Orientuję się, że leżę na twardej podłodze między kanapą a stolikiem, a miękki koc ledwo otula moje stopy. Większość materiału zwinęła Gabi, której połowa ciała zwisa z oparcia sofy, a druga połowa na niej leży.
Choć dookoła jest bardzo jasno, nadal czuję się, jakby był środek nocy. Puste opakowania po jedzeniu walają się po salonie, a ja zdaję sobie sprawę z tego, jak zmarzłam tej nocy.
— Wstawaj! — krzyczę, rzucając poduszką w siostrę. Ona momentalnie się rozbudza i podskakuje w zaskoczeniu.
— Nie pamiętam, jak usnęłam. — przyznaje zaspanym tonem. — Która godzina?
— Jest pięć po siódmej. Jeszcze wcześnie.
— No, a byłam pewna, że będzie już południe.
— Gabi, wstawaj! Zapomniałam, że miałyśmy dziś otworzyć o siódmej! — w mgnieniu oka zrywam się z podłogi i (z lekkim bólem głowy) biegnę do swojego pokoju.
Słyszę za sobą szybkie kroki siostry, która również w popłochu biega po domu. Nim zdążę w ogóle wyjąć cokolwiek z szafy, z drugiego końca domu rozbrzmiewa dzwonek telefonu.
— Tak, słucham? — ledwo opanowuje dyszenie.
— Oliwia, gdzie wy jesteście? Miałyście być przed siódmą, a jest już prawie w pół do ósmej! — to głos Tiffany, naszej najlepszej kucharki. Zapewne miała przy sobie zapasowy klucz i dzięki niemu dostała się do środka.
— Będziemy za dziesięć minut, obiecuję. Zaspałyśmy.
.
Widok dwóch dziewczyn z podkrążonymi oczami i stosunkowo niewielką świadomością rzeczywistości musi zaskakiwać klientów, ponieważ wszyscy przyglądają nam się badawczo. Wkraczam do pomieszczenia dla personelu, gdzie czeka Tiffany i Britney - kelnerka.
— Wybaczcie, bardzo was przepraszamy. — rzucam od razu.
— Ciężko wstać po nocy oglądania filmów. — dodaje Gabi, przecierając dłońmi oczy. — Oliwia, idź za ladę, ja pójdę przyjmować zamówienia.
Kiwam głową, po czym wychodzę. Dzisiaj w lokalu jest prawie pusto. To wtorkowy poranek i zazwyczaj mnóstwo ludzi mijając nas, wstępuje po jakieś śniadanie na wynos. Dlatego też przygotowaliśmy specjalną ofertę śniadaniową. Ale dziś jest inaczej, zapewne z powodu ciężkich opadów śniegu. Ulice są kompletnie zaśnieżone, na drogach panuje szklanka i większość osób postanowiła dziś zostać w domach.
— Przynajmniej mamy spokój. — wtrąca siostra, siadając na krześle przy ladzie tak, że znajdujemy się na przeciwko siebie.
— Rozmawiałaś ostatnio z Sabiną?
— Parę dni temu. Jutro będzie w pracy, a co?
— Zastanawiam się, czy nie wpaść do niej po południu...
— Dobry pomysł, jedźmy.
I rzeczywiście, zaraz po skończeniu zmiany udajemy się do Sabiny, która, z już znacznie bardziej widocznym zaokrągleniem na brzuchu, otwiera nam uśmiechnięta.
— Zastanawiałam się, po jakim czasie od wyjazdu rodziców poczujecie się samotne... Jak widać, momentalnie! — rzuca, wybuchając śmiechem. — Chodźcie, akurat wróciłam ze sklepu, więc mam pełni słodkości. Zrobię kawę.
— Ja chcę herbatę, nie lubię kawy. — oznajmia najmłodsza.
Przekraczamy próg domu i udajemy się do salonu. Mija nas mały piesek państwa DiCaprio, który kiedyś załatwił potrzebę na moją nogę.
CITEȘTI
The Complicated Relationships ✔️
FanfictionZ serii: "Wehikuł Czasu". Brad Pitt/ Johnny Depp/ Leonardo Di Caprio Środek nocy. Obce miasto. Inna kultura i... Zupełnie inny czas. Może marzyły o tym wydarzeniu, śniły o nim nocami i wyobrażały sobie je dogłębnie. Ale nigdy nie spodziewały się, ż...