5. Poznaj mnie lepiej

6.1K 608 125
                                    

Nigdy nie miał najłatwiej w życiu, zawsze musiał sam rozwiązywać swoje problemy i to nie tylko ze względu na to, że alfy rzadko proszą o pomoc. Nie, on miał tak od zawsze. Może dlatego w życiu nie wybierał zawsze najlepszych ścieżek, bo nie miał kto mu podpowiedzieć.

Fakt faktem żył w dostatku, ale co mu po tym jeżeli nie mógł liczyć nawet na własnych rodziców? Wiecznie zabiegani, skupieni na sobie i swoich karierach, wydawałoby się, że ich jedyny syn jest im całkowicie zbędny, a nawet niepotrzebny. Wpadką, którą nie mieli czasu nawet usunąć, jedynie by się urodził, a potem znów praca, praca, praca. 

Właśnie tak wychował się Nicolas. Praktycznie nie widywał rodziców od kiedy pamięta. Opiekowała się nim niania, złota kobieta, którą kocha bardziej od matki. Siedziała z nim w wielkim marmurowym domu, od zawsze. To ona nauczyła go chodzić, mówić, pomagała w lekcjach i podawała leki gdy był chory. I mimo iż traktował ją jak matkę, to wiedział, że nie wypada tej przemiłej, kochającej kobiety zasypywać swoimi problemami. Po prostu tak zadecydował i tego się trzymał. Dlatego zawsze, gdy wracał z zakrwawionymi rękoma, zacięciami, siniakami lub podartymi ciuchami, zatroskanej kobiecie odpowiadał ,,Nic się nie stało'' zamykał się w pokoju i sam sobie radził z różnymi opatrunkami. 

Jak już można się domyśleć wszystkie problemy rozwiązywał przemocą, tak wybrał i tyle. Podwórko nauczyło go takiego rozwiązania. Dziecko na agresje oddaje agresją i nie miał kto go nauczyć, że to nie jest jedyne rozwiązanie. 

Wszystko zawsze dusił w sobie, nie miał komu się zwierzać, a niani nie chciał martwić niczym, rodzice powinni być od tego, a starszej kobiecie nie chciał już dokładać więcej od życia i tak robiła dla niego więcej niż normalna niania. Jasne, czasami rozmawiali o szkolnych problemach, ale tylko, gdy nauczyciele dzwonili, nigdy sam z siebie jej nie dokładał ciężaru, choć pewnie dla niej to by nie było nic takiego. Jedynie o co odważył się poradzić to w czym powinien wyjść na spotkanie. Uważał, że ta kobieta jest po prostu za dobra dla niego. Wychowała go, przejęła rolę rodzica, dawała jeść, opiekę, czy nawet najprostszą rozmowę o pogodzie. Złota kobieta..tak ją właśnie nazywa. 

Lata mijały, a alfa dorastał. Jego rodzice w pewnym momencie stwierdzili, że jednak zostaną na stałe w innym mieście dla pracy, a stary dom oddali synowi, nawet pewnie nie wiedzieli wtedy ile miał lat, ani czy nawet jeszcze żyje, ale cóż, trafili i przepisali już wtedy 18letniemu Nick'owi rezydencje. Od tamtej pory alfa czuł się na tyle odpowiedzialnie, że stwierdził, że czas się odwdzięczyć za te 18 lat niani. Przepisał niani w razie czego pół domu, choć i tak nic nie było podzielone, po prostu chciał w razie czego zabezpieczyć kobietę, bo nikt jej w życiu nie został, a sam uważał, że zasługiwała na wszystkie skarby świata za swoje wielkie serce. 

Nick zaczął dorosłe życie. Na początku pracował u mechanika, ale szybko mu się to znudziło i gdy tylko dostał zaproszenie do watahy przyjął je, tym bardziej, że ta wataha była jedną z dwóch najgroźniejszych w całym stanie. Szybko zabłysnął u lidera swoją wytrzymałością i umiejętnościami. Po roku czasu, był już jego prawą ręką, aż w końcu sam mógł rekrutować nowych członków. 

2 lata później szef stada stwierdził, że musi odejść na emeryturę, Nick miał wtedy 21 lat i właśnie to jego wytypował lider jako swojego zastępce, reszta watahy się z nim zgodziła, ale niestety to wszystko nie było takie łatwe jakby się mogło wydawać. Przez kolejny miesiąc szef szkolił młodą alfe jak dowodzić, co robić w wyjątkowych przypadkach, opowiedział mu też całą historię watahy, powiedział mu o wszystkich przywódcach, bitwach i ważnych wydarzeniach w ciągu jej długiego panowania. Gang powstał kilkanaście lat temu, więc historie, którą usłyszał Nick zapadła mu jeszcze bardziej w pamięć, tym bardziej, że sam kiedyś będzie musiał ją opowiedzieć swojemu następcy. 

Niezgodni  | A.B.Oحيث تعيش القصص. اكتشف الآن