a potem na jego lekko odsłonięty brzuch, spod podwiniętej koszulki. Zerknął w górę na omegę, który obdarował go spojrzeniem pełnym pożądania. Pociągnął jego koszulkę w górę, pozbywając się jej całkiem, gdy młodszy uniósł chwilowo ręce w górę. Złączył ich usta na powrót, rozpoczynając kolejny pełny pożądliwości pocałunek, w trakcie którego blondyn objął go swoimi udami w pasie. Postanowił to wykorzystać, więc sprawnie przewrócił się w bok, zamieniając tym samym ich pozycję, tak że teraz to omega był na górze i na nim siedział. Skoro lubi dominować, chętnie da mu się wykazać. Omega przerwał pocałunek unosząc się lekko nad nim. Spojrzał na niego z błyskiem w oku, unosząc z intrygą brew w górę. Pochylił się nad nim zaczynając całować namiętnie jego szyję, zaczął schodzić pocałunkami niżej, na jego szeroką klatkę, oraz umięśniony brzuch. Alfa obserwował wszystko z cholernym zadowoleniem, przejechał językiem po wnętrzu swojego policzka. Po chwili omega uniósł się z równie pewną miną, ułożył dłonie na jego klatce, podpierając się nieco, następnie przejechał pośladkami po kroczu starszego. Nie został na to obojętny, więc ułożył dłonie na jego krągłościach z szelmowskim uśmiechem, ściskając je nieznacznie, czując jak biodra omegi ponownie poruszają się sensualnie ocierając o napięty już materiał na jego kroczu...






















- O kurwa...- sapnął z podnieceniem, a w drugiej chwili zobaczył ciemność. Omegi już nie było, ani przyjemnego zapachu wokół. Za to był pokaźny wzwód pod bielizną.

-Kurwa.- tym razem warknął niezadowolony. Uniósł się nieco na łokciach. Wokół było ciemno, jedynie przez kraty wpadało korytarzowe światło. Strzelał, że jest pewnie koło trzeciej, czwartej w nocy, gdyż strażnik przechodzący akurat obok jego celi wyglądał na już dosyć znużonego. Sapnął ze zmęczeniem pod nosem kładąc się ponownie na poduszkę i przecierając dłonią twarz. Co się właściwie odwaliło? Dlaczego miał TAKI sen z tym irytującym gówniarzem!? Bogowie zaczyna mu odwalać! Przecież on go nawet nie lubi! Prędzej by mu wyszorował tą buźkę mydłem za ten niewyparzony język, niż swoim własnym...ekhem. 
Dawno sobie nie używał, pewnie stąd to wszystko. Jego wyobraźnia użyła sobie wizerunku omegi, którego jako ostatniego widziała. Nic więcej. Mimo wszystko irytował go ten fakt...choć jeszcze bardziej irytował go problem w bokserkach. Dobrze, że na wszystko jest jakieś rozwiązanie...

Niezgodni  | A.B.OWhere stories live. Discover now