XXI

1.6K 39 3
                                    

**Półtora roku później **

Liam złożył pozer o rozwód, ale wtedy poszłam do niego rozerwałam mu ten cholerny papier przed oczami i rzuciłam pod nogi. Na koniec wykrzyczałam że w życiu nie dam mu rozwodu i nie zamierzam rezygnować z naszej rodziny. Nie dam mu rozwodu, nie podpisałabym żadnego papierka aby zniszczyć to nad czym tyle lat tak pracowaliśmy.  Chodziło nie tylko o nas, ale o naszą trójkę nic nie winnych dzieci, nie chciałam aby wychowywało się bez jednego rodzica. Zmusiłam go do jednej, potem drugiej rozmowy i doszliśmy do porozumienia, wróciłam do domu z Nicol ale Liam mieszkał u Leo. Bardziej wyglądało to tak że on był w pracy, ja przygotowywałam obiado-kolacje, wracał jedliśmy on zajmował się dziećmi ja szkołą, kursami, praktykami ale na noc wracał do Leo. 

Poszliśmy na terapie, po kilku miesiącach jak wylądowaliśmy w łóżku po tym całym bałaganie, wiedziałam że nie odpuszczę i zrobię wszystko aby wróciły dawne czasy, poszliśmy na tą terapie. Nie pomogło jedno spotkanie, ani nawet ósme. Rozmawialiśmy szczerze już wtedy, nie obyło się bez łez, krzyków, wyrzutów ale dowiedziałam się w końcu co się działo nie tak w moim małżeństwie. Za bardzo wpadliśmy w rutynę, potem w pretensje do siebie na wzajem, dowiedziałam się co nie tak i ja robiłam, bo wiele popełniłam błędów. 

Na koniec Liam powiedział o zdradzie, opowiedział że w tamtym czasie czuł się tak, jak nigdy przez całe swoje życie. Grunt pod nogami mu się łamał, sam wiedział że dzieje się nie tak coś u nas ale pojawiła się Nina i nie skończyło się to a jeszcze bardziej pogorszyło. Opowiedział jak nie mógł spać po nocach, jak widział mnie i tego faceta , ale ja mu to samo opowiedziałam. Jak czułam się na myśl o nim i Ninie, tylko że ja go zdradziłam. 

Zamieszkaliśmy razem dopiero we wrześniu, nie było dobrze między nami. Wciąż czuliśmy wielki dystans do siebie, nie pewność, brak zaufania nie zniknął od tak,  oboje wciąż czuliśmy niepokój i nie ufaliśmy sobie na 100%. Widziałam ten wzrok Liama kiedy wychodziłam na uczelnie czy na praktyki, prosił abym znów go nie złamała co łamało mi serce ale ja patrzyłam na niego podobnie kiedy on wchodził do pracy. Prosiłam aby nie odchodził. 

Matka Liama nie pojawiła się u nas więcej, ja również nie pojechałam do niej nigdy więcej. Nie wybaczyła nam tego że wróciliśmy do siebie a na dodatek oszukaliśmy ją w sprawie Niny która odsunęła się od nas. Może kiedyś, za jakiś czas będzie na tyle wszyscy odważni że usiądziemy przy jednym stole. Rok później przy wigilijnym stole usiedliśmy wszyscy, nasza cała piątka w naszym domu. Uśmiech nie schodził mi z buzi, cudownie było patrzeć na dzieci które patrzyło na swoich rodziców, potem z taką radością rozpakowywało prezenty.   

Nowy rok zaczęliśmy w piątkę o kolejny rok starsi i bardziej doświadczeni, dokładnie w marcu dowiedzieliśmy się że na świat przyjdzie nasze czwarte dziecko, dokładnie gdzieś w połowie października. Kolejny szok, za razem szczęście ale i wielki niepokój. Pojawiła się obawa z mojej strony że może znów Liam wbije sobie do głowy że musi więcej pracować aby zająć się rodziną. Nic bardziej mylnego, więcej obowiązków w pracy przekazał pracownikom a sam zajął się mną i naszą rodziną. Od nie wiem jak bardzo dawna pojechaliśmy nad morze na dwa tygodnie w lipcu, słońce było cudowne i bardzo nam było to potrzebne. Kiedy patrzyłam na mojego męża który bawił się z Gabrielem z Natalie i gdzieś za nimi była Nicol wiedziałam że zrobiłam wszystko aby ratować naszą rodzinę. 

Pojawiały się kłótnie, lekkie wymiany zdań i słowa Liama które bardzo uderzyły we mnie ale wypowiedział je w wielkim gniewie, przypominając nam o mojej zdradzie. Potem przepraszam, błagał mnie i obiecywał że nigdy więcej o tym nie będzie nawet myślał, od tamtego czasu jest grzeczny. Po narodzinach Tomiego, naszego najmłodszego syna czas płynął jak szalony. Ja codziennie pomimo wielu trudności i problemów, wstawałam z czystą głową i uśmiechem bo wiedziałam że kiedy wyjdę tylko z pokoju czeka na mnie wielkie szczęście w postacie mojej rodziny i kochającego męża. 


The End 



Wiem że pewnie nie tego się spodziewaliśmy, ale właśnie tak chciałam zakończyć tą historię. Czy tego się spodziewaliście ? Nie wiem :) Ale jestem pewna że wszystko o czym myślicie napiszecie mi w komentarzach które ja chętnie przeczytam, i od razu zapraszam was na kolejną historię która już niebawem pojawi się na moim profilu :) 

" My Fantastic Family "Where stories live. Discover now