#13

15.3K 1.1K 129
                                    

Kilka minut później Harry w końcu się poddał i oparł się plecami o szafę z książkami, która stała naprzeciwko biurka. Cały czas walczyliśmy ze sobą na spojrzenia. Byłam na straconej pozycji, ponieważ jego oczy były zbyt piękne by się na nie gniewać. Gdy chłopak zaśmiał się z mojej osoby, wiedziałam, że przegrałam. Nic nie mogło równać się jemu słodkiemu głosowi, kiedy zaczynał się śmiać. To był pewnego rodzaju narkotyk.

Gdy chciałam ogłosić kapitulację, wysoki kobiecy głos rozszedł się po całym pokoju.

- Harry, gdzie mam położyć te papiery od umowy z reklamodawcą? - pierwsze, co rzuciło mi się w oczy, to długie nogi do nieba.

Boże. Zabiłabym za takie!

Zwróciłam wzrok w stronę twarzy dziewczyny. Długie blond włosy, wyraziste zarysy twarzy, pełne usta to były atuty, za które każda kobieta oddałaby wszystko. Obserwowałam jej ruchy.

Szła szybkim dostojnym krokiem, jakby niczego się nie bała. Widziałam, jak Harry przygląda się jej w takim samym skupieniu jak ja.

- Holly, poznaj moją asystentkę, Caroline - od razu moja mina zrzędła. Momentalnie zmieniłam swoje nastawienie wobec tej kobiety. Nie wiedziałam, czemu wzmianka o jej imieniu wywołała we mnie tyle negatywnych emocji.

- Miło mi Cię poznać - jak przystało na wychowaną osobę, podeszłam w jej stronę i uścisnęłam jej dłoń.

Jej ręka była lodowata.

Pewnie tak samo, jak jej serce.

Szybko cofnęłam rękę i cofnęłam się na swoje miejsce, obdarzając chłopaka wściekłym spojrzeniem.

- Nie wiedziałam, że jesteś żonaty - znienawidzona przeze mnie kobieta zwróciła się w stronę Harry'ego. Trochę zdziwiło mnie jej zdanie. Przecież oboje nosiliśmy obrączki.

Prawda?

- Nie wiedziałam, że masz własną asystentkę - wtrąciłam się do ich rozmowy. Brunet odwrócił się w moją stronę z przepraszającym wzrokiem. W tym czasie zerknęłam na jego dłonie. Nosił tylko sygnet.

Jak mogłam wcześniej tego nie zauważyć?

Zawiedziona jego działaniami wstałam od stołu. Szybko podeszłam do białej kanapy, zbierając wszystkie swoje rzeczy. W pokoju panowała grobowa cisza, przez co moje ruchy były jeszcze głośniejsze, niż chciałam.

Próbowałam się nie rozpłakać. Przynajmniej nie przy niej i nim.

Odwróciłam się w ich stronę i uśmiechnęłam się najsztuczniej, jak tylko mogłam. Mój ironizm dał o sobie znać, kiedy żegnałam się przed wyjściem.

- Miłego dnia, pracusie - trzasnęłam za sobą drzwiami , poprawiając zsuwającą się torbę na ramię.

- Co ją opętało? - stłumiony głos Caroline przebił się przez grube mahoniowe drzwi.

Wredna suka.

Co powiecie na 35 komentarzy? :P

Jak wytresować faceta? [WERSJA WATTPAD]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz