#38

13.4K 1.1K 55
                                    

H O L L Y

Spojrzałam przestraszona na telefon, który spadł na podłogę, gdy jakiś pies podbiegł do moich nóg. Zaczęłam głośno oddychać, próbując złapać głębszy oddech. Byłam wystraszona na śmierć przez małe zwierzę. Prychnęłam pod nosem i ukucnęłam na kolanach, dotykając miękkiego futra psa. Gdy wzięłam jeden głębszy wdech, poczułam, że mój nos zaczyna mnie strasznie piec. Kichnęłam kilka razy, zasłaniając usta swoją ręką.

Głupia alergia znowu się odezwała.

- Przepraszam, Holly - do salonu wbiegła zdyszana Lola. Uśmiechnęłam się w jej stronę, znowu kichając. Wstałam na równe nogi, kierując się w stronę blondynki.

- Nic się nie stało. Wezmę tabletkę i po kłopocie - łapię jej ramię, próbując ją uspokoić. Wygląda, jakby właśnie zobaczyła ducha. Nie powinna się teraz tak mocno stresować, ponieważ niedługo będę ją miała na sumieniu.

- Nie chciałam, żeby Lilo uciekł z mojego gabinetu - rumieni się, przez co oddycham z ulgą, gdy nie słyszę w jej głosie żadnej smutnej tonacji. Sięgam ręką po moją torebkę i szybko wyjmuję z niej tabletki na alergię. Lola prowadzi mnie do kuchni i nalewa do szklanki wodę mineralną, po czym podaje mi ją.

- Nie wiedziałam, że masz psa - odzywam się w pewnej chwili, gdy czuję, że mój nos wraca do siebie. Jeszcze chwila i udusiłabym się.

- Tak jakoś wyszło - kwasi swoją minę, siadając na krześle po drugie stronie lady. - Mama Nialla jest chora, przez co panuje u nich kwarantanna, więc musieliśmy go zabrać ze sobą, aby nie zachorował.

- Czy to dziwne, że ich pies ma podobne imię do ciebie? - śmieję się, próbując rozluźnić atmosferę pomiędzy nami. Gdy widzę, że blondynka uśmiecha się w moją stronę radośnie, czuję, że cała zła aura spłynęła z nas równocześnie.

- Nie sądzę. Zadzwonisz do Nialla i spytasz się, jak długo zejdzie im ta narada? Mój telefon padł mi jakąś godzinę temu - od razu uśmiech schodzi z mojej twarzy, gdy orientuję się, że mój telefon nadal leży na podłodze w salonie. Przecieram prawe oko i wstaję od stołu, pokazując ręką, aby Lola szła przy moim boku.

Z daleka widzę odbijającą się srebrną obudowę mojego telefonu, przez co czuję nieprzyjemne dreszcze w dole mojego kręgosłupa.

W myślach błagam, aby nic mu się nie stało.

Kucam przy urządzeniu i biorę je do ręki, odwracając ekran w swoją stronę. Syczę przez moment, gdy widzę, jak cały telefon jest roztrzaskany. Przez chwilę pragnę zacząć płakać, jednak wiem, że żadne z moich czynów nie przywróci mojej komórki z powrotem. Siadam na pobliskim fotelu i kładę telefon na ławę, chowając twarz za kurtyną włosów. Zamykam oczy i liczę do dziesięciu, aby nerwy chociaż trochę ze mnie zeszły.

- To moja wina. Tak bardzo cię przepraszam - słyszę nad sobą Lolę, której głos strasznie się załamuje. Spoglądam w jej stronę i zauważam, że jej twarz jest już cała czerwona, a kilka łez spływa po jej policzkach.

- Nic się nie stało. To nic, i tak miałam go niedługo zmieniać - próbuję jakoś pocieszyć blondynkę, wymyślając kłamstwa, które na chwilę dadzą jej spokój wewnętrzny.

O dziwo, wszystkie funkcje telefonu działają tak jak powinny, przez co włączam spis kontaktów i wybieram numer Harry'ego. Przez chwilę mój telefon trochę wariuję, przez co numer mojego męża wybiera się jeszcze kilka razy z rzędu. Przełykam ślinę i zachowuję spokój. Spoglądam na Lolę, która stoi niedaleko mnie.

Po kilku minutach Harry do mnie odzwania, jednak ja nie mogę odebrać. Ten telefon nadaje się jedynie na złom.

Wyszukuję ikonkę z listem i tworzę nową wiadomość tekstową. Mam nadzieję, że wszystkie litery są ze sobą zgodne, ponieważ nie widzę nic z powodu rozkruszonej szybki na środku ekranu. Wysyłam sms'a i modlę się, żeby pomimo wszystko doszedł do mojego męża.

Jak wytresować faceta? [WERSJA WATTPAD]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz