Nie odzywa się już słowem, patrzymy na siebie dłuższą chwilę nie reaguje na moje słowa bo doskonale wiem że go to zabolało, ale w tym momencie mam to w dupie. To wszystko jego wina, wszystko ! To co się teraz wydarzyło nie jest to spowodowane tymi kilkoma tygodniami, to dzieje się od miesięcy i nawet przed pojawieniem się Niny psuło się między nami. Pojawienie się tej dziuni pokazało jak mój mąż mi ufa, mógł mi powiedzieć o tej sprawie z ojcem przecież zawsze sobie nawzajem ufaliśmy i byłam przekonana że tak jest. Od miesięcy odsuwaliśmy się od siebie, przez te cholerne nieporozumienia, kłamstwa przeniosło nas do tego momentu że zabieram dzieci i wynoszę się z tego domu od niego jak najdalej. Widział, ona też widziała jak mnie traktuje że nie raz pokazałam mu że jestem zazdrosna o niego ale nikt nie był tak dobry żeby mi wytłumaczyć co się dookoła dzieje.
Wpadam do sypialni jak burza, wyciągam walizkę i zaczynam wyciągam z szafy wszystko jak leci nie mam czasu na patrzenie, układanie i wybieranie co mi się przyda co nie, trochę bielizny, kosmetyków na koniec rzucam ładowarkę i zamykam walizkę.
-Kurwa -jestem wściekła, nie potrafię sobie teraz poradzić z tą całą sytuacją. Niedawno tak bardzo się kochaliśmy a teraz nagle bierzemy rozwód i nie ma szans że to uratujemy, na wzajem się za bardzo zraniliśmy. Przez te kłamstwa i zimno które dawał mi Liam poszukałam u kogoś innego ciepła, tego że mi poświęcał całą uwagę był troskliwy, dobry, zawsze byłam dla niego najważniejsza. Tak na prawe między mną i Michaelem był jedynie dobry sex i to że czułam się z nim wspaniale bo byłam ważna dla niego, ale to z Liamem spędziłam połowę swojego życia.
-Zostańcie tutaj -patrzę za siebie, miałam nadzieje że to Liam, ale w obronę przyszedł jego brat zdrajca - Liam na trochę przeniesie się do mnie, dzieci nie powinny odczuć tej kretyńskiej kłótni
-Kłótni -odwracam się do Leo przodem -Myślisz że to jest chwilowa kłótnia ? Oszukiwaliście mnie oboje -celuje w niego palcem -Potraktowaliście mnie bezosobowo jakby nie warto było mi cokolwiek mówić
-Chcieliśmy aby jak najmniej osób wiedziało, Sarah to jest cholernie trudna sprawa. Nina ona pojawiła ...
-Mam to gdzieś ! Przez to wszystko rozwaliło mi się małżeństwo
- Ty je rozwaliłaś -patrzę zza Leo na drzwi w których stoi z kamienną twarzą Liam - To ty puściłaś się z innym
- Daj spokój Liam -patrzę na niego błagalnie, bo mam dość tego wszystkiego. Chciała bym aby w końcu to wszystko się skończyło - Tak, dobrze przespałam się z nim ale wtedy myślałam że nasze małżeństwo się skończyło. Miałam w głowie ciebie i Ninę cały czas z tobą była, ani razu nie wyprowadziłeś mnie z błędu
- Tatuś ?-patrzę zza Liama, kiedy przy jego nodze pojawia się zaspana Natalie kiedy zauważa tatusia biegnie prosto do jego nóg. Liam podnosi naszą córkę i bierze ją na ręce, tulą się do siebie jak dwa lepy. Na ten widok łamie mi się serce bo wiem jak bardzo dzieciaki kochają swojego ojca i bardzo przezywają jego nieobecność - Zostajesz już z nami ? - o matko, daj mi siły na to co się zaraz wydarzy
- Tak, kochanie zostaje z Wami -odstawia dziewczynkę na podłogę -Pójdziesz sprawdzić czy Gabriel wstał, co ?
-Dobrze - z wielkim uśmiechem wyskakuje z pokoju, dawno jej nie widziałam z takim uśmiechem
- Dzieciaki zostaną ze mną -podnoszę wzrok na mojego durnego męża
-Nie ma mowy -podnoszę głos, zostawiam walizkę i ruszam do Liama -Zabieram je ze sobą, ty nie potrafisz się nimi zająć
-Poradzimy sobie -nie zmienia tonu wobec mnie, chce postawić na swoim
-Nie -nachylam się aby dokładnie zrozumiał moje słowa
-Niech same zadecydują z kim chcą być -warczy, rzuca ostatnie spojrzenie na Leo i wychodzi z pokoju a ja wybucham płaczem, zatykam ręką buzię aby nikt nie usłyszał ryku.
-On nie może -odwracam się do Leo, przykro mi że musi na to wszystko patrzeć
- Może i to robi Sarah -widać że mu przykro - Poczuł się zraniony a wiesz jaki on jest
- Muszę tam iść -rzucam przepraszające spojrzenie i wybiegam z sypialni biegnę do pokoju Gabriela w którym słyszę śmiechy, kiedy tam wchodzę widzę całą trójkę na łóżku tulącą się do siebie
-Właśnie mówię dzieciom że musisz wyjechać na kilka dni -podnosi na mnie wzrok który pokazuje abym nawet nie protestowała
-Możecie jechać ze mną, będę u dziadków -uśmiecham się do dzieci
- Gabriel, Natalie zostajecie z tatą czy jedziecie z mamą ? - błagam go wzrokiem aby tego nie robił, mam ochotę się rozpłakać, wrzeszczeć na niego wydłubać mu te niebieskie oczy za to jak mnie traktuje.
-Nie możesz - mówię prawie bezgłośnie
-Z TATĄ ! - A mi serce pęka na pół
***
Pożegnałam się z dziećmi, wsiadłam do auta i wtedy dopiero zaczęłam płakać i wrzeszczeć na los za to co mi dał, nienawidzę go kiedyś kochałam teraz nienawidzę go najbardziej na świecie nie mam ochoty na niego patrzeć. Jeszcze z jakim grymasem przyznał mi rację jak powiedziałam że Nicol zabieram bo potrzebuje matki która ją nakarmi, szlachetnie pozwolił mi ją wziąć. Zawiozłam dziewczynkę do mojej mamy która o nic nie pytała, po prostu wzięła Nicol a ja wyszła. Musiałam z nią porozmawiać, muszę ją przeprosić i błagać o wybaczenie.
-Kochanie -wchodzę do jej domu a ona od razu bierze mnie w ramiona, razem idziemy do jej salonu. Po chwili przynosi gorącą herbatę i czeka na to co powiem.
-Kazał dzieciom wybierać z kim chcą zostać -zaczynam płakać, Laura łapie mnie za rękę aby dodać otuchy - One tak tęskniły za nim to oczywiste że zostały z nim
- Nie zabierze Ci ich, kochanie moje -przytula mnie do siebie jeszcze bardziej, kołyszę i mówi mi że wszystko będzie dobrze. Za kilka dni pojadę po nie i wszystko się ułoży, pomorze mi we wszystkim. Oczywiście że nie chce jej psuć wielkiego dnia i podróży poślubnej dlatego nie chcę aby zaplątywała sobie tym głowę.
-Laura, bardzo Cię przepraszam wiesz jak bardzo wam kibicuje i was kocham, ale ja nie mogę
-Wiem skarbie
-Nie dam rady się pojawić jutro na waszym weselu -serce mi się łamie bo wiem jak wiele to dla niej znaczy, w końcu to jej wielki dzień i w tym dniu będzie najpiękniejszą panną młodą
![](https://img.wattpad.com/cover/248023066-288-k498384.jpg)
VOCÊ ESTÁ LENDO
" My Fantastic Family "
RomanceTroskliwy, bezbronny, uczuciowy, szczery, bezproblemowy - Taki był mój mąż, kiedy go poznałam ponad 10 lat temu. Dał mi coś o czym zawsze marzyłam, bezpieczeństwo, dom, opiekę, dzieci, miłość, stabilizacje. Ja zajęłam się dziećmi, domem, witaniem...