#6

19.2K 1.1K 61
                                    

- To nie jest przypadkiem karalne? - oburzyłam się pomysłem Loli. Nie chciałam, by mojego męża śledzili jacyś ludzie przypominający goryle. Nie miałam potrzeby sprawdzania każdego kroku mojego męża. Potrzebowałam tylko chwilę wytchnienia od jego nadopiekuńczości i natarczywości.

- To świetny pomysł. Przynajmniej poczuje się jak ty - skwitowała swoją propozycję, a ja nie mogłam uwierzyć, że wcześniejsze słowa opuściły jej usta. Czasem wydawało mi się, że ta blondynka miała swoje dwa wcielenia. Spojrzałam w jej oczy. Kryły w sobie fascynację. Nie wiedziałam, czy warto było ryzykować. Założyłam ręce na piersi i przyglądałam się ucieszonej Loli. Wiedziała, że zastanawiam się nad jej propozycją.

- Mów dalej - zachęciłam ją rychem ręki.

Przecież co może się stać?

- Musisz mu trochę utrudnić życie w domu. Powkurzaj go. Pokaż mu, kto tak naprawdę tutaj rządzi - wykrzyczała i rzuciła się na poduszki. Jej pomysł po krótkim czasie trafił do mojej głowy. - Po pierwsze załatw sobie pracę.

- Łatwo Ci mówić - usiadłam na kanapie i posmutniałam na chwilę, gdy przypomniałam sobie sytuacje z przed 6 godzin. - Napisał przecież maila do mojego szefa, żeby mnie nie zatrudnił!

- Zapomniałam - zamyślona złapała się za skroń. Pogrążyła się w swoich myślach. Po chwili rozszerzyła oczy i pstryknęła palcami. - Zatrudnij się jako kelnerka. Nie potrzeba do tego większych wymagań. Wystarczy ładna buźka.

- Ciekawe gdzie ja znajdę wolne stanowisko na to miejsce? - próbowałam wybić jej ten pomysł z głowy. Spojrzałam na nią niepewnie, przez co zrozumiała, że w ten sposób niczego nie wymyślimy.

- Zostało Ci jedynie wydać książkę na podstawie twojego bloga - rzuciła od niechcenia i bardziej wtuliła się w masę poduszek pod sobą.

- Boże, Lola! Jesteś genialna - wstałam szybko z kanapy i podbiegłam do komputera. Z szybkością światła zalogowałam się na swoje konto i otworzyłam kartę z moim blogiem. Przewertowałam szybko kilka postów, aż znalazłam ten, który interesował mnie najbardziej i weszłam w komentarze.

@JasonFox - Jestem bardzo poruszony twoim blogiem. Byłbym zachwycony, gdybyś zgodziła się wydać książkę na podstawie twoich porad w moim wydawnictwie. Jeżeli jesteś zainteresowana, to, proszę, napisz do mnie.

Że też nie pomyślałam o tym wcześniej.

Zaabsorwowana Lola przeczytała wiadomość, która wyświetliła się na ekranie i mocno uderzyła ręką w moje plecy.

- Miałaś możliwość wydania książki,a ty z niej tak po prostu zrezygnowałaś? - po raz kolejny zostałam zbesztana. Przewróciłam oczami i szybko weszłam na profil człowieka o imieniu Jason. Wszystkie informacje na temat jego firmy znajdowała się na stronie głównej. Nie kłamał. Na prawdę pracował w wydawnictwie. Zadrżałam przez buzujące we mnie emocje. Czułam się wyzwolona i szczęśliwa. - Łap za telefon i dzwoń do niego!

Po kilku chwilach wpisywałam już cyfry telefonu do redakcji niejakiego Jasona Foxa. Moje ręce pociły się dwa razy szybciej, gdy w słuchawce usłyszałam sygnał. Przetarłam dłonią po spodniach i wyczekiwałam głosu.

Po 6 sygnale straciłam nadzieję na dodzwonienie się do firmy.

W końcu była 17.58. Wszyscy zapewnie skończyli już pracę.

Dlatego byłam w wielkim szoku, gdy damski głos odezwał się po drugiej stronie lini.

- Biuro pana Jasona Foxa. W czym mogę pomóc?

- Yhm,... Dzień dobry. Nazywam się Holly Styles i...

- Już panią przełączam, Pani Styles. Pan Fox wyczekiwał pani telefonu - moje źrenice się rozszerzyły, gdy usłyszałam słowa wychodzące z ust asystentki Foxa. Czułam, że w każdej chwili mogę paść na zawał przez moje zszargane nerwy i szybkie bicie serca spowodowane nagłym wzrostem adrenaliny w moim organiźmie wywołany moim szalonym pomysłem.

- Wiedziałem, że w końcu do mnie zadzwonisz, Holly.

Głęboki głos przerwał głuchą ciszę pomiędzy moimi urywanymi oddechami. Ze strachu nie wiedziałam, co powiedzieć. Przecież nigdy nie podawałam swojego imienia na blogu. Byłam anonimowa.

- Dzwonię w sprawie pana oferty. Czy jest ona nadal aktualna? - mój niepewny głos dorwał się do słuchawki. Chwilę zajeło mi zorientowanie, że to ja wydałam takie żałosne, ciche dźwięki.

- Oczywiście.

Zostawicie po sobie komentarz? :D

Jak wytresować faceta? [WERSJA WATTPAD]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz