20. Sprawdzian obaw

1.3K 205 26
                                    


 Wszyscy stali przy siatce na spacerniaku. Dziś również było dosyć wietrznie, a słońce wychodziło jedynie co jakiś czas. Dzień jak każdy inny, strażnicy obserwowali, przechadzając się wolnym krokiem wzdłuż ogrodzeń, a więźniowie korzystali z uroków spacerniaka i świeżego powietrza.
Nick wraz ze swoimi ludźmi stał pod jednym z ogrodzeń, czekając na swoją kolej, by zagrać. Alfa wykorzystał sytuację, by coś ogłosić.

-Słuchajcie, może się tak stać, że będę musiał tutaj zostać, ale wy wyjdziecie spokojnie.- powiedział do członków watahy, opierając się plecami o siatkę.

-Coo?!- rzuciła większość z głębokim zdziwieniem. 

-O co chodzi Nick, jak to zostajesz?- spytał Matt unosząc brew w górę.

-Po prostu, mam pewne zobowiązania. Jeżeli faktycznie będę zmuszony zostać, Brad zostanie nowym przywódcą, a w razie problemów kontaktujcie się z Bob'em.- oznajmił 

-Nie ma takiej opcji Nick, ty jesteś szefem, zresztą to niezgodne z zasadami gangu dobrze wiesz, że lider się zmienia tylko w trzech przypadkach.- powiedział Brad stojący przed nim.

-Dobrze znam zasady Brad.- sapnął. -Nie mówię, że zostanę tutaj na sto procent, może być też tak, że wyjdę po prostu dużo później, niż wy, ale jestem realistą i wolę wam z góry powiedzieć, jak sytuacja może wyglądać w najgorszym wydaniu. Poza tym dobrze wiecie, że mam prawo mianować kogoś na zastępstwo w wyjątkowych sytuacjach. Skorzystam z tego prawa i podtrzymam to co mówiłem, w razie czego Brad obejmie dowodzenie.- dodał obserwując swoich ludzi. 

Mężczyźni patrzyli na lidera w milczeniu. 

Nick westchnął ciężej. -Wiecie, że nienawidzę tego mówić, ale ''to rozkaz''

-Tak jest.- odparł Brad neutralnym tonem. Autentycznie się mu się to nie podobało.

Skąd u Nicka wziął się taki pomysł? Bardzo proste. Jeżeli jedynym rozwiązaniem, by być blisko Olivera jest pozostanie w więzieniu, to zostanie. Nie zamierza go więcej w to wciągać, bo młodszy zaraz znów będzie myślał, że to wszystko co mówił było tylko na pokaz i tak naprawdę chciał go użyć tylko do pomocy, by się stąd wydostać. Nie wie też jakby zareagował na słowa ''zamierzam stąd uciec''. Dopiero zaczęli swoją przygodę, a ich relacja jak i zaufanie jest kruche, niestabilne i dopiero w trakcie testów. Wątpi, by Oliver dał mu następną szansę, po kolejnej insynuacji dotyczącej ucieczki, wyjścia stąd, lub sabotażu na swoją korzyść. Wolał tego nie sprawdzać, bo długo pracował na to co w końcu udało mu się osiągnąć. 

-Gdy wyjdziecie, możecie zacząć działać z jakimś dobrym adwokatem, może uda mu się mnie wyciągnąć legalnie.- powiedział Nicolas, by jakoś podnieść ich na duchu.

-Nawet jak znajdziemy takiego cudotwórcę, to i tak posiedzisz szmat czasu.- zauważył jeden z braci.

-W sumie to nie.- zagaił brunet, przez co znów wszyscy wbili w niego spojrzenie. -Tak w sumie to nie przyznałem się do niczego ciężkiego. Ten omega mnie przesłuchuje, ale pamiętajcie, że nie ma żadnej mocny prawnej. Rose sama potwierdziła, że jest tu bardziej stażystą, niż pracownikiem, a sam fakt, że może w ogóle przebywać w tym zakładzie jest tylko dzięki jego ojcu, który jest dyrektorem więzienia.

-To dlatego panoszy się tu jak bezpański rasowy szczeniak.- prychnął Chris.

-I tak i nie. Pamiętajcie, że to, że jest omegą i nie ma odpowiedniego papierka po szkole, nie znaczy, że nie może pociągać za odpowiednie sznurki. Nie lekceważcie go.- zauważył, nie chcąc już jednak dłużej kontynuować z nimi tematu Olivera. I tak uważa, że powiedział za dużo, a gdyby blondyn to usłyszał, zapewne dostałby po twarzy, za gadanie i zachowywanie się jak chorągiewka. Jednak morale jego ludzi, również były dla niego istotne, a przez to, że wciąż przedłużał ucieczkę z więzienia i omijał temat planu, zapewne nie jeden zaczął powątpiewać w Nicka. Nie mógł sobie na to pozwolić. Obiecał im, że wyjdą, to wyjdą, z nim lub bez niego. 

Niezgodni  | A.B.OWhere stories live. Discover now