#24

15.8K 1K 125
                                    

WAŻNA NOTKA ORGANIZACYJNA POD ROZDZIAŁEM

Czułam, jak złość powoli ze mnie ulatywała wraz z kolejnymi spalonymi kaloriami. Byłam w coraz lepszym humorze, który zwiastował rozpoczęcie zabawy. Wszystko było przemyślane. Miejsce, które wybrałyśmy do ćwiczeń, było monitorowane przez 2 kamery, przez co musiałyśmy zachowywać się normalnie, co nie wychodziło mi jak narazie. Z każdym wykonywanym ćwiczeniem chciało mi się śmiać, ponieważ Lola interpretowała niektóre ćwiczenia na swój dziwny sposób.

- Potrzebujecie pomocy? - młody chłopak podszedł do naszej dwójki, a my spojrzałyśmy na siebie ukradkiem, uśmiechając się porozumiewawczo.

Przesunęłam swoją matę od jogi po podłodze. Podniosłam z ziemi parę ciężarków i głupio spojrzałam w stronę instruktora, pokazując tym samym, że nie mam pojęcia, jak używać takich sprzętów. Mężczyzna w koszulce z logiem studia podszedł do mnie bliżej i złapał za moją rękę, wyciągając ode mnie jeden kilogramowy odważnik. Spojrzałam na jego oczy. Były zielone, jednak od razu musiałam przyznać, że Harry bił go na głowę w tym aspekcie.

Do teraz kocham jego tęczówki, które zawsze wydają się wściekle zielone. To była pierwsza rzecz, na którą zwróciłam uwagę przy naszym pierwszym spotkaniu i od razu pokochałam. Nad całą resztą musiał zapracować, co sukcesywnie mu się udawało.

- Nie wiem, jak to działa - wróciłam do teraźniejszości, zostawiając za sobą miłe wspomnienia z czasów licealnych.

Pokiwałam ręką, przez co ciężarek zaczął obijać się o moją rękę. Przyciągnął mnie do swojej klatki piersiowej, przez co od razu poczułam mocny zarys jego mięśni pod koszulką. Wciągnęłam mocno powietrze, kiedy jego dłoń wylądowała na moim łokciu, mocno je uginając.

- Możesz podnosić je na przemian w górę, albo wypychać je od siebie - pokazał mi podstawowe ruchy, które już wcześniej widziałam na różnych stronach internetowych. Tak naprawdę, to nie potrzebowałam trenera, niestety musiałam grać.

Przypatrywałam się jego twarzy. Wydawał się kilka lat starszy ode mnie, jednak nie wyglądał jeszcze na trzydziestolatka. Jego pogoda ducha oraz beztroska wskazywały na to, że jest jeszcze daleko od przysłowiowej starości. Pomimo jego wyglądu fizycznego nie wywołał na mnie większego wpływu. Harry też miał idealne ciało, które najwyraźniej trenował na jego asystentkach, ponieważ nasze zbliżenia bywały coraz rzadziej, a ilość wytrenowanych mięśni na jego klatce piersiowej ciągle wzrastała. Dziwne.

Po krótkim treningu z chłopakiem musiałam na chwilę pójść do szatni, aby przemyć moją rozgrzaną twarz, która w tym momencie była zroszona potem. Zostawiłam Lolę z przystojnym trenerem i szybko weszłam do przebieralni. Przeszłam przez jeszcze jedną parę drzwi i znalazłam się w łazience, przeznaczonej tylko do potrzeb kobiet. Podeszłam do pierwszego, lepszego kranu i od razu otworzyłam kurek, ustawiając odpowiednią temperaturę. Zrobiłam łódkę z dłoni i od razu podsunęłam je pod strumień zimnej wody. Przemyłam kilka razy twarz, odczuwając niemą ulgę.

- Cześć.

Zostałam przyciśnięta do umywalki przez napierające na mnie ciało. Rozpoznałam głos, przez co ciarki pojawiły się na moim kręgosłupie, a oddech stał się płytszy.

- Cześć - próbowałam utrzymać neutralną barwę głosu, jednak dało się wychwycić z tym nutkę rozbawienia.

Plan zaczął działać.

- Nie wiem, dlaczego to robisz - przysunął twarz do moich włosów i wciągnął mocno powietrze, wdychając mój zapach, który w tym momencie wydawał mi się bardziej odpychający, niż zachęcający do dalszego działania.

- Nie rozumiem, w czym masz problem - otworzyłam oczy i złapałam się mocniej za porcelanowej powierzchni, gdy nasze oczy spotkały się na wspólnej drodze. Nadal w głowie miałam tego przeklętego sms'a, którego treść odtwarzała się w mojej głowie, jak zacięta płyta. Poruszyłam nieznacznie, żeby zmniejszyć dyskomfort, który powoli zaczynałam odczuwać.

- Flirtowanie z moimi pracownikami nie zalicza się do twoich obowiązków. Od tego mamy inne klientki - podwinął moją koszulkę, dotykając opuszkami palców moje rozgrzane ciało.

Spojrzałam na jego odbicie niepewnie jego uczuć, jednak nie wydawał się spięty. Nie rozumiałam go. Ja byłabym wściekła na jego miejscu. Nie tak miał się zachować, czekałam na jego błagania.

- Nie jesteś zły? - zdziwiona, nadal nie mogłam opanować swojego głosu, który drżał przy każdej wypowiedziane przeze mnie samogłosce. Harry uśmiechnął się chytrze i mocniej przyciągnął mnie do swojego ciała, co wydawało się niemożliwe. Czułam każdy jego mięsień na moich plecach.

Wzdrygnęłam się, gdy ciepły oddech omiótł moje prawe ucho. Ugryzł kawałek jego skóry, przez co zagryzłam wargę, ponieważ zawsze takie rzeczy sprawiały mi przyjemność, a nie chciałam ukazać swojej słabości. Jeszcze nie teraz.

- Jesteśmy w miejscu publicznym. Wiem, że wyglądam na spokojnego, jednak uwierz, że w środku jestem strasznie wściekły - zatoczył kilka kółek palcami na moim biodrze, przez co przyjemne ciarki przeszły wzdłuż mojego kręgosłupa, wywołując mój płytki oddech.

Pocałował skórę mojej szyji, zostawiając na niej malinkę, a ja nie zareagowałam. W głowie widziałam już scenę, gdy znajdziemy się sami w domu.

- Teraz mogę być pewny, że ten dupek nie podejdzie do ciebie bliżej niż dwa metry - zaśmiałam się na jego słowa, kiedy on szybkim ruchem obrócił mnie w jego stronę.

Jego oczy wyglądały na pobudzone. Miałam nadzieję, że ja nie zdradziłam się ze swoimi uczuciami, ponieważ nadal nie chciałam się z nim godzić. Był bardzo słodki, gdy stawał się opiekuńczy.

Zastanowiłam się po raz kolejny nad wiadomością. To musiała być pomyłka. Teraz to wiedziałam. On by mi tego nie zrobił, jednak dla swojego dobra wolałam zapytać. Zawsze mógł mnie wyśmiać. Wolałam już to od niepewności.

- Spałeś z Caroline? - spytałam prosto z mostu, gdy wszystko zaczęło zsypywać się na moją głowę.

Tak bardzo chciałam mu przebaczyć. Chciałam, żeby wszystko wróciło do normy. Przecież on jest ze mną cały czas szczery, a ja go okłamuję.

Spojrzał na mnie kolejny raz, jednak tym razem jego oczy wydawały się czarne. Zmarszczyłam brwi, kiedy jego ręce zaczęły zaciskać się mocniej na mojej talii. Nagle jego uśmiech spłynął z jego twarzy, teraz wydawał się taki poważny. Zacisnęłam mocno oczy, oczekując zadawalającej odpowiedzi.

- Nie.

Spojrzałam na jego nos. Małe zmarszczki pojawiły się po jego bokach. Kłamał. Nie mogłam uwierzyć. To zawsze go zdradzało.

Zerwałam się z jego uchwytu i w tym samym czasie łzy zaczęły napływać do moich oczu, zaczęłam dusić się powietrzem między nami. Moje koszmary się spełniły. Do tego on kłamał. Nie chciał, żebym wiedziała.

- Nie zdradziłem cię - rzucił się w pogoni za mną, jednak ja zaczęłam odtrącać jego dotyk, jakby mógłby palić.

Nie zdradziłem cię.

Prychnęłam na jego słowa, kiedy usłyszałam jego zmartwiony głos w głowie. Złapałam za klamkę i szybko wbiegłam na salę pełną ćwiczących osób. Wiedziałam, że za mną nie pójdzie. Nie miał tyle odwagi, żeby wybiec za płaczącą żoną.

Moje serce zabiło ostatni raz tylko dla niego.

Namieszam wam trochę w głowie heheh :P

PS. NIE WIEM, KIEDY POJAWI SIĘ KOLEJNY ROZDZIAŁ... TO ZALEŻY OD WAS I OD WASZYCH KOMENTARZY. (czyt. aktywności)

A po drugie to wyjeżdżam w niedzielę na snowboard i nie będzie mnie do soboty w domu i do tego nie wiem, jak tam będzie z internetem :/

To tyczy się wszystkich ff, które piszę.

Jak wytresować faceta? [WERSJA WATTPAD]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz