38- A ty masz już parę?

1.3K 48 28
                                    

Stokrotki, zapraszam do czytania notki pod spodem bo mam pytanie. Miłego czytania moich 20 stron w Wordzie XD Z góry przepraszam za jakiekolwiek literówki, ale ja mam dużą wadę wzroki i chyba potrzebuje kogoś kto będzie za mnie czytał tekst siedem razy XDD

Z tyłu głowy nadal miałam mój genialny plan wstrzymywania uczuć na froncie Granger- Malfoy. Tylko, że informacja o tym, że Draco za dwa dni ma dołączyć do grupy Powell, gdzie przez kolejne pięć dni będzie udawał przygotowania do walki po stronie WM, całkowicie mnie rozbiła. Nie byłam w stanie walczyć z samą sobą i ze swoimi uczuciami. Z tym jak wielka jest moja potrzeba posiadania go przy sobie jak najbliżej.

Po naszej rozmowie w Pokoju Życzeń, po wielu wylanych przez mnie łzach i po wspólnym milczącym obchodzie szkoły, wróciliśmy do pokoju wspólnego. Przekroczyłam próg pierwsza i zamiast od razu udać się do swojej sypialni, stanęłam na środku pomieszczenia niezdolna do jakiegokolwiek ruchu. Wystarczyło, że obróciłabym się w prawo i pozwoliła nam dalej tłumić w sobie buzujące w nas uczucia. Draco został na chwilę zatrzymany przez Goyle'a, który z nietypowym dla niego wzruszeniem, łkając w ramię swojego dawnego mistrza, życzył mu jak najszybszego powrotu do szkoły. Kiedy Malfoy wreszcie wszedł do pokoju wspólnego, ja dalej stałam bez ruchu wpatrzona w przestrzeń. Przystanął obok mnie na tyle blisko, że czułam jak materiał jego koszuli ociera się delikatnie o moją rękę. Nie wiem ile tak trwaliśmy w ciszy, niezdolni obrócić się każde w swoją stronę, zostawiając te noc nie różną od wcześniejszych.

Targana sprzecznymi emocjami obróciłam się w stronę Dracona i lekko szarpnęłam go za rękę, tak, że staliśmy teraz twarzą w twarz. Wspięłam się na palce i złożyłam delikatny, ale długi pocałunek na jego ustach. Chciałam się już oderwać od tych cudownych warg, ale wtedy chłopak przyciągnął mnie mocniej do siebie, oplatając rękami moją talie. Zarzuciłam mu ręce na szyję i nie przestawałam całować. Zaskoczona samą sobą- tak to nadal ja, która chciała odsunąć od siebie Malfoya na czas walki z WM, zsunęłam usta na jego szyję. Draco jęknął na niespodziewaną pieszczotę z mojej strony. Tymczasem ja nie przestawałam całować jego rozgrzanej szyi, rozpinając dwa guziki czarnej koszuli Dracona.

- Ty to robisz specjalnie, prawda Granger?- Powiedział z ciężkim oddechem Ślizgon.- Najpierw się na mnie obrażasz, wpędzasz mnie w poczucie winy, aż zaczynam się na ciebie wkurzać, żeby potem ciągle pakować nas w dwuznaczne sytuacje i na końcu pozwolić mi w końcu się do ciebie zbliżyć. To jest jakaś gra wstępna? Strasznie przydługa.

Oderwałam się tego miękkiego ciała, delikatnej skóry, której nie chciałam przestać całować. Popatrzyłam w oczy jednej z najważniejszych osób w moim życiu i powiedziałam, coś co pewnie wielu uzna za dziwne, co nie mogłoby paść z ust Hermiony Granger:

- Tak bardzo cię chcę.

Malfoy uśmiechnął się delikatnie i nachylił w moją stronę. Poczułam jego ciężki oddech na szyi. Przygryzł płatek mojego ucha.

- Ja ciebie chcę dzisiaj jeszcze bardziej niż zwykle.

Wziął mnie na ręce i delikatnie ułożył na sofie. Zawisł nade mną, a z jego ust nie schodził delikatny uśmiech.

- Tylko nie zachowuj się tak, jakbyś się ze mną żegnał- wyszeptałam.

- Wydaję mi się, że to ty się ze mną żegnasz- odparł.

Zaczęło mi się zbierać na płacz. Zapewne i Draco dostrzegł jak szklą mi się oczy, bo od razu pocałował mnie w czoło, a potem przywarł policzkiem do mojej twarzy. Chwilę tak trwaliśmy nim poczułam, że zsuwa się niżej. Rozchylił moje nogi i położył głowę pomiędzy nimi. Jego dłoń spoczęła na krańcu mojej spódnicy.

EnemiesOfLove[Dramione]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz